Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 more than meets the eye {22} Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Philia




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:45, 27 Lip 2006 Powrót do góry

dzień dobry wieczór, zostałam tu niecnie zwerbowana. xD
no to lecimy z moim 'och-jakże-inteligentnym' opowiadaniem.

ach, osobiście KOCHAM, gdy opko zaczyna się od dialogu. i jeszcze, gdy o charakterze i wyglądzie bohaterów dowiadujemy się z treści, wraz z postępem akcji, a nie z charakterystyk. moje prywatne zboczenia.

indżoj. ^__^;

* * *

- Że co...? Powtórz. - widać było, że jest zła.
- No... Masz side- project...
- Z...? - nie. Jednak nie była zła. Była wściekła.
- Z Tokio Hotel. - odparła cicho, cofając się o dwa kroki.
- No tak... I Krystian to wymyślił? - zapytała, siląc się na spokój.
- Mhm. - pokiwała powoli głową.
- DLACZEGO?!
- Bo... Bo jest menedżerem i dba o ciebie...?
- ... - spojrzała na nią niewyraźnie
- Bo ci za to dużo zapłacą.
- Teraz to żeś palnęła.
- Ale to prawda.
- Ale czemu nikt nie zapytał MNIE o zdanie?!
- Było wiadomo, że byś się nie zgodziła. - wzruszyła ramionami, jak gdyby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
- NO WŁAŚNIE! Ludzie, chciałam odpocząć, a wy mi załatwiacie side- project!...
- ... żebyś promowała zespół... - przerwała jej
- ... ZAŁATWIACIE mi side- project za moimi plecami...! I to jeszcze z tymi... - zamilkła - PRZECIEŻ TO NA KILOMETR CZUĆ KOMERCHĄ JAK SIĘ MASZ!
- Zapomniałaś, że to nasz zespół powstał z castingu?
- To co innego! - wrzasnęła
- No to olśnij mnie.
- ... - cisza. - wyobrażasz sobie mnie na scenie z tym... No... NO...! - spojrzała na przyjaciółkę z wyczekiwaniem
- Co...?
- No jak on ma?!
- Bill...? - spytała niepewnie
- A to wokal?
- Ano.
- No. Z nim...?
Obejrzała ją od stóp do głów. To znaczy, od czarnych glanów ze sznurówkami w czaszki aż po wściekle różową grzywkę, kontrastującą z niemal białymi, tlenionymi włosami.
- A wiesz, że sobie wyobrażam...? - uśmiechnęła się lekko
- I ty, Brutusie, przeciwko mnie? - westchnęła zrezygnowana
- Daj spokój. - wzruszyła ramionami - To ci pomoże w karierze.
- Jak cholera. Będą kojarzyć mnie z jakimś gównianym, niemieckim boysbandzikiem. Taaa... Zawsze marzyłam, żeby w taki sposób pokazać się szerszej publice!
- Zaraz powinien być Krystian, nawtykasz mu... - odparła znudzona.
- No ta...! Szkoda, że nie załatwił mi sajda z Mandaryną!
- Taaa, to by było interesujące...
- O wiele bardziej, niż to, w co mnie wkopał.
- Przesadzasz.
- Nie.
- Tak.
W tym momencie drzwi otworzyły się i wszedł przez nie dość wysoki brunet w niebieskiej koszuli.
- I jak, Zuźka, powiedziałaś jej? - zapytał wesoło
- Powiedziała mi! - krzyknęła nagle druga z dziewczyn.
- I...? - uśmiechnął się
- I co?!
- Jak to co? To ja się pytam. - odparł niezrażony
"Boże, on się chyba urodził z tym uśmiechem" - przemknęło jej przez myśl
- Nigdzie nie jadę. - powiedziała po chwili, cicho, acz stanowczo.
- Jak to nie...? - przygasiło go, ale jednak uśmiech to podstawa.
- Normalnie.
- Zuźka, możesz nas zostawić na chwilę...?
- Jasne. - odparła i wyszła z pomieszczenia, zastanawiając się, jakich argumentów tym razem użyje.

* po kilku, może kilkunastu minutach*

- I...? - zapytała Zuźka, machając wesoło nogami, przewieszonymi przez oparcie fotela.
Zapytana pokazała jej środkowy palec w dość dosadnym geście.
- Ćśś! - machnął ręką Krystian, przykładając słuchawkę telefonu do ucha
- Przecież nic nie mówię... - wzruszyła ramionami młodsza. Menedżer skarcił ją spojrzeniem. Dziewczyna westchnęła zrezygnowana.
- Dzień dobry... - odezwał się Krystian po kilku chwilach oczekiwania na połączenie. - Chciałbym zarezerwować bilet do Berlina. ... Na piątek ... - jasnowłosa spojrzała na Krystiana spode łba - Kamila? - zwrócił się do niej, zasłaniając głośnik dłonią. - wolisz 15.15. czy 16.45.?
- A jak ci się wydaje?!
- ... 16.45. ... tak, oczywiście. ... Kamila Bednarska. ... Tak, dziękuję bardzo, do widzenia.
- Niszczysz mi życie, wiesz...? - spytała retorycznie, gdy odłożył słuchawkę.
- Jeszcze mi za to podziękujesz.
- Jasne.

_ _ _

autorka błaga na klęczkach o komentarze, sugestie i (w miarę możliwości) niezbyt zgniłe pomidory <3


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Philia dnia Śro 13:28, 23 Sie 2006, w całości zmieniany 8 razy
Zobacz profil autora
MeDi
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 898 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:48, 27 Lip 2006 Powrót do góry

Taaak, to będę pierwszą, która skomentuje tutaj ;D. Ale mnie zaszczyt kopnął, nie?;P
Bardzo się cieszę, że dodałaś do nas opowiadanie i będę je czytać od nowa, jak już Ci zresztą mówiłam ;P.
Witamy na forum ;D.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Czw 21:55, 27 Lip 2006 Powrót do góry

Akurat przeczytałam pierwszą część na tamtym forum.
Fajnie, że dodałas tutaj i nie będę musiała się przebijać przez 10 stron xP
Jeśli chodzi o opo to jak na wstęp podobało mi się. Dużo jednak nie mogę powiedzieć na ten temat. Pozostaje mi czekać na kolejną częsć Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
blythe




Dołączył: 19 Lip 2006
Posty: 81 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wiesz, że jest nas dwie?

PostWysłany: Czw 23:10, 27 Lip 2006 Powrót do góry

No, no, no... Jak dla nas, to całkiem nieźle się zapowiada. Oczywiście zbyt krótkie żeby powiedzieć coś więcej, ale podoba nam się. No nic, czekamy na następną część Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pią 8:48, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Podoba mi się Razz Jestem baardzo ciekawa kolejnen części Very Happy Piszesz w taki sposób, że aż sie chce czytać dalej... tak świezo xD
Zainteresowała mnie ta postać z glnami i jasnymi wlosami z rózową grzywką xD Twisted Evil Ciekawe... Pozdr Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:41, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Hm...
Zaciekawiło mnie to opowiadanie.
Jest fajne, ale czasem mieszają mi się osoby i musze przeanalizować tekst kto co mówi O_o Ale to tylko dlatego, bo ja jestem taka inteligentna Wink
Jest fajne i narazie nic więcej powiedzieć nie moge. Czekam na kolejne części!Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Philia




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:49, 28 Lip 2006 Powrót do góry

no to daję drugą część *^__^*
i cieszę się, że się podobało <3

_ _ _

- Krystiaaaan, ale jesteś pewien, że ktoś na mnie będzie czekał na lotnisku...? - zapytała Kamila, robiąc minę jak pięciolatka i tupiąc w miejscu.
- Tak, jestem pewien.
- No, będzie stał Bill z takim oczojebnym transparentem z napisem 'KAMILA BEDNARSKA'... - dodała Zuźka.
Kami spojrzała na nią jak, nie przymierzając, na martwy plankton.
- Berlinie, przybywam... - powiedziała bez większego entuzjazmu, spoglądając na zegarek.
- ... strzeż się. - dodała Zuźka i zapięła kurtkę po samą szyję.

miły, kobiecy głos poinformował pasażerów lotu nr 304 z Warszawy do Berlina o konieczności wejścia na pokład samolotu.

- Żegnaj, Warszawo. - mruknęła niechętnie, przytulając się do Zuźki - Pa! I dzwoń codziennie. - dodała.
- To ty dzwoń!
- Nie. Ty. O mnie się będziesz dowiadywać z brukowców. - powiedziała z niesmakiem.
- Jaaasne. Romans stulecia : Bill Kaulitz i Kamila Bednarska. - roześmiała się starsza.
- Zamilcz i nie kracz. - zgasiła ją - Dobra, lecę! Pa! - krzyknęła jeszcze, machając Zuźce na pożegnanie.
- I PROMUJ NAS TAM! - wrzasnął za nią Krystian.

* * *

Podczas lotu postanowiła posłuchać, a jakże, 'Schrei'. Bynajmniej nie z ciekawości, a za namową Krystiana: "Weź tego posłuchaj, bo głupio będzie, jak się okaże, że masz z nimi śpiewać i nie masz pojęcia o ich piosenkach!". I na nic zdały się jej jęki w stylu "Oni pewnie też nic o mnie nie wiedzą", "Nienawidzę niemieckiego" i inne. Krystian i tak wepchnął jej ich CD w bagaż podręczny.
- Cholera. - mruknęła sama do siebie, uśmiechając się pod nosem.
"Ten niemiecki mnie zabije. Chyba zrobię indeks najgłupszych wyrazów w tym języku Zobaczmy, bleiben, gegangen... taa, i Pfankuchen" - myślała rozbawiona.
Nagle zaczęła panikować.
Niemiecki.
Cholera jasna, nie zna niemieckiego. Uczyła się, fakt. Umie zamówić frytki w McDonald's, powiedzieć, że jest Czerwonym Kapturkiem (och, te występy w szkolnym teatrzyku!). Oprócz tego może ich uraczyć wierszykami w stylu: "Und du, was hast du gemacht, hast du ach so viel gelacht?" ["A ty, co ty robiłeś, czy także się dużo śmiałeś?"] i "Ich darf nicht in die Disko gehen, Ich farf keine Schokolade kaufen..." ["Nie wolno mi chodzić na dyskoteki i kupować czekolady..."]. Taa. Już widziała, jak tarzają się po podłodze ze śmiechu.
Mogła się bardziej w szkole przykładać.
No cóż. Pozostawało tylko mieć nadzieję, że chłopaki przykładali się do angielskiego.

Wysiadłszy z samolotu, zatroszczyła się o odbiór swoich bagaży i, nieco niepewnie kroczyła przez lotnisko, rozglądając się. Skoro Krystian powiedział, że ktoś ma czekać, na pewno ktoś czeka, bez paniki...

Nagle zobaczyła coś, co przykuło jej uwagę. Tabliczka z napisem Kamila Bednarska. "Boże... - pomyslała - Jak w jakimś durnym, amerykańskim filmie. Przynajmniej to nie oczojebny transparent...". Gdyby chociaż jedna z jej rąk była wolna, z całą pewnością pacnęłaby się nią w czoło.
- Entschuldigung... - zaczęła przemawiać do faceta, dzierżącego tabliczkę - Ich bin Kamila.
- A! - ucieszył się mężczyzna i zabrał od niej jej walizki i torby, po czym zabrał się za wygłaszanie chyba całej swojej biografii. Po niemiecku, rzecz jasna. A ona słuchała, nic nie rozumiejąc, i nie miała odwagi mu przerwać.
Ups.
Chyba zadał pytanie.
- Aber... Ich spreche nicht Deutsch. - powiedziała speszona. Taa... Fajnie to musi brzmieć. Mówi mu po niemiecku, że nie zna tego języka. - Do you... Speak English? - spytała, starając się ratować sytuację
- Nein! - jej rozmówca roześmiał się
Całą drogę szli w ciszy, a Kamila wpatrywała się tylko w swoje buty.
- Das ist hier. - powiedział i zatrzymał się. Kamila rozejrzała się dokoła.
"Co jest tutaj? - pomyślała - Panie, to parking jest."
Mężczyzna podszedł do stojącego nieopodal vana i otworzył drzwiczki.
Kamila zajrzała do środka. Na przednim siedzeniu siedział chłopak, którego imienia za cholerę nie mogła sobie przypomnieć. Wokalista, tak. Ale... Jezuuu! Przecież Zuźka jej mówiła. Ach, ta pamięć.
Chłopak wysiadł z samochodu.
- Hallo. - powiedziała dzielnie Kamila, bo w końcu integracja przede wszystkim. - Ich bin Kamila, und... und du bist Bill! [Ja jestem Kamila, a... ty jesteś Bill!] - dokończyła odkrywczo, żeby mu pokazać, że jednak coś o nich wie. Zabrzmiało to jednak, jakby była kolejną szajbniętą fanką.
A jakże.
Bill popatrzył na nią jak na totalną wariatkę.
- Ja... Ich weiß... [ Tak... Wiem...] - odparł skonsternowany
Niczym nie zrażony Pan od tabliczki, pogwizdując pod nosem, zabrał się za ładowanie jej bagaży do bagażnika.
- Kamila! - krzyknął do niej, po czym dodał do tego jakieś zdanie po niemiecku, z którego zrozumiała tylko 'dein', po czym zaczął rozmawiać z Billem. A ona czuła się jak zupełna kretynka, nie rozumiejąc, o czym mówią.
- Co on powiedział? - zapytała Billa. Po angielsku oczywiście.
- Że teraz bierze twoje rzeczy i jedzie sprzedać je na czarnym rynku. - odparł zupełnie poważnie.
- A. Schwarz Markt? Bardzo zabawne. - odpowiedziała
- Dobra... On zawiezie twoje Klamoten do hotelu, a my idziemy coś zjeść. - odparł.
Jednak nie przykładał się do angielskiego. Kamila westchnęła zrezygnowana.
- A nie możemy jechać razem z moimi bagażami do hotelu...?
- Nein, ich habe Hunger - odpowiedział, kompletnie ignorując fakt, że jej niemiecki pozostawia wiele do życzenia.
- Aber ich habe nicht. - fuknęła.
- O. I co jeszcze umiesz po niemiecku? - zapytał zaciekawiony.
- Ich habe nichts zu verzollen. [Nie mam nic do oclenia]
- Taaa, to może być przydatne... - mruknął, otwierając drzwi McDonald's.
- Tutaj...?
- A co?
- Nie, nic. - pokręciła głową z politowaniem

* * *

- W tym jest pełno azotanów. - powiedziała z obrzydzeniem, patrząc na tackę pełną różności, przyniesioną przez Billa.
- I co? Lubię je.
- Nawet nie wiesz, co to jest.
- Bo nie jestem na diecie 365 dni w roku, 24 godziny na dobę.
- Nie myl azotanów i węglowodanów. Chodzi mi o to, że równie dobrze mógłbyś wylizać podłogę w rzeźni.
- O, często ci się to zdarza? - prychnął
Kamila otworzyła szerzej oczy.
- Wściekasz się, bo jakaś dziewczyna wie więcej od ciebie? - zapytała z wyrzutem
- Nie. - odparł, wkładając do ust frytkę. - Wściekam się, bo się wymądrzasz.
- Smacznego. - rzuciła z ironią, siadając na krześle naprzeciw niego.

Poczuła, że perspektywa trzymiesięcznego promowania zespołu w Niemczech wcale jej się nie podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:10, 28 Lip 2006 Powrót do góry

O...
Ale z tego Billa dupek.
Wkurzyłam się na niego Very Happy
Heh...Świetne.
Już mnie korci żeby przeczytać kolejne części:)
Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pią 11:36, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Zajebiste... xD
Wciaga. Fajny ten Bill w Twoim opku xD Very Happy
Super dialogi. Kce jeszcze Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Pią 11:54, 28 Lip 2006 Powrót do góry

NOOO super!!! jestem ciekawa czy Billuś faktycznie jest TERAZ taki zarozumiały jakw twoim opu....
w końcu woda sodowa uderza do łba wszytkim sławnym dzieciom Razz hehe
buzii Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Borat
:-)
:-)



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1221 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 5/5

PostWysłany: Pią 11:56, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Martusia co Ty jakieś farmazony tutaj piszesz, co?Smile
To tylko wena twórcza Philii;-) w każdym opowiadaniu Bill jest inaczej przerdstawiony i wyobrażać sobie go takiego to błąd. Żadna z Nas nie wie jaki jest i bardzo dobrze.
Kiedy następna część <plosi>Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Philia




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:58, 28 Lip 2006 Powrót do góry

w sumie to może być nawet zaraz... ;D
a nie wolicie troszku poczekać? xD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Pią 12:07, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Ferluś ja to tylko tak hehehe wcale nie myślę, że on jest taki... bo bardzo bym tego nie chciała Całus.

Philia nie nie chcemy czekać dodawaj szybciusio.....!!! Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Philia




Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 17 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:13, 28 Lip 2006 Powrót do góry

- Długo jeszcze...? - zapytała zniecierpliwiona, bębniąc paznokciami o blat McDonald's'owego stołu.
- A co? Spieszy ci się gdzieś?
- Nie, ale to nie jest zbyt pasjonujące, siedzieć i patrzeć...
- ... jak pochłaniam azotany. - dokończył za nią.
- Właśnie. - mruknęła.
Podparła głowę o dłoń i patrzyła przez okno restauracji na wieczorny Berlin. Kątem oka zauważyła, że Bill cały czas się jej przygląda.
- No co? - nie wytrzymała w końcu.
- Nie jesteś zbyt rozmowna, co?
- Czekam tylko, aż skończysz jeść. - odparła wymijająco, bawiąc się komórką.
- Nikt ci nie mówił, że to niegrzeczne, ignorować kogoś?
- Nikt ci nie mówił, że to niegrzeczne, mówić z pełnymi ustami? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, nawet nie podnosząc głowy.
- Dobra, to chodź do tego hotelu. - prychnął. - Chłopaków poznasz, może oni ci będą odpowiadali intelektualnie, skoro ja nie potrafię.
- To nie kończysz tych azotanów...? - wskazała na niedokończonego hamburgera.
- Nie, pójdziemy do rzeźni i wyliżę podłogę.
- Jaki ty jesteś pamiętliwy... Gorzej, niż baba. - warknęła, zabierając z krzesła torebkę i wybiegając za Billem na ulicę.

* * *

- Dobra... Tom, Georg, Gustav. - powiedział Bill, pokazując niedbale ręką na każdego z chłopaków. - To jest... Jak masz na imię, bo nie pamiętam. - dodał
- Dla ciebie to chyba Wanda.
- Że co? Czemu dla mnie?
- Nie, nic. Patriotyzm przeze mnie przemówił. - odparła, po czym zwróciła się do chłopaków - Kamila jestem.
- Eeem... Bo... My tak pomyśleliśmy... - zaczął Tom bardzo łamanym angielskim
- Że...? - zniecierpliwiła się Kamila
- Że może byś coś zaśpiewała na początek. - uśmiechnął się
- To konieczne...? - jęknęła, padając na jedyne wolne łóżko w pokoju
- Tak!
- A capella?
- Mhm.
- No, dobra. - mruknęła, podnosząc się do pozycji siedzącej - Co chcecie?
- Cokolwiek...! Znasz '99 Luftballons'?
- O Boże... To Nena? - jęknęła, a widząc radosne miny chłopaków pokręciła głową. - Nie zaśpiewam tego. Nie ma tak dobrze.
- Śpiewaj, noooo. - zniecierpliwił się Tom
- Niech wam będzie. Ale mój niemiecki jest straszny. - powiedziała i zaczęła śpiewać. Gdy skończyła, pierwszym, co rzuciło jej się w oczy, były rozdziawione usta Billa i zaskoczone miny chłopaków.
"Zaraz mnie zlinczują" - pomyślała i spojrzała na nich z wyczekiwaniem
- Ej... - zaczął Georg
- Kto jest za tym, żeby wywalić Billa z zespołu? - krzyknął Tom z szerokim uśmiechem, a jego ręka momentalnie wystrzeliła w górę. Po chwili dołączyły do niej także wyciągnięte wysoko dłonie Georga i Gustava.
- Uspokójcie się. Było dobrze, ale nie aż tak. - powiedział Bill z wyrzutem.
- No to życzymy udanej współpracy... - westchnął Tom, otwierając puszkę z piwem - Za side- project. - dodał, podnosząc ją do ust.
- Taa... - mruknął Georg.
- Masz. - powiedział gitarzysta, podając dziewczynie napój.
- Nie piję. - odparła stanowczo.
- Serio? - spytał zdziwiony.
Pokiwała głową. Czuła się stanowczo nieswojo.
- Gustav, paaaatrz! - krzyknął radośnie i klepnął perkusistę w ramię, po czym pociągnął go za rękaw i usadził obok Kamili. - No! I zróbcie sobie tu kącik abstynentów i rozmawiajcie o szkodliwości alkoholu! - krzyknął, wciąż chichocząc.
Dziewczyna zaśmiała się pobłażliwie.
- Eeej... - zaczęła, rozglądając się po pokoju. - to jest teraz moje lokum, tak...? - spytała, zawieszając wzrok na ścianach koloru kawy z mlekiem. Tom skinął głową. - Więc, jako gospodyni, spytam, do której macie zamiar zostać. - uśmiechnęła się.
Była zmęczona, chciała iść spać, ale przecież ich nie wyrzuci.
- Do rana. Jak się wyśpimy, to pójdziemy. - odparł z rozbrajającą wręcz szczerością Georg.
- A... Spoko. - opowiedziała, starając się nie pokazać po sobie, że wolałaby, żeby wybiegli w podskokach w tej chwili. Westchnęła. Po raz kolejny omiotła wzrokiem pokój. Zasłony w kolorze ecru, delikatne firanki, szafka z jasnego drewna, dwa miękkie łóżka, mała, złota lampka przy jednym z nich, jakiś kwiatek na parapecie... Chwila, chwila. Dwa łóżka. Dwa. O nie, nie ma tak dobrze, nie będziecie tu spać. Chyba, że na podłodze.
Jeszcze żeby na tej podłodze było miejsce.
Coś czuła, że się dziś nie wyśpi.
- A myśleliście już o jakichś piosenkach...? Bo twój menedżer tu do nas dzwonił i mówił, że powinniśmy się ostro do roboty brać, cokolwiek to znaczy... I chyba mówił poważnie.. - powiedział Gustav
"Boże mój, czemuś mnie opuścił..." - pomyślała Kamila, po czym zaczęła układać w głowie, co jutro powie Krystianowi, jak tylko do niego zadzwoni bladym świtem.
- Jak dla mnie... - zaczął Bill, który jakoś dziwnie się nie odzywał - To moglibyśmy nagrać nową wersję 'Durch den Monsun', z nią - wskazał na Kamilę - na featuringu.
- A nie możemy czegoś nowego napisać? Chcesz, żeby cię tylko z tym kojarzyli? - zapytała zdziwiona.
- To sama coś wymyśl, jak taka jesteś mądra. - burknął
Tom spojrzał na niego z miną pod tytułem: "Od-kiedy-to-mój-braciszek-się-tak-odzywa-do-dziewczyn?", ale nic nie powiedział.
- Możemy nagrać cover 'Henry Lee', i w teledysku przypadnie ci zaszczytna, tytułowa rola. - odpowiedziała Kamila złośliwie.
- Nie znam tego. - przyznał się Bill totalnie ignorującym tonem.
- Może i lepiej...

_ _ _

no. proszę bardzo ;D


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Pią 12:30, 28 Lip 2006 Powrót do góry

Jeeeeeeaaa to jest naprawdę świetne!!
Bardzo dziękuję że dodałaś 3 część!!!
możesz być pewna iż bede Twoją stałą czytelniczką!!!
ogromnie mi się podobałoSmile
no i czekam na więcej Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)