Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "Hotelowe" podboje by Vivien ~27~ ost. część tomu Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mavis
:-(
:-(



Dołączył: 01 Lut 2006
Posty: 227 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:18, 07 Kwi 2006 Powrót do góry

Oh kochana...
Nie zauważyłam, że dodałaś dwie części - pochłonęłam je łapczywie...
Podoba mi się to opowiadanie...

dodaj szybciutko nową część...
Pozdrawiam

Ps. Musze wychodzić, w innym wypadku mój komentarz byłby bardziej rozbudowany;p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:41, 07 Kwi 2006 Powrót do góry

favorycie ty mój <lol>
kocham to opowiadanko...
te siostry sa boskie...mmm...
co ja gadam?! wszystko tu jest boskie...
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Pią 22:23, 07 Kwi 2006 Powrót do góry

Ooo! Kolejne opowiadanie, za które się wezmę ;D
Dzięki Ci MeDi za to forum xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:12, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

Bum cziki bum, bum... Nadchodzi next part... Twisted Evil

I po co był mi potrzebny ten cholerny wyjazd? Pewnie tylko, żebym mogła się pokłócić z własną siostrą i to o byle jakie głupstwo. Czasem mi się zdaje, że jestem trochę cofnięta w tym czasie. Może Vicky jednak miała rację…
Dochodziła godzina osiemnasta. Vicky pindrzyła się w kabelku a ja oglądałam jakiś durny program w TV.
- A Ty się nie szykujesz? – wyrwała mnie z zamyślenia Vic.
- Nie mam humoru jakoś… Powiedz chłopakom, że się źle czuję i że ich przepraszam…
- Ej no Viv! Nie rób mi tu jazd! Wskakuj do kibla i dalej…
- Nie, nie chcę…
Vic załamała ręce.
- Już wiem o, co Ci chodzi. Jesteś obrażona za tę naszą rozmowę. Mam rację?
- Nie, ale…
- Wiem… - przerwała mi w pół słowa - …przyznaję, że jestem głupią krową, że jestem czarną owcą w rodzinie i zakałą losu. Wiem, że czasem jestem może za szczera, no, ale taka już jestem…
Łzy napłynęły mi do oczu. Wstałam i rzuciłam się na sis. Ta też w ryk!
- Jakie my jesteśmy pokręcone! – mówiłam przez płacz - Drugich takich debilnych kserokopii na świecie to nie znam!
Po chwili stuk - puk do drzwi.
- Ej, a Wy, co tu wyrabiacie? Wara mi na imprezę! – przyszedł Tom.
- Zaraz przychodzimy a teraz nie patrz na nas, bo musimy przećwiczyć scenę miłosną! Dozwolone oglądanie od lat osiemnastu! – powiedziała Vic. Dałyśmy sobie buziaka na zgodę.
Impreza zaczęła się od jednego piwka na łebka. Jak widać Gustawowi i Georgowi to nie wystarczyło i poszli na całego. Kupili sobie flaszkę a kilkanaście minut później leżeli w kącie z torebkami foliowymi. Vicky natomiast wzięła się za Toma. Uczyła go walca angielskiego. Patrząc na minkę zmordowanego Toma i jego oczu wołających „Ratunku, pomocy! Niech ktoś weźmie ode mnie tę dziewuchę!” wzięłam Vic na słówko:
- Czy Ty aby nie przesadzasz z tym tańcem? Zobacz coś z nim zrobiła! Biedaczek wygląda jakby miał dosyć! – Tom leżał cały spocony i zziajany na kanapie.
- Spoko Viv, wiem, co robię! Jeszcze tylko trochę i nauczy się kroków podstawowych. Co to za chłop, który nie umie tańczyć walca? Jak tylko skończę lekcje z Tomem to biorę się za resztę – powiedziała jednym tchem i wzięła się do roboty .
Ja wzięłam z lodówki wodę mineralną i czmychnęłam na tarasie. Tam stał osamotniony Bill.
- A Ty, co tu robisz?
- Jaa? – wzdrygnął się Bill.
- Nie, Koziołek Matołek…
- Hee, a tak sobie wyszedłem. Gorąco tam w środku trochę… A Ty?
- Co ja?
- Czemu tutaj przyszłaś?
- A wiesz…też mi się gorąco zrobiło – odburknęłam i odwróciliśmy się w stronę tańczącej pary 
- Wiesz… Twoja siostra dobrze tańczy…
- Wiem… Kiedyś chodziłyśmy razem na kurs tańca, ale się nam znudziło to ciągłe kręcenie tyłkiem i skończyłyśmy z ta całą szopką…
Na Billa twarzy pojawił się uśmieszek.
- To na co jeszcze czekasz? Na parkiet! Pokaż, co potrafisz!
- Nie, nie… Ja już nic nie pamiętam!
- Pamiętasz, pamiętasz… - wziął mnie za rękę i zaciągnął do środka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:32, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

"Bum cziki bum, bum..." lol xD
ten odcinek był zdecydowanie bardziej subtely :D
będą tańczyć?! pliss...przecież Bill umie...
no dobra, ja juz jestem cii i czekam na kolejny fantastyczny odcinek podbojów Vivien :)
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Sob 17:27, 15 Kwi 2006 Powrót do góry

KUR*A MAĆ NO... Czemu wszystkie opowiadania już czytałam!
To też już czytałam! A potem je NIE-wiem-czemu zostawiłam...
I chciałam się za nie wziąć, a ty BUM... okazuje się, że już je czytałam...
Bossko, Stove, Bossko!
Ach... No to czekam na moment w którym coś mi pstryknie i sie okaże, że już tego nie czytałam ;P

Buziaki ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:33, 17 Kwi 2006 Powrót do góry

Vivien kochana, żyjesz jeszcze?!
Pisz a nie sie obijasz :P albo opijasz
czekam ;)
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:04, 17 Kwi 2006 Powrót do góry

Hm, ja to jestem dopiero agentka. Zamiast dodać następną część to się obijałam w kącie. Qrde no... Z całego serca przepraszam. Ahh, moja głowaa

Nagle odezwało się pukanie do drzwi. Bez pozwolenia weszła jakaś kobita. Na moje oko była dobrze po sześćdziesiątce. Biały kitel podkreślał jej krągłe kształty a różowa szminka na ustach i krecha nad oczami „udawająca” brwi postarzały ją o jakieś pięć lat. Wszyscy stanęli jak słupy soli.
- Sprzątanie, sprzątanie… - odezwała się nieznajoma.
- Ale laska! – krzyknął z kąta pijany Georg. Dobrze, że się na niego nie rzuciła. Popatrzyła tylko na niego, wyprostowała plecy i dodała:
- Laską to może kiedyś byłam. A teraz proszę usiąść, wyłączyć to pudło – wskazała na wieżę - nie gadać i mi nie przeszkadzać! Sprzątanie, sprzątanie… - i wprowadziła ten swój cały zestaw czyszczący.
- Akurat teraz musiała się wysrać z tym sprzątaniem, jakby nie mogła jutro przyjść! He… Twój taniec przekładamy na następna imprezę. I nie myśl, że Cię to ominie… – powiedział do mnie zrezygnowany Bill.
Nadeszła noc. Była jakaś pierwsza a Vicky wyła do księżyca oglądając love story. Ahhh! Jaka ona wrażliwa. Mnie zaczęło już mulić. Walnęłam się na wyro i pozwoliłam swoim myślom odpłynąc w świat daleki... Śnił mi się piękny sen. Wyobraźcie sobie taką czerwoną wyspę o dzikiej przyrodzie. Słońce zstępowało coraz szybciej ku wodzie, ciągnąc cały widnokrąg za sobą. Wiatr zawiewał, plaża stawała się fiołkowa. Na tej plaży leżałam ja, wśród gołych skał, nade mną fruwały obłoki. Podziwiałam morze i w jednej chwili przeniosłam się w stan pewnego odrętwienia i rozkosznej wrażliwości. Nie myślałam o niczym… Całe poczucie życia w jednej chwili znikło. Stałam się nurkującą mewą, potem tumanem piany unoszącym się w słońcu spomiędzy fal, i nareszcie perlistą kroplą… Poczułam czyjś oddech, czyjeś bicie serca…. I nagle ktoś mocno mnie szturchnął:
- Viv, do jasnej ciasnej! Wstawaj no, że dalej… Zaspałyśmy na śniadanie! – powoli otworzyłam oczy, ale nie chciałam, żeby sen się skończył. Odwróciłam się na drugi bok. Ktoś zwalił kołdrę.
- Czy Ty mnie słyszysz? Ile razy mam Cię budzić? Wstawaj!
- I czego się drzesz jak stare babcine gacie? Daj mi pospać! I tak zaspałyśmy, więc ze śniadania nici… Weź się połóż jeszcze. Pójdziemy za godzinę do restauracji… Tylko daj mi chwilę!
- Za godzinę? Za godzinę to ja będę wyglądać jak zwłoki gotowe do pogrzebania! Ja nie chcę umrzeć tak młodo! Viv, proszę Cię…
- Już wstaję… - palnęłam od niechcenia. Czego w końcu nie robi się dla sister? Wywaliłam na wyro wszystkie rzeczy. W końcu zdecydowałam się na dżinsowe bojówy i krótką koszulkę z jakimś francuskim napisem. Jeszcze tylko delikatny makijażyk i bydzie loozik Cool Vicky jak zwykle musiała się odwalić na laskę, bo w końcu szłyśmy na miasto. Ona odkąd tylko pamiętam lubiła ubierać się na pokaz, żeby wszyscy dookoła ją podziwiali jak to ona zgrabniutka lalka. To jest skromność według Vic!
Po godzinie siedziałyśmy już w przytulnej kawiarni. Vicky od razu zamówiła sobie podwójnego cheesburgera z frytkami. Ja stwierdziłam, że przechodzę na wegetarianizm, bo zauważyłam, że na wadze przybyło mi kilka gramów Very Happy. Zamiast tego fast foodowego żeru zamówiłam sobie sałatkę i wodę mineralną. Nie obyło się bez komentarza sis:
- Ja nie wiem jak Ty możesz tak z powodu kilku gramów nadwagi przerzucić się na wegetarianizm. Zobaczysz, że po tygodniu te Twoje marne cycuszki zamienią się w płaską deseczkę. Nie chcę już wspominać o zadku… Także przemyśl jeszcze swoją decyzję zanim będzie za późno… Jeszcze wspomnisz moje słowa….
- Dziex sis. Normalnie mnie pocieszyłaś. Ale spójrz czasem na siebie! Bóg chyba nie żałował Ci ciałka, szczególnie na Twój biust. Właśnie cycki Ci na wierzch wypływają… - ja w brecht a sis spojrzała za bluzkę, uśmiechnęła się i sprzedała mi kuksańca w bok.
- Przynajmniej mój przyszły chłopak będzie miał mnie za co złapać… - stwierdziła z rogalem na twarzy.
- Hmmm… Ciekawe, kim jest ten przyszły szczęśliwiec…? – zaczęłam drapać się po łbie udając, że głęboko myślę – Niech zgadnę… Czy to, aby nie nasz kolega z pokoju obok? Mam na myśli Toma? To jak to jest z Tobą? – spojrzała na mnie a jej rumieniec przybrał na barwie.
- Może…kto wie… Jak to w tej piosence było :wszystko się może zdarzyć..."- robiło się coraz ciekawiej. Ciągnęłam temat dalej.
- Siostra… Wiesz, że nie mamy przed sobą żadnych tajemnic, więc powiedz mi szczerze, ale tak szczerze… Podoba Ci się Tom? - ta chwilę pomyślała i ugryzła ostatni kawałek buły.
- Ciekawość to pierwszy stopień do piekła! – odpowiedziała i wytknęła na wierzch swój malinowy ozór, wzięła mnie pod rękę i wyprowadziła na zewnątrz.
Przez całą drogę powrotną korciło mnie, aby zapytać jej się o tego Toma. Przecież w końcu widać na tysiące kilometrów, że ona się na niego ślini, ale jak to moja Vicky do niczego się nie przyzna. Kurde…tak sobie myślę, czy mogę trochę przyspieszyć czas… Musze w końcu coś wymyślić, żeby ich do siebie jakoś zbliżyć. Jestem boska!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kajulka




Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lębork

PostWysłany: Pią 17:30, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

super czesc szkoda tylko ze tyle czasu nie pisalas i czekam na nastepna czesc


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:15, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

bosh...ja już to dawno czytałam, ale żebym nie skomentowała?!
cos sie musiało dziać...
ale co?!
no dobra...nieważne
cudo...tylko tyle...
uwielbiam je...
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ashley
:(
:(



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?

PostWysłany: Pią 21:56, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

to jest boskie vivien! mam nadzieję że już się kolejna część robi?;>


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
partyzantka
:-(
:-(



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:06, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

pani w białym kitelku? ;> hehehe na początku myślałam że to jakaś od czubków o.O


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zulozula




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam

PostWysłany: Sob 14:41, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

łeeee czemu nic nie piszesz? Question Question Crying or Very sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ashley
:(
:(



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?

PostWysłany: Sob 20:43, 29 Kwi 2006 Powrót do góry

własnie czemu nic nie piszesz?Sad


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vivien




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 95 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:50, 30 Kwi 2006 Powrót do góry

REAKTYWACJA! Very Happy I OTO NEXT PART

Godzina jedenasta przed południem. Na zewnątrz jakiś czterdziestostopniowy upał. Vicky miała powód, by iść się trochę poopalać nad jeziorko. Wparowała do kibla. Ja kulnęłam się na sofę i oglądałam TV. Po chwili:
- I jak wyglądam? - uniosłam swój wzrok na Vic. Ta przyjęła pozę godną modelki. Poczułam zapach olejku do opalania.
- Boshe, czym Ty się tam wypaćkałaś?! Wiesz jak to wali!! - zatkałam nos.
- No, ale to olejek nowej generacji! On przyspiesza opalanie!
- Taaa...jak to jest ta nowa generacja to ja serdecznie dziękuję... Weź się popsikaj jakimiś perfuma, bo jeszcze pomyślę, że się nie myjesz...
- Debilko! Ja Cię się nie pytam o zapach olejku, tylko o tym, czy podoba Ci się mój strój kąpielowy?! Jak myślisz...mogę w tym iść? - zaczęła poprawiać sobie gatki.
- Moim skromnym zdaniem...on jest za bardzo...eee...skąpy... Z tych majtek niedługo się stringi zrobią!
- Wyloozuj Viv... Taka jest teraz moda... - nastąpiła krótka pauza - A Ty czemu się nie przebierasz? Dalej, wbijaj się w bikini i idziemy się poplechtać!
- Nie idę...
- Jak to NIE IDZIESZ? Dziewczyno, Ty mnie nie denerwuj lepiej!
- Jestem wiatropylna, więc nie mogę... Teraz kapiszi?
- Oj, kochana! Trzeba było tak od razu! Idę się przebrać. Pójdziemy sobie pograć w piłkarzyki. Może spotkamy tego boya hotelowego, Martina...
- Vic, idź! Przecież ja nie umieram! Za jakieś siedem dni mi przejdzie. Idź, bo słońce zajdzie...
- Nie ruszę się bez Ciebie...
- Vic, buja kaszanka! Już Cię tu nie ma! - rzuciłam jej ręcznik - Bierz to i ten śmierdzący olejek i poszoł!!
- Ale...
- Nie ma żadnego ALE! Wynocha! - wypchnęłam ją za drzwi. W końcu przyjechałyśmy tu po to, żeby wypocząć... Dzwoni komórka:
- Cześć tato, co tam u Was słychać?
- Cześć Vivien! U nas wszystko po staremu. Jest Vicky?
- Właśnie poszła popływać...
- Aaa...to wspaniale. Słuchaj, przyjedziemy do Was za półtora tygodnia, bo dopiero wtedy mamy dzień wolnego.
- To super! Będziemy czekać z niecierpliwością!
- No, no... Mam nadzieję, że żadnych skarg na Was nie było... Bo ja tylko się dowiem...
- Spoko...wszystko jest pod kontrolą...
- Taaak? To się bardzo cieszę... Pozdrów od nas siostrę. To narazie!
- Pa! - oczywiście musieli nas sprawdzić... Kurde belans...
W TV nic ciekawego nie leciało... Same powtórki tych durnowatych brazylijskich telenowel, gdzie w kółko tylko sex, dziecko, zdrada i pogrzeby... Moja ciotka to ogląda. Codziennie wstaje o ósmej rano... Nie wiem po, co to jej...
I co ja będę robić? Sama w tych czterech ścianach... Heeee...po co są sąsiedzi? Rzuciłam pilotem i chwiejnym krokiem doszłam do drzwi obok:
- Kto tam?
- Vivien, można? - uchyliłam lekko drzwi.
- Baaa...jeszcze pytasz. Wejdź!! - powiedział Bill - A czemu to się na śniadaniu nie było, co?
- A budzik zaspał... Musiałyśmy zjeść na mieście... - wytłumaczyłam.
- No ładnie, ładnie... Siadaj sobie i czuj się jak u siebie!
- Dzięki! - klapnęłam na pufkę.
- Może dać Ci coś do picia: colę, wody...a może coś mocniejszego? - uniósł brewkę...
- Może wody... - Bill poszedł do kuchni, a ja rozejrzałam się po pokoju, ale nikogo nie było. Przyszedł Bill - A gdzie inni się podziali? Tak tu cicho...
- Tom od dwóch godzin siedzi na kibelku. Biedaczek biegunkę dostał po tym jak obżarł się kanapek na śniadaniu...
- Bill, ja wszystko słyszę... - odezwał się jękliwy głosik dredzika.
- Siedź tam i nie marudź! Ja tu gości przyjmuję! - krzyknął Bill.
- Kto przyszedł? Vicky, to Ty?
- Nie, to ja Vivien. Vicky nie ma...
- Aaa...szkoda, ale miło mi Ciebie słyszeć...
- Jeny, dobrze, że zaspałyśmy, bo inaczej byśmy skończyły tak jak Tom...heh. - zaczęliśmy się brechtać - A gdzie Gustav i Georg?
- Poszli nad jeziorko a mnie zostawili z chorowitkiem.
- Heh, patrz, jaki zbieg okoliczności... Vicky też poszła. Pewnie się spotkają - prychnęłam i wypiłam łyk wody - Bill???
- Hmmm...?
- Mam do Ciebie delikatną sprawę... Mogę Ci zaufać? - to był ten moment. Pobawię się w swatkę
- Jasne...wal!
- Bo...no...Vicky zabujała się w Tomie i no...eee.. chciałabym ich wyswatać... Pomożesz mi? - zrobiłam maślane oczy a Bill walnął rogala. Dopiero teraz zauważyłam, jakie ma bieluśkie ząbki.
- Viv...coś Ci powiem na uszko... - przybliżyłam się do niego i poczułam zapach jego uwodzicielskich perfum - Wiesz, że Tom mi cały czas o niej nawija. Myślę, że on też do niej ten teges. Masz jakiś pomysł na swatanie? - spojrzałam w jego oczy. Miał takie śliczne "węgielki"...
- Ja już wszystko obmyśliłam. A więc tak... - zaczęłam mu tłumaczyć wszystko po kolei, każdy detalik... Żeby podczas akcji nie było żadnej wpadki. Ale jestem mądra!!!
- To rozumiesz już? Czy mam jeszcze coś powtórzyć? - Bill zamyślił się.
- Taaak...to załatwione! - przybiliśmy piątkę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)