Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tokio Hotel?!! Nigdy w życiu!!!-(23) THE END! OSTATNIA!!! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Dżampara




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:03, 02 Lut 2007 Powrót do góry

Ej no Akemi my tu czekamy na nową notkę WinkWink
Nie chcę na nie temat ale no ;(;(
Dodawaj szybko Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Nie 14:26, 04 Lut 2007 Powrót do góry

No już macie tą 14 część...Dżampara, mam nadzieję, że zadowolona Smile

.:::Część 14:::.

W końcu nadszedł czas pakowania i wyjazdu. Mieliśmy wyjechać jutro o 6 rano nie wiem jak ja to przeżyję nie mówiąc o chłopakach, którzy przyzwyczaili się do wstawania o jakiejś 12. Każdy z nas miał już naszykowane ubranie na wyjazd. Siedzieliśmy w niezbyt dobrym nastroju. Fakt okropne jest, że musimy już wyjeżdżać i oznacza to koniec posiadówek, towarzystwa, które się już zdążyło ze sobą dotrzeć i świetnie razem bawić, oznacza koniec laby i powrót do szkoły rodziców i mojej Barbie niestety niezbyt kieszonkowych rozmiarów czyli Kelly. Mam też trochę dziwnych wspomnień związanych z tym wyjazdem. Przykładem może być moja opieka nad Tomowym tyłkiem. Ale zostałam też dwukrotnie ozłocona, udało mi się zeswatać dwie pary. Sądzę że wykorzystałam do cna ten wolny czas. Złamałam też rękę i teraz Bill ma przechlapane bo musi pomagać nie tylko Tomowi ale także i mnie. Ale sam jest sobie winien mógł mnie nie zaskakiwać na zapchanych schodach takimi informacjami. Co do mnie i Toma to jeszcze nie wiem co o tym myśleć. No może pod tymi dredami, dziwnym poczuciem humoru, nieprzyzwoitymi uwagami, kryje się fajny facet. No ale cóż. Nie chcę mówić o nim „mój chłopak” no bo w końcu, jak by to zapewne określiła Kelly, jeśli chodziłoby o zwykłego kolesia a nie o niego akurat, tylko się całowaliście. Moi rodzice byliby dumni. Przyjechałabym do domu po pierwszym samodzielnym wyjeździe ze złamaną ręką, chłopakiem dredziarzem i piercingowcem, i z kolczykiem w pępku bo jeszcze o nim nie wiedzą. Chyba by mnie do klasztoru posłali. Ja nie mam tak luźnych rodziców jak Jo. Jeśli ktoś nazwie moich rodziców luźnymi to tak jakby powiedział że kij od szczotki jest elastyczny.
Właśnie szukałam mojej podkoszulki z pacyfą kiedy znalazłam prezenty gwiazdkowe jakie kupiłyśmy z dziewczynami. Wtedy dopiero uświadomiłam sobie, że miałyśmy im je dać zaraz po przyjeździe na miejsce. Dałam znak Carol która siedziała u mnie na łóżku by do mnie podeszła.
- Co jest?
- Zobacz co znalazłam
- O kurna prezenty. Musimy powiedzieć Jo, dobrze by było Im je dać wspólnie jeszcze przed wyjazdem, najlepiej dziękując jeszcze za niego.
- Też tak myślę, ale gdzie ona jest
- Pewno u siebie z Gustavem
- No to do niej zadzwonię, nie chcę jej na czymś tam najść – powiedziałam wykręcając numer.
- Halo? – powiedziała Jo
- Cześć Jo, mam nadzieje, że nie przeszkadzam ale mam tu sytuację wyjątkową
- Tylko nie mów że znowu komuś trzeba gacie zmieniać lub kaczkę podstawiać
- Nie to nie o to chodzi, pamiętasz gdzie byłyśmy wszystkie razem przed wyjazdem i po co
- O kurna. Prezenty. Zupełnie zapomniałam o nich. Jak tylko Gustav wyjdzie z łazienki przyjdziemy do was i je damy razem. Reszta jest u Ciebie w pokoju.
- Tak.
- Rebecca też?
- Też
- No dobra to niedługo będziemy.
- Ok. no to czekam.
- A z kim tak potajemnie rozmawiasz – to był Tom
- Z moim mężem, w końcu nie może wiedzieć z kim i gdzie jestem no nie
- Weź się nie wygłupiaj w taki sposób bo mi od razu smutno.
- Dobra nie będę już, ale chyba nie masz zamiaru kontrolować wszystkich moich połączeń telefonicznych.
- Nie no chyba nie wszystkie. – uśmiechnął się zawistnie.
Już miałam coś odszczeknąć ale weszła Jo. Rozanielona jak zwykle. Jak ona to robi że bez względu na wszystko zawsze jest zadowolona. Nie miałam zamiaru tracić czasu. Zwołałam wszystkie dziewczyny w jedno miejsce. Chłopaki mieli dziwne miny. Poprzez przerażenie na twarzy Georga do skrajnego rozbawienia malującego się między dredami Tom’a.
- No cóż dziewczyny, pamiętacie wszystkie co dla kogo kupiłyśmy. - spytałam
Wszystkie pokiwały zgodnie głowami.
- Całe szczęście, że podpisałyśmy paczki bo nie wiem czyj prezent był w jakim papierze. – powiedziała Carol
- No dobra nie ma czasu, która trzaska jakąś mowę dziękczynną - spytałam
- Ty oczywiście - powiedziały
- Dlaczego ja niby, a od moich oczu to wara swoje sobie wieszajcie. - powiedziałam
- Daj spokój jesteś z nas najodważniejsza – powiedziała Rebecca
- Ja twierdzę że najodważniejsza jesteś właśnie Ty, trzeba być herosem by wytrzymać nieprzenikniony wygląd Georga - powiedziałam
- On jest bardzo otwarty kiedy się go już lepiej pozna – zaperzyła się Rebecca
- No dobra jak tam sobie chcesz, Boże miejmy to już z głowy. – Odwróciłam się i stanęłam na przedzie dziewczyn. A wtedy Tom powiedział:
- Możesz to częściej robić?
- Co niby? – spytałam zaskoczona
- Super wyglądałaś jak się tak szybko odwróciłaś, tak zaborczo
- Dobra, dobra nie bądź taki bystry bo pożałujesz. Do rzeczy. Chciałyśmy wszystkie bardzo podziękować za fantastyczny wyjazd. Bawiłyśmy się po prostu świetnie, nawet ja kiedy opatrywałam cudze tyłki, mniejsza o to. – Tom uśmiechnął się z dumą
– Przed Świętami byłyśmy na zakupach, i każdemu z was kupiłyśmy prezent, oczywiście nieporównywalny do wypadu do Aspen ale mamy nadzieję, że się wam spodobają. – Rozdałam wszystkim podpisane, na całe szczęście, paczki i usiadłam obserwować reakcje.
Chłopaki byli zaskoczeni samym faktem otrzymania czegokolwiek. Dogadali się że będą otwierać prezenty po kolei. Zaczęli od najstarszego czyli Georga. Na widok prostownicy do włosów o mało nie spadł z łóżka, bardzo był zadowolony. Koszulka z Red Hot Chili Peppers też mu się bardzo spodobała. Nawet ją od razu przymierzył, mógł mi oszczędzić, na całe szczęście pasowała. Drugi był Gustav. Pałeczki chińskim napisem wprawiły go w niezwykłą euforię jakiej jeszcze u niego nie widziałam. Gotów był nie zwrócić uwagi na czapkę pumy. Ale jakoś ją dostrzegł i teraz siedział i bawił się w regulowanie jej wielkości. Teraz pora na Tom’a. Najpierw zobaczył czapki Nike. Kilkakrotnie powtarzał, że jeszcze takich nie ma. Cieszył się jak głupi do sera. A kiedy zobaczył zestaw kostek do gry. Zamarł. Już myślałam, że mu się nie podobają. Były tam teksty w stylu: Ty i ja wiemy co nam w duszy gra. (Wybierając ten tekst myślałyśmy raczej o nim i jego bracie ale teraz pewno będzie myślał że zaplanowałam sobie te całusy i wszystko.) Jestem sobą tylko z Tobą (Tu akurat myślałyśmy o gitarze ale znowu pewno będzie na mnie) I jeszcze kilka dotyczących gry, jego włosów i stylu ubierania się, ale nic niemiłego ani nic wrednego. W sumie tych kostek to było osiem. Piszczał z wrażenia jak dziewczynka która dostała nową lalkę. A potem odpakował jedną, mrugnął do mnie i zaczął ją przekładać między palcami jak monetę. Najbardziej obawiałam się tego jak zareaguje Bill. W końcu dostanie najbardziej dziewczyński prezent świata. Oby ten zestaw czarnych cieni, kredka, lakier do paznokci, odżywka do włosów mu się chociaż przydały. Chyba wszystkie miałyśmy obawy, widziałam jak podobnie jak ja pozostałe dziewczyny zaczęły nerwowo ściskać kciuki. Bill odpakował swój prezent. Długo mu się przyglądał. Nic nie mówił ani nie rozglądał się. Nagle wstał i poszedł do łazienki. Nie wiedziałyśmy co jest grane. Po chwili przyszedł ze zmoczoną głową. I co? Zaczął sobie nakładać na włosy odżywkę. A pozostałe rzeczy wsadził do torby. Spojrzał na nas i zauważył że nie jesteśmy pewne jego reakcji.
- No co tą odżywkę nakłada się na wilgotne włosy. – Uff kamień z serca. Teraz posypały się podziękowania. A my oczywiście udawałyśmy że wydanie trzymiesięcznego kieszonkowego to dla dziewczyn w naszym wieku naturalnie drobnostka. Kiedy Bill skończył już pielęgnację włosów wstał i zapytał.
- To co robimy.
- Jak to co robimy – zdziwiła się Jo.
- No to jest nasz ostatni wieczór tutaj. Później zaczną się koncerty, nagrywanie teledysku, wywiady, a dla was szkoła. Długo się nie zobaczymy w takim składzie, warto by było ten wieczór jakoś przyjemnie wykorzystać.
- Na mnie nie patrz – powiedział Tom – ja ewentualnie mógłbym się dać gdzieś zawieźć na sankach i to w pozycji leżącej. Wiesz że raczej teraz nie należę do osób ruchliwych. No dokuśtykać gdzieś niedaleko bym mógł. Ale raczej nie jestem twórczy w wymyślaniu rozrywek. Przynajmniej dzisiaj.
- Jasne bo uwierzę. Musimy coś wymyślić. W końcu w takim składzie zobaczymy się najwcześniej za miesiąc. – powiedział Bill
- Właśnie Tom, trzeba się ruszyć i coś wykombinować. – powiedział Georg
- Dobra, tylko co? – spytałam, też chciałam coś zrobić w ostatni wieczór. W końcu jutro czeka mnie powrót do szarej rzeczywistości, chciałabym przez chwile jeszcze pożyć życiem bogaczy. Niech mnie obsługują i przynoszą wszystko pod nos.
- Ty nie bądź taka szybka też masz ograniczone możliwości – powiedziała Jo. Faktycznie zapomniałam o gipsie. Co by tu można było zrobić w osiem osób, z pośród których dwie to skończone kaleki. Nie możemy się przecież zanadto oddalać od pokoi. Niezbyt daleko Tom może pójść.
- Dobra to może ze względu na to że co poniektórzy mają niesprawne tyłki to skorzystamy z tego co oferuje nam kurort. Pójdziemy wygrzać tyłek Toma w jacuzzi, Tobie Nikki założymy jakąś folię na ten gips. Później wpadniemy na jakąś egzotyczną kolację na przykład do knajpy tajskiej, a potem posadzimy Toma na sankach i pójdziemy na spacer, w końcu nie byliśmy nigdy całą paczką nigdzie, więc przejdźmy się chociaż po najbliższej okolicy. Co wy na to – Spytał Gustav.
- Ja jestem za, w końcu dyskoteki z gipsami i połamanymi tyłkami odpadają. A jak już wszystko to zrobimy to wpadniemy do pokoju i zagramy w butelkę. – powiedział Tom.
- Jasne wszystko fajnie, tylko my nie brałyśmy strojów kąpielowych. – powiedziałam.
- Prosta sprawa, to ich nie założycie – powiedział Bill
- Ha ha ha, no po prostu zabójczy jesteś, Twój dowcip mnie powala – powiedziała Carol
- Jejku to kupimy coś. Na pewno któryś ze sklepów jest jeszcze czynny. – powiedział Georg
Tom szturchnął brata.
-A widzisz, a o grze w butelkę to nic nie powiedziały.

Podoba się?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Nie 14:44, 04 Lut 2007 Powrót do góry

Łał. Wreszcie dobra część Very Happy .
Teraz to mi się poodooba Very Happy .
Kilka błędów było..
Ale ogólnie może być.
Wink. .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:19, 04 Lut 2007 Powrót do góry

Czytam ^^

EDIT:
No cóż podobało mi się.
Te ich pomysły i prezenty a szczególnie dla Billsława Laughing
Było pare literówek chyba nie napisałaś gdzieś "z" ale nic nie szkodzi Wink
Część nie była taka sztuczna jak poprzednia i dobrze Very Happy
Widać że wena Ci wróciła Całus.
A tak poza tym dziekuję za to "dedykejszyn" na początku postu Całus.Całus.Całus.
Czekam na newsa Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Pon 15:38, 05 Lut 2007 Powrót do góry

Supeeeer Very Happy
Mnie się znów podobała i znów się uśmiałam Wink
Dziewczyno, masz talent Smile
Opiszesz ten ich wieczór?

Czekam na next parcika i życzę wieeeelkiej weny Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Yvonne




Dołączył: 11 Maj 2006
Posty: 27 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polen

PostWysłany: Śro 15:15, 07 Lut 2007 Powrót do góry

Mi też się BARDZO podoba Wink
Hehe... śmieszne i ciekawe ;D

Pozdrawiam i czekam na więcej Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Czw 9:28, 08 Lut 2007 Powrót do góry

.:::Część 15:::.

Zeszliśmy na dół. Tylko jeden sklep był otwarty. Skierowaliśmy się w jego stronę. W duchu modliłam się żeby nie było tam kostiumów kąpielowych. Weszliśmy całą grupą pewnym krokiem. Chłopaki od razu skierowali się w stronę damskich kostiumów kąpielowych co spowodowało zdziwienie na twarzy ekspedientki. Gustav znalazł dla Jo ładne bikini koloru morskiego błękitu z syrenką na majtkach. Żeby nie wylądować w czerwonych stringach i mini staniku jakie właśnie oglądał Tom ruszyłam w stronę wywieszonych kostiumów. Po około 20 minutach wszystkie już miałyśmy nowe kostiumy. Jo miała ten niebieski wybrany przez Gustava, Georg wybrał dla Rebeccki pastelowo czerwony z pandą na pupie.
Carol z pomocą Bill’a wybrała sobie słoneczno żółty z listkiem mariuhuany na lewej piersi. Ja będąc osobą, która nie lubi eksponować swojego ciała na oczach takiego napaleńca jak Tom wybrałam sobie czarny kostium ze spodenkami z napisem „Get off”.
-Ten napis to niby do mnie? – zapytał Tom
- Tak właśnie.
- I Ty myślisz, że to mnie powstrzyma?
- Jeśli to Cię nie powstrzyma to powstrzyma Cię moja pięść na Twoim nosie.
Spieraliśmy się jeszcze chwilę aż w końcu podszedł do nas Bill i powiedział :
- Mamy was obydwoje wsadzić w gips już teraz czy poczekać aż się połamiecie?
- Nie, nie, dzięki. Już jeden mi wystarczy. - powiedziałam
- No to ruszajmy. Bo reszta już się niecierpliwi.
Zgodnie z dziewczynami stwierdziłyśmy, że im wcześniej pójdziemy do jaccuzi tym wcześniej będziemy miały to za sobą. Georg znalazł dla mnie wręcz idealną foliówkę na moją fantastyczną łapę żeby uchronić mój gips od rozmięknięcia w wodzie. Czas w wielkiej wannie z bąblami mijał nam bardzo sympatycznie, ale wszyscy stawaliśmy się coraz bardziej głodni i przyszedł czas żeby wyskoczyć do tej wspaniałej tajskiej restauracji.
W lokalu było bardzo przytulnie. Zajęliśmy największy stolik. Daruję wam wymienianie potraw jakie zamówliliśmy, bo trudno by mi było zapamiętać ich nazwy, a co dopiero je powtórzyć lub napisać. Wyjątkowo nie rzucaliśmy się niczym, ani oblewaliśmy. A po kolacji grzecznie poszliśmy na spacer. Przez większość drogi ciągnęliśmy Tom’a na wypożyczonych sankach. Nie obyło się też bez bitwy na śnieżki, w której ja i Tom od razu byliśmy na przegranej pozycji. Postanowiliśmy więc usiąść, poobserwować i sędziować. Przez większość czasu wygrywali faceci, ale potem dziewczyny zaczęły odpłacać pięknym za nadobne.
Natomiost Tom wziął sobie za cel wnerwianie mnie.
- Słoneczko, ślicznie wyglądałaś w tym kostiumie mimo,że nie było widać całych Twoich nóg i krągłych pośladków.
- Tom, nie gadaj takich pirduł, bo Ci po raz drugi złamie tą dupę.
- Jakich pierduł? Prezentowałaś się naprawdę fantastycznie, a ten Twój brzuszek z kolczykiem, no miodzio.
- Zamknij się, Tom, bo przebije Ci górną wargę i zwiążę dolną z górną za kolczyki.
- Boże, chciałem Ci tylko powiedzieć komplement.
- Byłabym wdzięczna gdybyś komplementował moją inteligencję, a jeżeli naprawdę musisz koniecznie coś mówić na temat mojego wyglądu to skup się raczej na tym co mam od szyi w górę, a nie w dół.
- No, przepraszam. – zaperzył się Tom- Jak dotąd nie mówiłem nic na temat Twojego wyjątkowo kształtnego biustu.
- No dziękuje Ci bardzo, że jesteś taki wspaniałomyślny.
W czasie naszego delikatnego przekomarzania się bitwa na śnieżki się skończyła i teraz wszyscy stali i patrzyli jak wryci jak ja z Tom’em dyskutujemy na temat mojego biustu. Wstałam wtedy z sanek i powiedziałam:
- No jak? Dzieci się już pobawiły śniegiem? Dupa mi już odmarzła, ręka mnie rwie i mamy iść grać w butelkę.
Tom o mały figiel nie złamał sobie dupska kiedy w reakcji na wypowiedziane przez mnie słowa poderwał się szsybko z sanek. Jęknął wtedy z bólu i położył się z powrotem, ale na jego twarzy malowało się nieopisane szczęście.
W pokoju Gustav i Jo musieli jednak zaznaczyć, że wezmą udział w zabawie, ale ograniczą się do całusów w policzek jeślitrafi im się ktoś inny od nich samych.
- Czyś Ty zwariowała?! – powiedziała do mnie Carol 0 Przecież ja tego nie przeżyję.
- No nie przesadzaj. Po sytuacji w łazience nie powinnaś mieć już żadnych zachamowań względem Bill’a.
- Nie przesadzaj. Zresztą w łazience Bill był tak zestresowany, że stać go było jedynie na drobnego całusa w policzek.
- No, a to zaparowane lustro?
- Nudziło mi się potwornie, więc musiałam się czymś zająć. Najpierw chuchałam na lustro, a potem sobie na nim zwyczjnie rysowałam palcem. Zresztą wszystko Ci dokładnie opowiek kiedy będziemy same w pokoju, albo u Ciebie w domu.
Usiedliśmy na podłodze w kółeczku. Losowaliśmy kto pierwszy ma kręcić butelkę. Wybraniec, a dla mnie pechowiec miał wylosować najkrótszą zapałkę. Wylosował ją Georg i to właśnie on jako pierwszy miał zakręcić butelkę. Ustaliliśmy, że będziemy grać 45 minut. Mam nadziję, że chociaż tym razem los okaże się dla mnie łaskawy i zostanę wylosowana najmniejszą ilość razy. Ustaliliśmy też, że jeżeli wylosuję kogoś tej samej płci to jedynie podamy tej drugiej osobie dłoń. Gra przebiegła następująco:
1. Georg wylosował Carol – szkoda, że nie mogliście widzieć jej miny, była boska
2. Carol wylosowała Rebeckę – Uff, miała fuksa.
3. Rebeccka wylosowała Gustav’a – ustalone, że oni to tylko w policzek więc też nie było strasznie.
4. Gustav wylosował Tom’a – podanie dłoni no proszę.
5. Tom wylosował Jo – i znów buziak w policzek.
6. Jo wylosowała Mnie – tak no świetnie teraz ja muszę losować.
7. Ja wylosowałam Gustav’a – uff, tym razem mi się upiekło.
8. Gustav wylosował Mnie ponownie – co to los się uparł.
9. Ja wylosowałam Bill’a – Jezusie, ale Bill miał na uwadze dobro Tom’a więc się specjalnie nie popisał.
10. Bill wylosował Georg’a – phih dobrze, że oni się nie muszą całować.
11. Georg wylosował Tom’a – to nie fair faceci mają więcej szczęścia.
12. Tom wylosował Bill’a – bez komentarza.
13. Bill wylosował Carol – no wreszcie się mogli wyszaleć. To trwało wieki chyba.
14. Carol wylosowała Bill’a – No matko będą się ślimaczyć do jutra.
15. Bill wylosował Mnie – powtórka z rozrywki.
16. Ja wylosowałam Tom’a – No i tu Tom normalnie tak się przyssał, że mnie już szczęka zaczęła boleć, jeszcze trochę i trzeba będzie zastosować manewr heimlicha*.
17. Tom wylosował Rebecckę – starał się chyba zbytnio jej nie dotykać nawet.
18. Rebeccka wylosowała Georg’a – no i tu poszli na całość bo to niby w butelkę gramy więc tym mogli się usprawiedliwiać.
19. Georg wylosował Jo – i tu znów oszczędnie.
20. Jo wylosowała Tom’a – I znów policzek.
No cóż po długiej zabawie w ślimaki różnego rodzaju padła jeszcze propozycja gry w pokera rozbieranego ale na to już się nie zgodziłyśmy z dziewczynami. Po prostu byliśmy wszyscy razem. Siedzieliśmy do około trzeciej w nocy aż w końcu pomału wszyscy rozeszli się po swoich pokojach. Ja zostałam tam gdzie byłam. U siebie w pokoju. Gadaliśmy jeszcze do jakiejś 4 aż w końcu wszyscy padliśmy ze zmęczenia.
Kierowca obudził nas o 5.30. Czyli raptem po 1,5 h snu. Nie byliśmy zbyt szczęśliwi. Ale w końcu mogliśmy sobie i tylko sobie dziękować za to, że się nie wyspaliśmy. Załadowaliśmy wszystkie swoje rzeczy. Zasnęłam w samochodzie. Wydaje mi się zresztą, że większość z nas to zrobiła. Bo zarówno przy śniadaniu jak i załadunku wszyscy ziewaliśmy. Wydawało mi się, że minęło zaledwie pięć minut a już Tom mnie budził bo byliśmy pod moim domem. Pożegnałam się z resztą i wyszłam. Bill zaoferował, że pomoże mi wnieść rzeczy na górę. Nie broniłam się w końcu moja torba nie należała do zbyt lekkich. Weszliśmy do pokoju. Bill postawił moją torbę na podłodze i się do mnie odwrócił.
- Było bardzo fajnie, dziękuję za cały wyjazd.
- Tak było świetnie nam wszystkim też się bardzo podobało, mam nadzieję, że kiedyś będziemy mogli to powtórzyć. A jak Ci się podobała gra w butelkę?
- Była dziwna – zaśmiałam się
- No wiesz starałem się nie narazić Tom’owi ale teraz go tu nie ma. – I Bill złapał mnie za obie ręcę zupełnie tak jakby chciał bym nie miała możliwości się bronić i mnie pocałował.
- Teraz to przynajmniej będziesz miała skalę porównawczą – i wyszedł.
Byłam wściekła. Skala porównawcza co On sobie wyobraża. Co oni, bliźniacy sobie wyobrażają. Co to ja jestem sala treningowa czy co? Chodziłam po pokoju cała w nerwach. Co powiedzieć Tom’owi. Czy w ogóle coś mówić. Boże co za kretyn, że też mu nie przywaliłam w ten jego wypomadowany pysk. Degenerat. AAAAAAAAAAAAAA. Pomocy.

* Rękoczyn, manewr Heimlicha, tłocznia brzuszna - technika pomocy przedlekarskiej stosowana przy zadławieniach.

Hehe....komentujcie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Czw 15:06, 08 Lut 2007 Powrót do góry

1?
Suuuuper Very Happy
Tak jak myślałam kolejna część super Wink
Jak zawsze trudno opisać mój entuzjazm jak to czytałam Smile

Czekam na next parta Całus.

edit:
o matko! zapomniałam dopisać Wink
Bill pocałował ją xD Tylko czekać jak akcja się rozgrzeje i będzie very hot! xD
Może bliźniacy się pobiją o nią ? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Czw 18:14, 08 Lut 2007 Powrót do góry

Hmm, znowu.
Znowu!
Literówki..
Brak przecinków..
Pisze się pierdół !
Cytat:
Tom'a

No naprawdę nie trzeba tego apostrofa...
To tylko zraża.
Cytat:
do mnie Carol 0 Przecież

Hah, co to jest? Razz.

Tamta część była lepsza. Zdecydowanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:56, 09 Lut 2007 Powrót do góry

A mi się podobało.
Owszem są literówki, popracuj nad tym.
Ale reszta jest super:)

Ciesze się, że wszystko "gmatwasz".
Chodzi mi o pocałunek z Billem.
Bo same pary i opisywanie ich cudownego życia jest nudne...Smile

No, podobało mi się.
Pisz dalej Kochana:)Całus.

Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
AsiaQu




Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Krzesła ;P

PostWysłany: Pią 15:28, 09 Lut 2007 Powrót do góry

Akemi! ten part był zarąbisty. Na koncu z tym pocałunkiem to mi Bill troche Toma przypomniał, że musiałam pare razy czytać ostatnie zdania czy czasem nie pomyliłam Billa z Tomem. No ale naprawde świetne:* Pozdrawiam i życze weny:)Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Śro 19:04, 28 Lut 2007 Powrót do góry

Długo nie mogłam znaleźć weny, ale dobrze poszukałam i napisałam Wink Pewnie poprzednia część trochę zaskoczyła, ale w tej się wszystko wyjaśni...

.:::Część 16:::.

Jej byłam zupełnie rozbita płakać mi się chciało. Zależało mi na tym idiocie Tom’ie choć sama nie chciałam w to wierzyć. A tu mi Bill robi taki numer. No jak bym go złapała za te doczepiane kłaki to by pożałował, że się urodził. Jej nawet nie wiem jak się zachować. Bo Carol nie mogę powiedzieć. A Jo jest zbyt zajęta Gustavem. Dlaczego faceci robią takie numery. Dlaczego potrafią krzywdzić nawet własnych braci by tylko mieć chwilę przyjemności. Skala porównawcza też sobie wymyślił.
- Nikki!! Nikki !! Dziewczyno obudź się wreszcie. Ile można do Ciebie gadać, już myślałem, że będę musiał Cię zimną wodą oblewać.
- Co? Jak? – otworzyłam oczy i zobaczyłam Toma
- Witamy wśród żywych. – powiedział i uśmiechnął się tym swoim zadziornym uśmieszkiem.
Rozejrzałam się. Furgonetka zatrzymała się pod moim domem. W środku byli tylko bliźniacy i ja.
- A gdzie reszta? - spytałam
- Tak słodko spałaś, że nie chcieliśmy Cię budzić. Najpierw odwieźliśmy resztę. A teraz Ciebie.
- Ach świetnie, nawet nie wiesz jak się cieszę – i rzuciłam się Tomowi na szyję. Aż jęknął – Boże, przepraszam.
- Nic się nie stało, w taki sposób możesz mi przysparzać bólu kiedy chcesz. – Uśmiechnął się.
- Może pomóc Ci wnieść torbę – zaproponował Bill kiedy już stałam na chodniku obok auta.
- Ty mi już lepiej w niczym nie pomagaj. – powiedziałam machając na Billa wskazującym palcem – Do zobaczenia – I pomachałam im kiedy odjeżdżali.
Nie wiedziałam kiedy ich zobaczę znowu. Woleliśmy o tym nie rozmawiać. Nie chcieliśmy sobie wyliczać. „Jak się zobaczymy to się będziemy widzieć” powiedział do mnie Tom jeszcze zanim ruszyliśmy w drogę do domu.
- Wariacki tydzień – powiedziałam do siebie. Stałam przed domem z moim gipsem na ręku i torbą u stóp. Naprawdę lepiej by mi jej Bill nie wnosił. Nie chcę nawet myśleć o tym, że mój sen mógł się sprawdzić. Zaczęłam ciągnąć torbę nieporadnie w kierunku domu. Podeszłam do drzwi, naciskam na klamkę a tu zamknięte. Dzwonię. Cisza, nikt nie podchodzi do drzwi. No co jest. Szukam po kieszeniach, oczywiście nie mam kluczy. I co teraz? Co to za rodzina. Dziecko przyjeżdża po tygodniowej nieobecności a wita je pusty dom i zamknięte drzwi. Coś tu nie gra. Dzwonię do Carol.
- Cześć. Jesteś w domu?
- Tak owszem, ale nie na długo. Moi rodzice tak się ucieszyli na mój widok, że wychodzimy do kina i na kolację. A co się stało? – spytała Carol
- Nie no nic poza tym, że moich starych nie ma w domu a ja nie mam kluczy.
- No to nieciekawie – powiedziała – zapomnieli, że wracasz?
- Najwidoczniej. No cóż to życzę miłego wieczoru, a ja coś wymyśle. Papa.
- No pa. Przyślij mi tylko sms’a co tam wymyśliłaś.
- Dobra nie ma sprawy.
No proszę to jest podejście. Rodzice z radości zabierają ją na miasto, ciekawe tylko czy ją wpuszczą do tego kina po ostatnim tam pobycie nie mamy zbyt dobrej opinii. Może już zapomnieli. Ale co ze mną. Gdyby moi rodzice nie byli zaciekłymi przeciwnikami nowoczesności mieliby telefony. Ale zaraz moja siostra plastik ma telefon. Może będzie na tyle miła i podniesie różową słuchawkę i powie mi gdzie są.
- Cześć, słuchaj…
- Degenerat – odezwała się Kelly i odłożyła słuchawkę. Co takiego. No ładne mi powitanie mi też jest miło Cię słyszeć po tygodniu. Nie no tak nie może być jest mi zimno i robi się coraz ciemniej. Nie znam też niestety żadnego sąsiada bo bym tam przezimowała lub też się dowiedziała kiedy pojechali. Nie no dzwonię do tej różowej jeszcze raz.
- Kelly, słuchaj
- Cicho bądź patyczaku. – i znów odłożyła słuchawkę. Patyczaku? Co to ją na prawdziwą obelgę nie stać. Od patyczaków mnie tu będzie wyzywać. Odezwała się pluskwa jedna. Stonoga. Oślizgluch. Dzwonię jeszcze raz.
- Słuchaj mnie ty sylikonie bez mózgu jak mi zaraz nie powiesz gdzie jesteście to Ci ten różowiuchny telefon wcisnę tam gdzie światło nie dochodzi.
- Nikki, tu tata.
- Tata? To ty wiesz jak się obsługuje telefon komórkowy.
- Przepraszam kochanie, że nie byliśmy w domu jak przyjechałaś, ale mama się źle poczuła i musieliśmy jechać do szpitala. To od nas niedaleko, jak masz siłę to przyjdź.
- Ale z mamą wszystko dobrze?
- Tak teraz już tak. Jak będziesz w szpitalu to daj znać na telefon Kelly to zejdę po Ciebie.
- Dobrze tato, niedługo będę.
Matko kochana, mama w szpitalu, ten okaz zdrowia. Jak my siedzieliśmy wszyscy z temperaturą na antybiotykach w domu to ona nawet kataru nie miała, a tu szpital. No cóż, wyjęłam bluzę z torby, nałożyłam i ruszyłam. Złamana ręka boli mnie jak diabli to chyba przez to, że tak zmarzła. Ten szpital to i może jest blisko, ale za to muszę tam ciągnąć jeszcze swoje rzeczy. Droga dłuży mi się jak cholera. Mam tylko nadzieję, że to nie jest nic poważnego. Dolazłam wreszcie. Tata już na mnie czekał. Był blady jak ściana a jak mnie zobaczył to wtedy wydawało mi się, że zrobił się jeszcze bledszy, niemal przezroczysty.
- Kochanie co Ci się stało – spytał patrząc na moją rękę.
- Nic tylko złamałam kość, co z mamą?
- Już wszystko dobrze, po prostu nas nastraszyła. Czekamy na wyniki badań i jedziemy do domu.
- No to całe szczęście. Bo odchodziłam od zmysłów po drodze.
- To gdzie chciałaś wkładać ten różowy telefon?
- A nie nigdzie, to tak tylko w odpowiedzi na degenerata i patyczaka było.
- I tak nie rozumiem ale nieważne, mama czeka na nas. Chodźmy.
- Dobry pomysł, bo zmarzłam na kość.
Weszliśmy do środka. Mama czekała na nas w jakiejś sali. Nie zwróciłam uwagi na numer. Zaczęła się wypytywać o gips i pobyt w Aspen. Pytała czy warto jechać. No jak to nie warto. Złamiesz sobie rękę, pocałujesz kogoś z TH, pograsz w butelkę, kupisz kostium kąpielowy, który już Ci się nigdy nie przyda, będziesz nocować w jednym pokoju z trzema facetami. Na wyniki czekaliśmy około godziny. Kiedy przyjechaliśmy do domu usiedliśmy do kolacji. Wreszcie coś na ząb. Nie mogłam się doczekać. Pluskwa się do mnie nie odzywała, a tata i mama byli cali w skowronkach.
Ale najgorsze czekało mnie po kolacji. Rodzice usadzili nas w salonie na kanapie jak na jakimś przesłuchaniu. Stanęli naprzeciwko nas.
- No co jest, ciocia z wizytą przyjeżdża czy coś?
- Nie kochanie – powiedział tata – Ja i mama mamy nowinę. Mama źle się poczuła bo jest w ciąży, będziecie miały rodzeństwo. Musimy się jednak wspólnie zastanowić co teraz zrobimy.
- A co można zrobić – powiedziała Kelly – poczekamy 9 miesięcy, kupimy wózek, łóżeczko i mnóstwo ubranek i będziemy się musieli nauczyć żyć w nowej sytuacji
- Chyba pierwszy raz zgadzam się z opinią pluskwiaka. – powiedziałam – Poczekamy zobaczymy.
Rodzice się uśmiechnęli. Chyba byli zadowoleni z naszej reakcji. Spodziewali się chyba buntu nastolatek. Świetnie, mam nadzieje, że tym razem będzie chłopiec. Bo nie zniosę kolejnej Barbiee pod moim dachem. Ale chwila, zaraz jak się urodzi to dziecko to jak z nim pójdę na spacer będę wyglądała na jego mamę a nie siostrę co za koszmar. A jak jeszcze zrobią nam zdjęcie jak będę z moim nowym nabytkiem rodzinnym i Tomem w parku to jeszcze powiedzą, że to Tom zrobił mi dziecko. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAA. Pomocy.

Mam nadzieję, że sie spodobało ^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Czw 16:18, 01 Mar 2007 Powrót do góry

1!1!1!1!
HA xD
Cieszę, się jak małe dziecko xD

edit:
Kurczę Akemi Smile Ja pomału nie wiem jak wyrażać swoją radość na nowe części Twojego opowiadania xD No jest bosko po prostu xD
A ja tu już od zmysłów odchodziłam, że Bill seryjnie ją pocałował xD Jak mogłaś xD A tu się okazuje, że to był TYLKO sen xD
Ciekawa jestem czy będzie jakiś wątek z dzidziusiem i Tomem Wink

W skrócie... cooooooool :]
Czekam na kolejnego parcika Smile
No i weny, weny na kolejne świetne i wesołe części Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dżampara




Dołączył: 22 Sty 2007
Posty: 26 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:20, 04 Mar 2007 Powrót do góry

Zajmuje ^^
EDIT:
No cóz przepraszam ze tak zwlekałam z komentarzem ale byłam tak zawalona różnymi sprawami i szkołą ze nie wyrobiłam Sad
A teraz cos o notce.
Podoba mi sie i to bardzo bardzo xD
Błędów nie widziałam i fabuła ciekawa Very Happy
Tylko czemu nie dodałaś nowej notki...ja tu się spodziewałam z 3 4 nowych odcinków a tu nic Rolling Eyes
Ale czekam Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżampara dnia Sob 11:02, 17 Mar 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
AsiaQu




Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Krzesła ;P

PostWysłany: Nie 20:33, 04 Mar 2007 Powrót do góry

YeaH! Akemi dodała nju parcik, jak zawsze godny podziwu xD Jest co poczytać w nudne wieczory:) No, no... Nikki będzie mieć siostrzyczke/braciszka xP Na jej miejscu bym się wkurzyła, bo wiem co nieco jak mieć w rodzinie kogoś malutkiego. Blee...

PS: Już oczami wyobraźni widze Nikki z maluchem... x) Robi się ciekawie.. Czekam na następny part:) Pozdrawiam i życzę weny=*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)