Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "Cierpienie zaczyna się tam, gdzie miłość"-koniec Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Wto 20:00, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

przeczytała... no i sie zasmuciłam, bo to juz koniec opa prawie że, a kroi sie wizja 2 miesięcznej trasy koncertowej.. powiedziałaś, abym ich nie przekreslała, ale jakoś trudno mi uwierzyc, że mogą jeszcze byc razem... mo chyba ze Tom rzuciłby trasę, co nie byłoby w jego stylu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pexii
:-(
:-(



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm

PostWysłany: Wto 20:38, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

sweet sweet sweet !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
poprostu tyle powiem xD

kurde nie no i sie popsuje miedzy Tanja a Tom'em ;(

haha^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiedzma
:-(
:-(



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu

PostWysłany: Wto 21:03, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

DDM da radę namówic Cię dzisiaj na next parta?? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Wto 21:44, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

sliczne rozpalakalam sie ;(;(;(;( czekam na wiecej..... SmileSmileSmileSmileSmileSmile kochana jestes Całus.Całus.Całus.Całus.Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wto 21:58, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

Pewnie, ze sie da:) Ale nie dodam, bo juz starczy na dzis. Znowu Mia sie bedzie czepiac...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ashley
:(
:(



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?

PostWysłany: Wto 22:01, 25 Kwi 2006 Powrót do góry

To jest piękne DDM! Ja tu siedzię i czytam i się zastanawiam jak ty to napisałaś?
Nie wiem jak inni ale ja talentu nie mam i jak to czytam to widzię że na tym świecie są utalentowane stworzenia! I to jak utalentowane! Z niecierpliwością czekam na kolejną część! Pozdrawiam cię i weny życzę na kolejne opo(z tego co wiem to to już do końca masz napisane:)).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Śro 9:16, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

Odcinek#28


"Dlaczego nie dzwonisz?" -mysl krąząca po umysle Tanji za kazdym razem, gdy spojrzała na telefon.
"Nie mogę ci tego zrobic, nie zasniesz" -mysl krąząca po umysle Toma za kazdym razem, gdy wziął do ręki telefon.

Przez duze okno w sypialni Tanji księzyc zaglądał w oczy dziewczyny. Wydawał się szeptac "nie płacz, otrzyj swe łzy", lecz ona nie była w stanie tego usłyszec. Siedziała teraz na łózku słysząc w sobie dwa głosy. Z jednej strony Sonia i jej szczera, lecz bolesna prawda, a z drugiej chłopak, ktory złamał obietnicę. Czuła się oszukana i dziwiła się, jak mogła byc az tak głupia. W tej histori najbardziej boli to, iz nie znała prawdy. W duchu przeklinała imię Tom, które tak pokochała. Zamknęła oczy. Przypomniała sobie najpiękniejsze chwile, gdy prawie ją pocałował, gdy jej dotykał, umiechał się. Przypominała sobie jego czekoladowe oczy i spojrzenie, ktorym podbił jej serce. Uwierzyła, ze jest czuły i wrazliwy, a teraz... juz nie wiedziała co myslec. Próbowała go usprawiedliwic, ale poczucie zalu bylo silniejsze. Juz zapomniała jak ona zachowała się tego ranka, najwazniejsze było to, ze on ją skrzywdził. Czy to nie przytłaczające, ze ludzie najpierw patrzą na czyny innych, a dopiero na koncu na siebie? Nie, tak nie jest. Patrzą na innych, a na siebie wogóle...

Tom siedział w pokoju patrząc w ten sam księzyc. Niby był tak daleko, a jednak dosc blisko. Bill juz dawno spał, było grubo po północy. Jednak powieki starszego Kaulitza nie chciały grzecznie słuchac umysłu, kierując się głosem serca, jak zawsze. Czy to zaleta? Z jednej strony watro posiadac taką cechę, gdyz nasze decyzje są wtedy przepełnione ludzkimi uczuciami, ale z drugiej strony warto się czasem zastanowic, zanim się cos zrobi...lub się czegos nie zrobi...
"Za co to wszystko? Czym tak zawiniłem, ze spotyka mnie teraz taka kara?" -myslał w duchu. Przyglądał się swobodnie kołyszącym się na wietrze drzewom. Ich korony pochylały się na boki tak, ze wydawało się iz tanczą. Majestatyczne ruchy w prawo i w lewo... doskonale wyciszenie i uspokojenie dla umysłu. Błyszczące liscie ruszały się przy podmuchach wiatru, wznosząc się i opadając na przemian. Wszystko działało wspólnie, w zgodzie i bez zakłócen. Księzyc, wiatr, drzewa... tylko człowiek odstaje daleko w tyle, niegodny by byc częscią natury...

-Tom? Dlaczego nie spisz? -zaspany głos brata wyrwał go z zadumy.
-Dlaczego mi nie powiedziałes...ty wiedziałes, ze to początek trasy, prawda? -słusznie spostrzegł.
-Tom... ja nie chciałem, zebys juz wtedy czuł się tak, jak teraz -powiedział wstając i kierując się w stronę brata.
-Miałem do niej zdzwonic przed snem, powiedziec co dalej z koncertami... Jak mam jej powiedziec, ze nie zobaczymy się dwa miesiące? Powtarzałem jej, ze wszystko będzie dobrze, ze bedziemy się widywac... a teraz boję się zadzwonic... -wyszeptał.
-Ona i tak nie spi, znam ją. Ona cię kocha, więc nie zasnie. A ty co czujesz? -zapytał kładąc rękę na jego ramieniu.
-Jest dla mnie wazna, ale czy ją kocham?... W kazdym razie bardzo mi na niej zalezy i nie chcę jej stracic... Myslisz, ze powinienem do niej jeszcze zadzwonic? -zapytał niepewnie.
-Tak mysle... tylko bądz delikatny... Ona musi poczuc, ze chcesz byc przy niej teraz. Nie trac nadzieji! Wyobraz sobie wasze spotkanie za dwa miesiące... -Bill starał się go pocieszyc.
-Dzięki brat! Dzwonię! -Tom postanowił zrobic to, nad czym się tyle wachał. W takich momentach znów pomoc brata była niezastąpiona. Chwycił telefon i zadzwonił do Tanji.
-Tom? -rozległo się ciche pytanie po drugiej stronie.
-Tak, to ja. Wybacz, ze tak pózno, ja nie zapomniałem tylko... -zaczął mówic.
-Tylko co? -dopytywała.
-Nie mam dobrych wiesci Tanja... zaczynamy trasę koncertową... Nawet nie wiesz jak ja nie chcę tu byc! Powiedz cos -wydusił z siebie.
-Ile cię nie będzie? -zapytała po chwili milczenia.
-Dwa miesiące, ale będę dzwonił i w miarę mozliwosci odwiedzę cię, obiecuję -zapewniał ją.
-Nic mi nie obiecuj... rozumiem... wiedziałam, ze tak będzie -jej głos się załamał przy ostatnich słowach.
-Nie mow tak, proszę! Musimy się zobaczyc, słyszysz? Jutro rano mam próbę, ale po południu jestem wolny. Przyjadę do ciebie chocby na pięc minut -mowił z nadzieją w głosie.
-Nie musisz, lepiej zostan, bo będziesz miał problemy. Poczekam na ciebie te szescdziesiąt dwa dni, ja tak łatwo nie zapomnę. Tylko czy mam na co czekac? -było słychac, ze znów płacze.
-Na mnie! Tanja, czekaj na mnie jutro, przyjadę -powiedział.
-Muszę konczyc, zegnaj Tom -dziewczyna nie chciała dłuzej rozmawiac.
-Ale dlaczego? Tanja, nie mów zegnaj, tylko do zobaczenia! -starał się wlac w nią trochę wiary.
Ona rzuciła tylko krótkie "pa" i rozłączyła się.
Komórka wypadła bezwładnie z rąk dredowatego. Popatrzył na brata wręcz przerazony.
-Jedziesz do niej? -Bill słyszał całą rozmowę.
-Muszę, ja ne mogę jej stracic... nie mogę... nie wolno mi -to były ostatnie słowa tej nocy.
Obaj blizniacy połozyli sie do łozek. Zamknęli swe powieki i przeniesli się daleko od tego swiata. Czasami jednak sen bywa niebezpieczny. Mozemy zobaczyc cos, co chcielibysmy widziec na codzien lub cos, czego nie zyczylibysmy ujrzec najgorszemu wrogowi. Noc staje się symbolem szczęscia i spełnienia sennych marzen lub cierpienia i ponownego przezywania tych samych problemów. Jednak blizniacy jeszcze nie teraz mieli sobie to uswiadomic... gdyz w ich zyciu nocy będzie jeszcze wiele...

Nastepnego dnia, godzina 14:00...
-Co?! Dokąd się wybierasz? -menager nie krył zdziwienia decyzją Kaulitza.
-Mam cos waznego do załatwienia, wrócę jeszcze dzis lub jutro z samego rana, obiecuję -powiedział, zauwazając, ze ostatnio zbyt czesto obiecywał rózne rzeczy.
-Nie rozumiem, to naprawdę takie wazne? Nie moze poczekac? -wypytywał.
-Niestety nie, to bardzo pilne. Mogę liczyc na kierowcę, czy mam jechac autobusem z ludzmi? -spojrzał znacząco na Svena.
-Dobra... powiem zeby cię zawiózł... Tylko wracaj szybko! -klepnął go w ramię i usmiechnął się mimo wszystko.
-Jestes wspaniały! Będę gotowy za 15 minut -klasnął w ręce i dokonczył pakowanie.

Jak powiedział, tak zrobił. Po kilkunastu minutach zszedł na dół przed hotel.
-Powodzenia -tylko tyle powiedział jego brat.
-Dzieki Bill... za wszystko. Do zobaczenia bracie -usciskał go i wsiadł do busa.
Teraz została mu tylko nadzieja, ze wszystko pojdzie po jego mysli. Miał za zadanie uspokoic Tanję, zapewnic o swojej wiernosci i zagrzac ją do walki o to, co mogą miec razem. "Juz do ciebie jadę... jeszcze chwila" -myslał niecierpliwiąc się. W dłoniach trzymał bukiet kwiatów. Czerwone i zółte tulipany. Kupiłby róze, do czego był przyzwyczajony, ale tym razem zrobił wyjątek.
Podróz była dosc przyjemna, gdyz pogoda tego dnia, zadziwiała iloscią słonca. Z kazdą chwilą był coraz blizej. Zaczął układac sobie w głowie, co własciwie jej powie, ale i tak nie wyszło mu nic szczególnego. Gdy za oknem zaczęły wyłaniac się znane budynki, serce podeszło mu do gardla. "Nie wolno ci tego spiepszyc, słyszysz! Ona nie moze zapomniec..." -powtarzał sobie. W koncu dojechał na miejsce. Pewnym krokiem wysiadł z samochodu. Poczuł na sobie wesołe promienie slonca witające go przychylnie. Słyszał głosy przechodzących niedaleko ludzi, smiech dzieci i spiew patków. Wiosna... czas miłosci... Tylko jakiej? Szczęsliwej, czy straconej?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Śro 9:22, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

Oby szczęsliwej! Zadziwiasz mnie jak piszesz... Porywasz swoimi opisami. Cud miód i orzeszki! ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiedzma
:-(
:-(



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu

PostWysłany: Śro 11:30, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

DDM! PLEASE!!!!!! NESXT PART!!!!!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Śro 12:01, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

sliczne kiedy nastepna?? wiem ze juz koniec bedzie ale kiedy nastepna?????


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pexii
:-(
:-(



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm

PostWysłany: Śro 12:24, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

ojej ojej xD
jakiez to piekne...jak on tak do niej pojechal takie romantyczne^^

I want next part!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Wink please !!!!! xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Śro 12:37, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

Dedykacja dla Wiedzmy:)

Odcinek#29


"I tak wiem, ze nie przyjedziesz... " -szeptała zrezygnowana czarnowłosa gładząc palcem zdjęcie Toma, które od paru godzin dokładnie oglądała. "Jak mogłam się zakochac? Co w tobie jest?" -pytała sama siebie, nie licząc na odpowiedz.
Nagle usłyszała niewyrazny krzyk pod oknem. Nie zareagowała. Po chwili juz bardzo wyraznie usłyszała swoje imię. Na jej twarzy pojawił się rumieniec. Ostroznie podeszła do okna i prawie pisnęła z radosci. "Boze! On naprawdę przyjechał! On tu jest!" -powiedziała tym razem dosyc głosno. Otworzyła okno i spojrzała w oczy chłopaka.
-Zejdziesz do mnie? -zapytał usmiechając się.
-Juz biegnę Tom... -dzikim pędem pobiegła do drzwi.
Nie mogła w to uwierzyc, to było zbyt piękne. Wybiegła przed dom w miejsce, gdzie czekał Kaulitz. Stali kilka metrów od siebie. Oczy Tanji kolejny raz niebezpiecznie się zaszkliły. Spełnił się jej sen, ujrzała czekoladowe oczy ukochanego. Nie mogła doczekac się tej chwili, a teraz, gdy on stał przed nią, nie wiedziała co zrobic. Na szczęscie Tom wiedział...
Podszedł blizej. Wręczył dziewczynie bukiet kwiatów i zaczął mierzyc ją wzrokiem od góry do dołu. Nieco skrępowana Tanja spusciła wzrok.
-Nigdy ci tego nie powiedziałem, ale jestes bardzo piękna... Nie chcę odejsc, wiedząc, ze ty na mnie nie czekasz. Proszę, zapomnijmy na chwilę o wszystkim... miejmy ten moment dla siebie -jego prawa ręka objęła dziewczynę w pasie. Drugą uniósł jej podbrodek i gładził włosy. Tanja, czując przyjemny dotyk na swojej skorze, usmiechnęła się. Wiedziała co zaraz nastąpi. Tom ujął jej twarz w dłonie i zblizył usta do jej warg. Delikatnie przejechał nosem po jej skórze, mając cały czas przymknięte powieki. Ręce czarnowłosej błądziły teraz po jego torsie. Wciąz nie była pewna, czy to nie sen. Dredowaty musnął jej usta kilka razy. Otworzył oczy i spojrzał nimi na wzruszoną dziewczynę. Teraz ona przymknęła swoje powieki czekając na to, co zrobi blondyn. On nie zastanawiał się długo. Bez pamięci zatopił się w jej kuszących ustach. Ich języki spotakały się ze sobą, po raz pierwszy. Zachłanne i rozkoszne dla obojga ruchy wprawiały ich w podniecenie. Zupełnie zapomnieli, ze stoją na srodku chodnika, ze mijają ich ludzie... Teraz liczyli się oni dwoje, ta chwila, ten pocałunek... Gorące wargi pary nastolatków oderwały się od siebie, ale to nie koniec. Starszy Kaulitz leciutkimi musnięciami skory, utorował sobie drogę do jej szyi. Czując tak dobrze znany mu zapach perfum, nie potrafił się powstrzymac. Bez opamiętania całował Tanję trzymając ją rękami mocno w biodrach. Teraz jej ręce oplotły jego plecy. Dwa ciepłe ciała, tak spragnione siebie, spotakały się, wynagradzając chwile tęsknoty...
-Chodz -szepnęła, chwytając jego dłon. Zaprowadziła go do domu. Wciąz nie odrywając się od siebie zaczęli wchodzic po wysokich drewnianych schodach, wprost do pokoju Tanji. Gdy byli prawie na samej górze, dredowaty wziął czarnowłosą na ręce. Patrząc jej głęboko w oczy, niosł ją na łózko.
-Tom... ja... -zaczęła mówic mu na ucho, lecz on zamknął jej usta pocałunkiem.
-Nic sie nie wydarzy, zaufaj mi... obiecuję -ostatnim słowem, uspokoił jej wnętrze. Ona usmiechnęła się leciutko i dając upust swoim zmysłom, całkowicie poddała się jego woli.
Połozył ją na snieznobiałej poscieli, dalej całując rozpalone wargi. Po chwili wylądował obok niej. Ku zdziwieniu dziewczyny, on kolejny raz dotrzymał obietnicy. Dalej nie zrobił nic. Przycisnął ją tylko mocno do siebie, wtulając się w jej ciało. Tej chwili nie smiał zabrac im nikt. Byli razem, we dwoje, tylko dla siebie, na zawsze...
Lezeli słuchając bicia swoich serc. Tanja połozyła rękę na sercu Toma i spojrzała w jego oczy. Tonęła w ich głębokiej, brązowej barwie szepcząc "rette mich", aby zdązył ją uratowac. Kaulitz chwycił jej dłon i ucałował. Wtedy wszystko dotarło do niego. Nareszcie wiedział, co się z nim dzieje. Bez wahania, bez namysłu i bez zwątpienia wyszeptał jej...
-Kocham Cię...
...a ona zaniemowiła. Nie spodziewała się kiedykolwiek usłyszec od niego te słowa. Ale jedno wiedziała napewno... te oczy nie mogą kłamac... Głowa Tanji bezwładnie opadła na poduszkę. Nigdy lepiej się nie czuła, nie chciała nawet myslec, ze to się kiedys skonczy. Upojona zapachem jego perfum i ciepłem ciala, zamknęła oczy. Tylko, czy mozliwe jest snic, będąc w pięknym snie? Nie... to nie był sen, oboje zdali sobie z tego sprawę. Tak niepozorna znajomosc przerodziła się w ogromną miłosc. Czy ktos lub cos, jest w stanie im przeszkodzic? Kto ma na tyle okrutne serce? Nikt, bo ten kto jest w stanie, napewno go nie posiada...
Mijały sekundy, minuty i chwile, a oni dalej byli razem. Oboje zasnęli. Wyglądali tak niewinnie tuląc się do siebie przez sen... Ich rytmiczne oddechy łączyły się ze sobą. Razem - tak piękni, osobno - tak smutni.
Po pewnym czasie powieki Toma uniosły się do góry. Zobaczył postac swojej dziewczyny w jego ramionach. Poczuł niezwykłą potrzebę bliskosci. Na co mu powietrze, skoro dla niego liczy się tylko jej oddech... Na co mu woda, skoro on pije z jej ust... Na co mu pieniądze, skoro miłosc jest bezcenna... Na co mu cokolwiek, skoro ona jest wszystkim... Jednak nic nie trwa wiecznie i wszystko kiedys musi się skonczyc, tak jak ten moment. Spojrzał na zegarek, jak na najgorszego i bezlitosnego kata, wymierzającego bolesne ciosy. Słonce powoli zachodziło, dzien dobiegał konca, robiąc miejsce dla nocy. A on musiał wracac, obiecał... Spojrzał jeszcze raz na lezącą przy jego boku istotę i zapytał sam siebie "jak mogę ją zostawic?". Nie znał odpowiedzi. Jednak był pewien, ze po tym co sie wydarzyło, wlał w nią nową nadzieję. Wierzył, ze zrozumie i poczeka na niego te osiem tygodni. Wyjął z kieszeni białą kopertę z jej imieniem. Pomyslał o wszystkim. Jadąc i rozmyslając ujął w słowa najpiękniejsze uczucia i przelał je na papier. Wiedział, ze gdy ona to przeczyta, będzie jej łatwiej. Ułozył list przy jej dłoni i podniósł się z łózka. Ostatni raz napawał się tym zjawiskowym widokiem. Ucałował delikatnie jej czoło i wyszedł z trudem opanowując swoje wzruszenie. Wyszedł, ale wróci... przeciez jej obiecał...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiedzma
:-(
:-(



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu

PostWysłany: Śro 12:44, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

Dedykacja dla mnie?! Thx! Idę cztać Wink hmmm... czyżbym była pierwsza?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pexii
:-(
:-(



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm

PostWysłany: Śro 12:45, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

nie bo ja bylam pierwsza tylko ze czytalam xD

aha i co to jest tors ?!
bo ja nie mieszkamw polsce i nie mam az tak rozszezonego tego jezyka Razz

a opko cuudowne ah ahh xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiedzma
:-(
:-(



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu

PostWysłany: Śro 12:49, 26 Kwi 2006 Powrót do góry

miałas racje! słodkie jak nidgy...buuu.... ja płacze! NIE CHCE NEXT PARTA! Porszę zrób cos, żeby przedłuzyć to opo Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)