Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "Tylko milosc nie zna granic" {8 the end} Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Nie 18:04, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

Ta ja czekam na kolejna cząstkę...fajne opo jest... a te dziewczyna to pewnie duszkiem jest, no nie??? ale zmartwychwstanie i będzie zyła z Billem długo i szczęsliwie. Dorobia się razem całej drużyny piłkarskiej i będą miec domek z ogródkiem, w którym Bill zasadzi jabłoń... Chyba z deczka się rozmarzyłam :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Nie 19:05, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

Odcinek#3 i 1/2

...-Skąd ty to wiesz? Zaraz, przeciez byłem wtedy sam...Ty tego nie mogłas widziec! Nawet Tom o tym nie wie, to niemozliwe -Bill znowu kręcił głową, przeciez nikomu nie powiedział. To było gdy miał 12 lat. Potem był wdzięczny losowi, ze nie znalazł tej zyletki. Nie potrafił wytłumaczyc skąd ktos moze o tym wiedziec, kim ona jest?
-Wiem, ze to trudne do zrozumienia. Nie powinnam nigdy wejsc ci w drogę. Załuję, ze nie zostałam tam gdzie moje miejsce. Wybacz, ale nie mogłam patrzec jak cierpisz. Nie wytrzymałam -z jej pieknej twarzy znikł usmiech.
-Nie rozumiem juz niczego. To mnie przerasta. Pojawiasz się i znikasz, wiesz rzeczy których nikt nie moze wiedziec, wyglądasz jak...-zawachał się i przerwał.
-Jak? -chciała usłyszec to słowo.
-Nie wazne. Takie rzeczy nie istnieją. To się zdarza w pięknych bajkach ze szczęsliwym zakonczeniem, ale nie w prawdziwym zyciu -przetarł oczy ręką, myslac ze moze jeszcze sni.
-Kto powiedział, ze zycie to nie bajka? Wiem, ze czasem jest ci smutno i zle. Czujesz się samotny, nikogo przy tobie nie ma, nikt cię nie rozumie. Masz ochotę uciec daleko, tam gdzie nikt cię nie znajdzie i o nic nie będzie pytał. Marzysz by poprostu pogadac z kims, a nie w kółko słuchac glosu innych, pełnych pustych nic nie znaczących słów. Męczysz się i czujesz, ze ucieka z ciebie wszystko co dobre i radosne. Rozumiem to. Masz teraz szanse się wyzalic. Wysłucham cię i spróbuję pomóc. Podobno obcemu lepiej powiedziec o swoich problemach -zwróciła się do niego, ciepło zerkając w jego oczy.
-Dalej nic nie wiem. Ty to dosłownie zacytowałas to ode mnie. Zawsze okreslałem to co czuję podobnymi słowami. Znowu wiesz cos czego nikt nie ma prawa wiedziec!!! Dlaczego nie chcesz powiedziec kim jestes? Oddam wszystko by dowiedziec się chociaz jak ci na imię. Kimkolwiek jestes, wiem ze mnie rozumiesz. Ty inaczej na mnie patrzysz i inaczej się zachowujesz. Jedyna w ciagu pięciu minut rozmowy nie powiedziałas mi nic, co choc trochę by mnie zraniło. Błagam tylko nie znikaj znowu. Porozmawiaj ze mną jeszcze, potrzebuję tego -zacisnął jej rękę i patrzył błagalnym wzrokiem.
-Dobrze, zostanę. Powiedz mi wszystko co czujesz. Nie bój się, nie jestem z redakcji gazety, nikt się o tym nie dowie. To zostanie tylko między nami, a własciwie to dalej tylko w tobie. Jezeli tak ci zalezy, to mam na imię Lisa -wyciągneła do niego drugą rękę.
-Miło mi. I tak mi nie powiesz kim jestes, ani nie wytłumaczysz co się wydarzyło, więc nie będę narazie więcej pytał. Zresztą i tak bym pewnie nie zrozumiał albo nie uwierzył. Powiem ci wszystko, otworzę się. Od dawna jest mi to potrzebne, bo tłumię uczucia w sobie. Od czego mam zacząc? -postanowił skorzystac z jej obecnosci póki jeszcze przy nim była.
-Najlepiej od początku -przysiadła się nieco blizej i zaczęła go uwaznie słuchac. Bill wyjawił jej wszystkie nawet najskrytsze sekrety. Gdy zaczął mówic czuł, ze powie jej wszystko. Ona naprawdę go słuchała. Pierwszy raz czuł, ze ktos go rozumie, chce mu pomóc i jest przy nim. Powiedział jej takie rzeczy, ze nawet łzy cisnęły mu sie do oczu w pewnych momentach. Przezywał kazde słowo. Cierpiał, bo to wszystko bolało go teraz jeszcze raz, znów przypominał sobie te wszystkie piekielnie trudne dla niego dni. W koncu skonczył i poczuł jak wszystko zmyło się z niego. Cały ten cięzar, który nosił w swoim sercu, nagle opadł. Zrobiło mu się lekko, czuł się wolny, nareszcie wolny. Lisa nic nie powiedziała. Bez wachania przytuliła bruneta z całej siły. Teraz Bill czuł, ze ta pustka w sercu się zapełnia. Wyrzucił z siebie wszystko co go dręczyło, a w to miejsce pojawiało się cos przyjemnego. Potrzebował kogos takiego jak ona. Mimo, iz nie wiedział kim jest i co własciwie tam robi, czuł ze jest mu bliska tak jakby zawsze ją znał. Juz nic go nie bolało, bo wszystko co w nim było odeszło raz na zawsze zmyte tym usciskiem i zapomniane przez umysł.
====================================================

Przepraszam, ze takie krotkie;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:27, 09 Kwi 2006 Powrót do góry

jakie to opowiadanie jest cholernie tajemnicze!!! normalnie aż mnie zżera co to za laska...Lisa...kto to jest?!
no nic, tylko musze czekać na kolejną wspaniałą część ;)
buzi :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Wto 8:00, 11 Kwi 2006 Powrót do góry

No juz sie nie moge doczekac na nest part...Swietne opo.Pozdro :]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Czw 15:39, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

Odcinek#4

Nagle Lisa nerwowo pusciła Billa. Rozejrzała się wokół siebie i szybko wstała.
-Muszę isc, zaraz przyjdzie twój lekarz, a on nie moze mnie tu zastac -dziewczyna musiała juz pozegnac bruneta.
-Jak to? Zostan, błagam. Jak jestes koło mnie to ja się czuje jakos inaczej. Proszę zostan, bo to uczucie jest przyjemne. To taki spokój i harmonia. Proszę nie odchodz -znów nerwowo chwycił jej rękę.
-Niestety nie mogę Bill, ale jezeli chcesz mnie jeszcze spotkac, mozesz pomyslec o mnie czasem, a ja będę wiedziec -ucałowała jego czoło i zniknęła w drzwiach.
Bill zamknął oczy. Chciał zatrzymac jej obraz i ten pocałunek jak najdłuzej w pamięci. Wiedział, ze będzie o niej myslał bez przerwy. Wyszła parę sekund wczesniej, a on juz tęsknił. Czuł, ze mógłby powierzyc jej wszystko, gdyby tylko nie odeszła... Dotknął swojego czoła, szukał namacalnego dowodu, ze ona tam była, ze to nie był sen. Poczuł jak jakis dziwny dreszcz przepływa przez niego. Zakuło go w boku tak jak wtedy, gdy sie zatruł, ale duzo słabiej. Znów oblał go zimny pot i wtedy do pokoju wszedł lekarz.
-Nie spisz? Powinienes wypoczywac, jeszcze nie jest z tobą najlepiej. Jak się czujesz? -zaczął zadawac standardowe pytania.
-Dziwnie, znowu zakuło mnie w boku -mówił trzymając bolące go miejsce.
-Pokaz, zaraz zobaczymy co jest -lekarz wyjął z kieszeni jakies male, metalowe narzędzie i dotykał go w miejscu przez niego wskazanym. Zobaczył, ze nie ma sladu po przebarwieniu skóry które powstało w wyniku zanieczyszczenia jego limfy. Zmarszczył czoło i zawołał pielęgniarkę.
-Pani Ramono co podano pacjentowi przez ostatnie 30 minut? -zapytał wchodzącą kobietę w typowym stroju pielęgniarki.
-Nic panie doktorze. Ostatnie leki otrzymał przed wizytą przyjacioł, około godziny temu -kobieta spojrzała ze zdziwieniem na lekarza.
-Jak to mozliwe? Proszę mi powiedziec dokładnie co mu podano? -lekarz był tym wyjątkowo zainteresowany. Bill zaczął się martwic o swoje zdrowie. Nie wiedział dlaczego lekarz się tak oburzył i bał się, ze cos mogło się pogorszyc. Ostatnia rzecz, której pragnął to zostac dłuzej w szpitalu. Pielęgniarka zaczęła wymieniac dziwne nazwy leków. Lekarz pokiwał głową i powiedział:
-Nie wiem co tak zadziałało, ale cos co ci podano, oczysciło ci uklad limfatyczny z substancji, którą wypiłes. W takim wypadku nie widzę potrzeby bys został dluzej w szpitalu. Wiem jednak, ze nalezy jeszcze zatrzymac cię na obserwacji, więc jezeli nic się nie pogorszy to jutro po południu zostaniesz wypisany.
-Wspaniale! Juz się bałem, ze znowu cos nie tak. Dziękuję panie doktorze za dobre wiesci -Bill usmiechnął się do męzczyzny.
-W takim razie nie przeszkadzam. Twój brat czeka za drzwiami, chcesz go przyjąc czy wolisz odpocząc? -lekarz spojrzał na niego wskazując reką na drzwi.
-Niech wejdzie. Muszę z nim pogadac -Bill wiedział, ze musi powiedziec bratu o tym co zaszło. Wszyscy wyszli, a do pokoju wszedł Tom.
-I jak się czujesz? -Bill ujrzał zmartwioną twarz brata zmierzającego w jego stronę.
-Jest lepiej, jutro mnie wypisują -młodszy Kaulitz uspokoił blizniaka.
-To cudownie. Wiesz, wszyscy sprawdzilismy tę dziewczynę. Pytalismy jeszcze raz w hotelu, a menager pytał ochrony i ludzi z ekipy, ale nikt jej nie zna. Musisz powiedziec o niej cos więcej, bo tak to jak szukanie igły w stogu siana -spojrzał wymownie na brata.
-Ma na imię Lisa. Była u mnie jakies 10 minut temu, zanim wszedł lekarz -Bill mówił te słowa z wyraznym naciskiem na "Lisa", imię które odbijało się teraz echem w jego głowie.
-Co? Ale jak to mozliwe? Rozmawiałes z nią? -Tom był zdziwiony tą wiadomoscią.
-Tak rozmawiałem i to dosc długo. Ona jest...taka inna. Nie przypomina zadnej dziewczyny, którą znam. Jest niesamowita -kręcił głowa mając wciąz w pamięci jej turkusowe oczy, blond oczy i zniewalające spojrzenie...
-Dala ci numer telefonu? Umowiłes się z nią? -Tom dalej wypytywał.
-Nie, jakos nie pomyslałem. Obiecała mi, ze się spotkamy, ale nie powiedziała nic dokładnie. Przy niej nie da się normalnie myslec, poza tym jest taka tajemnicza. Nie wiem kim jest, skąd jest, ile ma lat, ani skąd wie o paru waznych rzeczach z mojego zycia. Mimo to mam do niej słabosc. Kiedys poproszę by została dłuzej to ci ją pokazę. Zrozumiesz, dlaczego mam taki mętlik w głowie -Bill zupełnie zapomniał juz o tym, ze się gniewał na brata. Nie miał czasu o tym myslec. Jego umysł zajmowała teraz Lisa i nic nie wskazywało na to, by szybko się to zmieniło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 16:12, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

Ehhhh Lista jest aniołem :]
Ona mi najbardziej pasuje do aniola...
To pewnie ona wyleczyla Billa i wogole :]
Tylko jak jest aniolem to raczej nie bede mogli byc razem :]
Miejmy nadzieje ze nie jest i ze wszystko sie jakos ŁADNIE potoczy Very Happy
Kisssss for you :]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:59, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

ja się zaleje łazami...to straszne...jestem cholernie ciekawa kim jest Lisa a to się ma wyjasnić dopiero w ostatnim odcinku?! no nieee...
ale spoko...już wycieram łzy i się usmiecham...nie moge sie tak przeciez smucić, czytając takie opowiadanie (takie -> czyt. bombowe)
bardzo mi się podoba
buzi słonko :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
partyzantka
:-(
:-(



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:12, 13 Kwi 2006 Powrót do góry

Hmmm chciałabym żeby do mnie przyszedł kiedyś taki facet jak Lisa... Twisted Evil Opo świetne Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Sob 17:40, 15 Kwi 2006 Powrót do góry

Ja juz jestem szczęsliwa, bo sobie przeczytałam to suuuper opowiadanko Smile Lisa Będzie duchem zmarłej w wypadku, albo gdzies, dziewczyny--- tak sobie mysle Razz
Pozdrówka & Buźka:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:20, 15 Kwi 2006 Powrót do góry

fajnie opowiadanie. heh. ciekawi mnie bardzo co będzie dalej. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Nie 17:16, 16 Kwi 2006 Powrót do góry

Odcinek#6

Tom nie miał sumienia patrzec jak męczy brata tą rozmową. Bill zaraz po jego wyjsciu znów przeniósł sie do swiata snów. Tym razem jego sen był głęboki i spokojny. Nie miał zadnych koszmarów. Obudził się wczesnym rankiem. Za oknem widac było szare niebo pokryte grubą warstwą chmur tak, ze nawet najmniejszy promien słonca nie mógł się przebic. Taka pogoda nie mobilizowała do wstania z łózka, ale kiedy lezy się w szpitalu to w koncu bez znaczenia. Dla Billa ostatnie dni i tak były takie same. Jednak ten miał byc inny. Róznił się przede wszystkim tym, ze obudził się bez cięzaru, który przytłaczał go zawsze po otwarciu oczu. Teraz kazda mysl pociagała za sobą następną. Lisa -kolejne tym razem piękne wspomnienie.
Po południu został wypisany ze szpitala. Chłopcy przyjechali po niego przed obiadem. Nie chcieli by został w szpitalu ani chwilę dłuzej.
-Dobrze, ze znów jestes z nami. Napędziłes nam strachu! -Gustav teraz był juz spokojny.
-Przepraszam. Następnym razem nie wypiję niczego co nie nalezy do mnie. Boję się pomyslec na co mogę trafic następnym razem...-Bill miał wyraznie dobry humor.
-Widzę, ze juz ci lepiej. Ostatnio miałes dziwne nastroje -Tom zauwazył zmianę.
-Kazdy ma kilka słabych dni. Na szczęscie juz mi przeszło. Postaram się, by juz nigdy nie wróciło -Bill mówiąc to patrzył przez okno samochodu na mijające budynki.
-Dobra zmienmy temat. Jutro gramy koncert. Trzeba jeszcze raz przecwiczyc wszystko. Upiekło się nam, bo Bill był w szpitalu, ale teraz będziemy musieli zagrac -drugi blizniak przypomniał im po co tu są.
Przez resztę drogi rozmawiali o koncercie. Gdy dojechali do hotelu w pokoju blizniaków czekała na nich "niespodzianka". Weszli i zamknęli za sobą drzwi. Wszystko na pierwszy rzut oka wyglądało normalnie, ale po blizszym przyjrzeniu się Bill zauwazył na stoliku jakis list. Otworzył kopertę i usiadł na łózku. Tom zainteresowany tajemniczą kopertą usiadł obok brata zagladając przez jego ramię na kawałek papieru.
-Niepodpisana. Ciekawe co to -Bill wyjął z koperty duzą kartke złozoną w kosteczkę. Zaczał głosno czytac:
"Załuję, ze nie zdechłes w tym szpitalu. Cokolwiek wypiłes, szkoda ze tak słabo zadziałało. Myslisz, ze mozesz miec wszystko? Mylisz się, zapłacisz mi za to co zrobiłes. Pewnie nie wiesz o co chodzi...i dobrze. Zastanawiaj się, oby ta mysl nie pozwoliła ci spac. Chcę widziec jak cierpisz, jak się wykrwawiasz i błagasz o litosc. Nie nawidzę cię tak mocno jak ona cię kocha. Nie wiesz kto? Pewnie się nie dowiesz, ale kiedys zrozumiesz. Tyle, ze wtedy juz nie będzie cię wsród zywych. Radzę powiedz braciszkowi, zeby tez się przygotował. W jego zyłach płynie ta sama krew co w twoich, więc obaj będziecie przeklęci...."
Bill głosno przelknał slinę. Nie potrafił powiedziec ani słowa. Tom zareagował nieco inaczej.
-Znowu pogrózki! Nie nawidzę tego czytac. Jakis debil sobie jaja robi -wyrwał bratu kartkę i zgniótł ją.
-Co robisz? Powinnismy pokazac to menagerowi! A jezeli naprawdę jestesmy w niebezpieczenstwie? -Bill wrzasnął na blizniaka.
-Ty się tym przejmujesz? No co ty! Ile razy dostawalismy takie rzeczy i nic się nie działo. Wątpie by tym razem było inaczej. Wybacz, ale za bardzo się przejmujesz takimi rzeczami -wyrzucił list i kopertę, którą najpierw podarł. Z usmiechem pełnym kpiny walnął się na łózko i zaczął czytac jakąs gazetę, na której okładce był on sam. Bill przemyslał słowa brata. W sumie miał on trochę racji, ale jesli to..."prawda" -to słowo niepewnie odbijało się echem w jego umysle. Rozmyslałby nad tym dłuzej gdyby ktos tego nie przerwał. Do pokoju wpadli Gustav i Georg.
-Wstawajcie jedziemy na sesję zdjęciową! -wesoło ogłosił Georg.
-O nie...-Tom westchnął ponuro. Nie lubił sesji zdjeciowych. Męczyło go sztuczne usmiechanie się i pozowanie do zdjęc.
-No szybko! Za 10 minut macie byc gotowi u nas! -tym razem Gustav próbował pobudzic blizniaków.
-Juz idziemy -Bill nie chętnie poszedł do łazienki. Poprawił makijaz i fryzurę. Tom klnął cos cicho pod nosem, chyba nawet sam nie slyszał co. Po kilku minutach zgodnie z poleceniem poszli do pokoju Gustava i Georga. W srodku czekał na nich juz menager. Wszyscy zeszli na dół i wsiedli do busa. Kaulitzowie postanowili nic nie mówic nikomu o animowym liscie z grozbami. Starali się o tym nie myslec. Tomowi przyszło to łatwo, ale Billowi trochę cięzej. W koncu, gdy dojechali do studia na sesję przestali myslec o czymkolwiek. Pozowali ze 20 minut do jednego zdjęcia. Nawet wesołym Gustavowi i Georgowi przestało się podobac. Wiele razy musieli poprawiac, a to klisza się skonczyła, ciągle cos było nie tak. Najbardziej zdenerwowany był oczywiscie Tom, którego kosmetyczka ganiała starając mu się przypudrowac nosek. Jednak dzielny chłopak się nie dał i uciekał ile sił w nogach. Do hotelu wrócili kompletnie wykonczeni. Tom od razu rzucił się na łózko. Lezał chwilę po czym podniósł się nagle. Usiadł, odwrócił się i zobaczył kolejna kopertę. Bill spojrzał wymownie na brata. Obaj nie chcieli jej otwierac, bali się tego co jest w srodku, choc nie chcieli się przyznac.
-Jakis szaleniec albo maniak -Bill wyrwał bratu kopertę z rak. Otworzył i wyjął kolejną kartkę. Zaczął ponownie głosno czytac:
"Widzę, ze się zbytnio nie przejeliscie moimi słowami. Nie dobrze...dla was. Wasz koniec jest juz bliski, szykujcie się na smierc. Mam was dosyc plastikowe gwiazdy. Odebraliscie mi wszystko, teraz ja odbiorę wam co mogę. Wybieram wasze nędzne zycie..."
-To tylko głupi list tak? -Bill spojrzał z wyrzutem na brata.
-Powinnismy cos zrobic, to juz nie jest smieszne -nawet Tom spowazniał.
-Nie wiem o co mu chodzi, ale on nas chyba obserwuje -Bill nerwowo rozejrzał się wokół siebie.
-Chodzmy z tym do menagera -Tom wstał i ruchem ręki zachęcił brata do tego samego. Oboje wyszli. Teraz juz naprawdę się bali. "Czym ja sobie na to zasłuzyłem?" -zastanawiał się Bill podarzając z bratem w stronę pokoju 513.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
LnD
:-)
:-)



Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 1057 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Nie 17:34, 16 Kwi 2006 Powrót do góry

Swietna czesc
No kurde troche sie on nich boje...Ciekawe kto to?Hmmm... nic mi nie przychodzi.
Ale tak czy siak jest extra.Kissssssssss for you Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
partyzantka
:-(
:-(



Dołączył: 02 Kwi 2006
Posty: 189 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:48, 16 Kwi 2006 Powrót do góry

Shocked <głośno przełyka ślinę> heeee teraz to ja się zaczynam bać =.="


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:53, 16 Kwi 2006 Powrót do góry

łoho...
i co ja mam sobie teraz mysleć?!
o co tu wogóle chodzi?!
co za akcja!!! czy to będzie jakieś...nadprzyrodzone? xD
coraz bardziej podoba mi się to opowiadanko i coraz bardziej wciaga...
cudnie :*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pryczka
:]
:]



Dołączył: 20 Mar 2006
Posty: 485 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: LublIN ciTyyyy

PostWysłany: Nie 19:27, 16 Kwi 2006 Powrót do góry

Aż mi ciarki w tym momencie po mej rączce przeszły... Nie usmiercaj Toma!!! A tak sobie myślę, że te listy to pewnie Jakiś duch-konkurent Lisy wysyła :p


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)