Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Snow White Queen ~6~ [niedorzeczny komunikat] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:03, 07 Lis 2006 Powrót do góry

laski, przepraszam Was...
miłam właśnie dodac kolejną część.
ale ją skasowałam :/
<ściana>
wieczorem chyba bede miałą czas, to ją wskrzesze Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kruk
:(
:(



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?

PostWysłany: Wto 14:35, 07 Lis 2006 Powrót do góry

posuń się!
<ściana>
poczekamy
a teraz to już z utęsknieniem na wieczór Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nabu




Dołączył: 06 Lis 2006
Posty: 7 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Allegro ;]

PostWysłany: Wto 16:52, 07 Lis 2006 Powrót do góry

Sa sa sa... nie wiem co mam powiedzieć i to mnie właśnie przeraża. Po raz pierwszy w życiu ( no może drugi ) - ZANIEMÓWIŁAM z wrażenia. Piszesz pięknie. Masz śliczny, lekki styl. A ja sama przyznam się po cichu że wyobrażałam sobie że to ja jestem tą delikatną dziewczyną, która po poznaniu Angel powoli zaczyna się zmieniac w niegrzeczną dziewczynkę. ;-D Bosko, bosko... Juz skaczę na myśl o kolejnym parcie, naprawdę. Majstersztyk.

Całuję, Nabu ;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:07, 08 Lis 2006 Powrót do góry

Trochę późny to wieczór, a wasciwie już noc i kolejny dzień... ale Kruk mnie zagadała ^^`
dede dla niej Całus.

~*~

Po co tu siedzę?– zapytała sama siebie w myślach.
Miała ochotę wstać i po prostu iść. Ale jakaś siła trzymała ją nadal na tej malowanej, zielonej ławce. Zmarszczyła lekko czoło i patrzyła w niebo, po którym sunęło kilka delikatnych, zwiewnych obłoczków, ulotnych jak jej myśli, których nie potrafiła teraz ogarnąć. Bezwiednie wplotła palce między włosy i właściwie stwierdziła, że nie czuje już żadnej złości. Nawet ją już to tak bardzo nie irytowało... Te wczorajsze wydarzenia. No bo co się stało? Nic... Chyba. O co robi tyle zamieszania?
Panikuję. Po prostu panikujesz Avari! – zganiła się w myślach
Chciała zawołać Angel. Może i nie miała zamiaru przeprosić, bo raczej nie miała za co, ale po prostu chciała ją zawołać. Ale Angel nie było. Wzruszyła lekko ramionami. Usiadła wygodniej i wyciągnęła twarz w stronę słońca, zamykając oczy.
Siedziała tak chwilę. Nagle został jej odcięty dopływ słońca, prawdopodobnie przez osobę, która bez słowa stanęła przy niej. Pomyślała, że to Angel i dosyć szorstkim tonem, poprosiła, żeby dziewczyna odsłoniła jej słońce.
- Hmm... Proszę bardzo, ale ja nie Angel – usłyszała głos chłopaka. Szybko otworzyła oczy, które ujrzały oblicze nikogo innego jak Billa Kaulitza. Znowu. – Ładnie to tak spać na ławce?
- Czy ładnie nie wiem... Ale przyjemnie.
- Chciałbym się przekonać – powiedział rozglądając się
- Pozwalam – odpowiedziała zadziornie, ściągając nogi z ławki
- Obawiam się, że nie mam czasu.
- No tak – stwierdziła wymownie –Ty pracujesz – uśmiech pojawił się na jej twarzy nie wiadomo skąd.
- To była kpina? – zapytał podejrzliwie
- Skąd?! Nie... To była... – Avari nagle poczuła dziwną nieśmiałość. Taką, jaką czuła zawsze, zanim spotkała Angel.
- Nie musisz mi się tłumaczyć.
- Oczywiście, że nie. Po prostu... Uf – westchnęła nagle – Właściwie, to nie wiem co chciałam powiedzieć.
- To się może zastanów? A ja w tym czasie zrobię co do mnie należy i wrócę.
- Jasne... – Avari nagle wpadła mało przyjemna myśl. Miała być w domu przed zespołem, żeby znowu zabrać małego z domu. Zerwała się i pobiegła, żeby być w mieszkaniu, zanim zjawi się tam David. Chłopak patrzył za nią zdziwionym wzrokiem. Intrygowała go.
- Unni!
- Avari? Co się stało? – zapytała zdziwiona siostra.
- Gdzie Daniel?
- Jak to gdzie Daniel? – zaniepokoiła się brunetka – Angel go zabrała.
- Aha... No... No tak.
- Co jest Avari. Myślałam, ze poszłyście razem.
- Nie, ja tylko... Idę – poprawiła włosy i wyszła. Minęła windę, która lada chwila miała się zatrzymać wraz z Tokio Hotel, i lekkim krokiem ruszyła schodami w dół. Wyszła na bokowisko zalane słońcem i zajęła miejsce na malowanej, zielonej ławce.

~o~

- Siadajcie – poprosiła Unni zespół – Nie skończyłam tego jeszcze wprawdzie, ale myślę, że moglibyście już zaakceptować ta wersję. Pojawią się jedynie małe poprawki – poinformowała
- Unni, chyba nie myślisz, ze pozbawisz nas okazji, do spotykania cię – powiedział David, co jemu wydało się bardzo zabawne
- Zgoda. Więc, przyjdźcie po jutrze, zgoda? Wszystko będzie ostateczne.
- Zgoda – wypalił Bill, ku zdziwieniu reszty.
- Eee, myślę, że nie trzeba – wtrącił David, a jego wzrok padł na otwarte drzwi do pokoju, w którym stało nic innego, jak łóżeczko Daniela – Unni, nie wiedziałem, ze masz dziecko.
Wzrok dziewczyny przeszył go z taką stanowczością i zdziwieniem, że pożałował tych słów, przekonany, że była to jawna niedyskrecja.
- Tak. Daniel to słodki chłopczyk – powiedziała spokojnie
- Ile ma lat? – zainteresował się mężczyzna
Rozmawiali, jakby w pokoju nie było chłopaków, którzy bądź co bądź, mało się interesowali tą rozmową. Najmniej Bill, który niezauważalnie wyciągnął swój telefon z kieszeni i równie dyskretnie położył go na podłodze, po czym nieznacznie wsunął pod kanapę.

~o~

Avari wlepiała swoje brązowe oczęta w zielony trawnik. Po głowie chodziła jej jedna postać, która teraz siedziała w salonie jej siostry. Chociaż widziała go zaledwie przed chwilą, nie mogła sobie przypomnieć jego twarzy. Mimo, że widywała ją często, gęsto w różnych magazynach i w telewizji, nie mogła przywołać jego oblicza, do swojej wyobraźni.
A właściwie, czemu o nim myślę? – zastanawiała się, gdy koło niej pojawiła się Angel z wózkiem, w którym siedział mały Daniel, we własnej osobie.
- Cały czas tu siedzisz? – zapytała
- Tak.
- To się może trochę poruszaj, bo się mięśnie zastygną.
- Oto się nie bój.
- Idziesz dzisiaj z nami?
- Gdzie? Z im? – zapytała Avari, doskonale wiedząc z kim
- A jak myślisz? Idziemy może do jakiegoś pubu. Czy gdzieś. Idziesz? Nie bój się...
- Nie boje się! – powiedziała dobitnie, poprawiając coś przy wózku malucha
- Ok., ok.. Ale jak masz zamiar dalej się na mnie burzyć, to....
- Po prostu zapomnij, ok.? – poprosiła, a raczej rozkazała koleżance.
- Jasne. Co tylko rozkażesz.
- Zamknij się i przestań drwić Angel.
- Skoro masz nie dosyć – zaczęła cierpko – To powiedz. Zniknę.
- Pieprzysz... – rzuciła z niesmakiem, do samej siebie. Skąd w niej tyle perfidii ostatnio?
- Od dawna – uśmiechnęła się tajemniczo czarnowłosa. Avari spojrzała na nią zdumiona, ale nie miała wątpliwości, co miała na myśli Angel – Idziesz czy nie?
- Idę. A co mam robić sama? – zapytała raczej siebie. Co chwilę zerkała w stronę klatki, z której właśnie wyszedł zespół. Spojrzała z konsternacją na Angel i na oddalonego Billa, i zastanawiała się, czy podejdzie.
Podszedł.
- Cześć – rzucił z uśmiechem do Angel, która skrzywiła się nieco – Więc? – zapytał Avari
- Co więc? – wtrąciła się Angel zaczepnie
- Po prostu nie chce być perfidna – odpowiedziała chłopakowi Avari, zastanawiając się nad sensem swoich słów
- Proste – odparł, nie ujmując uśmiechowi. Angel zniecierpliwiona przewróciła oczami – Śliczny chłopiec. Synek siostry?
- Tak – odpowiedziała mu czerwonowłosa, z satysfakcją
- Ładne ma dzieciak oczy. Znajome... Na razie – pożegnał się tak nagle, jak się pojawił
- Idiota – skwitowała Angel, kiedy wokalista znalazł się na znaczną odległość.

~o~

Avari ucieszyła się, widząc, ze dzisiejszego wieczora, nie będzie musiała znosić towarzystwa Thomasa. Ale nadal czuła się niezręcznie, zwłaszcza po wczorajszym, kiedy nawet nie wiedziała, czy ktoś z nich wie co się stało. Szli cala szerokością berlińskiego chodnika do jednego z pubów, który zaproponował Ole. Chłopak miał nieprzeniknioną twarz. Nie wiedziała jaki ma humor i to ją drażniło. Powinna mu może podziękować?
Pub okazał się małym, ale stylowym miejscem. Ludzi też było jeszcze niewielu. A i zdaje się, że barman znał ich towarzystwo, bo nawet nie zapytał o dowód, kiedy Marco poszedł po piwo. Dla wszystkich. Avari stanowczo postanowiła sobie odmówić, ale przekonując sama siebie, że nic jej nie będzie, smakowała tego gorzkiego napoju. Spodobał jej się klimat jaki tu panował. Tylko, co niby mieli tu robić, bo nie widziała nawet parkietu do tańczenia. Będą tak siedzieć, ona pomiędzy Angel a Olem, i będą robić nic? Miała ochotę zapyta na czym polega takie spędzie czasu, ale się powstrzymała. Może i była idiotką, ale zawsze dziwiło ja takie przesiadywanie. Modlishka wesoło opowiadała o czymś. Avari nawet próbowała się odezwać. Chociaż wszyscy jej słuchali zniechęcała się natychmiast, kończąc swoje opowiadanie. Czas w takim miejscu, jak zauważyła mijał szybko. Każdy już opróżnił swoją szklankę, i widać było, że nastrój stał się luźniejszy. Angel poprosiła ja, żeby wyszła z nią zapalić. Za nimi poszła Julia i Ole. Coś było nie tak? Papieros nie smakował jak wtedy i ostatnio.
- To trawa – wyjaśniła spokojnie Angel
- Zwariowałaś? – syknęła Avari
- Nie panikuj – odezwał się Ole – To nic złego. Taki droższy papieros.
- Nie dla mnie – oświadczyła stanowczo
- Jak chcesz – wzruszyła ramionami czarnowłosa- Zaraz wracam – rzuciła i weszła do środka. Avari została sama z dreadowcem.
Rozglądała się spokojnie, kiedy chłopak stanął tuż za nią. Spokojnie odwrócił ją do siebie. Poczuła się dziwnie. Coś niesamowicie ścisnęło ją w żołądku. Nie mogła patrzeć w te mętne oczy, choć po ciemku niewiele widziała. Kątem oka widziała jego rękę, którą zdecydowanie położył jej na talii, a swoją twarz zbliżył na tyle, ze Avari znała już doskonale jego zamiary. Krępowała ją ta sytuacja, bo nie miała pojęcia co powinna zrobić. Niemal spanikowała, kiedy poczuła jego oddech na swoich ustach. Okazało się, że niewiele musiała robić. Tylko jakiś nieprzyjemny uścisk w żołądku uparcie nie chciał ustąpić tym niesfornym motylkom, które tak gromadnie opisywano w książkach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kruk
:(
:(



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?

PostWysłany: Śro 16:12, 08 Lis 2006 Powrót do góry

Komentuje tylko z powodu dedykacji, przez którą wielki banan utrzymuje się na mojej twarzy od pięciu minut.
To moje ulubione opowiadanie, a jednocześnie jedyne, na które czekam z niecierpliwością.
Ja też kocham Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:17, 08 Lis 2006 Powrót do góry

W końcu Smile

Zapomniałam dodać w ostatnim komentarzu czegoś.

Pisałaś na początku, że to opowiadanie po części o Tobie.
Mam nadzieje, że sutyacja z "gwałtem" się nie wydarzyła naprawdę.

Pocałunek?
Oł.
Tak dziwnie się poczułam.

David się domyśla?:>
Może jeszcze będą razem?
HM...

Nie wiem co pisać.
Nie mam weny jakoś do komentowania.
Podobało mi się.
Smile Wow...Very Happy

Lubię Twoje opowiadanie^^
Super piszesz:D

Asiulla

Ps. Jakis bezsensowny ten komentarz mi wyszedł :/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dranisiaa
:-(
:-(



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?

PostWysłany: Śro 18:54, 08 Lis 2006 Powrót do góry

3 Exclamation
jakbym tu nie wpadła to bym nie przeczytała.Nie zmnieniłaś numerka w tytule.
Teraz czytam...

EDIT:
Asiulla napisał:
Pisałaś na początku, że to opowiadanie po części o Tobie.
Mam nadzieje, że sutyacja z "gwałtem" się nie wydarzyła naprawdę.


Własnie...
Tez mam taką nadzieję.
Odcinek świetny.
Coraz bardziej interesuje mnie co będzie dalej.
Pocałunek?
Uuuaaa...
Ja chce wiecej Exclamation
Życze wenki i pozdrawiam Exclamation

Ooo...numerek zmieniony Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Beata
:-(
:-(



Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:15, 08 Lis 2006 Powrót do góry

Jest fajnie.
Akcja sie rozkręca, a numer z telefonem był nieziemski.
Ależ ludzie mają pomysłySmile
Czy tutuł przypadkiem nie pochodzi z ostatniej płyty Evanescence?
Tak mnie to jakoś zastanowiło. Czekam niecierpliwie na c.d.

P.S. zapomniałam skomentować poprzednią część, ale też mi sie podobałaSmile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:04, 20 Lis 2006 Powrót do góry

Aha... Tylko nie krzyczcie, że tak długo xP
A tytuł owszem, pochodzi z ostatniej płyty Evanescence ;D
Bitte...

~*~

część 6

Nie to, że jej się nie podobało. Ale to było tak strasznie krępujące. Była przekonana, że Ole zwyczajnie będzie się z niej potem śmiał. Ręce założyła mu jakoś beznadziejnie na ramiona i po prostu chciała uciec. Zamiast tego, poczuła, że chłopak przybliżył się jeszcze do niej, jeśli to wogóle było możliwe. Oparł ją o ścianę i bardzo delikatnie, jak na te jego silne ręce, zaczął gładzić ją po plecach, tuż nad biodrówkami. Mogłaby przysiąc, że zrobił to specjalnie, żeby się tak nie denerwowała. Może i miał racje, bo Avari momentalnie poczuła się lepiej. Nie była już tak bardzo spięta. Nie była już tak onieśmielona i zaczynała w pełni pojmować tą subtelną grę ust. Jakoś tak wszystko odpłynęło i stało się takie mało ważne, a ona taka lekka. Zupełnie zapomniała, że dziś stoi tutaj i całuje się z tym niesamowitym chłopakiem a jutro wróci do swojej zaczarowanej wieży.
- Hmm, hmm – odchrząknął ktoś znacząco – Nie chciałabym przeszkadzać, ale idziemy.
Avari spojrzała nieco zawstydzona na Angel, ale ta uśmiechała się do niej tylko.
- Idziesz? Bo wiecie, wcale nie musisz.
- Tak, już – mruknęła dziewczyna i uśmiechała się pod nosem. Czuła, że policzki ją palą, ale uśmiechała się. Zerknęła tylko ukradkiem na dreadowca, który przyglądał jej się jak zwykle bez wyrazu. Irytowało ją, że nie można było nigdy nic wyczytać z jego twarzy. Ani żadnego uśmiechu nie było widać. Coś w niej protestowało. Mówiło jej, ze nie powinna odchodzić. Avari podniosła tylko głowę i poszła.
- A to ci dopiero. Modlishka się wkurzy, nie ma co – mówiła Angel bardziej do siebie, niż do zapatrzonej przed siebie Avari.
- Co? – zapytała dziewczyna
- No nic. Mowie tylko, że Aisha już od dawna luka na Olego, a ty go podbiłaś w dwa wieczory.
- Myślałam, ze są przyjaciółmi. Poza tym, czy go podbiłam? Nie przesadzasz Angel?
- Ha, to nie koleś, który co imprezę wymienia ślinę z inną laską. Podoba ci się? – wypaliła nagle
- Mi? No nie wiem... Jest strasznie tajemniczy. Poza tym, on mnie... Onieśmiela?
- Ale z ciebie ziółko. Jesteś lepsza niż myślałam – zaśmiała się czarnowłosa
- Co?!
- No nic – uśmiechnęła się tylko tak, jak uśmiechają się przygłupi opryszkowie w tanich komediach i włożyła ręce do kieszeni.
- Ty mnie przerażasz Angel. Po prostu, zwyczajnie, czasami mam ochotę...
- Ja ciebie też kocham – ucięła jej Angel.

Avari zamyślona otworzyła drzwi i potknęła się o zabawkę Daniela. Angel udawała, że nie widzi zupełnej nieobecności jej na tym świecie. Kopnęła to coś na drugi koniec przedpokoju i pstryknęła koleżance tuż nad uchem, co by ją jakoś sprowadzić na ziemię. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko dość sztucznie i rzuciła się na kanapę z takim impetem, że ta przesunęła się kawałek.
- Co taka zmarnowana? – zagaiła ją Unni
- Zakochana – wtrąciła się Angel
- Pewnie – mruknęła tylko, sama zainteresowana.
- Matko moja, Avari ja cię tylko proszę, bądź rozsądna. I tak mnie już ojciec zabije, za te twoje włosy.
- Oszalałaś? O co ty mnie podejrzewasz? – podniosła głowę czerwonowłosa marszcząc w niedowierzaniu brwi
- Na żartach się nie znasz? – fuknęła Unni umieszczając na nosie wątłe okulary – Jutro rano muszę wyjść, więc zostajecie same. Obudzę was bo musicie zająć się Danielem. Jak nie będzie padać...
- To mamy z nim wyjść na spacer – dokończyła za nią siostra - Tak, wiem.
- Bardzo się z tego powodu cieszę – odpowiedziała, przerzucając kartki kalendarza – A pojutrze mam...
- Unni – przerwała jej tym razem Angel – Telefon ci spadł.
- Mój? – zapytała zdziwiona dziewczyna, rozglądając się po podłodze. Angel schyliła się i podniosła biały telefon – Ale to nie mój – odpowiedziała natychmiast.
- Może Emmy? – zapytała Avari z głową przyciśniętą do kanapy
- Nie. To nie jest telefon Emm. Ale chyba wiem czyj – mruknęła, kierując się do stolika pod oknem, po własną komórkę. Wybrała jakiś numer a dziewczyny bardzo chciały się dowiedzieć, kto taki mógł zostawić tutaj telefon.
- David? Przykro mi, że cię niepokoję o tak późnej porze, ale... Mam tylko pytanie. Czy kiedy byliście u mnie, żaden nie zostawił telefonu? Biały... Mogę poczekać – Avari podniosła głowę w oczekiwaniu – Bill? Rozumiem... Ktoś po niego przyjedzie? Zgoda... Tak, ktoś powinien być... Nie ma za co. Na razie.
- Mamy telefon deBilla? – zapytała Angel, uśmiechając się złośliwie
- Bynajmniej – odparła Unni w miarę poważnie, widząc reakcję dziewczyny – Ktoś jutro po niego przyjedzie. David prosił, żeby wyłączyć to cudeńko. Mogłabyś? – zapytała Angel, która nadal trzymała telefon i przyglądała mu się.
- Pewnie – zrobiła to dość niechętnie, a podstępny uśmieszek, na myśl o przeryciu komórki Billa Kaulitza, zniknął z jej pięknej, co najmniej, twarzyczki.
- Idę spać – rzuciła Avari, nie dając poznać po sobie, jak szybko biło jej serce. Nie zaszczyciwszy spojrzeniem ani jednej, ani drugiej, zniknęła w sypialni.
Wcale nie zamierzała spać. Ale coś niebezpiecznie podpowiadało jej, ze wolałaby być sama. Nie racząc nawet zdjąć z siebie biżuterii, czy chociażby zmyć makijażu, położyła się na łóżko. Przez okno akurat zaglądał księżyc, którego powolną wędrówkę obserwowała przez większą część nocy, nie dając znaku życia, nawet kiedy przyszła Angel. Znów w jej głowie trwała bitwa myśli, których ni jak nie potrafiła poukładać. Raz pojawiało się tam imię jednego czarnowłosego, raz drugiego. Raz przemykały wspomnienia czarnych dreadów i ręki głaszczącej ją po plecach, a raz tych czarnych oczu i niebywałego uśmiechu. Ale co właściwie z nią było? Przecież rozmawiała z nim bagatela trzy razy.
Jeśli ktokolwiek miałby teraz powiedzieć, jak czuła się Avari, pewnie porównałby ją do dzikiego zwierzęcia, trzymanego w klatce, które nagle wypuszczono na wolność.
Za dużo tego – pomyślała, zanim zasnęła.

Coś uparcie bzyczało jej nad uchem. Raz po raz machała ręką, żeby odpędzić nieznośnego owada, który nie dawał jej spać. Czuła piasek pod powiekami i nie miała zamiaru otwierać oczu. Ale po bezskutecznej walce z natrętną osą jak się okazało, dała za wygraną i z trudem uchyliła najpierw jedną powiekę, potem drugą i przecierając oczy rękoma starała się wrócić do rzeczywistości ze słodkiej krainy snów. Usiadła, przeciągając się w każdą stronę świata i dopiero zdała sobie sprawę, ze jest w pokoju sama. Angel na pewno już dawno wstała. Zasnęła dużo wcześniej od Avari, która jeszcze długo patrzyła na księżyc i wsłuchiwała się w płytki, rytmiczny oddech koleżanki. Podeszła do okna, które otwarte było na oścież i przez które niewątpliwie dostał się ów owad. Oparła ręce na parapecie i położyła głowę patrząc na piękną panoramę Berlina i poczuła się wolna od swoich trosk. Wczoraj wydawały się takie niepojęte. A dziś? Nie ma ich po prostu. Bo czym mogły być takie błahostki i jak długo można się nimi przejmować?
Z trudem oderwała się od ciepłego parapetu i wyszła z sypialni, zdając sobie dopiero sprawę z tego, że nadal ma na sobie ciuchy i wszystko inne.
- Angel?! – zawołała. Nikt jej nie odpowiedział. Wzruszyła ramionami, pewna, że jej koleżanka jest właśnie na spacerze z Danielem.
Kręciła się chwile w tą i z powrotem. Z niechęcią spojrzała w lustro, które uświadomiło jej, jak okropnie wygląda się po nocy w makijażu, jeszcze dodatkowo rozmazanym. Przetarła tylko oczy, żeby nie patrzeć na te ciemne smugi pod oczami. Zupełnie niespodziewanie do jej uszu doszedł dźwięk dzwonka.
- Kurde – warknęła do siebie i skierowała się do drzwi ciekawa, kogo nogi przyniosły. Ukradkiem zerknęła jeszcze na zegarek, który niewątpliwie wskazywał wpół do dwunastej. Otworzyła drzwi i powstrzymała solidne ziewniecie na widok osoby, która stała przed nią.
- Cześć – przywitał się czarnowłosy.
- Hej – odpowiedziała co najmniej zdziwiona, nie powstrzymując już ziewnięcia
- Mam nadzieje, że nie obudziłem?
- Nie. Wejdź – wpuściła go i ogarnęła ją lekka panika. Nerwowo starła się wygładzić potargane włosy i uczynić cokolwiek, żeby poprawić swój wygląd. W ogóle ogarnęła ją panika.
- Poszłaś wczoraj tak nagle. Nawet się nie pożegnałaś... – powiedział Ole, odwracając się do niej. Dziewczyna zachodziła w głowę, skąd wiedział, gdzie jej szukać.
- Przepraszam – powiedziała wyjątkowo beztrosko – Napijesz się czegoś?
- Nie. Ja na chwilę... – odpowiedział. Ta jego nieodłączna, nieprzenikniona twarz stawała się naprawdę irytująca. A przy tym niebywale pociągająca? I tajemnicza. Avari zastanawiała się czy kiedykolwiek ujrzy na tej twarzy uśmiech. Tymczasem sama uśmiechnęła się dość prowokacyjnie i zapytała:
- Spieszy ci się gdzieś?
- Można tak powiedzieć. Chciałem tylko zapytać, czy przyjdziesz dzisiaj razem z Angel?
- Gdzie? – zapytała z nutą zaciekawienia w głosie
- Do nas. Robimy imprezę.
- Cóż. Oczywiście, że mogę przyjść – uśmiechnęła się, licząc na to samo.
Twoje niedoczekanie – pomyślała widząc, ze jego usta ani drgnęły. On sam za to drgną i to gwałtownie. Przybliżył się do niej i jak gdyby nigdy nic pocałował ją. Na chwile straciła dech i zupełnie nie wiedziała kiedy chłopak po prostu pożegnał się. Zamknęła za nim drzwi zupełnie oszołomiona. Totalnie. Dopiero teraz poczuła, że jej serce zaczęło szybciej bić. Widocznie tak jak ona, zamarło na chwilę. Avari oparła się placami o drzwi i przygryzła swój palec, jakby to miało jej pomóc w opanowaniu emocji.
Mało jej serce nie wyskoczyło, kiedy znowu ktoś zadzwonił do drzwi. Niezbyt szybko ujęła zimną klamkę i spodziewając się osoby, która przed chwilą wyszła otworzyła drzwi.
- Witam – powiedział tym swoim melodyjnym głosem wokalista Tokio Hotel.
Avari zamiast cokolwiek odpowiedzieć, zaczęła się serdecznie śmiać. Nie tyle rozbawił ją ten chłopak, co ona sama. W porę się opamiętała, przeprosiła cicho i poprosiła żeby wszedł. Dopiero przypomniała sobie, po co Kaulitz przyszedł.
- Nie wiem jakim cudem go tu zostawiłem – powiedział, kiedy Avari podała mu telefon.
- Mnie tym bardziej nie pytaj – wyszczerzyła do niego ząbki w uśmiechu. Miała ochotę po prostu się śmiać z siebie – I jak ten wasz artykuł? – zapytała, o pierwszą lepszą rzecz, jaka jej przyszła do głowy
- Mam nadzieję, ze wszystko w porządku.
- Spieszysz się?
- Nie, dlaczego?
- Może coś do picia? – zapytała, gotowa wybuchnąć śmiechem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dranisiaa
:-(
:-(



Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że chcę być szczęśliwa?

PostWysłany: Pon 14:14, 20 Lis 2006 Powrót do góry

1 Exclamation
Ta część była świetna.
Przy samej końcówce, gdy Bill przyszedł do Avari, a ona zaczęła się smiać ja też sie smiałam Wink
Jakis taki humor dzisiaj mam.
Odcinek wspaniały i nie będę na Ciebie krzyczeć, bo opłacało się tak długo czekać.
Czekam na więcej Exclamation


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:17, 20 Lis 2006 Powrót do góry

Hm...
Ta część była taka trochę...
Śmieszna^^
Takie uczucie mam.

Nie chce żeby ona była z tym całym Ole tylko z Billem.
Wink
Bo tak jakoś bardziej do siebie pasują...


Świetne część.
Tylko baardzo rzadko je dodajesz.
Shira, nie ociągaj się, no ! Very Happy

Czekam z coraz mniejszą cierpliwością na kolejny part ^^Całus.

Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Pon 16:27, 20 Lis 2006 Powrót do góry

No nie niewiem jak to zrobiłam ale nie przeczytałam dwoch ostatnich odcinkow no ale dobra teraz przeczytałam jeden, a w domu przeczytam ta ostatnią co dałaś. Bo z szkole to nie zabardzo Wink ...

Edit:

No i przeczytałam tą ostatnia częśc jaką napisałaś, podobało mi się i bardzo Very HappyVery Happy
Fajnie że nie piszesz takich krótkich notek, bo jest co poczytać Very HappyVery Happy

~maadziaa~


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:51, 25 Lis 2006 Powrót do góry

No cóż.
Z przykrością stwierdzam, że kiedy zaczynałam pisac to opowiadanie przed wakacjami, sprawiało mi o wiele więcej przyjemności.
To może trochę nie fair wobec Was, ale ja już nie chcę go pisać.
Poddałam sie swojej własnej krytyce. I jestem z niego nieskończenie niezadowolona. Wydaje mi się calkowicie banalne, choć chyba nikt nie spodziewa się jak się skończy...
Jeśli naprawde tego chcecie, skończę je. Ale nie obiecuję, że włoże w to serce...
Więc...?

Pozdrawiam
shira


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Sob 16:11, 25 Lis 2006 Powrót do góry

Masz pisac dalej ono jest super chce widziec jak sie skończy prosze skącz je <prosi>


...:::jadzia:::...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Sob 19:44, 25 Lis 2006 Powrót do góry

Shira kochanie... to opowiadanie wcale nie jest banalne, jest świetne i ja także jestem za tym byś je dokończyła! Zwłaszcza po tym jak napisałaś że "nikt nie spodziewa się jak się skonczy" no tyeraz wybacz Skarbie ale sama skazałaś się na dokończenie tego opa!!! a znając Twoje możliwości i pomysły to zakończenie jest na pewno POWALAJĄCE, slatego proszę dokończ to opowiadanie...

~Martoocha~Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)