Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 "Było, minęło... czy wróci?!" - jednoczęściówka... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pon 7:17, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

Hmm... Jedyne co mi się teraz nasuwa na myśl, to słowa jakiejś hip-hopowej piosenki...-"O sobie nic nie powiem, kto ma wiedzieć to wie... po dziś dzień załuję, że zobaczyłem Cię" - bodajże to Peja Wink
Niop jak ktoś bedzie czytał to miłej lektury Wink
Kizzzzzzzzzzz Wink


„Dzień jak co dzień”

Na dworze było chłodno, co prawda już środek marca, ale śnieg jeszcze trzymał. Niewysoka szatynka o zielonych oczach szła równym krokiem przed siebie zmierzając na przystanek tramwajowy.
Tramwaje jak zwykle spóźniają się, normalka! W końcu nadjechał, ludzie wsiadali tak szybko, jakby miał im zaraz odjechać. Weszłam do tramwaju i zajęłam jedno z wolnych miejsc. Założyłam na uszy słuchawki i zaczęłam tonąć w marzeniach słuchając muzyki mojego ulubionego zespołu. Tak bardzo chciałabym pójść na ich koncert, co na razie nie zapowiadało się w ogóle. Jest dopiero marzec, a oni mają już koncerty ustawione do końca wakacji. Mogłam tylko marzyć...
Dzień jak co dzień. Weszłam do domu rzucając mimowolne ”Witam” do babci i ruszyłam w stronę swojego pokoju. Otworzyłam drzwi. Bill stał tuż naprzeciwko mnie, zaraz koło niego Tom i reszta Tokio Hotel.
Plakaty, tak... tak. Na mojej ścianie miałam jak na razie dwanaście plakatów tego oto zespołu. Dziś dojdzie kolejny trzynasty. – pomyślałam i wyciągnęłam z plecaka niemieckie Bravo, a torbę rzuciłam w kąt. Powiesiłam plakat od razu na ścianie i siadłam przed komputerem. Odpaliłam mojego peceta... na monitorze pojawiła się uśmiechnięta postać bruneta w rozpuszczonych włosach.
Załączyłam winampa, rzecz jasna z muzyką Tokio Hotel, odpaliłam gadu-gadu i sprawdziłam maile.
Zamiast zabrać się za odrabianie zadania domowego z matmy, albo pisanie referatu z historii załączyłam Worda i zaczęłam pisać moje opowiadanie. Było jak każde inne o dziewczynie zakochanej po uszy w jednym z chłopaków z TH. No cóż... pomarzyć wolno każdemu...
***
Wieczorem znów przysiadłam do kompa i weszłam na forum o Tokio Hotel. Pooglądałam najświeższe fotki, poczytałam opowiadania dziewczyn.
– Ciekawe co tu ciekawego mamy w newsach... Nasza moderatorka napisała coś czerwoną czcionką, chyba ktoś musiał ładnie narobić burdelu... – pomyślałam.
„Kochane Fanki! Mam dla Was najcudowniejszą i tym razem w 100% prawdziwą, bo potwierdzoną oficjalnie, wiadomość. Chłopcy przyjeżdżają do nas na koncert! I to już za niecały miesiąc. Udało im się wcisnąć do terminarza na kwiecień koncert dla Nas! Niestety koncerty będą tylko trzy na nasz cały kraj... Warszawa, Kraków i Gdańsk. Bilety już można zamawiać. No to zbierajmy się... i jaaaaaaaazdaaaaa!!”
– Omg! Omg! Omg! – nie umiałam wydusić z siebie ani słowa na forum, pod tym postem nie było żadnego komentarza, czyżby wszyscy byli w takim samym szoku jak ja!
Weszłam na oficjalną stronkę Tokio Hotel, później na Odyssea, żeby zamówić bilety.
Kasę miałam już od dawna, jak jeszcze krążyły tylko plotki o koncertach!
Tego jak byłam szczęśliwa nie mogłam opisać, nie widziałam jak...
***
Przez cały ostatni czas wraz z Fan Clubem ustalaliśmy jak wszystko będzie wyglądało. Nie miałyśmy miejsca w pierwszym rzędzie, ale i tak upchniemy się do przodu choćby nie wiem co!
Dziś ostatni dzień przed wyjazdem... jutro z rana wraz z moją kuzynką jedziemy do Krakowa. Cały Fan Club ma się spotkać na rynku o 15:00. Koncert zaczyna się o 20:00. Dziewczyny z okolic Warszawy i Gdańska mówiły, że było super! Nasz koncert był ostatnim w Polsce.
– Płyta jest, kosmetyki są, kasa jest, aparat mamy.... – wyliczałam tuż przed samym wyjazdem jeszcze lekko zaspana, bo była dopiero 5:30 rano!
– Tylko biletów nie zapomnij wziąć! – odezwała się moja kuzynka.
– To, to cały czas mam przy sobie w kieszeni.
– No to wszystko mamy to zbierajmy się!
Wyszłyśmy po cichu z domu zmierzając w kierunku dworca kolejowego.
***
O 13 już byłyśmy na miejscu. Poszłyśmy zanieść walizki na miejsce naszego noclegu i zaczęłyśmy się stroić przed lustrem. Przed 15:00 czekałyśmy już na resztę ekipy na rynku, w między czasie karmiąc gołębie, które obsiadły nas ze wszystkich stron.
– To chyba one – wskazała Olka na grupkę dziewcząt zbliżających się w naszym kierunku.
– Tak, tak poznaję niektóre...
Dziewczyny podeszły do nas, z pytaniem ‘czy my też z Fan Clubu?’
– No baaa, czekamy na Was już trochę czasu...
– Jestem... – i tu zaczęłyśmy się przedstawiać, witać.... Było nas z dwanaście.
Zrobiłyśmy sobie parę fotek jeszcze przed koncertem i ruszyłyśmy już w stronę hali, gdzie miała odbyć się impreza.
– Dziewczyny Tokio Hotel przed nami – zaśmiałam się widząc wielkiego, czarnego vana nadjeżdżającego z przodu.
– No baaa, jadą żeby nas podwieźć – rzuciła Agata.
Samochód zbliżał się, aż w końcu nas wyminął... Nagle wszystkie w pisk.
– Oh my God!! To byli oni, widziałam logo TH – zaczeła mówić Olka.
– Boże, no i co... jak już kraczecie, że to oni, i że nas podwiozą, to mogło by się chociaż i to, i to sprawdzić – oburzyła się równie podniecona wszystkim Kaśka.
– Dobra, weźcie się tak nie podniecajcie, bo na koncercie to wy chyba zawału dostaniecie – dodała spokojnie, ale z wielkim uśmiechem Kama.
***
Była dopiero 16, koncert miał być za 4 godziny, a przed halą z sekundy na sekundę pojawiało się coraz więcej fanek.
– Nie bubajcie, już ja coś wymyślę, żeby dostać się do przodu – zwróciła się do nas Monika.
W kolejce byłyśmy chyba dwudzieste, na ten tłum to jest prawie idealne miejsce.
W końcu dochodziła 18:30 ochrona zlitowała się nad nami wszystkimi i zaczęli wpuszczać na halę.
– O Dżizys, jakie to wielkie – odparłam.
Faktycznie hala do najmniejszych nie należała... Scena był ogromna, wszędzie pozapalane były reflektory.
Próbowałyśmy się dostać do przodu, ale żadna z fanek nie chciała nas przepuścić.
– No i co, ja z tyłu nie będę sterczeć. Nawet nas tu nie zauważą – oburzyła się Jagoda.
– Po pierwsze primo jak jesteś taka mądra to coś wymyśl i nas tam przetransportuj – odpowiedziała jej Kama.
– A po drugie to, czy oni nas WOGÓLE zauważą – dodałam.
***
Dochodziła już 19:20, a my dalej sterczałyśmy nie najbliżej sceny. Nagle doznałam olśnienia umysłu i wpadłam na genialny pomysłWink
- Olka dawaj aparat i Twój szkolny identyfikator – Moja kuzynka takie rzeczy miała zawsze przy sobie, łącznie z karta zdrowia, kartą pływacką, moto-rowerową i wieloma innymi tego typu rzeczami.
– Po co Ci? – odparła.
– Mam pomysł, ale nie wiem czy się uda.
Ubrałam smycz z identyfikatorem na szyję, wzięłam aparat do ręki i zaczęłam przeciskać się przez tłum, a reszta ekipy za mną. Na drodze stanęła nam bijąca po oczach różem blondynka.
– Gdzie się pchasz! – oburzyła się blondi.
– Sorki, ja z BRAVO jestem fotoreporterką, tu mam identyfikator – pomachałam jej przed nosem kartą Olki.
– Ojej, a napiszecie o mnie, ja jestem ich największą fanką! Kocham ich!
– Nie Ty jedna, a teraz się odsuń, bo praca nas wzywa. – odsunęłam dziewczynę i wszystkie śmiejąc się ominęłyśmy ją.
Pomysł nie był głupi, tym sposobem dotarłyśmy na sam początek.
– Jesteś niepowtarzalna! A te dziewczyny jakie naiwne! Haha...– śmiały się dziewczyny z Fan Clubu.
***
Zgasły światła, nie było widać po prostu nic. No może poza czernią przed oczami.
Za to było wiele słychać, fanki piszczały jakby na scenie był jakiś Bóg, a nie było nikogo.
Nagle trzask, światła skierowały się w jedną stronę. Przy perkusji siedział Gustav, pomachał czapką do wszystkich i zaczął dalej grać. Następnie bas, światła skierowały się na Gorga. W tym momencie to najgłośniej krzyczała nasza Agatka:) Delikate wejście Gorga i teraz monciejsze... Światła zawirowały po suficie i wszystkie skierowały się na lewą stronę sceny, gdzie stał uśmiechnięty Tom wraz ze swoją gitarą. Wszystkie światła znów zgasły, a chłopcy grali pierwsze nuty ‘Jung und nicht mehr jugendfrei’. W jednym moemencie światła zaczęły migać na różne kolory po suficie, aż w końcu zatrzymały się na środku sceny na samym Billu, który zaczynał śpiewać. Skończyli grać pierwszą piosenkę, a Bill zaczął nawijać do nas po angielsku... cośtam na przywitanie, przedstawił nam zaspół...
– O Jezu!! On się na mnie spojrzał, spojrzał się na mnie! Ahh.. ja go kocham!! – krzyczała za mną jakaś dziewczyna w rudych włosach. Na moje oko była głupsza niż jaką różowa blondynka.
– O dżizys, też go kocham i co! – odparłam jej, czego i tak nie usłyszała, bo chłopcy zaczynali grać kolejną piosenkę, a krzyki były coraz głośniejsze.
– Teraz wśród publiki chcę znaleźć jedną dziewczynę, która dokończy ze mna refren Schrei.
Mam nadzieje, że to znacie co?! – mówił Bill w stronę publiczności, która krzyczała jak najgłośniej potrafiła.
– Może Ty - wskazał na Kaśkę, podając jej rękę.
– Schrei!!!!!!!!!!!!! – skończyli śpiewać, a Kasia zamieniła z nim słówko cicho i wróciła do nas.
– Szczęściara – krzyknęła jej Kama.
– Cicho, dziewczyny ja mam dla Was niespodziankę.
***
Koncert dobiegał końca, chłopcy ostatni raz wyszli na scenę i zmęczeni ruszyli do swojej garderoby.
Było super! Jazda na maxa. Cieszyłam się, że choć mogłam trochę na to ‘moje platoniczne zauroczenie’ czytaj:Billa, popatrzeć...
– Gdzie Kaśka? – zapytała Olka.
– Zdaje się, że rozmawia z tym Wieeeeelkim Bratem:D – odpowiedziałam jej wskazując na Kasię, która rozmawiała z jednym z ochroniarzy.
– Dziewczyny, chodźcie ze mną – krzyknęła w naszą stronę, tak też zrobiłyśmy.
***
- Puk, puk – po raz drugi zapukałyśmy do niewielkich drzwi na końcu długiego korytarza.
– Wiecie co! Olali Cię Kasia, nas też...
– Ehh... ja chciałam dobrze, no...
Chciałyśmy już odchodzić, nagle ktoś z drzwi naprzeciw otworzył drzwi śmiejąc się jak wariat.
– Dziewczyny, ale mieliśmy ubaw. Zdaje się, że drzwi pomyliłyście! – próbował wyjąkać chłopak w półdługich czarnych włosach śmiejąc się głośno.
– Haha, ale śmieszne, a z Was takie cwaniaki i się tylko patrzyło na biedne fanki – odezwała się z powagą w głosie Agata.
Bill zaprosił nas do środka. Robiliśmy zdjęcia, rozmawialiśmy z nimi o wszystkim i o niczym. Każda z nas ma autografy i mnóstwo fotek.
Po jakiś dwóch godzinach, nasz czas zabawy dobiegał końca musiałyśmy wracać, chłopcy z resztą też. Dziś wyjeżdżali. Cmoknęłyśmy każdego w policzek na pożęgnanie.
Ostatnia podeszłam do Billa i mimochodem pocałowałam go w usta i szepnęłam ‘Dziękuję’. Chłopak nie odpowiedział nic. Odeszłam i ruszyłam wraz z resztą do windy. Nikt nas nie wołał, nie miałyśmy ich numerów telefonu, maili, niczego tym podobnego.
Teraz wrócę do domu i będę żyć jak codzień, z tym, że nie będę już czekać z ogromną nadzieją na koncert. Na moich ścianach pojawią się ich fotki, a w sercu szczęście mieszane ze smutkiem. Nie będę już marzyć o tym jak fajnie byłoby ich poznać, będę tęsknić...
Zostawili nam masę wspomnień i coś jeszcze...
Mojej sympatii do Billa nie mogę już nazwać platoniczną... teraz już nie...
...ale nadal tak bardzo go kocham.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Pon 11:33, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

cookierek- chyba wiesz, co chce powiedziec Smile trzymaj tak dalej Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Strix
:-(
:-(



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village

PostWysłany: Pon 13:23, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

ło jej
to też długie, a ja czasu nie mam :/
no nic później przeczytam

buźka Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:38, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

yyy...dżizys! po prostu super!!! ekstra!!! ej czytałam to z otwartą buzią (żartuję) ale i tak robiłam wielkie oczy...
niby takie zwyczajne, ale super...ja mam tylko nadzieje, że to było cos w rodzaju przepowiedni ;)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Pon 19:10, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

......... wiele razy myslałam o tym co by było gdybym ich spotkała i z nimi pogadała po koncercie..a potem najzwyczajniej w swiecie wrociła do domu....PIEKNIE TO UJĘŁAŚ w tym opowiadaniu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! boskie...... buziaczki Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Pon 20:06, 03 Kwi 2006 Powrót do góry

Bardzo fajne to opwiadanko... lubie jednopartówki... Buzka.Pysio.Papa:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jula
:-(
:-(



Dołączył: 12 Mar 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

PostWysłany: Śro 22:55, 12 Kwi 2006 Powrót do góry

oo....Cookierek..SUPER:)Tak jak Shira to ujeła niby takie zwyczajne ale..no ma to coś w sobie:)POzdro:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Strix
:-(
:-(



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 232 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Village

PostWysłany: Pią 15:02, 14 Kwi 2006 Powrót do góry

ha!
po wielu godzinach (ech... no dniach)
przeczytałam! Very Happy
śliczne
mua...bardzo śliczne
podobało mi się najbardziej, to że nie dali im zdnych numerów i maili:D
troszkę bardziej prawdziwe się zrobiło


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Ashley
:(
:(



Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?

PostWysłany: Pią 16:13, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

Świetne opo! Jesteś boska i masz talent! Kossiam jednopartówki! Może jeszcze jakąś napiszesz?? Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 16:29, 21 Kwi 2006 Powrót do góry

Ashley... danke:* z checia napisze, tylko jakos tematu niemam:)
Wogole dziekuje Wam wszystkim:*Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Nie 8:10, 18 Cze 2006 Powrót do góry

Rety taka fajna jednopartówka, a ja jej nie czytałam wcześniej Sad ale ze mnie gapa
Baaardzo mi się to podobało... no poprostu super...
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)