Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "Cierpienie zaczyna się tam, gdzie miłość"-koniec Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Nie 20:18, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

Odcinek#1


Granatowe niebo rozlegle rozciągało sie nad jego głową. Tysiące gwiazd swiecących na nim wydawało się mrugac przyjaznie do szczupłego chłopaka. Siedział w ogrodzie oglądając ich swiatło odbijające się w pojedynczych łzach. Kazda palila go w polik powoli po nim spływając, kapała na jego dłonie. Kazda zawierała w sobie kawałek historii, niespełnionych marzen. Z pozoru wydawałoby się, ze taki chlopak jak on, ma dosłownie wszystko. Kariera, fani, pieniądze, ukochany brat... Czego mogło mu jeszcze brakowac? Cos jednak sprawiło, ze jego zycie nie było takie jakby chciał. Wszystko zaczęło sie dokładnie 3 miesiące temu...
Ritta -bo tak miała ma imie córka menagera, poznała ich w dniu premiery nowej płyty. Piękna, wysoka dziewczyna o duzych, zielonych oczach i długich wlosach. Wyjatkowo miła, skromna i wesoła osoba. Od razu spodobała sie obu blizniakom. Polubiła ich obu. Wraz z ojcem zaczęła jezdzic wszędzie tam, gdzie Tokio Hotel.
Często widywano ich razem. Chlopcy bardzo ją polubili i przyzwyczaili sie do jej obecnosci. Stała sie ich powierniczką i przyjaciółką. Jednak z czasem wszystko nabrało nieco innego znaczenia...
Obaj chłopcy czuli do niej cos więcej niz tylko sympatię. Kazdy z osobna pragnął miec ją tylko dla siebie, moc ją przytulic, liczyc na jej slodki pocałunek, wsparcie i miłosc. Niestety ona była tylko jedna, a ich dwóch. Tom jako pierwszy wyznał co do niej czuje i udało się mu zdobyc jej serce. Ritta zakochała się w nim i szybko stali sie jedną z najsławniejszych par w Niemczech, a nawet w Europie. Kazda gazeta pisała o ich wielkiej, nieskonczonej miłosci. Udzielali wielu wywiadow, barwnie opisując to jak sie poznali i zakochali. Wszyscy fani znali te historie, krązyła ona po nich jak legenda. Tylko czy to napewno było tak?
Tomowi zalezało na niej. Po raz pierwszy sam przed sobą przyznał, ze się zakochał. Chciał spędzac z nią kazdą wolną chwilę. Czul, ze mogłby dac jej całego siebie. Uwielbiał na nią patrzec, czuc jej zapach, słyszec jej głos i widziec jej rozesmiane, piękne oczy. Stała sie jego nałogiem. Ritta w pełni podzielała jego uczucia. Rozumiała to, jak wielkie szczęscie ją spotkalo. Doskonale zdawała sobie sprawę z tego ile dziewczat z całego swiata chciałoby znalezc sie na jej miejscu. Tom jednak, czuł jakby to on miał przy sobie kogos wyjątkowego i niepowtarzalnego, księzniczkę, ktorą musiał sie opiekowac. Byli razem szczęsliwi. Szkoda, ze tylko oni...
Bill kompletnie sie załamał. Nie radził sobie z samotnoscią, skrywaniem uczuc i z obsesyjną miłoscią do dziewczyny jego brata. Godzinami siedział rozmyslając dlaczego nie moze byc szczęsliwy. Tak bardzo pragnął bliskosci...nie chciał byc sam, bał sie tego. Wszystkie teksty, które pisał były smutne i napełnione bólem. Nigdy nie wczuwał sie w spiewanie tak jak teraz. Swiat, fani i pozostali członkowie zespołu cieszyli sie z tego, bo TH wydawali kolejne hity. Całymi miesiącami ich piosenki utrzymywaly się na szczytach list przebojów. Nikt nie przyglądał sie temu głębiej, nikt nie dowiedział sie dlaczego tak jest. Bill nigdy nikomu nie zdradził co czuje. Nawet bratu, nie opowiedział o swojej nieszczęsliwej miłosci do Ritty. Nie chciał go ranic, nie chciał by obwiniał sie z jego powodu. Wolał milczec i cierpiec w samotnosci, niz dac choc przez chwilę poczuc się bratu nieswojo. To bylo z jego strony ogromne poswięcenie. Ból i cierpienie wyniszczały go od srodka. Tylko na scenie potrafił na chwilę oderwac się od rzeczywistosci. Dopiero krzycząc słowa : schrei -auch wenn es weh tut, czuł ze zyje. To równiez przyczyniło sie do podwojenia sukcesu jego kapeli. Kazdy koncert stawał sie niezapomnianym przezyciem, przepełniony był uczuciem. Nikt nie był obojętny wobec tej muzyki, to przyciągało jak magnes. Kazda piosenka z osobna przedstawiała inną historie, której przekaz Bill tak wiernie potrafił przedstawic...
Skonczyli kolejna trase koncertową. Tom zaprosił Ritte do ich domu na trzy tygodnie, gdyz tyle dzieliło ich od nastepnej trasy. Chlopcy woleli spedzic ten czas w ich rodzinnym domu, zamiast wyjezdzac gdzies daleko. Matka blizniaków uwielbiała te dziewczyne. Cieszyla sie mogąc goscic ją u siebie. Wiedziała, ze ona naprawde kocha jej syna i jest dla niego odpowiednia. Gdzie Tom, tam i Ritta, zawsze nierozłączni, zakochani...
Bill unikał ich widoku razem. Wolał nie patrzec, by nie dręczyc sie jeszcze bardziej. Trudno było mu zrozumiec, ze on nie moze byc szczęsliwy. Tysiace fanek oddałoby zycie, za jeden jego usmiech, a on chciał usmiechu tylko tej jednej... Wiele razy pytała go, co sie z nim dzieje. Nigdy nie przestała byc jego najlepszą przyjaciółką. Widziała, ze cos jest nie tak, ale nie miała najmniejszego pojęcia co i dlaczego. Nigdy nie domysliła się co czuje czarnowłosy. Chciała mu pomóc, lecz on milczał. Zapewniał ją, ze nic mu nie jest, usmiechając sie na pokaz. Nikomu nie pozwolił zajrzec do swego wnętrza. Wiedział, ze z tego mogą byc same problemy, a nie chciał ich, tak jak nie chciał litosci...
Teraz siedział sam w ogrodzie. Wyszedł z domu, by nie oglądac widoku zakochanej pary. Wolał patrzec w niebo, szukając ukojenia smutku. Wszystko było takie...czarne. Szukał w sobie choc jednej mysli, która pozwoliłaby mu odetchnąc, nie znalazł jej. Nie potrafił jej znalezc...
===============================================

Piszcie co o tym sądzicie. Jezeli bedzie cien zainteresowania, bede pisac dalej. Jesli nie, obiecuje nie zasmiecac juz tego forum. Jestem otwarta na krytyke, bo to moje kolejne opko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez ~ddm dnia Sob 17:17, 06 Maj 2006, w całości zmieniany 34 razy
Zobacz profil autora
pexii
:-(
:-(



Dołączył: 03 Lut 2006
Posty: 123 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stockholm

PostWysłany: Nie 21:05, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

ojojo XD
super zaczyna sie tak smutno bedzie nastepnu odcinek ?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Pon 15:10, 10 Kwi 2006 Powrót do góry

Na wasze specjalne zyczenie...

Odcinek#2

Czarnowłosy siedział popijając mało zdrowy napój. Opuszkami palców delikatnie błądził po obrzezu szklanki, tak jakby szukał jakiejs rysy lub nierównosci. Pogrązony w otchłani mysli, potegował w sobie negatywne uczucia, czyniące spustoszenie w jego duszy.
-Czemu sam tak tu siedzisz? Chodz do nas, robimy kolację -dlugowłosa dziewczyna podeszła niepewnie do Billa.
-Zaraz przyjdę, chce jeszcze troche tu posiedziec... -brunet spuscił wzrok, zatrzymując go na kolorowym płocie sąsiadki.
-Wiesz, ze nie chcę naciskac. Gdy bedziesz chciał, sam powiesz mi co ci jest, ale wiedz ze im szybciej sie pozbędziesz tego balastu, tym lepiej dla ciebie -Ritta kolejny raz próbowała dowiedziec się, co Bill tak starannie kryje przed swiatem.
-Bardzo bym chciał, ale nie mogę. Zbyt wiele mógłbym tym zepsuc, zbyt wiele mogę stracic... Brak mi odwagi. Wiesz, ze gdybym miał komus powierzyc jakis sekret to byłabys to ty lub Tom. Tyle, ze ta sprawa jest bardzo delikatna -chłopak rozwarzał kazde słowo, by nie zdradzic zbyt wiele, szanował je, wiedząc ile moze nimi zdziałac...
-Rozumiem, wybacz ze cię męczę. Pamietaj tylko, ze jezeli zmienisz zdanie, to ja będę czekac. Mozesz przyjsc do mnie o kazdej porze dnia i nocy, zawsze ci pomogę. Pamietaj, nie jestes sam -dziewczyna ucałowala jego czoło i oddaliła sie.
Kolejny raz doprowadziła go do szalenstwa. Jej słowa byly pełne uczuc, troski, opiekunczosci... Biło od niej takie ciepło, spokój i harmonia... Bill kochał to uczucie. Uwielbiał tego doznawac, przezywac to kazdym skrawkiem swojego ciała. Tylko dlaczego ona zawsze musi odejsc? Nie moze zostac z nim na zawsze...? Wiele podobnych pytan zawsze pochłaniało jego umysł po kazdej rozmowie z Rittą.
Nie chętnie wstał i udał się do kuchni. Usiadł za duzym stołem, pokrytym róznymi smakołykami. Normalny człowiek nie potrafiłby oderwac wzroku od tej kolacji, lecz jego wzrok przyciągało cos innego lub ktos inny...
Siedział wpatrując sie w lsniący czystoscią talerz. Tom i Ritta zasiedli do stołu. Cisza towarzyszyła im przez pierwsze pięc minut. Jednak Bill w zyciu nie zdawał sobie sprawy, ile jest w niej krzyku. Tom ponuro spoglądał na brata. Nie chciał poruszac zadnego tematu, martwił sie. Ritta patrzyla na niego wzrokiem mówiacym: "zobacz, cos mu jest, to widac..." Bill nie ruszył jedzenia. Nie miał apetytu, ani chęci by choc raz podniesc widelec do ust. Niczym była teraz dla niego rozkosz smaku, chyba ze miałby rozkoszowac sie w jej ustach...
-Co będziemy jutro robic? -Tom nie wytrzymywał kolejnych chwil bez ani jednego słowa.
-Wymyslmy cos, nie będziemy chyba siedziec w domu? Jest taka piękna pogoda, ze moglibysmy zaplanowac cos przyjemnego -Ritta zgodziła sie z Tomem.
-Co o tym sądzisz? -Tom skierował swój wzrok na brata.
-Mi wszystko jedno. Mozemy gdzies isc, mozemy zostac w domu... -Bill był neutralny.
Znów zapadła głucha cisza.
-Dziekuję za kolację, połozę się juz... -dodał po chwili czarnowłosy.
-Bill, ale ty nic nie zjadłes. Jestes bardzo chudy i jeszcze nic nie jesz! Zasłabniesz i co my wtedy zrobimy? Siadaj i zjedz chociaz troszkę -Ritta zaczęła sie powaznie martwic. Czuła sie taka bezsilna. Nie wiedziała co zrobic by mu pomóc. Gdyby chociaz chciał jej powiedziec co go gnębi...
-Nie musicie się o mnie martwic. Nie chcę robic wam problemu... -chłopak odwrócił się i skierował w stronę schodów prowadzących na górę.
-Bill co sie z tobą dzieje do cholery?! Powiedz wreszcie! Gdy milczysz martwimy sie o ciebie jeszcze bardziej! -Tom nie wytrzymał.
-Przeraszam... Gdybym wiedział co wam powiedziec, chętnie bym to zrobił...-po tych słowach wbiegł szybko na samą górę i wszedł do wspólnego pokoju blizniaków.
Rzucił się na łózko. Wiedział, ze oni zaraz do niego przyjdą. Przewrócił się na plecy i zaczął wpatrywac w biały sufit. Znał go doskonale. Wiele razy kierował oczy na tę biel, chcąc utopic w niej czarne mysli. Niestety nie da sie tego zrobic.
Zgodnie z jego przewidywaniami do pokoju weszli Ritta i Tom. Ich zatroskane twarze wyłonily sie zza drzwi. Zadne z nich nie wiedziało co powiedziec, więc znów zapanowała cisza. Teraz wszystko zdawało sie podporzadkowywac jej woli, to ona władala czasem. Ritta powoli zblizyła sie do czrnowłosego. Usiadła koło niego na łózku. Tom zrobił to samo, tyle ze usiadł po drugiej stronie.
Nic nie mówili. Po chwili oboje mocno objęli bruneta. Wtedy ciepły głos Ritty nareszcie zabrzmiał w pokoju, pokonując cisze i wyzwalając czas spod jej panowania.
-Jestesmy z tobą, cokolwiek sie dzieje. Na nas mozesz liczyc, pamietaj -wyszeptala te słowa.
Bill poczuł jej ciepły oddech w okolicach swojej szyi. Zrobiło mu sie gorąco. W jego nozdrza uderzył zapach kobiecych perfum o wyszukanym, zmysłowym zapachu. Gdyby wiedział, ze bycmoze czuje je ostatni raz, napewno zareagował by na to, lecz nikt nie potrafi przewidziec co przyniesie następny dzien...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon 21:40, 10 Kwi 2006 Powrót do góry

Oomg! Kolejny talent na forum odkrylam:D swietne opowiadnko:) szysbciutko kolejna czesc proszee:)) Jest cudne...takie inne.. i wogole młaaaa:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
colinka




Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z kraju snów i marzeń :D

PostWysłany: Pon 21:58, 10 Kwi 2006 Powrót do góry

super opowiadanko !!! pisz dalej czekam z niecierpliwoscią!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Wto 12:11, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Widze, ze sie wam spodobalo, skoro tak...o to next part...


Odcinek#3

Po kilku minutach postanowili się już położyc. Cała trójka ustawiła się w kolejce do łazienki. Bill wszedł jako pierwszy. Gdyby nikt nie czekał za drzwiami, z pewnoscią posiedziałby tam dosc długo. Wszedł pod strumien ciepłej wody i poczuł jak spływa z niego zmęczenie. Niestety tylko zmęczenie. Zadna ciecz nie potrafi zmyc bólu... Stał chwilę wsłuchując się w dudnienie wody uderzającej o brodzik. Strugi wody spływaly po jego ciele, od głowy aż po stopy. Zamknął oczy. Wyobrażał sobie, że to ciepły, letni deszcz, że jest z nim Ritta... Zaczął marzyc, że są razem, szczęsliwi, mokrzy... Przypomniał sobie jak kiedys byli podczas deszczu na dachu, jego najpiękniejsze wspomnienie... Oby niedługo nie musiał dodawac do niego: "ostatni" deszcz na dachu...
Gdy skonczył, wyszedł i odruchowo spojrzał w lustro. Cały makijaz rozmazał mu sie po twarzy. Przyjrzał sie sobie dokładnie. "Czy mi to naprawdę jest potrzebne?" -zapytał sam siebie. Pierwszy raz krytycznie podszedł do sprawy swojego wyglądu. "Przecież i tak sie wyróżniam. Na co mi jeszcze to? Może powinnienem..." -zawachał sie. Siegnął po trochę waty kosmetycznej, nasaczył ją tonikiem i zaczął zmywac czarne smugi z twarzy. Po makijażu nie zostało ani sladu. Przyjrzał się sobie jeszcze raz. Wyglądał jak normalny chłopak, prosty, niczym nie różniący się od równiesników. Skarcił sam siebie w duchu i stwierdził, że teraz nie czas o tym myslec. Wyszedł, a do łazienki dostała się Ritta.
Bill połozył się do łóżka. W tej chwili miał ochotę tylko isc spac. Chciał przeniesc się do beztroskiej krainy snów i marzen, gdzie wszystko jest piękne i kolorowe. Bał się tylko tego, że sen szybko zniknie z jego powiek, a on się obudzi i wróci do szarej rzeczywistosci. Miał racje. Wkrótce Ritta i Tom również położyli się do łóżek. Wszyscy zasneli.
Ranek przyniósł im ból, zmartwienie i smutek. Nie tylko Billowi, ale całej trójce...
Tom leniwie przeciągnał się po przebudzeniu. Spojrzał pokolei na łózka, Ritty nie było. Po chwili obudził się i Bill.
-Juz wstała? -zapytał również widząc jej puste posłanie.
-Mówiła, że dzis chce pospac dłuzej...dziwne -Tom zmarszczył brwi.
Obaj Kaulitzowie wyszli z pokoju. Zaczęli wołac dziewczyne, bezskutecznie. Obeszli każdy skrawek piętra. Nie było żadnego sladu jej obecnosci. Tom zszedł schodami do kuchni. Wchodząc, jego oczom ukazał sie przerażający widok.
Na podłodze były slady krwi, a na stole leżał zakrwawiony nóż. Kafelki oraz blat stołu umazane były czerwona cieczą. Okropny widok. Tom był przerażony. Zaczał krzyczec jak opętany.
-Bill, chodz tu szybko!!! -wołał brata.
Ten przybiegł i zareagował tak samo jak on.
-Boże! Co sie tu stało? -podszedł do jednej z plam krwi i przejechał po niej palcami brudząc je.
-Gdzie jest Ritta? Boże, czyja to krew?! -Bill był wystraszony, nic z tego nie rozumiał.
-Nie...to napewno nie...ona musi gdzies tu byc... -Tom zaczął nerwowo przeszukiwac wszystkie kąty. Wrócił po chwili do kuchni. Idąc zauważył mały kawałek papieru przyczepiony do półki.
-Patrz! Bill! -zawołał brata i wziął kartke do reki.
-Co tu jest napisane? -Bill nachylił sie nad bratem. Tom wziął głeboki oddech i zaczął głosno czytac:
"Przykro mi, ale nie mogłam dłużej na to patrzec. Tom, ty nigdy nie będziesz z nią szczęsliwy, zrozum. Muszę cię od niej uwolnic, to jedyne wyjscie. Nie wiem co zrobię. Zalezy do czego mnie zmusisz... Jestesmy w lesie, zaraz za parkiem. Jesli powiadomisz policje, zabiję ją. Jesli powiesz komus innemu, zabiję ją. Jesli nie przyjdziesz do lasu dzis o 19:00, zabiję ją. Jest słaba. To jej krew widzisz wokół siebie. Będzie cierpiec zanim zginie, bo nie obiecuję, że jesli przyjdziesz to dostaniesz ją z powrotem... Zawsze kochająca: Sarita"
Obaj chłopcy powoli osunęli się na podłogę.
-Nie wierze, to nie prawda.... -Tom dławił się łzami. W normalnych okolicznosciach próbowałby je powstrzymac, wstydziłby się ich, ale nie teraz... Chodziło tu o kogos, do kogo nalezało jego serce, które nie jest łatwo zdobyc, a to własnie ona znalazła się w nim jako pierwsza...
Słowa grozby odbijały się echem w ich umysłach. Nie wiedzieli co robic. Bali sie powiadomic policję, przecież zagroziła, że...nie...woleli o tym nawet nie myslec...
Bill czuł cos w rodzaju roztrzęsienia. Wolał patrzec na jej rozesmiane oczy, gdy obejmował ją Tom, niż bac się o jej życie, to było jeszcze gorsze od towarzyszacego mu codziennie bólu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Wto 12:31, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

OMG! Wooo...!! Ale odcinek... ja chce juz kolejny... ploseee....
Super! wow!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Śro 7:50, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Najlepiej zaraz Razz <mmm> twoje opowiadanka sa super...obydwa Smile tak oto skomentowalam dwa za jednym zamachem, bo czasu mam malo. Czekam na nowe czesci. pozdro Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Śro 13:33, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

jezu! kurcze bardzo fajne opowiadanie ale co bedzie dalej?? Ja chce juz zgadzam sie z Agata... kochana masz talent SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Śro 15:08, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Prosze, specjalnie dla was...

Odcinek#4

-To nie może byc prawda. Znajdziemy ją, całą i zdrową... -Bill mówił te słowa, próbując dodac otuchy także samemu sobie. Przerażał go widok krwi, a teraz była to krew dziewczyny, którą kochał z całego serca. Po raz pierwszy poczuł, że może stracic ją na zawsze. Stracił Ritte w dniu, gdy wybrała Toma, ale teraz mógł jej już nigdy nie zobaczyc... Ciemnosc ogarniała go, gdy o tym myslał. Ani on, ani Tom nie mogli nic zrobic. Mogli jedynie czekac na dalszy ciąg wydarzen...
-Nie mozemy zawiadomic policji, ona się o tym dowie... -zauważył Tom.
-Jesli mówi prawdę, ze jest w lesie, to masz racje. Tu wiadomosci szybko się rozchodzą...-przyznał Bill.
-Powinienem tam pójsc, Ritta nie może zginąc... -blondyn schował twarz w dłoniach.
-Pójdziemy tam razem -Bill nawet nie myslał pusicic brata samego.
-Miałem isc sam...ona...nie lepiej zostan -przekonywał brata.
-Będę się martwił. Boję się strasznie -Bill uklękł kolo Toma i objął go. Wiedział, że go nie posłucha...nie tym razem...
-Będziemy teraz tak bezczynnie siedziec do 19:00? To bez sensu, musimy cos zrobic... -Tom nie nawidził uczucia bezsilnosci, tak jak Ritta.
-Może się trochę przespij. Jestes zmęczony, a nie wiadmo ile czasu spędzisz w lesie -brat przyjrzał sie jego podkrazonym oczom.
-Myslisz, ze zasnę? Bill! Tam jest dziewczyna którą kocham! Ona jest dla mnie wszystkim! -dredowaty nie panował nad swoimi emocjami. Bill miał ochotę wykrzyczec mu: "ja tez ją kocham, marzę o niej dniami i snię nocami!", ale nie mógł tego zrobic...napewno nie teraz...nie w takiej sytuacji...
Postanowił, że nie będzie bezczynnie siedział i gdy jego brat wyjdzie, on pójdzie za nim.
Tymczasem w lesie za parkiem...
-Ruszaj sie szybciej s*** -Sara popychała ledwo przytomną Ritte.
-Nie mam siły...ja juz dłużej nie wytrzymam... -dziewczyna wiedziała, że daleko nie zajdzie. Miała rozległą ranę na udzie.
-Nie chce mi się na ciebie patrzec nawet... -spojrzała na nią z pogardą i obrzydzeniem. Wszystkiemu przyglądali sie dwaj bracia Sary: Hanz i Lukas. Pomogli siostrze uprowadzic Ritte z domu blizniaków, bo Sara, która była dziewczyną drobnej budowy, raczej nie poradziłaby sobie z wysoką i silną Rittą.
-Jestesmy na miejscu, przywiążcie ją do drzewa! Sznur jest w moim plecaku -Sara wydawała braciom polecenia. Oni wyjęli gruby sznur i zaczęli unieruchamiac nim dziewczynę.
-Co wy robicie! Dajcie, sama to zrobię, trzymajcie ją! -krzyczała.
Wzięła sznur i owinęła go wokół szyi Ritty. Ciasno zacisnęła, a potem przywiązała drugi koniec do drzewa. W ten sam sposób zwiazała jej rece i nogi.
-Teraz się juz głupia k**** nie ruszysz! Zobaczymy jeszcze jak cienko będziesz spiewac! -na twarzy porywaczki pojawił sie diaboliczny usmiech, wykrzywiający ją w przerazliwy sposób.
-Dlaczego to robisz...? Co ja ci zrobiłam...? -szeptala ledwie przytomna dziewczyna.
-Nie wiesz? Nie nauczono cie, ze się nie rusza cudzego? Teraz d**** pożałujesz! I ten twój chłopak też... -zaczęła sie chichotac.
-Wiec o to chodzi...tu cie boli... -Ritta zaczynała rozumiec, ze powodem jej cierpienia jest zazdrosc Sary.
-Milcz! -uderzyła ją w twarz.
-Nie przesadzasz trochę? Mielismy ich troche przestraszyc... -Lukas powstrzymał siostrę przed kolejnym uderzeniem.
-Boisz sie? Więc precz! -krzyczała.
-Obiecalismy ci pomóc, więc zostaniemy, ale nie przesadzaj -Hanz wstawił sie za bratem. Gdy obaj stali koło siebie łatwo możnabyło dostrzec, że to bracia. Mieli krótkie blond włosy i wyraziste rysy twarzy. Charakterystycznym elementem dla całej trójki rodzenstwa, był mały garb na nosie.
-Zrobię co będę chciała. Niczego wam nie obiecałam. Sama nie wiem co dalej -dziewczyna usiadła na pniu drzewa i otarła ręka pot z czoła.
Ritta czuła sie okropnie. Ból towarzyszący jej ranie w udzie, był niczym z bólem psychicznym, który odczuwała. Bała się, że zginie, że nie wróci do domu, że nigdy więcej nie zobaczy blizniaków...nie zobaczy Toma...
Nie chciała myslec w ten sposób, ale nie potrafiła odgonic od siebie czarnych mysli. To byla wspólna cecha jej i Billa, dlatego ich przyjazn byla tak głęboka. Doskonale rozumieli ten stan ducha.
Dziewczyna zaczęła przyglądac się kropelkom krwi spływającym po jej nodze. Z każdą z nich odpływalo z niej kawałek życia. Nie mogła zatamowac rany zadanej jej podczas przepychanki w kuchni, miała przecież związane ręce...Jedyną rzeczą, którą mogła teraz uczynic, bylo cierpliwe czekanie na ratunek i wiara w marzenia... A jej marzeniem było byc teraz daleko stąd, lecz przy bliskiej jej osobie...
Siedziała tak przy drzewie bez ani jednej kropli wody... pragnienie czyniło spustoszenie w jej organizmie, ale i umysle... Bała się poprosic o wodę, słusznie... Lecz nie wytrzymała.
-Mogłabym dostac trochę wody? -spytała wlepiając swój wzrok w braci Sary. Wiedziała, że oni mogą sie nad nią zlitowac.
-Oczywiscie, ze dostaniesz. Zapomniałabym o tobie... -Sara usmiechnęła się sztucznie i wyjęła duzą butelke wody. Stanęła nad Rittą i zasmiała sie głosno. Przestraszona dziewczyna, nie wiedziała o co chodzi. W koncu Sara odkręciła butelkę i zaczęła powoli polewac nią swoją zakładniczkę.
-Masz, pij! -krzyczała, a z jej ust wciąż nie schodził usmiech. Bracia porywaczki nie powiedzieli ani słowa. Spuscili wzrok.
Ritta czuła jak lodowata woda spływa po jej ciele. Miała juz dosc, była kompletnie wyczerpana. Jej osłabione i okaleczone ciało pokryło sie gęsią skórką. Zaczęła trząsc się z zimna.
-Starczy ci...narazie starczy... -powiedziała ironicznie Sara obdarowując dziewczyne kolejnym pogardliwym i ponizającym spojrzeniem. Ritta wolała nic nie mówic, bała sie tego, w jaki sposób moze byc ukarana za kolejne słowa...
"Gdzie jestes Tom, gdzie? Dlaczego nie tu..." -smutna mysl platająca sie po jej umysle.
Tymczasem Kaulitzowie przygotowywali plan działania...
-Jest juz 18:20, musze zaraz wyjsc! -Tom strasznie się denerwował. Bał się tego co może spotkac jego i Rittę w tym lesie. Chciał obudzic sie z tego koszmaru, lecz na próżno przecierał zmęczone i mokre od łez cierpienia, oczy...
-Nawet nie wiesz, gdzie isc! To bez sensu! -Bill denerwował sie tak samo.
-Będę szedł przed siebie. Chcę by już było po wszystkim...chcę by była znów tu...bezpieczna... -wzdychał dredowaty.
-Juz niedługo, zobaczysz ona do nas wróci... -resztka wiary Billa dała o sobie znac.
-Oby...do zobaczenia... -Tom poklepał brata po ramieniu i ubrał kurtkę.
-Powodzenia, zobaczysz, jeszcze dzis wszystko będzie dobrze... -Bill pożegnał starszego blizniaka i stał chwilę patrząc jak ten, znika za furtką.
Teraz czekał na odpowiedni moment. "Napewno nie będę siedziec w domu, o nie..." -pomyslał. Ubrał kurtkę i wymknął się z domu. Przed wyjsciem zostawił mamie kartkę, by się nie martwiła gdy przyjdzie z pracy... Poważnie nakłamał, ale nie miał wyjscia. Napisał, że cała trójka wybrała sie na imprezę i wrócą pózno...
Czarnowłosy szedł pól kroku za bratem. Robił wszystko, by ten go nie zobaczył. Tom szedł scieżką w stronę parku. Minął go i skręcił do lasu. To miejsce budziło przerażenie, szczególnie w taki wieczór jak ten. Tylko bezgraniczna miłosc mogła go tam zaprowadzic, bo nic innego nie ma siły, która pokonuje największy lęk...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Śro 16:04, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

oo kurcze ja sie zaraz porycze ;( kiedy nastepna czesc?? oby jak najszybciej SmileSmile kochana buzka swietne opowiadanie SmileSmile Całus.Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
partyzantka
:-(
:-(



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:44, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

długo nie mogłam się wziąć za to opowiadanie i teraz żałuję. Jest świetne! I bardzo się cieszę, że masz już napisane tyle części, bo to oznacza, że masz możliwość dodawać je w krótkich odstępach czasowych Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 20:51, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Tak Shira.. to thriller:)) ale fajny:D ahh... loobie to czytac:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Śro 21:22, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

kiedy nowy odcinek?? ja juz sie doczekac nie moge..... DDM swietne Całus.Całus. wielkie buziaki dla ciebie SmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czw 13:35, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

Nie spodziewalam sie, ze sie wam tak spodoba. To tylko moj maly chlam i nic wiecej... Podziwiam was, ze to czytacie...

Odcinek#5


Tom szybkim krokiem szedł prosto przed siebie. Zaczynało się sciemniac. Słonce chyliło sie ku zachodowi, a jego zanikające promienie pomagały chłopcu trzymac się drogi. Szedł nerwowo rozgladając się wokoł siebie. Dokładnie oglądał kazde drzewo, kazdy krzak. Wiele razy serce podchodziło mu do gardła, gdy słyszał jakis szelest lub inny budzący strach dzwięk. Skupiał sie na swoich odczuciach, ale myslał tez o Ricie. "Jak ona to znosi? Co z nią jest?" -wiele podobnych pytan zajmowalo teraz jego umysł.
Bill cichutko podązał za bratem. Bał się bardziej, bo przez niego wszystko mogło się zle skonczyc. Musiał uwazac, by nie zauwazył go Tom, ale takze Sara. Nagle dredowaty usłyszał jakies głosy. Zaczął sie rozglądac jeszcze dokładniej. "To tylko moja wyobraznia, przeciez drzewa nie mówią!" -powtarzał sobie. Miał racje, ale gdyby drzewa mogły mówic, napewno nie milczałyby widząc co się dzieje...
Głosy stawały sie coraz wyrazniejsze. Tom przystanął i zaczął nasłuchiwac skąd dobiegają. Po chwili ruszył przed siebie. Przeszedł parę kroków i wszedł na polanę, gdzie przebywali porywacze.
-Jestes nareszcie -Sara wstała i skinęła na braci.
Starszy Kaulitz ujrzał przed sobą niską dziewczynę, o blond włosach do ramion. Szybko zorientował się kim jest. Hanz i Lukas stanęli przy siostrze. Ritty nie było widac, gdyz zaslaniało ją drzewo, do którego była przywiązana.
-Sara? -zapytał dredowaty drzącym głosem.
-Tak to ja. Dobrze trafiłes - dziewczyna podarowała mu nieco sztuczny usmiech.
-Gdzie jest Ritta?! Nic jej nie jest, proszę mogę ją zobaczyc? Wypusc ją, przeciez nie o nią ci chodzi -Tom czuł sie odpowiedzialny za to co się stało.
-Zaraz, spokojnie. Hanz, przyprowadz ją -dziewczyna wydała bratu polecenie. Ten podszedł do Sary i odwiazał ją od drzewa. Dziewczyna była nieprzytomna, zemdlała z przemęczenia. Chłopak wziął Rittę na ręce i wniósł na polanę.
-Boze!!! Ritta!!! -Tom rzucił sie w stronę chłopaka trzymajacego na rękach jego ukochaną. Jednak zanim zdązył dobiec, Lukas powstrzymał go.
-Nie tak prędko -szarpnał Kaulitza za koszulę i odciagnął do tyłu.
-Puszczaj mnie! -Tom wyrwał się, ale nie zdazył zrobic ani kroku, gdyz Lukas kopnął go z całej siły. Straszy blizniak wywrócił sie na ziemię.
-Czego od niej chcecie?! Co ona wam zrobiła?! -dredowaty zaczął krzyczec.
-Nikt nie ma prawa się do ciebie zblizyc! Wykurzyłam Sabrinę, wykurzę i ją! -Sara podeszła do brata i zrzuciła dziewczynę z jego rąk. Nieprzytomna Ritta upadła na ziemię. Wskutek silnego uderzenia i bólu ocknęła się.
-Zostaw ją!!! Jak to Sabrine? Przeciez ona... -Tom zaczynał wszystko rozumiec. Przypomniał sobie swoją byłą dziewczynę. Zerwała z nim z dnia na dzien, nie podając powodu. Pamiętał jak bardzo płakała...teraz juz wiedział dlaczego...ona nie robiła tego z własnej woli...
-Groziłas jej! Dlatego mnie zostawiła! Bała się! -chłopak był zdenerwowany.
-Tak, widzisz... Na niej ci bardzo nie zalezało, więc grozby wystarzczyły. Teraz musiałam byc bardziej stanowcza, bo tę małą k*** jakos bardzo sobie upodobałes -Sara wskazała ręką na Rittę. Wtedy wszyscy spostrzegli, ze dziewczyna wszystko słyszy.
-Ritta!!! Boze! Nic ci nie jest!!! -Tom próbował się wyrwac z rąk braci Sary i podbiec do dziewczyny. Widział, ze marnie wygląda, widział krew na jej rekach i nogach, smutek w oczach, a nawet ból w sercu...
-Czego chcesz?! Mów, dostaniesz czego rządasz, tylko ją wypusc! -skierował się do Sary, chcąc zakonczyc to jak najszybciej.
-Chcesz wiedziec? Powiem ci, chcę ciebie -dziewczyna zblizyła się do niego.
-Jak to mnie? Mów o co ci chodzi! -Tom widział w jej oczach obłęd.
-Szybki numerek. Idziesz ze mną na 15 minut, a potem mozesz ją sobie zabrac -Sara powiedziała wprost.
-Co?! Jak to?! Jestes nienormalna! -Tom krzyczał jak szalony. Nie wyobrazał sobie, ze mógłby to zrobic. Przeciez nie spał nawet z Rittą, a co dopiero...przestał o tym myslec.
-Nie? To pozegnaj sie z nią -dziewczyna wyjęła z kieszeni nóz i przejechała nim sobie po policzku.
Tom był załamany. Nie wiedział co ma robic. Patrzył bezradnie na Rittę. Miała takie smutne oczy...widział jak cierpi. Zaczął sie głębiej zastanawiac...przeciez to tylko głupie 15 minut! O ile mówi prawdę...
-Jaka mam pewnosc, ze ją wypuscisz? -zapytał po chwili.
-Masz nasze słowo, prawda? -spojrzała na braci ktorzy skinęli głową.
Tom kolejny raz spojrzał na Rittę. Nie miał pojęcia co robic. Przeciez musiałby ją zdradzic i to jeszcze w takich okolicznosciach. Był coraz blizszy podjęcia decyzji.
Ritta zebrała resztki sił i zaczęła cicho szeptac.
-Nie rób tego, nie rób nic wbrew sobie...nie poswięcaj się... -była pewna, ze za parę minut i tak straci zycie. Wiedziała, ze nic jej juz nie uratuje. Jej rana była zakazona, a ona ledwo przytomna. Poza tym nie wierzyła, ze Sara tak poprostu ją wypusci. Pogodziła się z myslą, ze widzi ukochanego po raz ostatni...
Tom był coraz bardziej rozdarty. Kogo słuchac? Głosu serca... Połozył rękę na piersi i wsłuchiwał sie w rytmiczne uderzenia. Jednak nie usłyszał zadnej podpowiedzi...
Wszystkiemu zza drzew przyglądał się Bill. Czuł się taki bezsilny...nie potrafił nic zrobic. Słyszał całą rozmowę. Wiedział juz jaką decyzję podejmie brat. Znał go przeciez tak dobrze...
-Zgadzam się, ale tylko 15 minut -Tom wydusił z siebie te słowa. Z ust Ritty wydobył się niemy krzyk. Bolało ją to, ze jej ukochany zrobi to z inną. Bolało ją, ze to ona sama jest tego przyczyną. Bolało ją, ze nic nie moze zrobic, ze to jej wina...
-Swietnie! Widzę, ze nie jestes taki głupi! -Sara klasnęła w ręce, a w jej oczach pojawiła się rządza. Czuła, ze zaraz skosztuje owocu przeznaczonego tylko dla nielicznych. Pragnęła go od dawna, sniła o jego słodkim smaku i zapachu. Marzyła by miec go wreszcie dla siebie, tylko dla siebie, choc przez chwile...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)