Tokio Hotel- mniej ważni, niż kiedyś?

Ja chociaż nie jadę na koncert jeszcze raz przeżywam euforię radości kiedy słucham ich piosenek Wink

Może nie robię tego 24/7 ani w każdej wolnej chwili, ale jak już ich słucham chcę się wczuć w nastrój danej piosenki, a nie rozpraszać się czymś innym.

Ja powiem tak !!! Rok temu strasznie sie zakochałam miałam faze mówie do nich chociaz ich przy mnie nie bylo:D hehe miałam tak do wakacji potem były romanse z kolegami i wogóle !!! Ale kiedy przyszedł listopad i wspomnienia zas sie zaczeło od tej pory wiem że dużo dla mnie znaczą !!! I że to mi nie przejdzie tak szybko!!!
I ciesze sie że nie jestem zmienna jak inne osoby !!! jest mi z tym dobrze i nie kryje sie specjanie !!! z tym ze lubie tokio hotel !!! Cała moja klasa o tym wie:D bo musi wysłuchiwac na przerwoe moje ryczenie Very Happy

(udaje ze potrafie śpiewac) hehe

Teraz kiedy nie mogę tak często siadać przed kompa, to nawet mi to "zwisa" czy wejdę na forum czy nie. Dlaczego? Ponieważ odzwyczaiłam się od neta. Co nie znaczy że Th jest dla mnie niczym, nadal ich kocham ale czy to znaczy że trzeba całymi dniami siedzieć na kompie i wchodzić na forum, czy bloga poświęconego TH? (Chociaż nie koniecznie TH nawet innemu zespołowi ulubionemu Wink

) Raczej nie, tak ja uważam.

Wysłany: Czw 15:46, 08 Mar 2007

Eh...ze mną to jest tak: Ja jestem bardzo zmienna i czesto ekserymentuje...nawet nie chodzi o ciuchy ale to też. Muzyka...u mnie jest tak że przechodze fazy...potrafie przejść ze słuchania Mansona (oh...uwielbiam jego piosenki ale wygląd ;P) do Paris (ostatnio przez cały jeden dzis słuchałam jej piosenki z tym dziwnym kolesiem co go spuszczają w kiblu) No ale Th to jest zawsze... czasami bardziej, czasami mniej ale zawsze. Mają w sobie to coś co sprawia ze jak raz posłuchałeś ich to już nie da sie być obojętnym wobec nich Smile

Proszę poprawić wszystkie błędy. Polskie znaki, przecinki, kropki.
pszec

Mniej ważni? Nie. Chyba ważniejsi. Bo ja już widze, że to nie jest zwykłe zauroczenie. Prawdziwa miłość? Może. W każdym bądź razie, nie było większych zgrzytów w tym związku. No i oni będą ze mną. Chyba, że to ja ich zostawie. Ale na to się nie zapowiada. Może się przy nich zestarzeje?

Dla mnie nie są mniej ważni. Wiadomo nie jest tak jk na poczatku, bo...
To ja wydoroślałam, ale są tak samo ważni jak kiedyś.
Tak samo ich kocham i cenię. Od zawsze i mam nadzieję, że na zawsze.

Jasne, że są mniej ważni dla mediów i tych dziewczyn, którym znudzili się po miesiącu słuchania. Jednak dla nas - prawdziwych fanów - są chyba jeszcze bardziej ważni niż kiedyś. Tyle 'razem' przeszliśmy; te wszystkie wyzwiska ze strony antyfanów, kilka kryzysów 'czy ja jeszcze lubię TH?', koncert... Myślę, że nawet, jeśli któraś z nas przestanie ich lubić (odpukać!), to Tokio Hotel na zawsze pozostanie w jej sercu jako miłe wspomnienie.
Dla mnie są ważni, jeśli nie najważniejsi. Od półtora roku Tokio Hotel jest na pierwszym miejscu w mojej hierarchii zespołów i myślę, że tak zostanie na dłużej. Kocham ich.

dla prawdziwych fanów zawsze będą najważniejsi! A i dla mediów nadal coś znaczą... jasne.. troszkę mniej niż na początku.. ale MEdia zawsze ruszaja się kiedy coś nowego wydadzą..