Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 ~Waitin' for a second Angel~ Koniec ;) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Pon 13:27, 01 Maj 2006 Powrót do góry

Bardzo dobrze, ze dodalas 3 czesc Smile Opowiadanko robi sie coraz lepsze, coraz mocniej do mnie przemawia...Jak juz ktos tam napisal- twoje slowa na prawde trafiaja Smile Czekam na part 4.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolinura




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec

PostWysłany: Pią 15:10, 05 Maj 2006 Powrót do góry

trzecia część była wspaniała i mam nadieje ze czwarta pojawi sie juz niedługo bo ja sie nie moge jej doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Sob 8:05, 06 Maj 2006 Powrót do góry

A właśnie... April napisz wreszcie 4 część! Ile można czekać?? xP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
April
:(
:(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 287 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:51, 10 Maj 2006 Powrót do góry

Witam wszystkich. Wiedziałam, że będzie tak: na początku pełno części, a potem null. Część czwarta, taka sobie. Napisałam ją już dawno, umieszczam dopiero teraz... Można powiedzieć, że z braku czasu, ale i z lenistwa, które ogarnęło mnie przed kilkoma dniami. Nic nie robię, nawet uczyć mi się nie chce... Poorażka Wink. Możecie sobie oszczędzić. Wiem sama, że część poprzednia była lepsza. Starałam się tak troszkę dorównać poziomem, co mi (niestety) nie wyszło. Przebolejcie. Piąta część się tworzy, ale ja nie mam już pomysłów... Jakieś piosenki może ktoś ma? Dziękuję:
~Princess~ że jest moim pierwszym korektorem, czytelnikiem i fanem ;x. Jutro nasze miejsce, prawda? ;*
Kasiula przede wszystkim za wspatrcie 'trzeba było się uczyć, a nie narzekać!', no ale i za to, że jest kochaną Dupą Całus.
Ochh i wiecie, Deco czyta moje opo Mad. Więc jej obiecałam: Goś nie lubię Cię ;*
Ooo... i wszystkim, wszyystkim:
Agacie_Boss, Cookierkowi, Shirze o i lol Ferlejkowi Mad Ale ogólnie, jest dobrze. Opowiadanie jeszcze się utrzymuje (nie wylądowało w koszu, a to sukkkceess).


Część Czwarta:
Liar?
Melody? – Usłyszała obok siebie…W tym momencie Anioł i cała reszta po prostu się rozpłynęli…
Mała jeszcze nadzieję, że zdoła powrócić do Krainy Snu, lecz głos nie poddawał się…
W końcu zrezygnowana otworzyła oczy, a na swoim łóżku ujrzała Olivię, która bawiła się kosmykiem swoich włosów…
-Wstałaś w końcu!– Powiedziała uradowana Zielonooka, ale odpowiedziało jej tylko:
-Mhm…
-Słyszysz mnie?
-Mhm…
-Jesteś głupia? – Olivia starała się rozbudzić Mel, co kompletnie jej dzisiaj nie wychodziło, bo odpowiedź brzmiała:
-Mhm…
W końcu stwierdziła, że musi wykorzystać ‘cios ostateczny’:
-Melooooody! – Krzyknęła jej prosto do ucha przyjaciółka.
- Aaa… - Blondynka wydała z siebie jęk rozpaczy – O..Oszalałaś? Przecież JESZCZE nie jestem głucha!
-Właśnie przed chwilą miałam okazję się o tym przekonać…
-Nie moja wina, że przerwałaś mi sen w NAJCIEKAWSZYM momencie!
-Uu… po udanej nocy, udane sny. Wszystko rozumiem – na twarzy gitarzystki pojawił się cwany uśmieszek
-Że niby jak?
-Widziałam cię dzisiaj NAD RANEM – zaczęła, akcentując dwa ostatnie wyrazy…
W głowie Mel zaczęły przewijać się sytuacje z wczorajszego dnia…
Przypomniały jej się wszystkie zdania, które padły i wszystkie słowa, które paść nie powinny… Przecież wczoraj miała zamknąć ten rozdział przeszłości, zapomnieć. Ale czy da się wyrzucić z pamięci chwile, które były ważne? Tak po prostu, bez żadnego żalu o nich zapomnieć?
Olivia bacznie przyglądała się przyjaciółce. Od wczoraj wiedziała, że coś jest nie tak, teraz tylko się w tym utwierdziła…
-Widziałam Cię dzisiaj… - powtórzyła – Nie mam w zwyczaju wstawać o piątej, ale nie mogłam zaspać, a z mojego okna widać tylne drzwi hotelu.
Widząc, że ciężko będzie wyciągnąć coś od przyjaciółki, ciągnęła dalej – Byłaś z tym ‘mniej-durnym’ Kaulitzem.
Melody powróciła z przeszłości i poważnie spytała:
- Z Tomem?
-Nie udawaj, proszę Cię z tym czarnym! Ten drugi Kaulitz nie zasługuje nawet na to, by nazywać go ‘mniej-durnym’!
-Rozuuuumiem – powiedziała Mel lekko się uśmiechając.
-No dobra teraz ci się upiecze, bo idziemy na śniadanie, ale potem ‘robimy dzień’, bo Nicole jedzie korygować, Matt ma biegunkę i niestety Michael musi mu pomóc..
-‘Robimy dzień’, bardzo inteligentna wypowiedź, przetłumaczysz mi ją ja polski?
-Noo… Idziemy na zakupy i ogólnie ‘robimy dzień’.
-No na zakupy owszem, ale z tym ‘robieniem dnia’ mam wątpliwości…
-Spadaaaj! Nawet mnie nie rozumiesz!
-Pewnie, że rozumiem, ale nie będę robić DNIA! Bo.. to mi się źle kojarzy. Ogólnie twoje zdania czasem są takie… - zrobiła pauzę – …mądre. No, a teraz idziemy!
-Słucham? –Olivia spojrzała na Mel, jak na opętaną… - W piżamach?
Nastąpiła chwila milczenia…
‘Melody myśli – zaśmiała się w myślach gitarzystka.’
-Tak i w szlafrokach – powiedziała zadowolona z siebie Niebieskooka.
-Ale tam są ludzie! – zaczęła.
-Odkryłaś Amerykę! Nie uważasz, że my też jesteśmy ludźmi?
-Patrząc na Ciebie czasem mam wątpliwości.. –Parsknęła śmiechem, za co dostała poduszką…
A po chwili dodała:
-Możemy iść, ale oprócz tego, co miałaś powiedzieć mi wczoraj dodasz wątek Kaulitza – tego czarnego oczywiście.
Mel uraczyła tę wypowiedź milczeniem, po czym obie wyruszyła na misję kryptonim: ‘Śniadanie’
W hotelowej jadalni niektórzy ludzie patrzyli się na nie jak na Marsjanki, ale przywykły, że są w centrum zainteresowania.
Po posiłku udały się do windy, a zakupy postanowiły zrobić od razu…
Gdy drzwi miały się zamknąć, do środka wparowała cała ekipa Tokio Hotel.
-My dear God… Zapowiada się replay! – Powiedziała Melody patrząc błagalnie w górę.
-Dlaczego to przytrafia się własnie mnie? Będę już grzeczna, tylko weźcie tą mordę Toma!
Rozmawiały po polsku, ale wyraz ‘Tom’ przykuł uwagę dredowłosego:
-Plotkujecie o mnie? – Spytał.
-Jasne. – Olivia podeszła do niego i zaczęła błądzić palcami o jego torsie…
-Rozmawiałyśmy o tym… – uśmiechnęła się i zrobiła pauzę – jaki jesteś beznadziejnie nudny – dodała robiąc minę a’la: ‘Jesteś zerem chłopczyku!’ Mopman lekko zdziwiony i speszony na maksa odsunął się po ciuchu, a w windzie rozległ się śmiech Melody, która nie mogła już się powstrzymać.
Starszy Kaulitz przysunął się do Georga i oboje dość żywo zaczęli wymieniać poglądy… Niestety po niemiecku.
Niewiele myśląc perkusista Tokio Hotel przybliżył się do Olivii i najnormalniej w świecie zaczęli ze sobą gadać..
‘Świetnie – pomyślała Melody… Chociaż fajnie wyglądają…’Przyglądała im się z wielką przyjemnością, bo trzeba przyznać widok był bardzo miły. W pewnym momencie poczuła, że ktoś na nią patrzy…
Odwróciła się… zobaczyła swojego wczorajszego pocieszyciela…
-Zagubiony Aniołek zapomniał się ubrać? – Spytał
-Niezupełnie…- uśmiechnęła się – mam piżamkę.
Czarnowłosy przysunął się do Mel:
-Widzę, jest bardzo…– zlustrował Blondynkę wzrokiem – …ładna – dodał po chwili – Lepiej Ci, prawda?
-No raczej tak, nie zgadniesz, dzięki komu!
-Zastanawiając się dłużej, dochodzę do wniosku, że to dzięki MNIE!
-Twoja skromność mnie zdumiewa – popatrzyła na Toma rozmawiającego w kącie windy z Georgiem – Chociaż to u WAS rodzinne..
-Wiesz co?
-Domyślam się…
-Taa?
-Ale możesz mi powiedzieć. Nie obrażę się – uśmiechnął się.
-Chcę Ci podziękować. Bardzo.
-Nie masz za co… chociaż… możesz mi podziękować, ale nie teraz – w ty momencie otworzyły się drzwi windy- Do zobaczenia!

‘If this life
Isn't hard enough
It ain't no never mind
You got me by your side
And anytime you want
Yeah we can catch a train and find a better place
Yeah cause we won't have nothin' or no one keep gettin' us down
Maybe you and I
Could pack our bags and hit the sky’


***
-Nie spoufalaj się z nim JESZCZE bardziej. Nie wyjdziesz na tym dobrze. Jest taki sam jak jego brat. Wierz mi.
Melody i Olivia znalazły się pod swoim pokojem:
-Hej, przecież ja nic nie robie! Tylko z nim gadałam…
- Idę się kąpać, za godzinę masz być gotowa. PUNKTUALNIE – powiedziała Zielonooka ignorując wypowiedź Mel. Po czym poszła do swojego ‘pokoju w pokoju’.
Blondynka westchnęła…

***
‘Ciekawe, o czym rozmawiała z Gustawem. Całkiem im się musiało podobać. Dogadują się, nie to, co z Kaulitzem… Zaraz, zaraz… ona mówiła coś o zemście… Przepytam ją dzisiaj. Szczerze to się zastanawiam, co ona ma do Billa, jak rodzina to już skreślamy? Co ja z nią mam Zakochałam się w tym Czarnym, czy jak, że mnie tak ostrzega?! No dobra. Koniec tego myślenia na razie, szkodzi mi. Aż za bardzo – uśmiechnęła się.’

Wyszła z łazienki i otworzyła szafę…
‘W co by tu się ubrać…’
Gdy skończyła powiedziała sama do siebie:

‘Mam dziwne odruchy łączę turkus z czarnym, nie ma, co jestem cudowna!’
Spojrzała na zegarek – Mam jeszcze 10 minut – w tym samym czasie telefon zawibrował
‘Chyba zostanę jakimś jasnowidzem od przepowiadania nadejścia wiadomości…’
-Melody! – Usłyszała krzyk Olivii
Wrzuciła telefon do torby mając nadzieję, że potem uda jej się sprawdzić
-Już idę, nooo! – Krzyknęła zakładając trampki
-Zegarek Ci stanął, czy jak? Miałaś tu być dziesięć minut temu, dobra nieważne.
Idziemy?
-Same?
-Kaulitzowie odpadają!
‘Dziwne, nie chciałam iść z nimi na zakupy. Ona ma za dużo uprzedzeń, trzeba jej to wybić z tej pięknej główki. Muszę sprawdzić telefooon…’
-Mel gdzie teraz?
Nie zdała sobie sprawy, że są już przed hotelem
-Tam- wskazała ręką nie patrząc, co robi…
-Do yy.. śmietnika? – Przyjaciółka uśmiechnęła się..
-Ee..to lepiej ty wybierz stronę..
-Nie myślisz…
-Cooo? – Spytała nie słysząc poprzedniego pytania…
-Nie nic, skądże znowu. Może jednak powiesz mi teraz?
-Coo? Ee.. Nie, potem. O…- wskazała ręką na duży budynek- …tam jest dom handlowy.
Cztery godziny później wyszły obładowane torbami, reklamówkami i innymi pakunkami… Trochę ich było..
W sklepach nie obyło się bez fanów, ale i bez dziwnych akcji. Zawsze jak Mel i Olivia wybierały się gdzieś razem dochodziło do katastrofy… Albo wylewały sok, albo ‘kradły ciuchy’ nawet o tym nie wiedząc. Ogólnie nie nadawały się do miejsc publicznych…

-Przepraszam, może mógłbym panie zaprosić do ankiety??
-Słucham? –zapytała Melody
-Zatrzymujemy takie sympatyczne osoby i robimy ankietę. Za kilka dni w sklepach ukażą się francuskie perfumy, o własnie takie – wysoki, młody mężczyzna wyjął z torby jakiś flakonik – będą w cenie 99,99. Chcielibyśmy się dowiedzieć które bardziej się paniom podobają – spojrzał na Olivię – mogę?
-Jaaasne…
-Matko Melody, ten facet jest jakiś niedorobiony. Chodźmy stąd! – powiedziała szeptem...
- No to który?
-Raczej… - zaczęła Niebieskooka
-Ee.. żaden. Śmierdzą oba… - dokończyła gitarzystka
Popatrzył się na nie jak na wariatki, ale po chwili rozpogodził się i zaczał ględzić od początku:
-A może coś takiego? – wyjął z torby kolejne pudełko perfumek
-Ja pana bardzo przepraszamm… - powiedziała Olivia
-A właśnie, czy wydałybyście panie 99,99 na taki zapach?
-Sądzę, że na taki szajs nie – uśmiechnęła się Zielonooka – Pozwoli pan… śpieszymy się…
Zostawiły go osłupiałego…
-I tak ma być! Nie będziemy kupować zapachów a’la płyn po goleniu Babci Jadzi i mydło w płycie a’la Dziadek Stanisław!


-Tee.. I będziemy z tym chodzić?
-Niee.. To znaczy tak… Tam masz knajpkę, ujdzie?
-Nie. Ja nie chcę przeżywać tego co tam na górze. Wolałabym… o To! – Krzyknęła widząc małą knajpkę na końcu ulicy.
-Stoi. – Powiedziała gitarzystka.
Weszły do środka. Miło małego rozmiaru knajpka była idealna. Nie było wielu ludzi, jak to mówiła Mel: ‘sprawiała wrażenie godnej zaufania’. Czerwone ściany, ciemna podłoga, dębowe, błyszczące stoliki, na których stały świecie, wprowadzały cudowny nastrój. To wszystko dopełniały liczne obrazki i fotografie rozwieszone na ścianach.
W tle leciała kojąca muzyka…
‘Cudna miejscówka’ pomyślała Olivia.
Po zajęciu miejsca, zamówieniu dwóch czekolad, telefon Blondynki znowu zawibrował tym razem dłużej.
-Mel? – Gitarzystka popatrzyła się na przyjaciółkę wyczekująco.
A ta, lekko obawiając się reakcji Olivki zaczęła swoją wczorajszą historię… Mówiła wolno, nic nie chciało jej przejść przez gardło. To nie było dla niej łatwe. Ba! Każde kolejne zdanie było kolcem, który ranił jej serce… Nie zatajała jednak niczego… Znała każdy fragment tego feralnego wieczoru i mimo iż było to dla niej bardzo bolesne, chciała przekazać go przyjaciółce.… Opowiedziała nawet o nocy w domku, gdy po ponad 1,5 godzinie skończyła, nie było jej ciężko. Wręcz przeciwnie, czuła dziwną ulgę…
Brunetka przeczuwała, o co chodzi, przecież znała Mel lepiej niż ktokolwiek inny. Z jej ust padły tylko dwa słowa:
-Dobrze zrobił. – Melody pokiwała głową.
-Nie sądzę, że to by miało sens… A ten Kaulitz… – Niebieskooka uśmiechnęła się – …wcale taki głupi nie jest. On też ma rację, a ja go popieram.
-Dzięki.
A potem? Poszło z górki. Gadały o wszystkim: o idiotyzmie Toma, nagraniu płyty, biegunce Matta… i:
-Tee… a o czym gadałaś z Gustavem moja droga?
-O wszystkim…
-Rozuuuumiem…Kto tu kogo nie wtajemnicza… Ładnie wam razem – uśmiechnęła się.
-Wiem. Tylko… ja się z nim nie będę bliżej poznawać, tak samo jak ty z tym czarnym, prawda? – Spytała, a torba Mel znowu zawibrowała.
-Prawda, kochanie? – Powtórzyła nie uzyskując poprzednio odpowiedzi
-Tak.. Chyba tak..
‘Dlaczego, chyba?! Mel! Pomógł Ci - spoko, ale nic poza tym! No fakt, ale dlaczego był miły, dlaczego się zainteresował? Co chce w zamian? Wątpie, że dla wszystkich taki jest… Coś MUSI być nie tak… On ma w tym interes, jestem pewna!’

Z rozmyślań wyrwał ją głos przyjaciółki:
-Idę do toalety, Ty?
-Zostaje… - odpowiedziała.
-Jak chcesz – powiedziała, po czym oddaliła się w stronę drewnianych drzwi.
Gdy znikła za nimi, Basistka wyciągnęła telefon:
‘2 nieodebrane połączenia, 2 nieodebrane wiadomości’
‘Komuś się nudziło – pomyślała’
Nicole – uuu trzeba będzie oddzwonić..
Bill? Ee.. No comment.
Idziemy do skrzynki:
‘Hej Aniołku! Macie dzisiaj jakieś plany? Chciałbym ukraść Cię na chwilę. Obiecałaś, że mi podziękujesz… Odezwij się…’
-uśmiechnęła się.

Drugi SMS, też z tego numeru, tyle, że po niemiecku..
Ee.. -zdążyła powiedzieć, nim coś, a raczej ktoś przechwycił telefon.
Jej mina nie wskazywała nic dobrego…
-A nie mówiłam?- Powiedziała tylko
-Ee…
-Obaj są tacy sami… A ten Czarny jeszcze gorszy, bo udaje romantyka…
-Ee…
-Nic nie rozumiesz? Robią z niego wrażliwca… a tu bum!
-Ee.. Możesz mi to przetłumaczyć?
-A no tak, zapomniałam, że jesteś Marsjaninem:
‘Tom pomocy! Gdzie Ty się podziewasz? A co z panienkami? Imprezą? Czekam na Ciebie. Odezwij się!’
-I co? – Spytała Melody.
-Jednak nie jesteś człowiekiem, nie rozumiesz? Kaulitz udawał romantyka, wrażliwca, czy kogo tam jeszcze chciał. Bujda, halo… słyszysz?
-Niee.. to pewnie nieporozumienie… Zresztą, nie interesuje mnie to ‘Co ja plotę!!’. Tak rzadko gdzieś wychodzimy… Zmieńmy temat… -powiedziała spokojnie, chociaż wcale nie była opanowana…
‘Ee.. że niby jak? Ee.. chyba nie rozumiem… Że niby mnie okłamał… Ta niech kłamie, robi co chce, co mnie to obchodzi… Niby romantyk, bo go na takiego wygląda. Chociaż nie, wygląda na jakiegoś pozornie pewnego siebie. Ze niby on tylko w mediach jest kreowany, a w życiu jest inny… Ale przecież tam w domku ja byłam pewna, ze on taki jest! Jeżeli to prawda, to jego zachowanie było fałszywe, a on dążył do jakichś korzyści. Tylko, jakich?!’

‘How could this happen to me?
I made my mistakes
Got no where to run
The night goes on
As I'm fading away
I'm sick of this life
I just wanna scream
How could this happen to me?’


***
Było już grubo po dwudziestej trzeciej, a Mel w ubraniu leżała na łóżku ślepo wpatrując się w laptopa, ale jej myśli były gdzie indziej…

‘Something just isn't right
I can feel it inside
The truth isn't far behind me
You can't deny
When I turn the lights out
When I close my eyes
Reality overcomes me
I'm living a lie’


Siedziała sama. Nicole miała nocować u Olivii z Melody, ale ta w ostatniej chwili zrezygnowała… Nie dała się ubłagać.. Prośby, groźby i szantaże na nic się nie zdały… Matt miał spędzić noc w toalecie, a Michael twierdząc, że ‘coś mu się od życia należy’ wpadł do dziewczyn i zasnął wtulając się w obie dziewczyny.

‘Składanka na chandrę i wszystko, co złe’ - Basistka po raz kolejny po nią sięgnęła. Nie miała pojęcia, dlaczego to jej pomaga, ważne, że tak było.

‘Nawet nie znasz mnie a oceniać chcesz
Jak to jest
Nie rozumiesz, że to sprawia ból
A to przecież tylko kilka słów
Nie obchodzi Cię, to, że ranisz mnie‘


W pewnym momencie poczuła wibracje w tylnej kieszeni spodni. Niechętnie wyciągnęła telefon:
‘Zapomniałaś o mnie? Co z moimi podziękowaniami? Czekam na Ciebie, Aniołku….’
To czekaj dalej – nacisnęła czerwoną słuchawkę…
Podeszła do szafy wyjęła cieplejszą bluzę, założyła adidasy i po ciuchu opuściła pokój. Mimo późnej pory wybrała tylne wejście… założyła słuchawki:

Dziś w jej oczach słońce zgasło
Wszystko nagle gubi sens
Myśli: nie ma dla mnie jutra
Sił już brak, poddaję się
To pytanie tylko mam
Czemu właśnie ja, dlaczego ja
On nie może znowu zasnąć
W samotności łyka łzy
Jak ma ludziom spojrzeć w oczy
Skoro w swoich już nie widzi nic
Odpowiedzi nie ma, lecz
Jest nadzieja, że odmieni, odmieni się


Szła ulicami miasta, błądząc i szukając jakiegoś miejsca, w którym mogłaby spokojnie wszystko przemyśleć.
W głowie kłębiły jej się kontrastowe myśli… Starała się zrozumieć świat ‘tych innych’ jak mówiła Olivia, ogólnie ludzi…
‘To najgłupsze istoty, jakie można spotkać…’ napisała kiedyś Nicole w notatniku… W końcu jej myśli powędrowały do Kaulitza… jego sztuczności… a może nie…?
Zaczęło padać… Mel ściągnęła kaptur… Krople deszczu łagodnie uderzały o jej włosy, by potem spłynąć po jej twarzy…
‘Brakuje tylko księcia’ - pomyślała

‘Is anybody listening?
Can they hear me when I call?
I'm shooting signals in the air
'Cause I need somebody's help
I can't make it on my own
So I'm giving up myself
Is anybody listening
Listening’


Po chwili była już lekko przemoczona, ale zauważyła plac zabaw. Podeszła… wyjęła chusteczkę i wytarła mokrą huśtawkę…
Włączyła odtwarzacz na chybił trafił, usiadła na deseczce i zaczęła się bujać…
Krople deszczu coraz mocniej uderzały o nią, lecz nie przeszkadzało jej to, miała ciekawsze zajęcie…
Rozmyślała o życiu tym teraźniejszym i tym, po którym chciała postawić niewidoczną granicę… Tak, to była przeszłość, chciała ją zakończyć raz na zawsze. Zastanawiała się nad tym, dlaczego osoby dla niej tak bliskie, bez konkretnego powodu ją opuszczają. To nie była jedna, czy dwie osoby. Tych osób było mnóstwo…
‘Może… ja po prostu nie nadaję się do życia?’

‘I am small and the world is big
All around me is fast moving
Surrounded by so many things
Suddenly suddenly’


W końcu jakby zainspirowana listkiem, który własnie wirował przed nią, zaczęła myśleć o tym najbardziej pożądanym nastolatku w Niemczech. Czy to właśnie nim ktoś tak manipuluje? Że ma być taki, owaki? Tak jak ten bezbronny listek… raz w prawo, raz w lewo, obrót… Skończy jak on… spadnie na ziemię, opuszczony przez wszystkich. Wstała z huśtawki i podniosła go i schowała do kieszeni. ‘Na wszelki wypadek’ ‘Niby-przyjacielu’ powiedz, dlaczego?!

‘I want the truth
From you
Give me the truth
Even if it hurts me
I know that this will break me
I know that this might make me cry
You gotta say what’s on your mind, on your mind
I know that this will hurt me
And break my heart and soul inside
But I don’t wanna live this life’


Zbliżała się burza. Raz po raz niebo rozświetlały błyskawice. Melody bała się ich, bo wiedziała, że potem nastąpi wyładowanie. ‘Fizyka’ – pomyślała. Takie zjawiska czyniły ją bezsilną, pokazywały słabość człowieka nad naturą. Niby człowiek jest inteligentny, wymyśla coraz to nowesze beznadziejne wynalazki. Niszczy wszystko, co popadnie, ale nad burzą, deszczem, śniegiem czy wiatrem nie zapanuje... Nie może nie może sprawić, by nagle wyszło słońce…
‘Pora wracać – tylko jak?!’
Wyszła z placu zabaw i próbowała odnaleźć drogę powrotna. Na ulicach znajdowały się już całkiem głębokie kałuże… z każdą minutą wody przybieralo… Była już blisko hotelu, przynajmniej tak jej się wydawało…
Ociekała wodą, która spływała po niej, nie mając już gdzie wsiąkać… Potwornie się trzęsła… ‘Wytrzymam, już blisko…’-Ej… - usłyszała za sobą…
‘Pomocy… tylko jakiegoś pijaka brakowało!! Aaa…’ przyśpieszyła kroku…
-Zaczekaj! – Gos był coraz bardziej wyraźny…
Słyszła już za sobą kroki… zaczęła biec
-Melody!
Odwróciła się. Zobaczyła męski zarys sylwetki zmierzający ku niej… Bała się, kolejny raz przeżywała to samo przerażenie, co jeszcze kilka miesięcy temu…
‘Szła właśnie na spotkanie z Michałem. Było grubo po 19. Zima. Ulice puste, latarnie nie świeciły się.. Podążała ulicami, lecz myślami była gdzie indziej. Śnieżynki błądziły w powietrzu przykrywając jej czapkę cieniutką warstewką puchu… Miała już piętnaście minut spóźnienia, ale nie śpieszyła się… W pewnym momencie poczuła, że ktoś za nią idzie. Odwróciła się – pusto. Stwierdziła, że jej się wydaje i ruszyła dalej. Po chwili znów to samo, tym razem kroki były wyraźniejsze… Zaczęła biec…
-Ej! – Usłyszała za swoimi plecami.
-Zaczekaj! – Ktoś również zaczął biec…
-Co powiesz na spacer? – Dogonił ją. Spojrzała: wysoki, przystojny…
-Kuba? Co ty tu robisz? I dlaczego mnie śledzisz?! Nie masz co robić? Mówiłam Ci żebyś się leczył w psychiatryku!
Nie lubiła go, od dawna już próbował zjednać sobie jej sympatię. Ostatnimi czasy dał sobie spokój i zachowywał się w miarę przyzwoicie, ale teraz?
Uśmiechnął się tylko, ale jakoś inaczej. Tak… Dziwnie?
-Kuba?
Stał zamyślony, jakby rozważał jak coś jej zrobić nie wzbudzając podejrzeń..
Złapał ją za ramię, starała się wyrwać – na próżno. Był silniejszy, o wiele silniejszy. Zaczął ją ciągnąć w stronę jakiejś uliczki.
-Puść mnie, idioto! Pooomooooo… -zakrył jej usta ręką…
‘Co robić? Co robić?!’
-Aułaa- Melody ugryzła go w rękę i zaczęła krzyczeć:
-Poomooooooocyyy!
-Zamknij się! Przecież nic Ci nie robię!– Tylko tyle zdążył powiedzieć…
-Zostaw ją, do cholery! – Jakieś silne ręce powaliły Kubę na ziemię i zaczęły okładać pięściami…
Melody usiadła na krawężniku i zastanawiała się o co chodzi z tym wszystkim..
.-Nic Ci nie jest? – spytał po chwili, a chłopak przeklinając oddalił się w zawrotnym tempie.
-Co on chciał... ode mnie? Nie mógł normalnie podejść…
-Nie wiem, ale mam nadzieję, że nie to, co myślę…
-Co ty tutaj robisz?
-Nie było Cię długo, więc wyszedłem naprzeciw… Hej – otarł jej łzę - Królewno, już będzie dobrze – przytulił ją…


Latarnie nie świeciły… Ten ktoś znał jej imię, ale co z tego? Ona nie miała pojęcia, kim jest, przynajmniej tak jej się zdawało…
-Jesteś cała przemoczona! – Usłyszała… -Trzymaj – zdjął kurtkę, a ona zobaczyła…


Kogo? Very Happy Nie zgadniecie... wie to tylko dwie osoby:x Princess dowiedziała się dzisiaj, nie zgadłabyś bejbe niee?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Pon 12:48, 12 Cze 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Śro 18:19, 10 Maj 2006 Powrót do góry

Ta część wcale nie jest gorsza od poprzednich!
Podoba mi sięWink
Dobrze napisane i nie ma błędów.

Oczywiście, że bym zgadła;P Wątpisz w moją inteligencję?;>

Jutro odwiedzimy nasze sekretne miejsce;D
tylko żeby tam nikogo nie przywiało, bo w krzaki zepcham! xD

Dzisiejsza sytuacja była boska xD
Dalej śmierdzisz tymi perfumami?:>
hehe xD nie chce skończyć tak jak ten pan...;(

Dobra koment mi się nie klei, ale dupaaaa xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beata
:-(
:-(



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:25, 10 Maj 2006 Powrót do góry

Super! Akcja ciekawa i niebanalna,no i ogromna zaleta-dłuuugie odcinki ! Bardzo mi się podoba-świetnie piszesz!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Śro 18:50, 10 Maj 2006 Powrót do góry

Hm. april. Ciesze się, ze odcinek jest długi. Końcówka... ah super super!!! Działasz na moją wyobraźnię. Ja chce nastepną. To z perfumami było c00l Całus. I było boom. Całus.Całus.Całus.<jupi>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:36, 10 Maj 2006 Powrót do góry

dżizys...myslałam, że zawału dostane jak w polowie czytania mi neta odcieli :/
i czekałam chyba z 20 minut aż mi wróci...eh...
no ale już...przeczytałam :D
I'm very very happy... :D:D:D
April...jestes cudowna :*
To opowiadanie mna zawładneło xD
a ten odcinek...nie wiem czego ty sie czepiasz lolico :P
on był fantastyczny ;)
dlaczego niektore opowiadania mnie wprawiają w taki zachwyt?
a twoje to juz na pewno...gdybys widziała jak ja się ucieszyłam, kiedy odczytałam tą wiadomość, to byś sie ze smiechu zesikała...
tak April...to opowiadanie jest wspaniałe, jedyne, wyjatkowe, Twoje...pewnie dlatego takie cudowne...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Czw 8:24, 11 Maj 2006 Powrót do góry

I czemu klamiesz? Ta czesc wcale nie jest gorsza od poprzednich! Musisz sie do spowiedzi wybrac Smile To opowiadanko jest super, i kazda czesc, moim zdaniem, coraz lepsza i coraz ciekawsza. Kogo ona mogla zobaczyc? Mam pewne podejrzenia, ale nie powiem Very Happy Dodaj szybko 5 part;P
Tak mnie wciagnela ta czesc, ze zaraz spoznie sie na lekcje! Widzisz? A ty gadasz, ze niby "taka sobie jest" Very Happy Czekam na kolejna czesc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kasiula
:]
:]



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 403 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl:P

PostWysłany: Czw 12:00, 11 Maj 2006 Powrót do góry

Śliczota! I nie gadaj, że gorsze od reszty bo wcale nie!
Już nie mogę się doczekać kolejnej części!
Buziaczki:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jolene
:-(
:-(



Dołączył: 25 Lut 2006
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 19:51, 12 Maj 2006 Powrót do góry

Oh.. Długo nie było komentarza tutaj;). Więc...

April, świetnie piszesz! I wcale czwórka nie jest od trójki gorsza x). Czekam na następną part, ale.. długo cuś jej nie było...;/

Bynajmniej będę czekać na następnąWink,


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolinura




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec

PostWysłany: Śro 18:20, 24 Maj 2006 Powrót do góry

ta część była świetna tak jak zresztą pozostałe mam nadzieje że nowa bedzie już niedługo


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Śro 18:43, 24 Maj 2006 Powrót do góry

No ja też mam taką nadzieję, chociaż widzę, że zapał Aprilki do pisania tego opa powoli wygasa... ;(

Napisz wreszcie niu parta bo cie zgwałce! xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
April
:(
:(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 287 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:55, 25 Maj 2006 Powrót do góry

~Princess~ napisał:
No ja też mam taką nadzieję, chociaż widzę, że zapał Aprilki do pisania tego opa powoli wygasa... ;(

Napisz wreszcie niu parta bo cie zgwałce! xD


Phi, już się przyzwyczaiłam do gwałtu w twoim wykonaniu. Gorzej będzie jak zgwałcisz mojego przyszłego męża, tegoo ci nie wybaczę NEVER!


Co do opa: no tak Princess ma rację. Nie bawi mnie już pisanie o TH. Nie z braku weny, czy czasu. Po prostu z braku chęci. Uważam, że nie sprawia mi to już radości... Tak... Kiedyś było inaczej Dersz den Morzen, teraz nie wiem gdzie to się podziało. Dodam to, co napisałam do tej pory, nie jest to ani długie, ani sensowne... Albo nie. Mam jeszcze kawałek już po przyjeździe do Polski. Były długie części, teraz czas na krótkie Razz.
Phi, mam dość...


No dobra, skończyłam. Dzisiaj w ostatnią narazie część powplatane będą fragmenty wierszy. Wiem, dziwne, aczkolwiek strasznie przypadły mi do gustu. A i jeszcze jedno: znalazłam piosenkę, która idealnie utożsamia się z moim opowiadaniem, jest cudowna...
Celine Dion & R. Kelly - I'm your Angel. Chodzi mi przede wszystkim o tekst, bo muzyka, to nie bardzo.


Część Piąta:
"Komm zurück…"


-Gustav, co ty tutaj robisz?
-Wyjaśnię Ci w hotelu, jesteś już wystarczająca mokra.
-Taa…
Po kilku minutach było już widać budynek przypominający hotel. W milczeniu jechali windą na górę…
-To jak, już możesz mi powiedzieć! Nie zmoknę tutaj… – Mel popatrzyła na sufit – Chyba…
-No dobra – weszli do pokoju basistki...
Blondynka udała się do łazienki, podała ręcznik Gustavowi, a drugim zaczęła suszyć włosy.
-To powiesz? – Zaczęła…
–Skoro muszę… Wracałem właśnie z imprezy, zauważyłem Cię, więc podszedłem i tyle. Nie masz lepszych zajęć niż włóczenie się w deszczu?
-Co ty chcesz! Jestem prawie sucha już!
-Praawie… właśnie widzę…
-A tak w ogóle, to zawsze uciekasz z imprez?
-Jeżeli wszyscy zachowują się jakby nigdy wcześniej nie widzieli alkoholu, to raczej tak…
-Roozumiem. Byłeś sam?
-Co ty… z całą ekipą Tokio Hotel. Była obowiązkowa impra. Zastanawiam się jak Georg i Tom dojdą do pokoju…
-A Bill? – Wyrwało się Melody
-Wcale nie gorszy… - odpowiedział krótko.
‘Jak by coś wyciągnąć więcej o Billu? – zastanawiała się.’
Jej milczenie Gustav odebrał, niezupełnie tak jak chciała…
-Mel, coś nie tak? Jak chcesz mogę wyjść… Nie chcę się narzucać, możesz być zmęczona i chcesz po prostu pójść…-Nie skończył, Blondynka wróciła 'zza światów' i przerwała mu:
-Dlaczego on udaje?
-A więc o to chodzi. – Perkusista usiadł obok Niebieskookiej - No cóż, cztery literki? – pokiwała głową.
Ciągnął dalej:
-Wiesz, ja myślę, że on nie do końca udaje – zachęcony wzrokiem Mel, mówił dalej:
-Tak naprawdę wszystko zmieniło się stosunkowo niedawno: jakieś dwa, może trzy miesiące temu. Nic nie poprzedzało tej zmiany, nie było jakiegoś wydarzenia, które mogło ją spowodować. Z dnia na dzień zaczął się zachowywać zupełnie inaczej… Jakby go ktoś zaczarował…
-Nie próbowaliście z nim gadać?
-Pewnie, że tak. To nic nie dało, zbywał nas, a jak naciskaliśmy przestawał się odzywać. Sądzę, że nie zmienił się w środku – dalej jest tym normalnym kolesiem - ale buduje sobie kokon i chowa się w nim, on się boi być sobą. Może czasem jest starym, dobrym Billem, niestety ja nie miałem okazji się o tym przekonać…
‘A ja pewnie miałam… Chociaż wcale o tym nie wiedziałam…’
Będzie musiał znaleźć osobę, dla której zmieni ten durny obyczaj udawania: 'kim-to-ja-nie-jestem', bo ja mam dość jego szybkich imprezek i zbiorowych podrywów. Nie nudzisz się?
-No co ty! Po prostu myślę, nad tym, co mówisz. Nie uważasz, że noszenie takiej maski na co dzień jest męczące?
-Na pewno jest. Mam nadzieję, że nigdy się o tym nie przekonasz. Ale wiesz? Cieszę się, że jest osoba, która będzie chciała zerwać mu ją z twarzy… - puścił jej oczko. Bardzo Cię przepraszam, ale będę leciał. Jutro rano mamy wywiad, przydałoby się na nim być. A ty wypij herbatkę i do łóżka, dobranoc!
-Hej…
‘Ech Kaulitz, nie jest z tobą AŻ TAK ŹLE! Chociaż, jakby się głębiej zastanowić, to jesteś… beznadziejnie głupi. Dlaczego przy mnie udajesz... albo nie... Dlaczego przy mnie jesteś prawdziwy? I czy w ogóle jesteś prawdziwy? Przecież on nie sprawia wrażenia zagubionego, biednego romantyka czekającego na królewnę! Dowiem się wszystkiego, a jak będzie trzeba, zerwę mu tą durną maskę z twarzy!’

***
Następnego ranka obudziła się wcześnie rano. Miała od rana dobry humor, co wróżyło wspaniały dzień. Włączyła telefon. Zasypał ją grad wiadomości, które skasowała bez czytania.
‘Dopiero 5.45. Co by tu robić… A może…?’ w głowie Mel narodziła się myśl...
Po ciuchu weszła do pokoju Olivii, popstrykała fotki ‘śpiącym aniołkom’, po czym rzuciła się na łóżko
-BAAANG! - w łóżku coś pękło…
Nicole podskoczyła, Michael otworzył oczy, a Olivia spała dalej w najlepsze…
-Matko! Melody, co ty wyprawiasz? Będziesz płacić za to łóżko i…– zaczęła Nicol
-Za nasze odszkodowanie – dodał Michael – Znudziło Ci się spanie samej? Przykro mi, ja preferuje trójkącik!
-No wiesz co? Ja tak kooocham z Toba spać! - powiedziała Blondynka i skoczyła na gitarzyste, który dyskretnie jęknął...
-Ekhm…
-No i z Dupą oczywiście! A wiecie, że jest 5.45?- Powiedziała uradowana Basistka.
-Że co?! – Michael i wokalistka wybałuszyli oczy…
-My dear God! Musimy wstawać! – Nic podniosła się z łóżka
Melody opatrzyła się na nich jak na ofiary losu i nie była w stanie nic powiedzieć.
-Musimy obudzić Olivię…
-Po co wstawać? – wydusiła z siebie Mel, robiąc minkę 'ale-wy-jesteście-/cenzura/'
-O 7.15 mamy samolot!
-Sa... Samo… -jąkała się Mel
-SAMOLOT! – dokończył Michael
-Gdzie?
-Na lotnisku… Fajnie, nie? A lotnisko to takie miejsce… - zaczęła Nicole
-Dobra daj spokój – przerwał jej Michael -jedziemy do Polski!
-Olivia… get up! GET UP! BEJBE! –zaczęła drzeć się Zielonookiej do ucha wokalistka Legalistic
-O co chodzi?
-Nie dostałaś wiadomości?
-Skasowałam wszystkie bez czytania, bo dostałam ich za dużo
-Gratulacje, Twoja inteligencja mnie zdumiewa czasami... No może częściej niż czsami... Jedziemy do Polski na kilka dni: wywiady, sesje itp.. Potem wracamy i zaczynamy trasę. Rozumiesz?
Pokiwała głową i wyszła w stronę swojego pokoju. Złapała telefon i zaczęła pisać… ‘Bill? Ee.. niee… pewnie siedzi w toalecie albo odsypia.’

Cześć Gustav! Wiem, że sobie śpisz, ale muszę napisać. Przed chwilą się dowiedziałam, że wyjeżdżamy do Polski na kilka dni (w końcu spokój, nie?), a nie będziemy się już widzieć, więc przekaż wszystkim pozdrowienia. Melody.’

‘Wysyłanie, wysyłanie, wysy… WYSYŁANO’

Wskoczyła pod prysznic ubrała się i o 6.30 wyszła z łazienki.
-Mel, Matt! Wychodzimy!
Blondynka chwyciła torbę i ogarnęła jeszcze raz pokój hotelowy spojrzeniem, po czym go opuściła. Przed budynkiem czekał na nich van. Wsiedli do niego i ruszyli.
Na ulicach prawie nie było ludzi, tym bardziej samochodów… Melody jako jedyna nie spała i ciekawie wyglądała przez okno. Właśnie mijali stację benzynową, gdy poczuła wibracje w tylnej kieszeni. Zdała sobie sprawę, że tylko na to czekała. Ostrożnie wyjęła telefon. Nie było tam wiadomości od Gustava…

‘Aniołku nieładnie! Obiecujesz podziękowanie, a potem wyjeżdżasz bez pożegnania?! Odezwij się w końcu.’

‘Odpisać? … Nie… Albo.. Tak… Za chwilę… DŁUGĄ chwilę’ - schowała telefon z jadowitym uśmieszkiem, ale nie na długo… po chwili znowu poczuła wibracje.

‘Odpisz, przecież wiem, że to czytasz! Proszę!’

‘A co? Nie czujesz się źle? Nie mam, za co Ci dziękować, zresztą wczoraj byłeś zbyt zajęty, nie chciałam przeszkadzać. Wybacz.’

‘A o tą imprezę Ci chodzi? Możesz gadać, czy nie za bardzo?’

‘Nie.’

Samochód po chwili stopniowo zwolnił, aż w końcu się zatrzymał. ‘Postój’ - usłszała. Melody w końcu wyszła… Jako ostatnia, ale nie było jej śpieszno. Szła betonową drogą aż dotarła do jakiejś samotnej ławeczki pod drzewem… Westchnęła. Jeden wdech, drugi… kolejne…
‘Dobra, raz kozie śmierć…’
Sygnał… drugi, trzeci.

-Aniołek?
-Co chciałeś?
-Pogadać.
-Słucham…
-Co się stało wczoraj? Od tamtego czasu zachowujesz się inaczej…
-Nic się nie stało – zrobiła pauzę, po której znowu zaczęła - Ja? To ja powinnam się ciebie zapytać, dlaczego raz zachowujesz się inaczej, a przy mnie zupełnie odwrotnie. Który Bill jest prawdziwy?
-Ee… dlaczego tak uważasz?
-Jeszcze mnie okłamiesz?! Nie uważam, że mamy, o czym rozmawiać. Poza tym musze iść. Zbierają się już. Niedługo mam samolot. Do zobaczenia za kilka dni. Cześć.


Włożyła telefon do torby… Weszla do auta, gdzie wszyscy już słodko spali… Olivia rozłożyła się na dwóch siedzeniach, więc Mel, nie myśląc długo położyła się na niej, co wywołało jej natychmiastowe przebudzenie. Cóż, nie na długo. Gdy Blondynka się położyła, Zielonooka znowu spała.
‘Czy ona ma coś nie po kolei w głowie?! Prześpi nie 1/3, a 2/3 życia… ‘

***

Samochód się zatrzymał. Zostali zbudzeni, no cóż, nie zawsze robi się to co chce.
Gdy znaleźli się na lotnisku, okazało się, że mają wolne jeszcze kilkanaście minut…
-Nicole? Masz ochotę na… - zaczęła Mel, poszukując wzrokiem wokalistki
-Niee ma! Ale ja mam, zgadnij kto to?- Oczy zakryły jej dwie ręce..
-Takie grube łapska ma tylko Olivia – powiedziała tłumiąc śmiach Basistk
-Dankeshön! – Gitarzystka zrobiła obrażoną minkę
-Przecież żartuję, no! O na co miałaś ochotę?
-Na… duuużą kawę – odpowiedziała, a na jej twarzy pojawi się uśmiech
-No to idziemy
Znalazły się przy bufecie, miła ekspedientka serwowała podróżnikom posiłki na szybko…
-Przeprasza czy mogę złożyć zam… - zaczęła Olivia, ale coś przykuło jej uwagę…
Kelnerka skierowała się w ich stronę, a przyjaciółka Mel dodała:
-Ee… słońce, ja muszę stąd iść, zapomniałam czegoś, naprawdę… ee.. zaraz wracam… - oddaliła się w zawrotnym tempie zobstawiając zdezorientowaną towarzyszkę…
-Słucham? – spytała wysoka burnetka z uśmiechem na ustach
-Ee.. kawę… ee.. może dwie.. albo… ee… no dobra niech będą dwie- motała się Melody, analizując sytuację, w której zostawiła ją Ciemnowłosa.
Miła kelnerka chyba była przyzwyczajona do dziwnych podróżnych, a pewnie wzięła Basistkę za jakąś dziewczynę, nie potrafiącą się porozumiewać z ludźmi…
Zajęła miejsce przy stoliku najbliżej okna i usiadła tyłem do bufetu…
Siedziała tak oglądając widoki za oknem…
-Mogę? – usłyszała za sobą po angielsku...
-Odwróciła się. - Jej oczy zobaczyły domniemany powód tak szybkiego oddalenia się Olivii
-Co, co ty tutaj robisz?
-Jeżeli Ty nie chciałaś się ze mną pożegnać, to ja przyjechałem do ciebie...
Mel opanowała zdziwienie i powiedziała:
-A przynajmniej wytrzeźwiałeś?
-SŁUCHAM? – zapytał robiąc wielkie oczy i zajmując miejsce naprzeciwko niej
-To miejsce jest zajęte.
-Tak wiem, przeze mnie. A teraz, powiesz mi o co Ci chodzi?
-Przecież byłeś na imprezie, no i pewnie trzeźwy nie byłeś..
-Skąd wiesz?
-Tak się składa, że poinformowałeś mnie o tym w wiadomości tekstowej nie-DO-mnie.
-No byłem, a nie można? – zmienił ton Melody zaczęła się gubić w prawdziwym i nieprawdziwym Billu.
-Można, tyle, że nie oczekuj ode mnie zrozumienia. Nie toleruję przywdziewania masek…
Bill Milczał.
-Nie rozumiem dlaczego raz jesteś taki, a innym razem kompletnie inny. Rozmawiałam z Gustavem… Mógłbyś coś powiedzieć, wyjaśnić…?!
-Co mam niby wyjaśnić?
-Jeżeli uważasz, że NIC, to nie mamy o czym rozmawiać- wstała i już miała się odwrocić, gdy złapał ją za nadgarstek...
-Puść – wycedziła, a w jej oczach pojawiły się niebezpieczne błyski.
-Przepraszam – powiedział i puścił jej ręce. Nie odeszła. Jej oczy wróciły do normalnej postaci, chociaż nie. Pojawiła się w nich troska... Ponownie zajęła miejsce naprzeciwko okna.
Oczekiwała, że coś powie…

"Czy znając słowa potrafisz
Mówić
Czy otwierając oczy potrafisz
Widzieć
Czy mając serce potrafisz
Kochać”
/T.Jakubiak/


-To powiedz mi kiedy jesteś prawdziwy, bo ja się zgubiłam.
-Te..teraz…
-Chciałaym Ci wierzyć… Tylko, powiedz mi, po co robisz z siebie kogoś kim nie jesteś? Nie rozumiesz, że wszyscy wolą tego Billa, z którym ja teraz rozmawiam?!
-Mel… ja nie wiem…
-Jak możesz nie wiedzieć?! Przecież robisz to celowo! Nie z przypadku... Dostosowujesz się do sytuacji, czy jak?
Rozległo się przypomnienie o locie…
-Nie ważne i tak nie rozumiesz co do Ciebie mówię! Przemyśl sobie wszystko. Może znajdziesz odpowiedź na to pytanie. Życie nie jest teatrem…- Wstała - A ja muszę iść, hej.
Oddaliła się o kilka kroków.
-Melody? – odwróciła się.
-Ale ja nie wiem co robić… - spuścił głowę…
-Podeszła do niego i uśmiechnęła się.
-Pomyśl. Wrócę i zastanowimy się razem… - posłała mu buziaka i znowu przeszła kilka kroków…
-Mel? - Po raz drugi się odwróciła
Tym razem to on do niej podszedł:
-Dziękuję. Szczęśliwej podróży i wracaj do mnie szybko - przytulił ją.
-Trzymaj się – na policzku Billa wylądował buziak. Pierwszy.
Uśmiechnął się.
-Tak ma zostać. – rzuciła jeszcze.

-Postaram się.
-Odezwę się… - powiedział gdy była już troche daleko od niego.

"Życie to jest teatr -- mówisz, ciągle opowiadasz.
Życie to jest tylko kolorowa maskarada.
Wszystko to zabawa, wszystko to jest jedna gra.
Przy otwartych i zamkniętych drzwiach -- to jest gra"
/E.Stachura/


Po chwili widoczna była tylko jej sylwetka zanikająca wśród tłumów na lotnisku…
Stał tak jeszcze dość długo. Myślał co zrobi, teraz… Został sam na kilka dni. Dlaczego przywiązał się do osoby, którą zna zaledwie tydzień?
Nie wiedział, ale było mu z tym dobrze. Chciał skończyć z tym drugim wizerunkiem. Dla niej.

Ruszył w stronę tarasu widokowego, stał tak chwilę, rozmyslał. Gdy zobaczył odlatujący samolot, zrobiło mu się ciężej…
-Komm zurück… – szepnął…

‘A jednak wciąż
Nie ruszam stąd
Bo może się stanie raz jeden cud
I przyjdziesz dotkniesz mnie
I powiesz
Zostań tu’
/E.Stachura/
***


Wbrew pozorom, to JESZCZE nie koniec!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez April dnia Pią 6:27, 26 Maj 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
~Princess~
:(
:(



Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 342 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl;)

PostWysłany: Czw 20:11, 25 Maj 2006 Powrót do góry

Pięknie xD
Kocham to opko;)
Wiersze też mi się strasznie podobająWink

Co do gwałtu w moim wykonaniu...
Ciebie - zawsze
Twojego mena- nigdy xD

To by było na tyle.
Lov Ya;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)