Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Utracone życie Billa Kaulitza - 22 - ostatnia część :) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Nicky
:-(
:-(



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE

PostWysłany: Wto 14:57, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

to było słodkie z tym dzidziusuem... Smile tylko czemu ja nie potrafie sobie wyobrazic Toma w roli tatusia??Razz Razz czekam na nastepną część!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:22, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

mi juz zabrakoło słów na komentowanie...ala i tak nie dałabym rady wyrazic tego co czuję. to opowiadanie ejst dla mnie czymś wyjatkowym, nadzwyczajnym i niepowtarzalnym. Każde słowo tutaj jest przepełnione...tym co sprawia, że tak się czuję...magią! Moge je czytac godzinami...eh gdybym tylko miała tyle wolego czasu ;)
na prawde moge tylko dziekowac że jesteś, że piszesz i że cie znalazłam :)
buzi kochana :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 16:44, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Wydawalo mi sie ze tez masz na innym forum to opo...Ehhh a teraz nie mge znalezc :/
Ale jest extra.Pozdro :]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Wto 16:51, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Julio(???) Kochana to jest Zawaliste!!!!! Najleopsze i TH-e Best. Czekam na More:)

Pssssss. Bill bedzie miał swoją tajemnice co nosi w Gaciach (ja raczej naocznie się o tym nie przekonam Razz ). Dopadaja mnie coraz wieksze watpliwości, bo dzisiaj dostał mi się w ręce stary wywiadzik z TH, w którym Bill powiedział, że boi Się robali i pająków. Biorąc to pod uwagę oraz fakt, że jego idolem jest Baba, zastanawiam się, czy czasem nie dostało mu sie zaduzo kobiecych hormonów


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Wto 16:55, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

Świetna jak zwykle;)
Hmm i sie powtórze, że moje zdanie znasz więc się nie będe więcej powtarzać xD
A ja czekam na nową część dalej Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.

PostWysłany: Śro 16:06, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Ehh... No to kolejna część Very Happy!

Kama - ja też się muszę powtórzyć Very Happy - dzięki Very Happy!

pryczka - no nie wiem, czy najlepsze Wink. Ale i tak dziękuję Całus.!
Co do Billa Very Happy - no jasne, niech ma, co chce Very Happy, wcale mnie to nie obchodzi Very Happy. Ehh... Każdy facet ma w sobie coś z dziecka, a on może z baby Very Happy. Nie wiem, nie znam go Smile.

LnD - no tak, bo mam na innym forum, ale nie podam linka, bo wszystkie zaczną wchodzić i nie będę mogła robić tutaj niespodzianek Very Happy. Dzięki Całus.!

shira - cieszę się Smile. Kiedy braknie słów, to znak, że naprawdę Ci się podoba i bardzo to doceniam Smile. Ja też Tobie dziękuję, że jesteś. Buźka Całus.!

Nicky - słodkie Smile? No wiesz, Julie w ogóle jest słodka Wink. Toma w roli tatusia to ja też sobie nie wyobrażam Very Happy. Pozdro!

vera - dzięki Wink. Pozdro Całus.!

cookierek - dzięki za tyle pięknych słówek Very Happy. Buźka Całus.!

Shadowgirl - bardzo proszę - oto jest więcej Very Happy! Pozdro!

Adzia:) - no to już się doczekałaś Wink. Kiss Całus.!

Wiedzma - Dzięki Całus.! A co będzie dalej, dowiesz się Wink...




*

A Bill w swoim pokoju zupełnie nie myślał ani o Mélanie, ani o swoim dziecku, ani o Tomie, który go ostatnio wkurzał po kilka razy dziennie. Zamknął drzwi, podniósł rzucone przez brata mp3 i odłożył je na biurko. Nie chciało mu się już słuchać muzyki.
- Gorąco tu – mruknął do siebie i ściągnął przez głowę koszulkę (mmm... Wyobraźcie sobie Billusia w samych dżinsach, siedzącego na łóżku ... Kosmate myśli... ). W oczy rzuciła mu się niebieska chustka, którą tak się starał ukryć przed wścibskim nosem Toma. Wziął ją do ręki.
Powąchał. Pachniała jakimiś perfumami, których nazwa nie była Billowi znana. Trzymając chustkę w ręku, musiał pomyśleć o jej właścicielce...
Hmmm... Katrin była taka tajemnicza! Intrygowała go. I ten komplement, kiedy odchodziła... Szkoda tylko, że kiedy zrozumiał, o co jej chodziło, ona już sobie poszła!
Bil zapragnął nagle jeszcze raz z nią porozmawiać. No i, oczywiście, oddać jej chustkę!
- Bill! – usłyszał nagle. – Bill! - Otworzył okno i wychylił się przez nie. Było strasznie zimno, a on bez koszulki... Na dworze stał jego dobry kolega, Lukas, i darł się na całe osiedle.
- Czego? – krzyknął Bill.
- Zejdź na dół! – odwrzasnął Lukas. – Pogadamy!
– Poczekaj, tylko się ubiorę!
Szybko narzucił na siebie bluzę i kurtkę, a potem zbiegł po schodach na dół. Lukas stał z rękami w kieszeniach. Obok niego stała mała dziewczynka, której Bill nie znał.
- Cześć – rzucił Lukas.
- No, cześć – odparł Bill. – Hej, jestem Bill – zwrócił się do dziewczynki, wyciągając rękę, ale odwróciła się do niego tyłem i schowała za plecami Lukasa.
- Przestań, Ness – warknął na nią Lukas. – To Vanessa – powiedział do Billa. – Moja cholerna siostra. Okropnie wstydliwa. Nie znoszę jej – szepnął konspiracyjnie, ale dziewczynka musiała to usłyszeć, bo jej oczy napełniły się łzami.
- Daj małej spokój! – Bill stanął w obronie Vanessy. – Nie bój się mnie – powiedział, kucając przed nią i biorąc ją za rączki. – Nie pozwolę Lukasowi na ciebie krzyczeć.
Sam siebie nie poznawał. Nigdy by siebie nie podejrzewał o coś takiego, ale poczuł do dziewczynki sympatię.
- Nie rozpieszczaj jej zanadto – mruknął kumpel. – Bo będzie jeszcze bardziej nieznośna.
- Ona nie jest nieznośna – powiedział Bill. Znowu zrobił coś dziwnego! – Nie płacz – rzekł do Vanessy, która teraz już nie chciała puścić jego ręki. Pogrzebał w kieszeni i wyciągnął zmiętą, trochę brudną, chusteczkę higieniczną, którą podał dziewczynce. Ona jednak nie bardzo wiedziała, co z tym fantem zrobić, dlatego Bill, chcąc nie chcąc, sam wytarł jej nos. W trakcie tej „ceremonii” Ness wciąż trzymała go za rękę.
- Słuchaj – wtrącił się Lukas. – Przychodzę do ciebie, bo chcę o czymś z tobą pogadać, a ty zabawiasz się w niańkę i robisz z tego głupiego bachora swoją laleczkę.
- Nie mów tak – Bill znów obronił dziewczynkę. – Lepiej powiedz, czego chcesz. Vanessę zostaw w spokoju! – spojrzał na małą, która stała obok niego, ściskając w jednej rączce jego chusteczkę, a drugą mocno trzymając się jego ręki.
- Dobra, to... – zaczął Lukas, ale nagle zamarł z otwartymi ustami.
Z domu wyszedł właśnie Tom, przytulający Mélanie. Na widok Lukasa dziewczyna najpierw przystanęła, a potem wyrwała się Tomowi i zaczęła biec przed siebie, nie reagując na niczyje krzyki.
Bill z Tomem spojrzeli na siebie i równocześnie rzucili się w pościg za dziewczyną. Niestety, do ręki tego pierwszego permanentnie przyczepiła się Vanessa, która też biegła na swoich małych nóżkach najszybciej, jak potrafiła.
- Mélanie! – krzyknął Tom, łapiąc dziewczynę za ramię. Udało mu się ją zatrzymać. Poddała się i stanęła w miejscu. Jej plecami wstrząsał co chwilę spazmatyczny szloch. Bliźniacy objęli ją z dwóch stron i powoli ruszyli z powrotem.
- Co się stało? – zapytał ją cicho Bill, marząc, żeby Ness wreszcie go puściła, mimo że zdążył ją bardzo polubić. Na to się jednak nie zanosiło.
Ale Mélanie pokręciła tylko głową. Płakała tak strasznie, że pewnie nie powiedziałaby ani słowa nawet wtedy, gdyby rzeczywiście chciała. A tak się składało, że nie chciała.
- Wszystko będzie dobrze – optymistycznie pocieszył ją Tom. – Nie płacz, kochanie...
- Chcesz chusteczkę? – zapytała Vanessa, puszczając na chwilę dłoń swego wybawiciela i stając przed Mélanie. Wyciągnęła ku niej resztki chusteczki, którą dał jej Bill. – Ja też płakałam, ale on – dźgnęła Billa paluszkiem – mnie bronił. I wiem, że teraz wszystko będzie dobrze.
- Dzięki... – zdołała jakoś wykrztusić Mélanie i uśmiechnęła się z trudem. Schowała chusteczkę do kieszeni, a Bill uśmiechnął się do Ness, która z powrotem chwyciła go za rękę.
- Kto to w ogóle jest? – Tom dopiero teraz zauważył dziewczynkę.
- To siostra Lukasa – mruknął Bill. – Podobno strasznie nieśmiała.
- Co ty nie powiesz – zdziwił się jego brat. – W życiu bym nie pomyślał!
- A, właśnie! Lukas! – przypomniał sobie Bill. – Mélanie, to na jego widok tak się przestraszyłaś, prawda?
- Dobrze gada – poparł go Tom. – Powiedz, Mélanie, boisz się Lukasa? On jest całkiem spoko.
Dziewczyna tylko pokręciła głową. Nie chciała odpowiedzieć. Prawda okazała się zbyt ciężka, by mogła o niej tak po prostu mówić.
Chłopcy czekali chwilę, lecz nie doczekali się odpowiedzi.
- Co jest, Mél? – zapytał Bill. – Czy Lukas ci coś zrobił?
- Może o coś się pożarliście? – pomógł mu Tom.
- Przede wszystkim – odezwała się wreszcie dziewczyna – nie miałam pojęcia, że wy się z nim kumplujecie.
- No tak, bo znamy się od niedawna. Ale ja go nawet lubię – powiedział Bill.
- Niesłusznie – szepnęła.
- Więc naprawdę o coś się pożarliście? Bo wychodzi na to, że ty też go znasz.
- Nawet nie wiesz, jak dobrze – usłyszał w odpowiedzi.
- Co to znaczy? – drążył Tom. – Zrozum, nie chcemy na ciebie naciskać, ale to już zaszło za daleko. Teraz już...
- Czekaj – przerwał mu Bill nie swoim głosem. – Czy ty chodziłaś kiedyś z Lukasem?
- Nie.
- Daj spokój, Mélanie, przecież nie będę zazdrosny... - znów zaczął Tom, lecz Bill mu nie pozwolił dokończyć.
- Puść mnie, Vanesso – powiedział stanowczo. Dziewczynka, trochę zdziwiona, spełniła jego życzenie. Bill stanął przed Mélanie i delikatnie dotknął jej twarzy. Podniósł jej głowę i zmusił, by na niego spojrzała. – On ci to zrobił, prawda? – zapytał cicho.
- Co przez to rozumiesz? – wtrącił się Tom, postanawiając na razie zignorować fakt, że brat dotyka jego dziewczyny.
- Och, zamknij się, Kaulitz! – Bill, marszcząc brwi, odwrócił głowę w jego stronę. – Czy jesteś aż tak tępy?
Po czym znów spojrzał na Mélanie. Łzy ciekły jej po policzkach i szeroko otwartymi oczami wpatrywała się w przestrzeń gdzieś poza Billem. A on wiedział już, że miał rację.
- Jak to się stało? – spytał, wycierając jej łzy, ale nie odpowiedziała. Nogi odmówiły jej posłuszeństwa i osunęła się na ziemię.
- Mélanie! – przestraszył się Tom i chciał ją podnieść, ale Bill powstrzymał go.
- Niech usiądzie – powiedział.
- Tak, ona musi usiąść – wtrąciła się nagle Vanessa, o której wszyscy zapomnieli.
- Jest za zimno! – kłócił się Tom, olewając dziewczynkę i, ku jego zdziwieniu, Mélanie zgodziła się z nim.
- Chcę do domu... – szepnęła, opierając się o niego, by się podnieść.
- Chodź – powiedział Tom i zaczął prowadzić ją wolno. – A ty – zwrócił się do brata – zabierz tę małą. Przecież nie może tu zostać sama.
- Wiem! – oburzył się Bill i ponownie wziął Vanessę za rękę. – Bądź teraz grzeczna, Ness, i chodźmy szybciej, dobra?
- Dobrze – zgodziła się.
- Ale nie idziemy do was! – krzyknęła nagle Mélanie, widząc, gdzie prowadzi ją Tom. – Nie chcę tam znowu... Nie mogę go spotkać...
- Lukas już nic ci nie zrobi. – Bill mówił cicho i uspokajająco, ale na dziewczynę to chyba nie działało. – Powiem mu, żeby spadał.
- Lukas jest niedobry – wyznała nagle Vanessa. – Nie lubię go.
- Tak, widziałem, jak się do ciebie odnosił – odparł czarnowłosy, przypominając sobie, jak kumpel traktował to miłe dziecko.
- On tak zawsze? – zapytał ją Tom, uśmiechając się. Nie miał zbytniego doświadczenia w rozmowach z dziećmi. Wiedział, że Bill też go nie ma, a jednak radził sobie z Vanessą całkiem nieźle.
- On... – szepnęła mała – jak mamy i taty nie było... Przychodził do mnie do łóżeczka, żebym się nie bała zostać sama. Zawsze tak mówił.
- Co?! – wybuchnął Bill.
Tom z przestrachem spojrzał na dziewczynkę.
- I co dalej? – zapytał, bojąc się jednak usłyszeć resztę opowieści.
- Bawił się ze mną. I nie chciał oglądać bajek, takich, jakie lubiłam, tylko przynosił jakieś swoje. One wcale mi się nie podobały – kontynuowała – ale on mi kazał je oglądać. A te jego zabawy... Mówiłam mu, że powiem mamie i tacie, bo wolałam jednak bawić się moimi misiami niż tak, jak on chciał.
- JAK się z tobą bawił? – zapytał Bill słabym głosem.
- No... Tak dziwnie – odpowiedziała poważnie Vanessa. – Bo jak bawiłam się moimi misiami, to chociaż nie bolało...
Mélanie spojrzała na nią szeroko otwartymi oczami.
- No, nie, co za drań! – powiedziała przez łzy.
- Musisz wszystko powiedzieć mamie i tacie – powiedział jej Tom.
- Ale Lukas powiedział, że nie mogę...
- Ale JA ci pozwalam – odparł Tom. – Tego mu nie wolno, rozumiesz? On nie miał prawa tak... tak... tak się z tobą „bawić” – podkreślił ostatnie słowo.
- On ma rację, Vanesso – przyznał Bill. – Musisz to zrobić. Dasz sobie radę?
- Tak! – radośnie przytaknęła mała.
- Dobra. Póki co, zajmijmy się Tobą, złotko – zwrócił się do Mélanie Tom. – Nie martw się już, wszystko będzie dobrze. Co za pieprzony drań!
- Nie wyrażaj się przy dziecku – upomniała go słabo Mél. – Wcale nie chciałam wam mówić... Ale wszystko potoczyło się nie tak...
- Ale ja tego nie rozumiem... – wyznał nagle Bill. – Jak on w ogóle mógł... jak on mógł zrobić coś takiego?!
- Słyszałeś, co powiedziała Vanessa – stwierdził Tom. – Byłby zdolny do wszystkiego.
- Biedactwo – Bill spojrzał na Mélanie. – Dlaczego ty nie chciałaś nam o tym powiedzieć?
- Nie zrozumiesz tego – pokręciła głową. – Było mi tak strasznie wstyd... tak głupio...
- Ale to przecież nie była twoja wina! – zauważył jej chłopak.
- Mimo wszystko... I jeszcze moje dziecko... Tak się o nie bałam – wyznała. – Na szczęście nic mu nie jest.
- W ogóle zapomniałem o tym całym dziecku – uświadomił sobie Bill. – Tyle spraw mi zaprzątało ostatnio głowę...
- No, ale Kaulitz junior ma się dobrze – Mélanie uśmiechnęła się. – Dzisiaj zaczął kopać.
- Byłem przy tym – pochwalił się Tom. – Coś niesamowitego!
Bill znów poczuł ukłucie zazdrości. Po raz kolejny ominęło go coś, co było zarezerwowane tylko dla niego. A przynajmniej powinno być.
- Wychodzi na to, – mruknął – że będę musiał chyba mianować cię ojcem mojego dziecka. Chyba oddam ci tę fuchę. Tak byłoby dla wszystkich łatwiej.
- Doceniam to, ale nie mogę jej przyjąć – Tom uśmiechnął się do niego. – Ty to zrobiłeś i niech tak zostanie. On zawsze będzie twoim synem i nic tego nie zmieni – zaśmiał się. – Nawet twoje szczere chęci.
Mélanie także się uśmiechnęła, czując po raz pierwszy od wielu miesięcy cudowną lekkość na duszy.
- Dobrze mieć przyjaciół – szepnęła każdemu z bliźniaków na ucho.
Cała trójka uśmiechnęła się do siebie, a Vanessa stała pośrodku, nie rozumiejąc, czemu tak nagle poprawiły im się humory.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nicky
:-(
:-(



Dołączył: 03 Mar 2006
Posty: 211 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: POLICE

PostWysłany: Śro 16:24, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

pierwsza!! Wink obrzydliwe to było ale jakos przeżyłam i ciesze się że takie szczęśliwe zakończenie części opowiadania... Smile czekam na następną część!! pozdrawiam Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:57, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

super. podoba mi sie strasznie. to opowiadanie jest inne niz wszystkie...Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:54, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Julie :* jeszcze raz strasznie dziekuję, że publikujesz swoje opowiadanie własnie tutaj...
Z kazdym kolejnym odcinkiem, przezywam wszystko od nowa. Zapominam co bedzie dalej i czytam, tak jakby to był pierwszy raz...
to jest niesamowite, że nawet cię nie znam, a darzę cię tak wielką sympatią...a wszystko dzieki opowiadaniu... ;)
ono mnie zachwyca i wprawia w osłupienie, a za razem daje do myslenia i wzrusza, czasami rozbawia a co najwazniejsze satysfakcjonuje...zawsze czuje sie jakbym przeczytala jakies wielkie dzieło...nie potrafie tego do końca wyrazić...
buzi kochana :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wampire Girl
:(
:(



Dołączył: 08 Mar 2006
Posty: 271 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lu&!n ;);)

PostWysłany: Śro 18:08, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Jessuuu kissek Całus. Ale z tego Lukasa debil... Normalnie się wkurzyłam! Opowiadanie poprostu super, jeszcze w dodatku wzrusza no i znowu będę cie męczyła z proszeniem o next parta Całus.**

Nie mogem się doczekać... I to jak!!! SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Śro 18:18, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Heh, z każdą częscią opo staje się coraz lepsze! Hmm... Bill wycierajacy nos małej dziewczynce? Chciałabym to zobaczyć! ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Śro 19:10, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Boshe chyba sie rozpłacze... a u mnie to cos, bo byłe co to mnie jie rozmiękcza Smile To jest cudowne, lepsze niz pocałunek słońca w zimowy dzień ( jaka przenosnia Razz ) Ogromniasty Buzial Dla Ciebie Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wiedzma
:-(
:-(



Dołączył: 15 Mar 2006
Posty: 103 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Sabatu

PostWysłany: Śro 20:08, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

Nastepna czesc! Ta była rewelacyjna, chociaz miejscami nie dałam rady czytac..... Czekam! Very Happy Very Happy Very Happy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Śro 21:10, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

ja sie zgadzam z wiedzma. tez nie moglam miejscami czytac. Poprostu to mnie przerastalo:) ale opowiadanie swietne SmileSmile wielki buziak dla ciebie SmileSmileSmileSmileSmileSmile Całus.Całus. kiedy kolejna czesc??


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Julie




Dołączył: 01 Kwi 2006
Posty: 99 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z książki.

PostWysłany: Czw 13:43, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

No to... Kawałek numer sześć Very Happy!
Ale najpierw...

vera - ehh jakie Wy wrażliwe Razz. Takie rzeczy też się dzieją na świecie. No, ale dzięki, że w ogóle czytasz Całus.!

Wiedzma - następna wrażliwa Razz. Ale co, skoro nie dałaś rady, to po prostu ominęłaś Razz? No dobra, sorry Wink. Dziękuję Całus.!

pryczka - no nie płacz, nie płacz... Smile. Ale cieszę się, że udało mi się Ciebie wzruszyć Smile. A Twoja przenośnia jest boska Very Happy. Dla Ciebie też buziol Całus.!

psecinek - lepsze Very Happy? Cieszę się Całus.! A, zobaczyć, może nie zobaczysz, ale... wiesz... jest coś takiego jak wyobraźnia Very Happy!

Adzia:) - no wiesz, debile też niestety na świecie istnieją Very Happy. I dzięki za wszystkie słówka Całus.!

shira - ehh no nie masz za co dziękować. Zostałam o to poproszona, to dla mnie zaszczyt Very Happy. Dzięki za wszystko, kochana Całus.!

Asiulla - dziękuję... Ale wiesz, każde opko jest na swój sposób inne Smile.

Nicky - obrzydliwe... No cóż... Wink. Ale dzięki. Też pozdrawiam Całus.!



*


Bill biegł, starając się omijać nielicznych ludzi. Centrum handlowe o tej porze było prawie puste. Czuł, że zaraz padnie, że nie ma już siły, nie da rady, lecz wiedział, że musi uciec przed tymi obłąkanymi dziewczynami, które chciały zedrzeć z niego spodnie. „To jest ta gorsza strona sławy, stary”, pomyślał. Wciąż słyszał za sobą stukot obcasów i ostatkiem sił starał się nie zwalniać. Zebrał się w sobie i nawet lekko przyśpieszył, skręcając w jakiś korytarz, kiedy nagle...
Łup!
Wpadł na kogoś z taką siłą, że odrzuciło go do tyłu. Osoba, a dokładniej dziewczyna, z którą się zderzył, właśnie próbowała podnieść się z podłogi.
- Przepraszam! – jęknął Bill, starając się złapać oddech. Wyciągnął rękę, by pomóc jej się podnieść.
- Hej! My się chyba skądś znamy? – zapytała nieznajoma, przyjmując pomoc.
- Katrin! – ucieszył się chłopak. – Posłuchaj...
- Dlaczego tak biegłeś? – przerwała mu stanowczo, jedną ręką obciągając króciutką sukienkę. Zanim to zrobiła, Bill zdążył dostrzec, że ma pod nią czarne, koronkowe bokserki i pończochy samonośne. Poczuł falę gorąca, kiedy o tym pomyślał.
- Uciekałem... przed jakimiś szalonymi...
- Fankami? – pomogła mu.
Kiwnął głową. Jego oddech wyrównywał się.
- Muszę iść! – powiedział nerwowo. – One zaraz mnie dopadną!
- Chodź, podrzucę cię – zaproponowała. – Mam tu na dole samochód.
Zgodził się i spojrzał na nią z wdzięcznością.
Nie zauważył nawet, że wciąż trzyma ją za rękę.

- Gdzie mieszkasz? – zapytała Katrin, kiedy już siedzieli w jej srebrnym, sportowym mercedesie.
Podał jej adres, z zainteresowaniem rozglądając się po aucie.
- Świetna fura – powiedział z uśmiechem, dotykając skórzanych obić na fotelach.
- Dzięki – też się uśmiechnęła. – Ale wiem o tym.
- Zostawiłaś coś... – przypomniał sobie nagle Bill. – Wtedy, w parku... Pamiętasz?
- Ja? – zdziwiła się. – Nie przypominam so... Ach, rzeczywiście! – doznała olśnienia. – Moja chusteczka!
- Tak, taka błękitno-zielona. Mam ją w domu. Wejdź na chwilę, to ci oddam.
Tak naprawdę wcale nie chciał tego powiedzieć. Nie chciał pozbywać się ostatniej rzeczy, jaka mu po niej została... No cóż, będzie musiał zatroszczyć się o inną „pamiątkę”... Hej, a może...
- Lubię cię – błysnął pięknym uśmiechem w stronę dziewczyny. – Dasz mi swój numer?
- Naprawdę? – mruknęła uwodzicielsko, zatrzymując auto i przysunęła się do niego bardzo blisko. – A mnie podobają się twoje cudowne oczy...
- Hmm... – powiedział Bill, zaskoczony nieco komplementem. Ale Katrin już taka była, zawsze waliła prosto z mostu. – Więc jak z tym numerem? – nie mógł za bardzo skupić się na jednym temacie, mając przed samym nosem tak śliczną dziewczynę. Pachniała „Envy” Gucciego, co działało na niego jak afrodyzjak. Nie mogąc się powstrzymać, spuścił wzrok i zajrzał jej w dekolt.
- A ty gdzie mi tam patrzysz? – oburzyła się żartobliwie, nie podciągając jednak czarnego, wyszywanego malutkimi perełkami topu, który miała na sobie.
- No, wiesz... – zaczerwienił się lekko. – Ja tylko...
- Patrzę? – roześmiała się.
- Tak, tylko patrzę – powtórzył. Jakie szczęście, że nie była na niego zła!
Wysiedli przed domem Kaulitzów, który zrobił na Katrin wielkie wrażenie. Ochroniarz stojący przed bramą podbiegł do nich, ale kiedy tylko poznał Billa, uniósł brwi na widok jego towarzyszki i poszedł sobie.
- Będziemy chyba sami – mruknął Bill. – Chociaż nie, Tom jest w domu.
- Nic nie szkodzi – odpowiedziała. – Nie zamierzam się na ciebie rzucać. Przynajmniej nie dzisiaj.
Chłopak uśmiechnął się i otworzył drzwi. Tak jak się spodziewał, Tom siedział w kuchni i karmił siedzącą mu na kolanach Mélanie truskawkami. Na widok wchodzących oboje odwrócili głowy.
- Cześć – rzucił Bill. – Poznajcie Katrin. A to mój głupi brat Tom i... – zawahał się – jego laska Mélanie.
- Hej – powiedziała Katrin, tak jakby obecność drugiej gwiazdy (Toma) nie zrobiła na niej żadnego wrażenia. – Miło was poznać.
- Cześć – odpowiedzieli.
- Jesteś dziewczyną Billa? – z zainteresowaniem zapytał Tom, obrzucając ją spojrzeniem.
- Jeszcze nie – zaśmiała się. – Ledwo się znamy.
- Chodź! – Bill pociągnął ją za rękę do swojego pokoju. – Musimy was zostawić – wyjaśnił pozostałym.
- OK. – odparł ze zrozumieniem Tom. – Bawcie się dobrze – zażartował.
- Zabiję! – roześmiał się Bill, ale nie wrócił się.

- Fajny masz ten pokój – Katrin z zainteresowaniem rozglądała się po pomieszczeniu. – Moja siostra dałaby się za to zabić – powiedziała ze śmiechem, biorąc leżącą na biurku płytkę „Schrei” z autografami.
- Możesz jej to dać – dobrodusznie zaproponował Bill.
- Dzięki – schowała krążek do torebki. – No, to gdzie ta moja chustka?
Bill wyciągnął ją spod poduszki, czując gorąco na twarzy.
- Spałeś z nią pod poduszką? – zapytała dziewczyna. – To miłe!
- Nie, to idiotyzm – Bill machnął ręką. – Ale zaintrygowałaś mnie.
- Co ma do tego spanie z moją chustką pod poduszką?
- No... tego... dużo o tobie myślałem – wyjaśnił Bill.
- Aha... No cóż, ja też dużo o tobie myślałam – przyznała się. – To teraz chyba mogę dać ci ten numer – uśmiechnęła się.
- Byłoby super. – Bill wyciągnął komórkę i wpisał numer, który mu podała. – Zadzwonię niedługo – obiecał. – Na razie mamy urwanie głowy z tymi koncertami. W dodatku Tom nie przykłada się na próbach, bo Mélanie i moje dzie...
Natychmiast urwał. Mało brakowało, a wygadałby się jej! Ona jednak nie zwróciła na to większej uwagi.
- Muszę iść – uśmiechnęła się słodko. – Zadzwoń do mnie, jak będziesz wolny.
- Możesz na mnie liczyć.
Odprowadził ją do samochodu.
- Dzięki – powiedziała – za płytę. – Moja siostrzyczka będzie w siódmym niebie!
- Nie ma sprawy. Dla mnie to nic wielkiego.
- Dla niej tak, możesz być pewny! – uśmiechnęła się ostatni raz i pocałowała go w policzek, a potem wsiadła do swojego samochodu i odjechała.
Bill patrzył za nią z zachwytem, dotykając miejsca, które pocałowała. Jezu, jak go pociągała ta dziewczyna! Kiedy wrócił do pokoju, zdał sobie sprawę, że Katrin nie zabrała swojej apaszki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)