Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tokio Hotel?!! Nigdy w życiu!!!-(23) THE END! OSTATNIA!!! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Sob 18:34, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Cześć, jestem tu zupełnie nowa, więc nie wiem za bardzo od czego zacząć. Już chyba od roku wchodzę na to forum, ale zawsze gościnnie.Wreszcie postanowiłam, że napiszę coś od siebie, no więc pisze...Od razu na wstępie wymienie tytuły tych opowiadań, które mnie zainspirowały, a będzie ich trochę...Smile A więc tak:

-"Wszystko, tylko nie Tokio Hotel"- Mia jesteś po prostu genialna, uwielbiam to opowiadanko i jest też pierwszym jakie przeczytałam na tym forum
-"Małe opóźnienie..." -Maunus ja Cię podziwiam, a Twoje poczucie humoru jest zabójcze
-"Kocham Cię, wiesz?"- hobo psec uwielbiam Cię, non stop mnie zaskakujesz
-"My immortal"- Beata ja Cię uwielbiam i to opko też Wink
-"Everything i'm not "- to też jest super, gratuluje Kate
-"TEONANACTL "- to też jest cudne, mimo że się już skończyło często do niego zaglądam
-"Waitin' for a second Angel"- uwielbiam to, a Ty April jesteś genialna! Jak ja się poryczałam na tym, nawet sobie nie wyobrażasz...

No jeszcze długo by wymienieać, ale wreszcie napisze to co miałam napisać...a więc przedstawiam moje wypociny

.:::Część 1:::.

- Masz mój puder ?! – do mojego pokoju wpadła Kelly świdrując mnie wzrokiem trzymając pustą kosmetyczkę.
-Taa, jasne…a czy przypadkiem nie zauważyłaś, że ja się nigdy w życiu nie malowałam ? – odpowiedziałam z łóżka na którym właśnie leżałam. Kelly wyszła poirytowana z mojej sypialni trzaskając drzwiami.
- Co za idiotka…- mruknęłam pod nosem przekręcając się na drugi bok. Nagle z dołu usłyszałam głos mamy.
- Nicole, skarbie, zejdź na moment!!!
- O Jezu…! Czego znowu ? – spytałam sama siebie zwlekając się z łóżka.. Zeszłam po schodach do kuchni gdzie mama rozpakowywała pudła, w których były wszystkie garnki i rondle, jakie zdążyła sobie pokupować.
- Ile razy mam Ci powtarzać, mamo… - zaczęłam wchodząc do kuchni – że mam na imię Nikki, a nie Nicole.
- Oj, wiem wiem, ale zawsze zapominam…
- To sobie zapisz na ręce będziesz miała ściągę…
- Nie bądź bezczelna. Lepiej weź swoje pudła z dużego pokoju i zanieś na górę. – powiedziała mama wskazując na cztery brązowe pudła z pięknym czarnym napisem ”Nikki” na każdym z nich.
- No dobra, tylko jak wyląduje w szpitalu z przepukliną to mnie cholera zdusi.
- Nie przesadzaj, nie są aż tak ciężkie…
- Mówisz tak bo masz pokój na parterze… - mruknęłam
Wzięłam się za podnoszenie pudła, kiedy nagle moja kochana siostrunia pogłośniła telewizor, przy, którym od jakiegoś czasu majstrowała. Nagle z głośników wydobyła się melodia „Shrei”.
Akurat stałam niedaleko jednego z nich.
- O, fuck! Ścisz to!
Kelly, co prawda niechętnie, ale ściszyła.
- Ty kretynko! Chcesz żebym przez Ciebie uszy straciła ?!!! – wydarłam się
- Tak!
- Wrrrr….idiotka! Zaraz tu zwariuje! Idę na spacer z Aleksem. Wrócę za godzinę. – zwróciłam się do mamy i wyszłam przed dom zatrzaskując za sobą drzwi.

***
- Nie dość, że przeprowadziłam się do miasta gdzie pełno jest Tokio Hotel to jeszcze ta psychiczna kobieta puszcza mi ich na okrągło w domu! Coś czuje, że zwariuje tu prędzej niż gdybym siedziała za kratkami na jakimś kompletnym zadupiu.
Szłam przed siebie z psem u boku mijając przystanki, mury, budynki, które były całe oblepione plakatami zespołu z następną datą koncertu.
- Jezu…ludzie mają tu jakąś obsesje na ich punkcie – mruknęłam mijając kolejny mur gdzie tym razem napis na nim głosił „Tokio Hotel Rulezzzzz”. W tym momencie Aleks szarpnął smycz, a ja pięknie wylądowałam w wielkiej kałuży błota.
- Aleks do stu diabłów ! – wrzasnęłam na całe gardło na co mój pies zareagował głośnym szczeknięciem.
- Świetnie…- mruknęłam próbując wyleźć z obrzydliwej glajdy – Wrr...Do cholery, czemu moje życie musi być zawsze na nie ?!!!!!!!
Wtem przede mną wyrosła osoba, którą w tej chwili najmniej chciałam widzieć. Chłopak o wzroście 174 cm z dziwną fryzurą na głowie i wielkimi czarnymi okularami na twarzy.
- Może ci pomóc ? – zapytał Bill Kaulitz
- Nie dziękuje. – powiedziałam oschle
Dalej starałam wydostać się z bajora, ale wcale nie było to łatwe, gdy najsławniejszy chłopak w Niemczech stał nad Tobą i gapił się jak się męczysz.
- A może jednak ? – spróbował jeszcze raz B.Key tym razem wyciągając rękę w moją stronę widocznie czekając aż mu podam swoją. Po wyczerpującej walce z brązową mazią wreszcie się poddałam i podałam dłoń znienawidzonemu przeze mnie chłopakowi.
- Dzięki. – powiedziałam otrzepując się z błota, biorąc Aleksa przez, którego miałam nieprzyjemność spotkać Billa Kaulitza i już chciałam odejść gdy brunet mnie zatrzymał.
- Poczekaj. Może powiesz chociaż jak masz na imię ? – zapytał
- A nie mogę zostać dla Ciebie „dziewczyną z błota” ? Poza tym nie sądze żebyśmy znowu mieli się spotkać, więc raczej nie potrzebujesz mojego imienia do szczęścia.
I odeszłam pozostawiając Kaulitza w niespełnionym życzeniu poznania mojego imienia.
Wchodząc do domu cała w błocie ruszyłam w stronę salonu, gdy mama zatrzymała mnie w kuchni.
- Matko Boska gdzieś ty była ?! – zawołała widząc mnie umorusaną od stóp do głów w błocie.
- Jak to gdzie ?!Poznawałam uroki Niemiec. Teraz już wiesz dlaczego nie chciałam się tu przeprowadzać ? – rzuciłam mamie wyzywające spojrzenie i weszłam do salonu gdzie wpadłam na Kelly trzymającą różowy lakier do paznokci w dłoni.
- Uważaj jak chodzisz łamago – powiedziała, kiedy stanęłam jej na drodze do kuchni
- I to mówi dziewczyna, która nie umie odkręcić sobie butelki z lakierem do paznokci ? – zadrwiłam i ruszyłam do mojego pokoju gdzie walnęłam się na łóżko nadal mając przed oczami Billa Kaulitza i myśląc o tym, że przeprowadzka tutaj była najgorszą z wielu decyzji jakich moi rodzice podjęli.

***

Siedzę, a właściwie leżę w dość nietypowej pozie na moim łóżku i rozmyślam co jeszcze mi się dzisiaj przytrafi. Cokolwiek to będzie na pewno nie będzie to przyjemne. Takim jak ja nie przytrafiają się przyjemne rzeczy. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.
- Wiedziałam. – powiedziałam do siebie – Można wejść ! – wrzasnęłam w stronę drzwi
- Nicole, skarbie, w porządku ? –
- Nie jest w porządku kiedy nazywasz mnie Nicole ! – odparowałam schodząc z łóżka i stając przed mamą z miną, która, a przynajmniej miałam taką nadzieje wyraża wielkie oburzenie.
- Przepraszam…eee…Nikki.
- Wszystko w porządku. – odpowiedziałam siadając z powrotem na łóżko
Popatrzyłam na mamę, która nadal stała wpatrując się we mnie jakby oczekiwała dalszej części odpowiedzi.
- Pewnie zaraz zacznie się trucie typu ”co wywołuje twoje niezadowolenie i złe wibracje?” – pomyślałam kiedy mama zamknęła drzwi, które do tej pory trzymała za klamkę i usiadła obok mnie.
- Na pewno wszystko w porządku ? Przecież wiem, że przechodzisz przez ważny okres w swoim życiu. Okres dojrzewania. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać…
- Nie. Nie chce. – odpowiedziałam trochę oschle
- No dobrze. Ale jeśli będziesz potrzebowała pomocy wiesz, że na mnie zawsze możesz liczyć.
I wyszła, a ja zaraz po tym rzuciłam się na łóżko i zaczęłam wrzeszczeć w niebogłosy.
- JA TU ZWARIUJE PRĘDZEJ NIŻ GDYBYM SIEDZIAŁA NA BEZLUDNEJ WYSPIE PRZEZ 25 LAT!!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Wto 17:19, 08 Maj 2007, w całości zmieniany 8 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 20:18, 07 Paź 2006 Powrót do góry

pierwsza.

EDIT:

no więc tak.
po pierwsze, czy to możliwe żeby własna, rodzona matka nie mogła zapamiętać jak nazywa się jej dziecko?! eee..dziwne.
po drugie, tekst "idę na spacer z Aleksem." dopóki nie przeczytałam że Aleks to pies, myślałam że to jej jakiś chłopak.
po trzecie,
Cytat:
Dalej starałam wydostać się z bajora, ale wcale nie było to łatwe, gdy najsławniejszy chłopak w Niemczech stał nad Tobą i gapił się jak się męczysz.
ohydnie wyglada to że zmieniłaś osobę. pisałaś " starałam się, chciałam " a nagle piszesz " stał nad Tobą i gapił się jak się męczysz " Confused również dziwne.
po czwarte, jakoś tak...dziwolągaśnie opisałaś to jak leżała w tym błocie i znienacka stanął nad nią Bill. "Chłopak o wzroście 174 cm" skąd to wiedziała? to aż tak widać? eeee... " zapytał Bill Kaulitz " także dziwne to że wiedziała że to w ogóle on. znaczy...no moze zrozumiesz o co mi chodzi.
poza tym temat był już kilka razy realizowany.
Rolling Eyes
właściwie to nie mogę oceniać tuż po pierwszej części... ale już teraz stwierdzam iż tak średnio mi się podoba.

przepraszam.

---
a i witam na forum xD xP Całus. Świrka jestem ;] xP


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Sob 21:05, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Taak. Mnie też podoba sę tak średnio. W polskim języku stawia się maksymalnie trzy pytajniki, czy wykrzykniki ;] Temat z leksza oklepany... Bardzo przypomina mi to opowiadanie Mii 'Wszystko, tylko nie Tokio Hotel', dziewczyna tez nie lubi TH, i też spotyka Billa w jakimś nieszczęśliwym wypadku. Aczkolwiek mam nadzieję, że wraz z nastepnymi częściami będzie coraz lepiej.
Pozdrawiam,
Sylas

EDIT:
Witamy wśród naszych ;D ;] rozgość się ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mardzia
:)
:)



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Sob 22:50, 07 Paź 2006 Powrót do góry

Hm.
Ja też zauważyłam parę błędów, ale mam nadzieję, że wraz z "dojrzewaniem" opowiadania poprawisz się.
Nie piszę, które to... bo... zostały one wymienione u góry.
Przewiduję, że może ciekawie się rozkręcić.
Lubię wątki, kiedy główna bohaterka nie lubi Tokio Hotel, bo to dodaje tej "pikanterii" w ich całym przyszłym związku...
Także... czekam na ciąg dalszy.

I.. również witam na forum ;D
Fajnie, że zarejestrowałaś się i chcesz z nami pisać Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Nie 9:57, 08 Paź 2006 Powrót do góry

Niezle. W sumie akcja z Billem byla troche za szybka, zbyt chaotyczna, oklepana, ale podoba mi sie to jak piszesz. Latwo sie czyta. Pozdrawiam i czekam na kolejny part ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Nie 12:08, 08 Paź 2006 Powrót do góry

Dzięki wielkie za wszelkie uwagi dotyczące mojego "dzieła". Obiecuję, że wezmę sobie je do serca. I faktycznie Sylas dobrze zauważyła, że opowiadanie jest trochę podobne do opowiadania Mii, ponieważ na nim się wzorowałam, ale z czasem rozkręcenia się akcji zauważycie, że to ZUPEŁNIE, ZUPEŁNIE inna opowieść...uwierzcie mi Smile. Nie będę zdradzała więcej, bo nie będzie wtedy niespodzianki...póki co część 2, która też jest całkowicie absurdalna, bo już wiele osób ją czytało i mówiło, że to niemogłoby się zdarzyć i ja się z tym całkowicie zgadzam, ale już za późno na zmiany. Poza tym fikcja literacka....Wink

.:::Część 2:::.

- Nie! Nigdy się na to nie zgodzę!!! – wrzasnęłam w stronę mojej matki po czym trzasnęłam drzwiami od mojego pokoju
- Twoja siostra zawsze o tym marzyła, a teraz nadarza się świetna okazja. – tłumaczyła mi mama przez drzwi
Wstałam z fotela, na, którym przez jakiś siedziałam i otworzyłam drzwi, za, którymi stała moja matka i debilka czyli moja siostra.
- Po raz tysięczny mówię: Nie będę stała w dusznej hali, pośród Barbie piszczących do tych debili, co trzepią się jak opoła za wozem na scenie!
I zamknęłam im drzwi przed nosem. Ale nie na długo. Po kilku minutach wpadła do mojego pokoju Kelly z żądzą mordu w oczach.
- Puka się! Jeszcze się tego nie nauczyłaś? – mruknęłam do Debilki.
- Nauczyłam się! Za to ty nie nauczyłaś się, że nie obraża się Tokio Hotel!
- O, Boże, jaki straszny grzech popełniłam. I co mi teraz zrobisz? Pobijesz mnie?
- Żebyś wiedziała!
I skoczyła do mnie ze swoimi łapami z dwumetrowymi tipsami.
- Ej, uważaj sobie trochę z tymi łapami ty niedorobiony X-menie.
Po czym spojrzała na swoje dłonie w obawie, że złamał się jej sztuczny paznokieć. Przynajmniej tak mi się wydawało, ale ona spojrzała na mnie i wyciągnęła rękę w moją stronę i udrapnęła mnie.
- Ty chora babo! Teraz przesadziłaś! – wrzasnęłam i rzuciłam zwalając ją z nóg.
Tak szamotałyśmy się na podłodze jakieś 5 minut starając dowalić sobie nawzajem. Mi udało się uderzyć moją siostrę w twarz z otwartej dłoni. Nieźle, co?
Ale niedługo trwała moja radość, bo zaraz potem pojawiła się moja matka i kazała nam przestać, a mi jeszcze do tego przeprosić tą obsesyjnie zakochaną w tych debilach wiedźme.
- Nigdy jej nie przeproszę! A swoją drogą jej nie każesz mnie przepraszać za to, że rozdrapała mi rękę tymi swoimi pazurami.
Wskazałam na moją ranę, która pięknie widniała na moim przedramieniu.
- Zresztą nieważne. Możecie już sobie iść?! – zwróciłam się w ich stronę
- Tak, możemy, ale ty nie będziesz mogła przez następne dwa tygodnie. – odpowiedziała mama wskazując na mnie palcem.
- CO?!!!!! – wrzasnęłam z oburzeniem – Nie dość, że ona…- tu wskazałam na Debilke – zaczęła to jeszcze JA dostaje po głowie.
- Och, przestań. Ona przynajmniej Cię nie spoliczkowała.
- Ale zdarła mi skórę!
- Nie przesadzaj! Poza tym zaraz ojciec wróci na obiad, a wy macie go nie denerwować.
Już nic się nie odezwałam tylko czekałam, aż wreszcie te dwie dziwne formy życia wyjdą z mojego pokoju. Zaraz po tym ja trzasnęły drzwi włączyłam radio, a z głośników poleciała melodia Complicated, Avril Lavigne.

***

- Więc jak wam minął dzień? – spytał się ojciec kiedy mama podała na stół obiad i wszyscy usiedliśmy przy stole. Ja jak zwykle grzebałam w swoim talerzu i się nie odzywałam. Debilka opowiadała coś o tych popaprańcach i ich koncercie, a mama, co jakiś czas dopowiadała.
Nagle zapadła długa cisza, a ja, ponieważ ich nie słuchałam nie wiedziałam, dlaczego. Spojrzałam na nich znad swojego talerza i ku mojemu zdziwieniu wszyscy wpatrywali się we mnie.
- No, co? – spytałam przełykając kawałek mięsa
- Nie słuchałaś nas? – spytał ojciec
- Jesteście moją rodziną…ja was nie słucham.
- A niedobrze, bo padła decyzja dotycząca Ciebie – uświadomiła mnie mama
- Mam szlaban to już wiem nie musicie mi tego spisać na papierze.
- Nie o to chodzi – powiedział mi tata
- A o co? – spytała patrząc na całą trójkę podejrzliwie
- Zdecydowaliśmy, że idziesz na koncert razem z siostrą.
- CO? – krzyknęłam oburzona podnosząc się z krzesła wywalając całą miskę z kukurydzą na podłogę
- To już postanowione. To kara za bicie siostry.
- To nie wystarczy już szlaban?! – krzyknęłam
Tata spojrzał na mnie, a już wiedziałam, że z nim nie wygram. Po kolacji pozbierałam kukurydzę, którą rozrzuciłam i poszłam do swojego pokoju by tam zwariować już do reszty.


- To ten dzień.– mruknęłam do siebie leżąc na swoim łóżku o 9:00 rano.
Właśnie dzisiaj ma się odbyć największa tragedia mojego życia. Koncert Tokio Hotel zacznie się o 20:00, a moja chora siostra już chce być na miejscu o18:00. Ja naturalnie nie mogę się sprzeciwiać, jeśli nie chce zarobić następnych dwóch tygodni szlabanu.
Zeszłam na dół na śniadanie gdzie moja siostra siedziała cała w skowronkach przy kuchennym stole i ściskała dwa bilety na koncert.
- O, Boże! – jęknęłam – Jeszcze chwila, a oprawisz je w diamentową ramkę.
- Żebyś wiedziała, że tak zrobię, a Tobie nic do tego. – warknęła w moją stronę
Już nic się nie odezwałam, bo naprawdę szkoda mi już było słów. Wtem do kuchni weszła mama.
- Cześć dziewczynki! Jadłyście już? – spytała
- Ja chciałam zjeść, ale odebrało mi apetyt, kiedy zobaczyłam jak Kelly wdzięczy się do tych biletów.
I wyszłam zostawiając je w kuchni na następnej pogawędce o tym, jaki to Bill jest śliczny.

***

- Pośpiesz się! Musimy już jechać! – wrzeszczała Kelly, która już od pół godziny stała na dole poprawiając makijaż czekając przy tym, aż się wyszykujemy.
Poszłam na dół, ale gdy tylko weszłam do kuchni, gdzie Kelly czekała trzymając lusterko w ręku o mało go nie wypuściła.
- W coś ty się ubrała?! – krzyknęła na mnie Debilka oglądając mnie od stóp do głów
- W ubranie…? – spytałam z ironią w głosie
Byłam ubrana normalnie. Czarne pomazane glany, wyprane dżinsy i czarna koszulka z uśmiechniętą marihuaną. Mogła mieć zastrzeżenia do moich czarnych włosów, których nie czesałam od rana a teraz były związane w dwie niezbyt równe kitki, ale reszta była w porządku. Przynajmniej mnie się tak wydawało.
- No dobra nieważne. To Twój wygląd nie mój. – powiedziała przy tym wołając tatę – Tato, jesteś już gotowy ?
- Tak, tak jestem. Ale tak właściwie, po co miałem się szykować skoro ja was tam tylko podwożę?
- A co będzie jak ich spotkamy w drodze do hali? Trzeba być przygotowanym na wszystko. – powiedziała i ruszyła w stronę drzwi.
- No tak. Pewnie nas zatrzymają i spytają o drogę…- mruknęłam do siebie idąc do samochodu.

*
- No, to dziewczynki…bawcie się dobrze.- powiedział tata na odchodne i pojechał.
Kelly pomachała na pożegnanie, a ja udawałam, że strasznie zainteresował mnie kamyk leżący na środku chodnika.
- Chodźmy przed hale.– powiedziała Debilka ciągnąc mnie za koszulkę
- Ja umiem chodzić, nie musisz mnie za sobą ciągnąć. – powiedziałam ze złością wyrywając się jej.
Szłyśmy w stronę ogromnego budynku przez jakieś dobre pięć minut, bo, Debilka co jakiś czas wyjmowała lusterko i poprawiała sobie makijaż. Gdy już dotarłyśmy przed wejście zobaczyłyśmy chyba z tysiąc kłębiących się dziewczyn przed metalowymi drzwiami. Wszystkie piszczały wysokimi głosikami i trzymały w rękach wielkie transparenty z napisami, które głosiły coś w stylu „Bill, ożeń się ze mną” albo „Tom, jesteś cudowny”. Gdy tylko to zobaczyłam chciałam zawrócić i biec za samochodem mojego taty, ale wiedziałam, że i tak go nie dogonię, a nie zamierzam taki kawał iść na pieszo, więc byłam zmuszona do bycia w towarzystwie tych różowych Barbie.
Podeszłyśmy bliżej rozwrzeszczanego tłumu, a mi już po pół minucie chciały odpaść uszy. Nie wiedziałam, co zrobić, żeby tu nie być. Ale nagle coś mnie olśniło.
- Chcesz coś do picia?! – wrzasnęłam w stronę mojej siostry, która teraz dołączyła się do tłumu różowych dziewczyn.
- Taaaak! – odwrzasnęła skacząc razem z resztą
Kierowałam się więc w stronę automatu, którego zauważyłam na tyłach budynku gdy szłyśmy do tego tłumu.
- Wreszcie cisza!- ucieszyłam się kiedy dotarłam na tył budynku gdzie nie było już, aż tak słychać wrzasku zwariowanych Barbie.
Podeszłam do automatu i wrzuciłam parę centów na Colę w puszce. Nacisnęłam guzik i napój wyleciał. Otworzyłam, upiłam łyk i już chciałam wracać przed budynek, kiedy coś stanęło mi na drodze, a raczej ktoś. Odbiłam się od tej osoby przy tym wylewając sobie połowę Coli.
- Uważaj jak chodzisz baranie! – wrzasnęłam kiedy zobaczyłam kto mnie pozbawił jedynego trunku na dzisiejszy i tak już koszmarny wieczór. Był to bez wątpienia człowiek, którego i tak niestety bym zobaczyła tego dnia. Tyle, że wtedy nie byłby tak blisko.
- Ja mam uważać?! To ty wylałaś na mnie Cole. – młodszy Kaulitz zaczął się bronić
- Nie musiałeś stać za mną w odległości 5 milimetrów. Gdybyś stał dwa metry dalej nic by się nie stało.
Bill przez chwilę stał w milczeniu przyglądając mi się uważnie. Ja nie wytrzymałam tego spojrzenia i musiałam w końcu się odezwać.
- Co się tak gapisz? Zobaczyłeś ducha, czy jak?
Kaulitz jeszcze chwile się na mnie patrzył, a potem wreszcie się odezwał.
- Czy my się już nie spotkaliśmy?
- Niestety, tak.
- Jak to niestety? – spytał zdziwiony
- Wiesz, nie jestem Twoją wielbicielką, więc czemu mam się cieszyć z tego, że już kiedyś Cię spotkałam?
- Skoro mnie tak nie lubisz, to, co tu robisz? – zapytał unosząc brwi
- Pobiłam moją siostrę, która jest w was obsesyjnie zakochana i oprócz dwóch tygodni szlabanu, moi starzy wymyślili, że pójdę z nią na koncert.
Bill spojrzał na swojego brata i resztę zespołu.
- Zapomnijmy o tym wszystkim i zapoznajmy się. – powiedział Tom mijając brata i zwracając się w moją stronę.
- Eeeee, Tom! Ona upaprała mi koszulkę. – Bill wskazał na wielką mokrą plamę na środku swojej koszulki.
- Oj, nie przesadzaj. – odpowiedział dredziarz i machnął ręką odwracając się do mnie – Jestem Tom. Ten przewrażliwiony na punkcie swojej koszulki to Bill, a tam z tyłu stoi Georg i Gustav.
Przez chwilę stałam, myśląc o tym czy ujawnić swoje imię temu koszulkowemu popaprańcowi i reszcie, ale w końcu doszłam do wniosku, że później już się nie spotkamy, więc mogę im to powiedzieć.
- Nikki. – zwróciłam się do Toma – Nie Nicole. Po prostu Nikki.
- Fajnie. – uśmiechnął się
- Boże, jak on się słodko uśmiecha. – pomyślałam przez chwilę, ale od razu się skarciłam – Ty idiotko! Nienawidzisz go, zapomniałaś o tym?
Przez chwilę nikt się nie odzywał, aż w końcu przypomniałam sobie o Coli i mojej siostrze.
- No, dobra. Musze już iść do tego rozwrzeszczanego tłumu różowych Barbie, który na was czeka przed wejściem.
I odeszłam w stronę drzwi frontowych, zostawiając na tyłach budynku Toma i resztę kapeli.

- Co tak długo?! – naskoczyła na mnie Kelly kiedy stanęłam obok niej.
- Eeee…automat się zaciął.
- Aha. – powiedziała wyrywając mi niepełną puszkę Coli – A gdzie reszta ? – spytała upijając łyk
- To myślisz, że tylko Tobie się chciało pić. A ja to co ?
Kelly nie zdążyła już nic odpowiedzieć, bo wielkie metalowe drzwi rozwarły się z wielkim hukiem i cały rozwrzeszczany tłum skłębił się przy wielkim, łysym ochroniarzu, który sprawdzał bilety. Po jakiś 15 minutach dotarłyśmy do wnętrza wielkiej hali. Kelly zaczęła ciągnąć mnie jak najbliżej sceny przy tym nokautując połowę ludzi na sali. Wreszcie po wyczerpującej walce ze wszystkimi kończynami dziewczyn stanęłyśmy tuż przed sceną za metalowymi bramkami i na wpół łysym facetem z wielkim napisem ”Ochrona ” na odblaskowej kamizelce.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 12:20, 08 Paź 2006 Powrót do góry

ha! poraz drugi 1 Very Happy

właściwie to całkiem podobał mi się ten part Wink
faktycznie, może być ciekawie Wink
przepraszam, że tak najechałam po przeczytaniu pierwszej części... Embarassed
no po prostu nie wiem...nie podobała mi się...teraz już wiem że nawet ładnie piszesz.
pozdrawiam, świrka Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Nie 12:29, 08 Paź 2006 Powrót do góry

Co ja mogę powiedzieć?
Po przeczytaniu pierwszego partu, bardzo to opowiadanie przypominało opko Mii "Wszystko tylko nie Tokio Hotel" i z tego powodu trochę się zniechęciłam, ale widzę, że już akcja się trochę zmienia Smile
Więc powiem, że jak na razie mi się podoba i czekam na kolejne części Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Nie 13:15, 08 Paź 2006 Powrót do góry

No przeczytałam te dwa odcinki i musze ci powiedziec ze podoba mi sie takze moge ci powiedziec ze masz stała czytelniczke Razz

Czekam na next ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mardzia
:)
:)



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 16:41, 08 Paź 2006 Powrót do góry

Jak dla mnie- akcja rozwija się za szybko, ale każdy ma inne zdanie na ten temat.
Jest ok.
Czekam na następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Nie 18:07, 08 Paź 2006 Powrót do góry

Czytaam juz wczoraj 1 część i tam działo się wszytsko za szybko.
2 zdecydowanie bardziej mi się podoba. Fabuła jest spoko ;p Czekam na dalsze części.
Podoba mi sie ;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
anulkadance
:-(
:-(



Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin:)

PostWysłany: Nie 20:29, 08 Paź 2006 Powrót do góry

1 część uznałam za średnią, ale jak przeczytałam 2, to mi się spodobało Very Happy Też lubię motyw, gdzie główna bohaterka nie lubi th ^^ I do tego byłam zakochana w opku Mii, tak więc masz kolejna stałą czytelniczkę Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Pon 8:05, 09 Paź 2006 Powrót do góry

Taak... Tylko dziwi mnie jeszcze tylko to, czemu tak usilnie chłopcy z TH chcieli się zapoznać z Nikki. Przecież ona w pierwszym parcie tylko wpadła w błoto, a z drugim wylała cole ;D Za szybko jak dla mnie. Ale o wiele lepiej niż w 1 parcie ;] ;D Pozdrawiam ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pon 17:04, 09 Paź 2006 Powrót do góry

Dzięki za wszystkie komentarze dotyczące mojego opowiadania.Fajnie, że jednak się przekonałyście do mojej chorej bajeczki...Wink A dzisiaj już 3 część, mam nadzieję, że się będzie fajnie czytało.

.:::Część 3:::.

- No gdzie ten tata ?! - spytałam po raz sety siebie samą
Od pół godziny stałyśmy na parkingu. Debilce wcale, a wcale to nie przeszkadzało, bo w kółko gadała o tym, jaki to Bill jest śliczny, albo, jaki to on jest utalentowany, a ja marzyłam tylko o tym by mój ojciec wreszcie się pojawił i zabrał mnie od tej Billowej katarynki. Gdy upłynęło jeszcze 15 minut w końcu nie wytrzymałam.
- Jeszcze raz usłyszę imię Bill to pierwsze, co zrobię jak przyjedzie ojciec to rzucę się pod koła jego samochodu! – krzyknęłam, a echo mojego głosu potoczyło się po całym parkingu
To ją o dziwo uciszyło, aż do przyjazdu taty.
Gdy tylko zobaczyłam światła na asfalcie, ucieszyłam się jak małe dziecko na widok nowej zabawki.
- Wreszcie! - wrzasnęłam i podbiegłam do drzwi samochodu
Obydwie wsiadłyśmy do auta. Przez chwilę panowała cisza, aż w końcu tata zapytał się nas o to, co jeszcze z tysiąc osób po nim powtórzy.
- Jak się bawiłyście?
Ja nawet nie zdążyłam otworzyć buzi by coś powiedzieć, a z ust Kelly wyleciało już całe wypracowanie na temat tego, że: „Bill jest śliczny w gazecie i telewizji, ale na żywo jest jeszcze piękniejszy”. Przez całą drogę rozwodziła się nad jego talentem, a ja tylko modliłam się żeby wreszcie dojechać i powstrzymywałam się od tego by nie wyrzucić jej przez okno. Gdy tylko weszłam do domu chciałam już iść na górę i zapomnieć o tym wszystkim, ale mama, która już od wkroczenia Kelly do domu słuchała wrażeń z koncertu zatrzymała mnie na schodach i spytała:
- A ty jak się bawiłaś?
Przez chwilę myślałam o uśmiechu Toma i o tym, że na koncercie bez przerwy puszczał mi oczko, a potem o tym, że upaprałam koszulkę Billa i uśmiechnęłam się w duchu.
- Dało się przeżyć. – odpowiedziałam i szybko pobiegłam na górę do mojego pokoju by jak najdalej uciec od Kelly, która już od jakiś dwóch godzin gadała tylko o Bill’u, a przede wszystkim od tematu : „jak bawiłaś się na koncercie”.

Dwa tygodnie od pamiętnego koncertu otrzymałam wspaniałą wieść. Jedyną dobrą wiadomość, jaką matka przekazała mi, od kiedy się przeprowadziliśmy do Niemiec.
- Twoja siostra wyjeżdża na obóz. – powiedziała wchodząc do mojego pokoju dzień przed wyjazdem Kelly
- Wiem…nareszcie będzie wolna łazienka.
Mama zrobiła taką minę jakby spodziewała się tego, że padnę przed nią na kolana i zapytam się jej ze łzami w oczach: dlaczego?
- A na ile jedzie? – spytałam z nadzieją, że obóz potrwa co najmniej pół roku
- Na trzy tygodnie.
- No cóż, dobre i to – mruknęłam do siebie
Mama jeszcze przez chwilę stała na środku mojego pokoju wyraźnie czekając, aż powiem coś więcej, ale ja nadal milczałam, więc w końcu się poddała.
- Zaraz będzie obiad. – powiedziała i wyszła

***

Następnego dnia zeszłam na śniadanie, a tam mama ze łzami w oczach żegnała już swoją córeczkę. Kelly wyglądała jakby, co najmniej wyjeżdżała na rok, a raptem wybierała się na niecały miesiąc. Nasypałam sobie płatków i już chciałam iść na górę i zjeść tam w spokoju, ale dzisiaj po prostu spokój nie był mi pisany.
- A ty nie pożegnasz się z siostrą? – zwrócił się do mnie ojciec, który trzymał jedną z wielu walizek w ręku
Spojrzałam się na niego jak na wariata, ale ten tylko spojrzał na mamę i wyszedł. W końcu dla świętego spokoju podeszłam do siostry i objęłam ją, a ona o dziwo zrobiła to samo. Niby się nienawidzimy, ale gdy przychodzi, co, do czego to jednak pokazujemy, że mimo tych wszystkich sprzeczek i nieporozumień umiemy ze sobą żyć.
- Baw się dobrze. – powiedziałam i poszłam na górę

*

Siedziałam na kanapie przed telewizorem i wpatrywałam się w powtórkę wystawy psów, gdy nagle rozdzwonił się telefon.
- Ja odbiorę! – krzyknęłam i podbiegłam do szafki
- Słucham?
- Nikki?! To ja! Ciocia Nadine. Jest mama?
- Tak. Już ją podaje. – przysłoniłam słuchawkę ręką i wrzasnęłam przez cały dom – Mamo! Ciocia Nadine dzwoni i prosi Cię do telefonu!
Mama wyleciała z kuchni jak z procy i wyrwała mi słuchawkę. Ja nie chcąc słuchać o tym, że Sharon Stone ostatnio strasznie utyła, weszłam do kuchni i wzięłam paczkę chipsów i obżerając się po drodze, szłam do swojego pokoju.
Gdy tylko przypomniałam sobie ciocię Nadine od razu śmiać mi się chciało. Ciocia Nadine to siostra mojej mamy. Całkiem miła kobieta nie licząc tego, że ma obsesje na tle swoich stóp i zawsze śmierdzi formaliną. A jej mały synalek strasznie mnie wkurza. Kiedyś chciał mi zerwać ze ściany plakat Green Day. Skończył z głową między palikami w balustradzie moich schodów. Niech się przynajmniej cieszy, że go z nich nie zrzuciłam, bo do tego też jestem zdolna Wink.
Po zjedzonej kolacji, chciałam iść do łazienki i położyć się spać, bo byłam zmęczona jakbym nie wiem, co robiła, ale jak zwykle musiał mi ktoś przeszkodzić. Ten ”ktoś” to była mama. Weszła do mojego pokoju cała w skowronkach jakby, co najmniej dowiedziała się, że wygrała na loterii. Usiadła obok mnie na łóżku i zrobiła dziwną minę coś pośredniego między zadowoleniem, a obawą przed moją reakcją na to, co powie.
- Taaaak…? – spytałam zastanawiając się co takiego mogła usłyszeć od ciotki Nadine, że aż tak się przejęła
- Nie wiem czy się ucieszysz czy nie, ale muszę Ci to powiedzieć.
Wstęp do tej rozmowy wcale, a wcale mi się nie spodobał. Tak samo zresztą jak dalsza wypowiedź.
- Ciocia Nadine poprosiła mnie żebym popilnowała przez tydzień Adriana.
- CO?! Tylko nie mów, że się zgodziłaś.
- Musiałam. Za pomoc obiecała mi nowe próbki balsamu do ciała.
Zrobiłam wielkie oczy. Nie mogłam uwierzyć. Moja matka oddała tydzień mojego i tak już marnego życia za próbki balsamu. Będę musiała opiekować się paro letnim bachorem przez tydzień tylko po to żeby moja mama dostała próbki nowego balsamu do ciała. Nie wierze. Po prostu nie wierze w swoje szczęście. Wstałam i poszłam do łazienki nie odzywając się już ani słowem. Gdy wyszłam mama jeszcze siedziała w moim pokoju. Wreszcie się odezwałam.
- No dobra, ale jeśli choć raz zbliży się do mojego pokoju lub do mnie wrzucę go pod rozpędzony autobus. Tylko potem nie mów, że mam złe podejście do dzieci.
Mamie najwidoczniej to wystarczyło, bo rzuciła mi tylko dobranoc i wyszła.

Następnego dnia ciocia Nadine miała nam podrzucić Adriana. Tata nie cierpiał go tak samo jak ja, więc od rana siedział w swoim gabinecie i zakazał komukolwiek tam wchodzić do 21: 00. Też bym tak chciała, ale niestety wobec mnie matka zawsze była mniej wyrozumiała. Chociaż nie rozumiem tego, skoro i tak obiecała, że nie będę się nim zajmować to, dlaczego kazała mi czekać razem z nią na przybycie cioci i jej ”kochanego” synka.
Wreszcie pod dom zajechał biały ford, a mama podskoczyła i od razu podbiegła do drzwi wejściowych.
- Zaczyna się…- mruknęłam i bardzo powolnym krokiem poszłam za nią
Mama otworzyła, a przed nami stanęła bardzo ucieszona ciocia Nadine i ten cały Adrianek.
- Witaj kochana! – powiedziała ciotka i ucałowała się z mamą po czym spojrzała na mnie i wytrzeszczyła oczy
Patrzyła się tak na mnie przez chwilę, ale w końcu otrząsnęła się z szoku, jakim było zobaczenie mnie w podartych spodniach, spranej bluzie i nieuczesanych od rana włosach.
- Nikki, skarbie. – zwróciła się do mnie z uśmiechem na 32 zęby – Jak ty wyrosłaś! Coś niesamowitego! W ogóle nie przypominasz swojej siostry.
- I całe szczęście. – mruknęłam
- Co takiego? – spytała się mnie mama z wściekłą miną
- Nic, nic. – powiedziałam pośpiesznie, żeby nie było, że znowu ubliżam siostrze
Mama z ciocią jeszcze przez chwilę gadały, a potem Nadine pojechała zostawiając nam tego potwora. Ja jak tylko odjechała chciałam iść na górę i odizolować się od tego porypanego świata, który mnie otaczał, ale matka zatrzymała mnie w połowie schodów.
- A ty gdzie się wybierasz?
- Do pokoju. Przecież mówiłaś, że nie będę zajmować się tym czymś – tu wskazałam na małego, który teraz aktualnie rozsiadł się na kanapie i włączył jakieś badziewne kreskówki
- To nie jest żadne ”coś” tylko twój kuzyn! – powiedziała siadając obok ”cosia”
- Tym bardziej nie zamierzam się z nim zadawać – odpowiedziałam i szybko popędziłam na górę za nim jeszcze matka zdążyła mi coś powiedzieć.

Po dwóch dniach od przyjazdu porąbanego kuzynka miałam go dość. Po pierwsze wszedł do mojego pokoju i zaczął skakać mi po łóżku. Jak to zobaczyłam naciągnęłam mu gacie na głowę na co moja matka powiedziała, że jeśli jeszcze raz coś takiego zrobię to da mi szlaban. A po drugie zaczepia mojego psa i teraz Aleks musi bez przerwy siedzieć u mnie w pokoju, bo ten wypierdek mamuta nie daje mu żyć. I to mają być wakacje? Jeśli tak, to walę to wszystko.
Dzisiaj dostałam kieszonkowe i zamierzałam iść do sklepu z płytami i kupić sobie nową płytę Korna. Już byłam przy drzwiach, kiedy matka mnie zaczepiła.
- Gdzie idziesz? – spytała mieszając coś w garnku
- Do sklepu z płytami.
Już chciałam wyjść, ale mama znowu mnie zatrzymała.
- To świetnie. Zabierzesz ze sobą Adriana.
- Że co proszę?! To już nie wystarczy, że siedzę z nim pod jednym dachem to jeszcze mam go gdzieś zabierać?!
Mama spojrzała się na mnie, a na jej twarzy malowała się wściekłość. Zawołała tego kocopoła i niestety byłam zmusza pójść z nim tam gdzie myślałam, że będę sama. Byliśmy już w połowie drogi do sklepu, kiedy kocopoł jęknął.
- Co ci? – spytałam i tak już wystarczająco wkurzona
- Nogi mnie bolą. – znowu jęknął
- Mogłeś ze mną nie iść. – mruknęłam – Wcale bym się nie obraziła gdybyś został w domu.
I tak szłam z jęczącym kocopołem u boku, aż do samego sklepu. Wreszcie, gdy weszłam do budynku byłam szczęśliwa, ale nie na długo. Poszłam do kategorii „metal”, zostawiając kocopoła przy kategorii „bajki dla każdego malucha”.
Szłam obok półki szukając płyty, ale nigdzie jej nie było.
- Świetnie. Akurat to, co ja chcę kupić to tego nie ma. – mruknęłam do siebie przeglądając teraz kategorie „rock” mając nadzieję, że może tam znajdę coś godnego uwagi.
- Słuchasz rocka? – usłyszałam za sobą głos
- Nie tylko tak dla jaj przeglądam płyty z rockowymi zespołami. – mruknęłam w odpowiedzi
Odwróciłam się, a przede mną stał nie, kto inny jak Tom Kaulitz.
- Świetnie. Jeszcze Ciebie mi brakowało do szczęścia.
- Nikki! Jak miło Cię widzieć! – powiedział uśmiechając się szeroko jakby tego ostatniego zdania nie usłyszał
Stałam rozglądając się za jego bratem „upaprana koszulka”.
- Jestem sam. – powiedział jakby wiedział o czym teraz myślę – Tego popaprańca nie ma.
- Jak miło, że popierasz moją opinię na temat swojego brata.
Odwróciłam się z powrotem do płyt, które przeglądałam mając nadzieje, że straszy Kaulitz się ode mnie odczepi, ale to było tylko, niespełnione marzenie.
- Czy uczepiłeś się mnie z jakiegoś konkretnego powodu, czy po prostu Ci się nudzi? – zwróciłam się do Toma, który teraz przeglądał płyty obok mnie
- Po prostu polubiłem Cię, a to, że się tu spotkaliśmy to już nie moja wina.
- No jasne. W najmniejszym nawet stopniu.
Dalej przeglądałam płyty, gdy nagle ktoś mi nadepnął z całej siły na stopę.
- Ała! – krzyknęłam, a prawie wszyscy w sklepie zwrócili się w moją stronę
Odwróciłam się by zobaczyć, kto mnie nadepnął i moim oczom ukazał się mały zgred, Adrian.
- Głupia jesteś! – powiedział
- Tak?! A ty jeszcze głupszy. – odrzekłam i odwróciłam się z powrotem w stronę płyt.
Zgred pobiegł tam z skąd przyszedł, a Tom patrzył się na mnie w pełnym zdumieniu. W końcu po minucie wgapiania się we mnie odzyskał głos.
- Co to było? – spytał
- To był mój wkurzający kuzynek, którego matka kazała mi zabrać razem ze sobą do sklepu. Moja ciocia, a jego matka gdzieś tam wyjechała i poprosiła moją mamę, żeby się nim zaopiekowała, a oczywiście mnie w udziale przypadł ten zaszczyt i teraz to ja muszę się z nim użerać. Także lepiej by było gdybym dziś dla odmiany nie spotkała Twojego brata, bo to byłby już chwyt poniżej pasa.
- O to nie musisz się martwić. Bill aktualnie siedzi sobie w naszym mieszkaniu i zapewne narzeka na swoje życie, albo próbuje napisać następną piosenkę.
I tak gadaliśmy sobie jeszcze przez jakieś piętnaście minut aż nie wybrałam płyty mojej drugiej ulubionej kapeli – Atfa.
- Nie wiedziałem, że słuchasz takiej ostrej muzy.
- Nic dziwnego przecież mnie nie znasz. – powiedziałam i skierowałam się w stronę kasjera
Zapłaciłam, złapałam za łapę Zgreda i wyszłam ze sklepu.
- Daleko mieszkasz? – spytał mnie Tom wychodząc razem ze mną ze sklepu
- Jakieś 20 minut spacerem stąd, a bo co? – spytałam podejrzliwie
- Bo pomyślałem sobie, że może Cię odprowadzę. Poobgadywalibyśmy jeszcze trochę mojego brata.
Przez chwilę milczałam, nie wiedząc, co odpowiedzieć. Z jednej strony fajnie mi się z nim gadało, ale z drugiej to przecież Tom Kaulitz. Brat człowieka, którego nie cierpię najbardziej na świecie. No, ale w końcu, co mi szkodzi?
- No, dobra. – powiedziałam – Masz szczęście, Kelly wyjechała.
- Kelly…?
- Moja siostra. Gdyby zobaczyła, że Cię znam nie dałaby spokoju, ani Tobie, ani mnie.
- Aaaaaa, to ta, która tak kocha mojego brata?
- Tak. Wiesz, co ona zrobiła?
- Na pewno coś ciekawego.
- Namalowała sobie twarz Billa na ścianie, a obok niego powiesiła w ramce bilety na wasz koncert.
Tom na chwilę przystanął i spojrzał się na mnie. Wyglądał na lekko zdumionego głupotą mojej siostry.
- Bez komentarza. – powiedziałam gdy zobaczyłam, że już otwiera usta by coś powiedzieć
Przez chwilę szliśmy w milczeniu. Było słychać tylko jęczenie Zgreda, którego bolały nogi.
- Ile ona ma lat? – zapytał Tom przerywając ciszę
- Kelly? 17, ale momentami zachowuje się jak pięciolatek.
- A ty?
- W przyszłym miesiącu będę miała 16 urodziny.
- To świetnie. Mam nadzieję, że zaprosisz mnie na imprezę?
- Taa, jasne.
Rozejrzałam się i zdałam sobie sprawę, że jesteśmy już na miejscu.
- O, to tutaj. – powiedziałam wskazując na biały dom po drugiej stronie ulicy.
- Fajne mieszkanko. – powiedział Tom i uśmiechnął się – Niech zgadnę to okno z czarnymi zasłonami jest Twoje?
- Tak. Skąd wiedziałeś?
- Przeczucie.
Doszliśmy do furtki. Zgred poleciał od razu do domu, ale ja jeszcze chwilę zostałam by pogadać z blondynem. Stałam i rozmawiałam z nim jak ze starym, dobrym przyjacielem, a znałam go raptem od niecałych dwóch godzin.
- Muszę już iść, bo moja matka zaraz mnie zawoła, a ja nie chcę potem wysłuchiwać jej zrzędzenia.
- Ok. To na razie.
I już chciałam iść, by zakończyć ten nie do końca koszmarny dzień, kiedy Kaulitz zatrzymał mnie.
- Poczekaj! Daj mi swój numer to ja Ci dam swój.
- No, dobra. – powiedziałam wyciągając swój telefon i zapisując numer Toma – Teraz będziesz mógł mnie złapać wszędzie. Niestety.
- Jak to niestety? – spytał zdziwiony
Ale ja już nic nie odpowiedziałam, bo moja matka wyszła i krzyknęła, bym przestała uskuteczniać te pogadanki i przyszła do domu.
- Muszę już iść, bo zaraz zacznie się ględzenie- mruknęłam i pobiegłam do domu.

Jakieś takie długaśne wyszło, a może mi się tylko zdaje Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Pon 18:08, 09 Paź 2006 Powrót do góry

No mi sie bardzo podobało i musze ci powiedziec ze długie to party (tak jak reszta)
Ale bardzo sie ciesze ze takie a nie jakies krotkie, jest co czytac;)
Widziałam pare błędów ale to takie małe Razz
Czekam na nastepne party Smile ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)