Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 ~Waitin' for a second Angel~ Koniec ;) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:34, 25 Maj 2006 Powrót do góry

Aprilka...
Co jest do cholery ze mną?!
Poryczałam się...tak zwyczajnie
Pokochałam to opowiadanie...
i nie wiem czy dobrze zrozumiałam, ale...to był ostatni odcinek?
eh...dlaczego to co dobre zawsze sie kończy?!
Dlaczego tak zatraciłam się w świecie Melody...
Dlaczego przyswoiłam sobie Billa, którego stworzyłas?
Cóż mogłabym powiedzieć, abyś zrozumiała co czuję...
Nic...
Nie ma takich słów...i kolejne "dlaczego?"
dlaczego nie potrafie teraz opisac tego, co czuję?
Wspaniałe...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jolene
:-(
:-(



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 21:51, 25 Maj 2006 Powrót do góry

Piękne...
Nareszcie się doczekałam Wink .
To jest śliczne.
Mel, Mel... E... Nie myśle.
Zapomiałam się przy tym opowiadaniu.
Chwila... Dojde do normalności...
Czy będzie następny part?
Mam wielką nadzieję Wink .
Pozdrawiam ;**
I przepraszam za mało.. e.. Inteligentnego posta.
Ja myślę, co może być dalej...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beata
:-(
:-(



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:34, 25 Maj 2006 Powrót do góry

Myślę , że nie ważne o kim się pisze , ważne jak się pisze , a Ty robisz to bardzo dobrze . To opowiadanie jest na prawdę bardzo dobre i szkoda byłoby je przerwać. Pisz dalej, napewno masz fajne pomysły . Ja nawet nie specjalnie za nimi przepadam,już nie mówiąc o byciu fanką (no ,na to to jestem za stara), ale czytam Wasze opowiadania na tym forum, bo jest kilka godnych tego.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Pią 18:38, 26 Maj 2006 Powrót do góry

Oczywiście, że będzie następny part!
Ja już o niego molestuje Aprila xD
Więc nie marwić się, tylko czekać i komentować Leute! Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pią 18:54, 26 Maj 2006 Powrót do góry

Mnie też cos ukuło. Mnie tez coś zabolało. Jak Billa. W tym opku...
Powiem jedno Komm zurük...


PeEs: Dann ich will noch... *_*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasiula
:]
:]



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P

PostWysłany: Sob 12:43, 27 Maj 2006 Powrót do góry

Ślicznie! POdoba mi się i wiedziałam, że to będzie Gucio! Wahałam się między Georgiem, a nim ale dobra.
Ślicznie kocham to opowiadanie jak każda!
Buziaczki:*
KC!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nicky
:-(
:-(



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE

PostWysłany: Sob 13:09, 27 Maj 2006 Powrót do góry

to było śliczne Sad wciągnęło mnie Wink kocham to opowiadanie!! Wink czekam z zniecierpliwieniem na następna częśc !! Całus. Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Sob 15:11, 27 Maj 2006 Powrót do góry

April! Juz wczoraj przeczytalam ta czesc, ale zanim skomentowalam, brutalnie kazano mi odejsc od komputera. Ale teraz mam chwile:)
Opowiadanie jest super, co tu duzo mowic. Juz mi nie przeszkadza, ze dodajesz party troche rzadko, bo im wiecej czekam, tym chetniej czytam Smile Pisz jak najdluzej(i nie mowie tu o dlugosci czesci) Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Sob 18:58, 27 Maj 2006 Powrót do góry

April, czemu ja jestem taka bezgranicznie głupia, że zgubiłam twoje opo???
Przepraszam za mój debilizm...
Opuściłam takie piękne i wzruszające dzieło. Co za down ze mnie!!!!!
Ale tu powróciłam i przeczytałam wszystko. Słów mi brakuje...
Dziękuję Całus.Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
April
:(
:(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 287 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:49, 28 Maj 2006 Powrót do góry

W końcu dodaję. "W końcu", ech... miało być wczoraj wieczorem, ale nie mogłam opanować Internetu. Cóż, bywa. Nawet się cieszę, bo jeszcze wczoraj uważałam, że część jest beznadziejnie głupia, a teraz, że tylko beznadziejna. Robię postępy. W następnej części dodam dedykację, narazie nie mam na to czasu. Skończyłam dopiero dobierać piosenki. Bardzo się cieszę, że tak dużo osób to czyta! Nie przypuszczałam, naprawdę, że coś takiego się komuś spodoba, ale do rzeczy... Nie mam pojęcia kiedy dodam część siódmą, bo niestety czasu nie będę miała zbyt dużo, ale czego się nie robi dla Melody Wink. Długie to wyszło, strasznie ;O.
Jedziemy...
EDIT:
Poprawiłam trochę wszystko. Wcześniej musiałam schodzić od razu, więc weszłąm teraz. Stwierdziłam, że mogę wklepać dedykację... Zaczynam xD
Po pierwsze: ~Princess~, jest moim pierwszym czytelnikiem(ale tej części nie widziała do końca), zawsze mówi, że jej się podoba, czasami zastanawiam się czy mogłaby mnie okłamać ;]. Chyba mam dar wczuwania się w jakieś zachowania. No fakt, nieważne. Jest moją siostrą bliźniaczką i baaardzo ją kocham ;*
Po drugie: Pochu.. ee.. Kasiula, za to, że uwielbiam jej tworzyć ksywki ;] że czyta, że jest i że.. ee.. ją kocham? xD
Po trzecie: Shirze, bo bez niej to opowiadanie skończyłoby się już po kilku odcinkach. Za śliczne komentarze... Tak szczerze, to się zastanawiam czasem, czy coś tak cudownego może być prawdziwe... Nie okłamałabyś mnie, prawda? Sad
Po czwarte: Asiuli Wink, która okazała się świetną osóbką, tzn. takie odniosłam wrażenie. No i dziękuję za pomoc, w odpowiedziach na trudne pytania ;D. Wczoraj zostałam brutalnie pozbawiona gg ;(. Przepraszam.
Po piąte, szóste, siódme.. ee.. dziewiąte?
Beacie, Ferlejkowi, Agacie_Boss i wszystkim, którzy czytają moje wypociny.
Specjalna dedykacja dla Psecinka, bo... lubi mnie wkurzać xD

I zrobiło się kolorowo... ;D

Część szósta:"Pomóż mi znaleźć Anioła"

Polska. Znowu zakurzone ulice, uśmiechy tylko z przypadku, lecz z drugiej strony coś magicznego… Nie żeby Mel nie była patriotką… Wręcz przeciwnie. Kochała Polskę, nawet, jeśli inni uważali, że to tylko wielka dziura…
Wyglądała przez okno hotelu… wielkie ulice, tłok, spaliny, warkot silników…
„Dlaczego życie jest takie skomplikowane? Nawet, jeśli ktoś ma to, czego chciał, jest sławny, chce być kimś innym. Ludziom nie da się dogodzić.”

„Nigdy nie zrozumiesz bólu,
Nie cierpiąc chodź trochę”- przewinęło jej przez myśl…


„Ech… „

Ogarnęła wzrokiem pokój, zatrzymała wzrok na laptopie
-BINGO! – Krzyknęła.
„A może najpierw… -Przetrząsnęła pokój w poszukiwaniu telefonu, znalazła go w nierozpakowanej walizce…
„W każdym razie dojechałam cała…” – wyślij…


Nie musiała długo czekać… od razu po raporcie, telefon zaczął dzwonić…
‘Mattkoo! – pomyślała’
Nacisnęła zieloną słuchawkę…
-Taa..?
-Chciałem się upewnić, że na serio wszystko w porządku…
-Okłamałam Cię, jestem w szpitalu, ze wstrząśnieniem mózgu. Nie masz ciekawszych zajęć?!
-Hm… raczej nie, ale dzwonię, żeby Cię poinformować, że myślę..
-Gratulacje, czasami trzeba zacząć, ale jak mówi mi moja intuicja nic nie wymyśliłeś jak zwykle, prawda?
-Wymyśliłem.
-Powiesz mi jak wrócę.
-Nie, bo ja nie o tym…
-Słucham?
-No bo, przy Tobie czuję się jak ktoś potrzebnyy…
-Dobra wystarczy.
-Nie, kończę już. Wszyscy wokół traktują mnie jak lalkę albo jak takie małe dziecko… Decydują za mnie, sterują moimi ruchami ciągle mi pomagają, mimo że już tego nie potrzebuję… A teraz ja mogłem komuś pomóc i to mnie podbudowało. Chcę Ci pomagać, bo tym samym pomagam sobie.
-Bill? Ale wizerunek zmieniłeś wcześniej…
-Tak wiem. Myślałem tylko nad tym, dlaczego przy tobie nie udaję...
-Dziękuję.
-Nie rób tego, skończy się tak samo jak poprzednim razem, przez moje zachowanie straciłem szansę na przyjaźń.
-Ej, nie mów tak! Za kilka dni wrócę…
-Nie damy rady. Rano próby, potem wywiady, wieczorem koncerty…
-Zostają nam noce, nie sądzisz?
-Zapomniałem. – Mel, mimo iż nie widziała Czarnowłosego czuła, że się uśmiechnął.
-A nie powinieneś.
-Dlaczego?
-Nocy ze mną się nie zapomina…
-Eee?
-Żartowałam
-No tak… ciągle żartujesz!
-Aaaa..
-Eee?
-Przypomniałam sobie: wrócimy najprawdopodobniej za tydzień. Zapomniałam ci powiedzieć… Nathan załatwił jeszcze kilka dni w Belgii..
-Ej! Mówiłaś, że kilka dni…
-Przepraszam..
-To pewne?
-Raczej nie na 100 procent..
-To dobrze.
-Wiem
-Dziękuję.
-Pomyśl o tym.
-Wiem
-Proszę Cię
-Wiem. Dziękuję za… - tu nastąpiło kilkusekundowe milczenie
-Dzięęęki wielkie, nawet nie wiesz za co!
-No przecież… ee… nie ważne… Zadzwonię…
-DANKEEEE!


„Kaulitz – pomoc potrzebna od zaraz” – to był kolejny wpis Mel do komputerowego pamiętnika.
Za zapisaniu tego, wtuliła się w poduszkę i zasnęła…

***
Obudziła się dość późno. Podróż totalnie ją wykończyła… W czasie snu część zasobów jej energii się zregenerowała, więc wstała, a jej uwagę przykuła karteczka leżąca pod drzwiami:
”Hej śpiochu!
Nie budziliśmy Cię, bo „Aniołki” potrzebują spać JAK najwięcej!
Poszliśmy na imprezę, wrócimy późno, w razie czego Nicole jest u siebie.
Olivia, Matt & Michael”


„Ech, nieważne! Nicol nadooodzę!’
Ostrożnie zapukała, gdy usłyszała pomruki wokalistki, wtargnęła do środka.
-Mogę? – Spytała siadając na łóżku…
-Mhm… - wokalistka ziewnęła
-Źle się czuję…
-Dupo, Polska na Ciebie źle działa?
- Spadaj – uśmiechnęła się - lepiej chodź tu – wskazała ręką na poduszkę – i opowiedz mi o wszystkim, o czym nie wiem…
-Słucham?!
-No Gustav gadał z to..ee… to znaczy.. ten… słyszałam..
-GADAŁAS Z GUSTAVEM O MNIE?
-Ee.. właściwie to tylko krótko..
-I Niby coś Ci powiedział? Kręcisz!
-Dobra, nieważne…
-Nicol! Sama zaczęłaś ten temat, wkopałaś się, więc mi wyjaśnij, nie zjem cię – przybliżyła się do niej – chyba.
-Ee… no, bo parę razy gadaliśmy, ostatnio powiedział…
-Dobra wszystko rozumiem, przecież nie będę Cię oskarżać! Przecież mówimy sobie wszystko! Tylko chcę wiedzieć, co ty chcesz wiedzieć!
-Pomożesz mu, prawda?
-…
-Jestem śpiąca…
-Zostaję tu…

***
„Aaa… nie mogę mam już dość… Nie mów mi nic… Pozwól żyć, pozwól mi być. Chce do domuu… Foch… Dajcie mi wszyscy święty spokój” – Mel siedziała w siebie w pokoju po wywiadzie telewizyjnym, gdy…

‘Telefon? Kto znowu nie ma co robić?! Jak to Bill, zabije przez telefon!’

-Taa?
-Hej, pamiętasz mnie? – w słuchawce odezwał się ciepły głos „Znam go skądś!”
-Eee..
-Tak myślałem. Michał.
-To ty?
-No raczej…
-Czego chciałeś?
-Pogadać…
-O?
-Będę jutro w Warszawie. Spotkamy się?
-Po co?
-Dawno Cię nie widziałem…
-No i?
-Po przyjacielsku…
-Wątpię…
-Masz do mnie żal.
-Skądże znowu…
-Mel, ja nie powiedziałem, że moje uczucia się zmieniły… Zrobiłem to dla ciebie
-Ciekawe…
-Nie mogliśmy się widywać, chciałem, żebyś nie miała jakiejś bariery, że masz chłopaka i robić to co chcesz…
-Skoro tak, po co chcesz się spotkać?
-Bo.. Mam szansę Cię zobaczyć i nie chce jej zmarnować…
-No tak, faktycznie duża przyjemność.
-Żebyś wiedziała! To jak będzie?
-W ostateczności mogę się zgodzić….
-Dziękuję. Zadzwonię do Ciebie. Jak będę wiedział coś więcej, dam znać.
-Fajnie.
-Przyjdziesz?
-Może
-Zależy mi.
-Dobra.
-Dzięki…


„Idiota!”

“Raindrops falling down from the sky
Feeling empty inside
searching for reasons
To hold on
No one sees the struggle in me
Or the wounds that won't heel
Victim of choices that I'm making”


Tej nocy Melody długo zbierała się do snu, ale jakoś jej to nie szło… Miała większe problemy, niż martwienie się o zregenerowanie sił…
Wyszła na hotelowy balkon. Rozgwieżdżone niebo, skłoniło ją do rozmyślań… Stała wpatrzona w świecące punkciki, wspominała dobre i złe chwile. Gdy była mała nadawała imiona gwiazdkom, miała też swoją ulubioną. Niestety, pewnego dnia spadła i zostawiła dziewczynę samą. Pomyślała życzenie. Chciała, by wróciła, jej życzenie niestety nigdy się nie spełniło. Teraz, po tylu latach zrozumiała: ludzie przychodzą i odchodzą. Raz są sztuczni, czasem prawdziwi. Anioły zlatują z nieba, ale muszą powrócić do ‘niebieskiego domu’.
Niebieskooka zastanawiała się nad jej teraźniejszym życiem. Dlaczego jest takie puste? Była szczęśliwa? Z pewnością tak, ale czy tak jak chciała? Dobra materialne otaczały ją z każdej strony, ale czy tego właśnie potrzebowała? Co z jej wnętrzem? Straciła osobę, która potrafiła ukoić jej ból, pocieszyć, wypełnić tą straszliwą pustkę…

"I'm completely unconnected
Constantly rejected
Like everything I've ever loved is coming down
I'm drowning in emotion
In the middle of the ocean
Never knowing when it's over and I'm going down"


A Kaulitz? Może też czuł się tak jak ona w tym momencie i dlatego się zmienił?
„Mogę tak skończyć? O nie, na pewno nie i jego też z tego wyciągnę!” Uśmiechnęła się do swoich myśli.

Why you always trying to make me something that I don't wanna be?
Ooo, push me over, make me over, try to make a joke out of me
There's something you should know
I won't change and I'm not letting go
There's something you will see
You can't turn down cuz I'm breakin free ya
You just can't take the me out of me
Cuz that's what I need the world to see
You just can't take the me out of me
Oh there's no one else I'd rather be


Jej smukłe palce błądziły po zimnej barierce balkonu, przynosząc jej ulgę… Spojrzała w górę. W tym momencie jedna z gwiazd zaczęła spadać… Bez wahania wyszeptała życzenie:
„Pomóż mi znaleźć Anioła”
Gdy skończyła gwiazdka skryła się za horyzontem…

„Pictures spinning round in my head
Feels that I'm almost there
But when I reach out and falls apart
In my mind I know what is real
Feel the power in me
Inside of my heart I have it all”


Weszła do pokoju i opadła na łóżko, leżała tak bardzo długo, zasnęła dopiero, gdy zaczęło się rozjaśniać. Nie spała długo, a mimo tego musiała wstać, bo do pokoju wpadł Matt i deszczem cenzuralnych słów zmusił ją do wstania.
-Śpieszymy się no! Śniadanie zjesz w drodze…
-Prysznic…
-Wykapiesz się jak wrócisz, szybko…
„Ech… nie mam siły ruszyć ręką, moja głowa.. Nie przetrzymam dzisiejszego dnia”

***

-Melody?! Co ty grasz?! Po jakiego robisz to, co nie trzeba?!
Spojrzała na niego nieprzytomnie…
-O ludzie Mel, jak ty wyglądasz?! Jesteś niezdatna do niczego!
Zwrócił się do wszystkich:
-Robimy 20 minutową przerwę – popatrzył jeszcze raz na Basistkę – albo… - zawahał się – rezygnujemy z próby…
Nikt nie robił problemów, ale i nikt się nie odzywał…
Do Niebieskookiej nie docierało, co się wokół niej dzieje. Głowa ją bolała tak przerażająco, nie miała siły ruszyć nogami… Każda próba wytężenia umysłu kończyła się odpływaniem myśli w bliżej nieznanym kierunku…
Ogarniało ją dziwne uczucie senności, którego nie potrafiła przezwyciężyć.

Szli długim korytarzem, zrezygnowali z windy, nie wiadomo, dlaczego. Mel szła pierwsza… W pewnym momencie Olivia krzyknęła - „Mel! Uważaj! Schody!”
Było już za późno, dziewczyna będąca gdzieś daleko za światami, nie zauważyła schodka i runęła w dół… Wykonała wiele akrobacji, nim znalazła się na dole. Wszystko działo się tak straszliwie szybko. W jej głowie nie działo się nic, miała uczucie, że leci…
Wszystko wyglądało tak strasznie przerażająco.. W ekspresowym tempie cały zespół znalazł się przy Basistce.

-Mel? Mel? Słyszysz mnie? Co teraz?! – Michael jako jedyny miał ukończony kurs pierwszej pomocy.
-Matt, pogotowie!
-Olivia, woda!
-Nic, leć po Nathana!
Gitarzysta wykonał wszystkie czynności, których go uczyli i wrócił do zmuszenia Melody do otworzenia oczu.
Pierwsza wróciła, a raczej przybiegła Olivia:
-I co? Michhaaaeeell mam woooo… - nie dokończyła, bo poślizgnęła się na posadzce i cała szklanka wody wylądowała na Blondynce.
-Brawo!
-Weź zejdź do cholery!
-Olivia spokojnie, co? Rusza się nie widzisz? I oddycha, haaaalo?
-Już jadą – Matt chyba był najbardziej opanowany
-Najważniejsze, że nie krwawi… Olivka, Co Ty robisz?
-Sprawdzam, czy nie jest połamana! A co mam robić?!
-Proszę się odsunąć! – Na miejsce dotarli sanitariusze z noszami. Zajęli się Niebieskooką, jeszcze raz wszystko sprawdzając, w końcu zanosząc ją na nosze i wsadzając do karetki.
Nadbiegł Nathan z Nicole i zdążył jeszcze chwilkę porozmawiać z lekarzem.
-Nathan?! Co Ci powiedział?! Wyjdzie z Tego? – Zielonooka podbiegła do menagera
-Będzie dobrze – powiedział bez przekonania..
-Aha, jakby tak było, to byś mówił to innym tonem, powiesz mi, co jej jest, czy mam sama się dowiedzieć?!
-Była wykończona. Ciągły stres do tego pewnie doszedł brak snu. Jest obtłuczona – i zrobił pauzę – ma podejrzenie wstrząśnienia mózgu..
-WSTRZĄŚNIENIA MÓZGU? $#@^%$&^%*
-Dobra Olivia, uspokój się, jedziemy do szpitala, do samochodu…
Całą piątka wpakowała się do samochodu menagera i ruszyła za karetką.

***
Ogromna ciemność. „Dlaczego nie mogę otworzyć oczu?! Jak mnie głowa boli, o matko! Niech mi ktoś pomoże!”

"Welcome to my puzzle of dreams
Baby welcome to my heart
Trying hard to find pieces
In this puzzle of dreams
Fighting way out of the dark
Meet my puzzle of Dreams"


-Co z nią?

„Ejj.. no ktoś jest koło mnie, może tak ktoś mnie słyszy?!”

-Powinna się lada moment obudzić, góra 1-2 dni. Nie ma obawy, do wesela się wyleczy… - lekarz pewnie się uśmiechnął.

„Oh, jakie to śmieszne! A co będzie jak będę starą panna? Będę dalej spała?! Co za idiota. Ja chce do domu!”

***
-Tak słucham? – Zielonooka przechwyciła telefon Melody…
-Ee.. Mel?
-Nie do końca – Olivia. Kto mówi?
-Cześć. Bill. Mogłabyś ją dać?
-Ee.. Bill… obawiam się, że niestety nie…
-Olivia?
-Naprawdę, nie może z tobą porozmawiać…
-Dlaczego nie może? W ogóle, dlaczego masz jej telefon?
-Bill ona nie chciałaby, żebyś się przejął… Przepraszam, nie mogę rozmawiać. Nie jestem w stanie.
-Olivia? Hej, co jest?!
-Nie wiem jak to powiedzieć…
-Stało się coś złego?!
Olivia wzięła głęboki oddech:
-Melody dzisiaj była taka strasznie przybita. Nic do niej nie docierało. Przerwaliśmy nawet próbę. Schodziliśmy na dół… - westchnęła – Bill… Ona spadła ze schodów…
Nie usłyszała nic.
-Jest nieprzytomna, lekarze mówią, że lada chwila ma się obudzić. Boję się o nią.
-Ja… ja… - Bill próbował chyba pojąć sytuację i skleić jakieś zdanie… - ja tam zaraz będę!
-Bill ale…
-Informuj mnie o wszystkim. Przylecę za jakieś dwie godziny!
-Ale…


Zielonooka westchnęła. Było jej ciężko mówić o czymś, o czym nie miała zielonego pojęcia… Nie wiedziała czy ma kogoś pocieszać, kiedy sama była tak bardzo przerażona… Nie wiedziała, co powinna zrobić. Była tak strasznie bezsilna…
Po chwili telefon znów zadzwonił, nie chciała odbierać, lecz nie był jej, więc musiała…

-Tak?
-Melody?
-Nie, Olivia. Kto mówi? –Przewróciła oczami
-Hej Ollilku!
-Michał?!
-Możesz dać Mel?
-Nie nie mogę. Po co w ogóle dzwonisz?
-Mieliśmy się spotkać.
-To się nie spotkacie.
-Bo?
-Nie…
-Proszę Cię...
-Michał, ja nie mam ochoty z Tobą TERAZ rozmawiać… Nie umiem.
-Powiedz mi proszę, dlaczego nie może rozmawiać.
-Dzisiaj po próbie… Nie zauważyła schodka i spadła… ze schodów… Nie udało się jej zatrzymać.
Niestety jest nieprzytomna. Wybacz… Nie chcę…
-Słu..słucham?
-Ja muszę kończyć… Prze..przepraszam…


***
-O dobrze, że Cię znalazłem! – Przy Zielonookiej pojawił się menager.
Nie odpowiedziała na jego uśmiech, dalej stała wpatrzona w szklaną szybę od sali.
-Jak rozumiem, zostajesz?
-A co, mam stąd jechać?! Nigdy.
-Nie denerwuj się. Po prostu mam obowiązek zabrać wszystkich, ale siłą nie wyciągnę. Przyślę ci potem kogoś na zmianę. Informuj mnie o wszystkim.
-Cześć…

Gitarzystka ubrała fartuch i weszła do sali przyjaciółki.
Ona dalej spała… Na głowie miała bandaż, a wokół niej znajdowały się liczne urządzenia.

-Ech, Mel. – Zaczęła Szpetem – Zawsze coś narobisz. Dałn to dałn. Co ja mam z tobą… Czy ty w ogóle myślisz?! Ja mogłam dostać zawału… Tak nas wszystkich straszliwie przestraszyłaś… Bałam się o ciebie rozumiesz? Zresztą dalej się boję… Tak bym chciała, żebyś się obudziła… Mel, wiem, że mnie słyszysz… Zrób to dla mnie…

„Sama jesteś dałn! Na serio bardzo mi się podobały fikołki na schodów. Ależ to było zabawne, haha! Ech, otworzyłabym oczy, jakby to było takie łatwe…”

Olivia złapała ją za rękę… Trzymała tak chwilę, dopóki nie poczuła lekkiego uściśnięcia jej ręki…
-Melody?
-Mel?
-Słońce!
-Kochanie!

-Co to za epi-te-ty? – Oczy Mel powoli się otworzyły i od razu na twarzy pojawił się grymas, który pierwotnie miał być pewnie uśmiechem.
-Koocham Cię!

W tym momencie do pokoju wpadła pielęgniarka i zaczęła coś przekręcać, wyrzucając Olivię z sali.
Zielonooka oddaliła się niechętnie i wyciągnęła telefon, zadzwoniła do Nathana, a następnie do Billa:

-Co jest?
-Myslę, że powinieneś wiedzieć.. – Mówiła to grobowym głosem
-Pogorszyło jej się?
Zmieniła ton i uśmiechnęła się:
-Że Aniołkowi znudziło się spanie.
-Wstała?
-Nie no z tym to musi poczekać, obudziła się. Zadowolony?
-Nie do końca. Wolałbym ją zobaczyć.
-Za kilka dni wracamy..
-Zapomnij. Już lecę.
-Żartujesz?
-Nie, mówię serio.
-Bill, to nie jest dobry pomysł.
-Dlaczego?
-Bo nie.
-Będę za jakieś dwie godziny.
-Ale…


***
-Och, Mel… Wiesz, co zrobiłaś? Wszyscy mało, co nie dostaliśmy zawału! A ja to już wiesz… Zobaczyła uśmiech.
-No nie śmiej się! Wiesz… cieszę się, że nic Ci się nie stało…
-Domyślam się…
-Jesteś niewrażliwa…
-Wiem
-Okropna
-Wiem
-Głupia
-Wiem
-Nienormalna
-Wiem
-Ale Cię bardzo kocham
-Wiem
-Tak strasznie się cieszę… Melody?
-Hmm?
-Nie jesteś zmęczona?
-Tylko troszeczkę…
-Wiesz, uważam, że powinnaś zmrużyć oczka…
-Muuszzę?
-Skołuję Ci odtwarzacz…
-Skoro tak…
-Wrócę za chwilę. Śpij słodko.

Wyszła na korytarz, gdzie ktoś ją przez dłuższy czas za nią szedł. W końcu się odwróciła:
-Cześć – usłyszała
-Mi..Michał? Co ty tu robisz?
-Przyszedłem odwiedzić Mel
-Ona śpi. Jest zmęczona… I nie wiem czy chciałaby cię widzieć.
Znowu ten dopracowany w każdym szczególe wizerunek, ale z drugiej strony ciepły wzrok. Olivia go od zawsze lubiła. Wiedziała, że koleś ma w sobie dużo ciepła i miłości, którą obdarowywał Mel. Ona zdążyła się z nim zaprzyjaźnić…
-Wejdę tylko na chwilę…
-Skinęła głową.

Wszedł do obszernej białej sali, gdzie leżała dziewczyna, spała z uśmiechem na ustach. Podszedł do szafki przy łóżku i włożył bukiet róż do wazonu.
Następnie usiadł na krześle i wpatrywał się z Niebieskooką, tak, że stracił poczucie czasu… W końcu Melody poruszyła się, a potem otworzyła oczy, które zobaczyły…

-Michał?! Jakim Cu..cudem?!
-Wyłudziłem adres szpitala. Martwiłem się…
-Niepotrzebnie. Zawsze wychodzę z wszystkiego cało.
-Być może, ale był moment grozy. Dobrze się już czujesz?
-No w miarę…
-Nie mogliśmy się spotkać, to może pogadamy tutaj?
-Wiesz, nie mam ochoty na wysłuchi…
-Nie chcę prosić o wybaczenie, tylko o zrozumienie, mówiłem już ci, nic się nie zmieniło. Chciałem żebyś była szczęśliwa.
-Skończ to.
-Mel, zrozum…
-Nie chcę tego słuchać...

***
Bill przemierzał szybkimi krokami szpitalny korytarz. Wypytywał pielęgniarki o pokój mel, w końcu jedna z nich skierowała go do niego.
Chciał być przy niej tak bardzo. Bardzo potrzebował świadomości, że jest cała. Chciał po prostu ją zobaczyć. W końcu znalazł się w jej Sali.
-Hej zagubio… yy.. Masz gościa? – Powiedział, a uśmiech opuścił jego twarz.
-Bill? – Na twarzy Mel wymalowało się najpierw zdziwienie, które stopniowo przeszło w strach..,
Siedzący obok jej łóżka chłopak odwrócił się i zmierzył Czarnowłosego wzrokiem, posyłając miażdżące spojrzenie.
-Jestem Michał – podał rękę Billowi, przedstawiając się po angielsku.
Mel coraz bardziej obawiała się jak to się potoczy.
-Przemyśl to jeszcze raz. Ja już pójdę – zwrócił się do chłopaka,
który motał się w swoich myślach.
W końcu do Michała powiedział:
-Zostań. Nie będę przeszkadzał. Cześć Wam – powiedział.
-Bill zacze… Nie dokończyła, nie było go już.
Bukiet róż wylądował w śmietniku przed szpitalem.
Zamówił taksówkę i udał się do hotelu, w którym zatrzymał się z Gustavem.

Mel nie zrozumiała nic. Miał jej za złe, że ktoś do niej… „Jasne! Michał! Ten Michał, o którym mu opowiadałam!” Zrozumiała, co czuł Bill. Żałowała, że nie spławiła Michała szybciej.

"I cannot find a way to describe it
It's there inside; all I do is hide
I wish that it would just go away
What would you do, you do, if you knew
What would you do"


-Kto to był? – Wyrwał ja z myśli głos chłopaka.
-Przyjaciel.
-I tak od tak wyszedł?
-Michał. Źle się czuję…
-Rozumiem.. Zobaczymy się jeszcze?
Nie usłyszał odpowiedzi…

"Już teraz wiem,
Wszystko trwa, dopóki sam, tego chcesz.
Wszystko trwa, sam dobrze wiesz,
Że upadamy wtedy, gdy nasze życie przestaje być
codziennym zdumieniem..."


-GDZIE JEST MÓJ TELEFON DO <CENZURA>! GDZIE SĄ WSZYSCY <CENZURA>! CHCE TELEFON <CENZURA>!
-Spokojnie! To miejsce publiczne! Już Ci daję.
-SZYBKO BŁAGAM OLIVIA. WYJAŚNIĘ PÓŻNIEJ – powiedziała widząc wzrok przyjaciółki
Rzuciła jej telefon i jeszcze powiedziała:
-Mel, zaraz będzie tu Michael, w razie, czego dzwoń, ja jadę się przebrać. Kocham cię trzymaj się.
Dzwonię…
Jeden sygnał, drugi, trzeci, piąty, siódmy…
„Jeszcze raz…”
Jeden, dwa, cztery, siebie, dziewięć…”
„Nie poddam się!”
Jeden, dwa, trzy…
-Słucham?!
-Bill…
-Czego chcesz?!
-Chce powiedzieć…
-Co nie oznacza, że ja chcę słuchać
-Bill proszę, daj mi szansę!
-Bo co? Żebym znowu uwierzył w Twoje śliczne kłamstwa?! Nigdy.
-Jestem....
-To bądź. Ale aktorką też jesteś dobrą. Wzięłaś mnie na litość. Brawo Melody!
-Daj mi wyjaśnić…
-Nie chcę rozumiesz?! Nie-Chcę!
-Proszę..
-Nie Mel, koniec.
-Przyjechałeś dla MNIE?
-Nie martw się zaraz zarezerwuje bilety powrotne.
-Przyjedź do mnie…
-Muszę kończyć.
-Proszę...
-Cześć.
-Bill…


Jej telefon upadł na podłogę. Po policzku zaczęły płynąć jej łzy. Znowu. ”Przecież nic nie zrobiłam”
Czuła jak wzbiera w niej złość, uderzyła w stojący niedaleko na szafce wazon z różami. Spadł. Roztrzaskał się na tysiące malutkich części.
Łzy płynęły po jej twarzy, a ona szeptała tylko „Nienawidzę Cię, Michał”.

Zamknęła oczy. Czuła, że sen jej pomoże. Zawsze pomagał. Nie chciała, by ktoś teraz wszedł do sali i zobaczył jej łzy i roztrzaskany wazon…
W końcu kraina snu zabrała ją do siebie… To nie był zwykły sen, to co jej się śniło można było określić jako senne marzenie, tyle że ono było tak strasznie realne…

"I saw your tear drops and I heard you cry
All you need...
is time, seek me and you shall find
You have everything and you're still lonely
It don't have to be this way
Let me show you a better day"


Bill jednak do niej przyszedł. Usiadł obok łóżka i trzymał ją Za rękę. Było jej tak straszliwie gorąco, a jednocześnie zimno. Czuła, że zaraz się obudzi, lecz nadal miała wrażenie, że ktoś przy niej jest.
Otworzyła oczy i… jej sen stał się prawdą. Wpatrywały się w nią czekoladowe oczy…
-Bill – wyszeptała…
Nikt jej nie odpowiedział. Na jej czole pojawiły się krople potu…
-Nie znikaj, proszę. Zostań ze mną, może i jesteś zjawą, ale ja Cię tak bardzo potrzebuję… Masz takie piękne skrzydła… - po tych słowach zamknęła oczy.

"I believe it's meant to be, darling
I watch when you are sleeping, you belong to me
Do you feel the same, am I only dreaming
Or is this burning an eternal flame?"


Czarnowłosy przestraszył się. Pośpiesznie wstał i wybiegł na korytarz. Po chwili wrócił razem z lekarzem i pielęgniarką. Zaczęli podawać jej jakieś leki, kręcić jakieś pokrętła. Byli bardzo skupieni. Bill przyglądał się im przez szklaną szybę. W końcu, po długiej chwili wyszli, a lekarz zwrócił się do chłopaka:
-Wszystko było w porządku, jej stan był stabilny. Mogę tylko domyślać się przyczyny dlaczego jej stan nagle się pogorszył. Musiało to być jakieś stresujące zdarzenie, którym się bardzo przejęła. Proszę się nie martwić, wszystko jest już dobrze. Dziękuję, że zareagowałeś chłopcze. Możesz iść do domu.
-Wolałbym zostać.
-Jak chcesz.
Lekarz oddalił się, a Bill ponownie wszedł do sali Mel.
Spała spokojnie, jednak jej twarz miała inny wyraz niż zazwyczaj. Była smutna?
Czarnowłosy podszedł do łóżka i usiadł obok niej…
Myślał, co powinien zrobić. W końcu szepnął:
„Nigdy Cię nie zostawię, nawet jesli to wszystko było kłamstwem... Za bardzo Cię potrzebuję...”


"And when it's time to faced the storm
I'll be right by your side
Grace will keep us safe and warm
I know we will survive..."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Nie 17:25, 28 Maj 2006, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Jolene
:-(
:-(



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 9:53, 28 Maj 2006 Powrót do góry

Oh...Zacznijmy od początku...

Zrzuciłaś Mel ze schodów Razz !

Głupi Michał, głupi, głupi, głupi.

Cytat:
Nigdy Cię nie zostawię, nawet jesli to wszystko było kałamstwem... Za bardzo Cię potrzebuję..


Podoba mi sie postawa Billa. Tylko żeby się wszystko wyjaśniło...

Żadnych zarzutów. I Ty się dziwisz, że masz coraz więcej czytelników? Oby tak dalej.

Edit; Dziękuję za częściowe de-de ;*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jolene dnia Czw 15:23, 01 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:08, 28 Maj 2006 Powrót do góry

April :( jestes bez serca...
jak możesz mie tak doprowadzac do łez?
to jest cudowne...
Twoje opowiadanie jest takie wyjątkowe
Ma w sobie ten sens, który sprawia, że wszystko jest wspaniałe
dziękuję...
Kocham Mel...
Kocham Ciebie...

Edit:
April...nie okłąmałabym Cię...bez obaw ;)
naprawdę...mówie to z głębi serca...calkowicie szczerze...
Kocham To Opowiadanie...
jest wspaniałe...
powtarzam się...eh...
Zwłaszcza fragmenty o Aniołach...przeslicznie
i to opowiadanie zmierza do określonego celu...
będę go zdobywać wraz z Tobą i Wszystkimi, ktorzy to czytają...
nie zawiodę Cię...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beata
:-(
:-(



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:38, 28 Maj 2006 Powrót do góry

Bardzo pięknie rozwinęłaś akcję , nawet łza zakręciła mi się w oku jak od niej wyszedł i nie dał sobie nic wytłumaczyć...Pisz dalej kochana , bo to jest piękne!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Nie 14:44, 28 Maj 2006 Powrót do góry

Wczoraj komentowalam twoje opowiadanie i szczerze- nie spodziewalam sie kolejnej czesci tak szybko. Dzis wchodze, a tu patrze- nowy part! Mmmm...strasznie lubie to opowiadanko ;P I nie mialabym nic przeciwko, gdybys kazda czesc tak czesto dodawala Smile

Dzieki za podziekowanie (fajnie zabrzmialo) Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:17, 28 Maj 2006 Powrót do góry

Eh...
Zapomnialam sie i nie czytalam.
Nadrobilam jednak:)
Piękne,piękne,piękne!
Lubie to czytac. Bardzo.
Nie rozumiem czemu chcesz skonczyć...
Twoje opo...jest schon!
Masz talent-naprawde.
I nawiązałas do "problemu" z jakim borykaja sie 103833 fanek Billa...
Wiesz a może tak naprawde jest?

Pozdrawiam. Buziaki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)