Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przyjaciel vs. Chłopak - ROZDZIAŁ 7! Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Pon 12:08, 23 Lip 2007 Powrót do góry

Maniek...
Wezmę dwa głębokie wdechy, ułożę sobie wszystko w głowie i mogę napisać komentarz.
Komentarz? Jak to głupio brzmi. Tak nieodpowiednio, ale mniejsza z tym.
Zacznę od tego, że bardzo się wczułam w rolę Rachel, w jej rozterki, problemy, radości, uczucia.
Czy zawiodłaś? Nigdy w życiu.
Mało jest takich słów, które mogą wyrazić, co się czuje po przeczytaniu Twoich opowiadań. Bo jeśli powiem, że to genialne, to czy będzie to dobre słowo? Czy Ty odbierzesz to tak jak ja chciałam przekazać? Powiem, że jest cudowne, ale czy zrozumiesz jak wiele dla mnie znaczy i jak bardzo mi się podoba?
Jest cudowne i genialne. Bajeczne.

Coraz więcej znaków zapytania się pojawia, coraz więcej intrygujących wątków. Gustav zakochany w Rachel... Hm... Myślę, że pokażesz mi tu Gustava, takiego, jakiego nigdy nie widziałam. To mi się podoba.
Ale dalej nie mogę pojąć co z Tomem. Czyżby jemu dziewczyna również się spodobała? Ten jego pełen żalu wzrok, aż mi się smutno zrobiło.

I wciąż nurtuje mnie tytuł. Przyjaciel- Gustav, a chłopak- Tom? To mogłoby być ciekawe. Jednak sama nie wiem co Ty wymyślisz. A bardzo chcę się dowiedzieć co dalej. Dlatego mam ogromną nadzieję, że nowy rozdział pojawi się bardzo szybko.
Piszesz tak, że czytelnik musi przeczytać nową część, żeby dowiedzieć się co dalej z jego ulubionymi bohaterami. To bardzo dobrze.

Dziękuję za dedykację. Będę z Tobą i Twoją Twórczością zawsze. Bo odkąd pamiętam byłaś dla mnie jedną z najlepszych.
I za to jestem Ci bardzo wdzięczna.
Jeśli uznasz, że chcesz mi coś powiedzieć, to po prostu powiedz.

Chyba nic więcej nie dam rady napisać. Jeśli chociaż w połowie odebrałaś to co chciałam wyrazić, to dobrze.

Gracja.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Nie 21:20, 05 Sie 2007 Powrót do góry

Aaaaaaaaaa! xD Dobra, żeby było bardziej inteligentnie. xD
No tak się nie robi. Nie kończy się w takim momencie. I w ogóle..Boże! ona musi być z Tomem. Ja chce żeby była z Tomem! Oni są dla siebie stworzeni. Pisz dalej, bo ja nie wytrzymam xD proszę...pozdrawiam,

Akemi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maniek




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:54, 06 Sie 2007 Powrót do góry

Bez dedykacji, bez zbędnych słów.

Chciałam tylko podziękować. Za to, że jesteście.


Rozdział siódmy




Obudziła się z okropnym bólem głowy. Wysilała pamięć próbując sobie przypomnieć poprzedni wieczór. Potrząsnęła głową wyrzucając okropne myśli z siebie. Tak bardzo pragnęła by to wszystko okazało się tylko złym snem. Niestety okrutna rzeczywistość przyciągnęła ją z powrotem na ziemię. To stało się naprawdę. Zwlokła się z łóżka, po czym zadzwoniła do recepcji.
- Tak? - spytał po francusku jakiś mężczyzna.
- Ja chciałabym zamówić śniadanie do pokoju nr 1483...
Po piętnastu minutach do sypialni wszedł kelner, pchając przed sobą mały wózek. Nic nie mówiąc położył jedzenie na stoliku. Widocznie uznał, że jasnowłosa śpi. Gdy tylko zamknął za sobą drzwi dziewczyna usiadła na łóżku. Spojrzała na smakowicie wyglądające śniadanie. Jednak sięgnęła tylko po butelkę gazowanej wody, otworzyła ją i zamoczyła suche usta w chłodnym napoju. Całe jej ciało przeszło przyjemne ukojenie. Myślami powróciła do poprzedniego wieczoru. Zaczęły ją nachodzić wyrzuty sumienia. To wszystko przez nią. Jak mogła dopuścić do takiej sytuacji?!
Znów połączyła się z recepcją.
- Czego panienka sobie teraz życzy? - spytał ten sam mężczyzna.
- Ja chciałam prosić o małą przysługę. - zaczęła.
- Mianowicie?
- Mógłby się pan dowiedzieć czy Tom Kaulizt wrócił do hotelu?
- Proszę poczekać chwilę...
Na linii zapanowała głucha cisza. Czuła jak całe jej wnętrzności skręcają się z przerażenia.
- Jest tam pani dalej? - odezwał się.
- Tak, tak oczywiście. - powiedziała przestraszona.
- A więc pan Kaulizt na noc nie wrócił do hotelu.
- Cholera... - zaklęła, mimo woli.
- W czymś jeszcze mogę pomóc? - spytał z nienaturalną uprzejmością.
- Nie dziękuję. - odpowiedziała trzaskając słuchawką.
Myślami powróciła do poprzedniego wieczoru. Właśnie wtedy, gdy ujrzała dredziarza stojącego pod ścianą. Nie mogła znieść widoku jego wzroku. Wyglądał jak zranione dziecko, jak małe szczenię, które odebrano matce, jak… sama nie wiedziała jak. Wszystko spieprzyła. To przez nią nikt teraz nie wie gdzie podziewa się Tom. Jak mogła być taka głupia? Zraniła i go i Gustava. Za jednym razem! Po prostu świetnie... Zamknęła oczy i próbowała przestać myśleć o tym co zrobiła. Jednak nadal męczyły ją wyrzuty sumienia. Co powie mama? Pewnie będzie na nią wściekła, tak jak zresztą cały zespół. Przypomniała sobie ten pełen żalu wzrok Toma. W jej oczach pojawiły się łzy. Teraz wie co czuje, ale jest już za późno na cokolwiek. Mogła za nim biec, tłumaczyć. Nie zrobiła tego. Może dlatego, że każda część jej ciała odmówiła posłuszeństwa? Stała jak kołek wpatrując się w miejsce, które przed chwilą zajmował ktoś dla niej tak cholernie ważny. Nie słyszała już wtedy słów Gustava. Nie wiedziała co do niej mówił. Przecież cały czas miała ukrytą gdzieś w głębi siebie tę myśl. Od początku domyślała się wszystkiego. Dlaczego próbowała ukryć to przed samą sobą? Dlaczego nie chciała przyznać się przed samą sobą, że pierwszy raz w życiu zakochała się? Teraz wyszło na to, że zabawiła się ich uczuciami. Czuła się okropnie z tym wszystkim.
Zerwała się energicznie z łóżka.
- Nie mogę tak tego zostawić. - przemknęło jej przez głowę.
Założyła pierwsze lepsze ciuchy i wybiegła z pokoju. Zastanawiała się co zrobić? Marne są szanse na znalezienie go. Paryż to ogromne miasto. Może iść na policję? Idiotyzm... przecież Tom jest pełnoletni. Ma prawo robić co mu się podoba... Co jej pozostało? Czekać? Jednak czuła, że nie potrafi. Nie może tak po prostu siedzieć w jednym miejscu... Nie chciała pokazywać się chłopakom z zespołu... Po tym co zrobiła na pewno Gustav nie przyjmie jej z otwartymi ramionami... Mimo woli zapukała do ich drzwi. Na szczęście i nie szczęście otworzył jej Bill. Nie powitał jej tak jak zwykle ciepłym uśmiechem. Od razu wiedziała, że jest smutny. Spojrzała na niego błagalnym spojrzeniem.
- Chodź się gdzieś przejść. - mruknął.
Czarnowłosy wziął bluzę, która leżała na sofie, po czym zamknął drzwi i ruszyli przed siebie.
Po chwili siedzieli na jednej z ławek w hotelowym ogrodzie. Nie mogła już dłużej milczeć. Tyle myśli kłębiło się w niej od tych paru dni. Nie miała nikogo z kim mogłaby porozmawiać.
- Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej? - spytała ledwie słyszalnie.
- On nie chciał, żebym ci cokolwiek mówił... Myślał, że go wyśmiejesz... A poza tym był jeszcze Gustav... - urwał.
- Ja nie chciałam. - wyszeptała, a po jej policzku spłynęło kilka łez.
- Wiem. - odpowiedział, obejmując ją przyjacielsko ramieniem.
- Widzisz najgorsze w tym wszystkim jest to, że ja dopiero teraz zdałam sobie z tego sprawę, iż Tom nie jest mi obojętny...
- Nie płacz... - otarł z jej mokre policzki, zmieniając temat.
Nagle umilkli. Nie chciała już nic więcej mówić. I tak za dużo wyznała. Oparła głowę na ramieniu czarnowłosego i cicho płakała. Wszystko jak zwykle musiało się spieprzyć. Zastanawiała się co będzie dalej? Jak Tom już wróci, bo kiedyś w końcu wrócić musi. Co mu wtedy powie? Na pewno nie będzie chciał jej słuchać... A Gustav? Co on teraz czuje? Dała mu nadzieję, a potem zostawiła go jak niepotrzebną jej już rzecz. Miała okropne wyrzuty sumienia. Czarnowłosy spojrzał na nią i zauważył, że cała się trzęsie. Ściągnął bluzę i kazał jej ją ubrać. Nie wzbraniała się, tak jak prosił założyła ją na siebie.
- Gdzie on może być? – spytała po chwili.
- Nie wiem… Nie mam zielonego pojęcia…
W kieszeni wokalisty zadźwięczał dzwonek telefonu. Przez chwilę nie reagował, jednak natrętna osoba nie dawała mu spokoju.
- No odbierz... - poprosiła jasnowłosa.
Chłopak wyciągnął telefon i nacisnął zieloną słuchawkę. Już po pierwszych słowach jego rozmówcy mina mu zrzedła. W końcu rozłączył się i z przepraszającym wzrokiem mruknął:
- Zapomniałem, że mamy wywiad.
- A co z Tomem? - spytała zmartwiona.
- Szuka go pół Paryża. Miejmy nadzieję, że się znajdzie. - widocznie zauważył jej pytające spojrzenie, bo po chwili dodał. - To dla gazety, więc nikt nie dowie się o jego nieobecności.
Kilka sekund później zniknął w drzwiach hotelu. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Doszła do wniosku, że rozejrzy się po mieście. Może akurat to ona znajdzie dredziarza? Nie miała pieniędzy na taksówkę, więc postanowiła iść pieszo. Wstąpiła jeszcze tylko do pokoju po najpotrzebniejsze rzeczy. To jest telefon i pałeczki. Zapakowała to wszystko do torby, po czym ruszyła na poszukiwania Toma. Postanowiła, że pierwsze miejsca jakie odwiedzi to okoliczne parki. Wychodząc z hotelu czuła narastające napięcie. Zastanawiała się co mu powie jak już go odnajdzie? Nie potrafiła odpowiedzieć sobie na to pytanie. Na razie miała tylko nadzieję, że się nie zgubi. Zatrzymała się na przejściu dla pieszych. Po drugiej stronie ulicy znajdował się kiosk. Jej uwagę przykuła wystawa gazet. Cały stojak zajmowało jedno pismo - jakiś paryski brukowiec. Na jego okładce znajdował się nie kto inny jak ona sama. Jednak zdjęcie ujmowało jeszcze jedną osobę - mianowicie Gustava. Wściekła przebiegła przez jezdnię, po czym chwyciła gazetę. Spoglądając na fotografię, czuła jak dławi się łzami.
- Pieprzeni reporterzy! - krzyknęła, z furią drąc papier na strzępy.
Z kiosku wybiegła ekspedientka. Wystraszona Rachel uciekła. Nie wiedziała dokąd. Biegła dławiąc się łzami. Gdy zabrakło jej tchu zatrzymała się, ocierając twarz rękawem. Teraz będzie tematem numer jeden. Już w myślach słyszała słowa mamy. Potrząsnęła głową, wyrzucając z siebie wszystkie przygnębiające myśli. Przecież nie może się załamać. Teraz ma ważniejsze rzeczy do zrobienia. Ruszyła w kierunku parku miejskiego. Niestety nie znalazła tam Toma. Wiedziała, że nie może tracić nadziei. Niestety po dwóch godzinach samotnego włóczenia się po mieście owa nadzieja uszła z niej bardzo szybko. Nie miała zielonego pojęcia gdzie jeszcze mogłaby iść. Wyciągnęła z torby telefon i zadzwoniła do hotelu. Może dredziarz już wrócił? Niestety recepcjonista potwierdził jej złe przeczucia. Gitarzysty jak nie ma, tak nie ma. Przepadł jak kamień w wodę. Zmęczona i głodna godzinnym poszukiwaniem nie wiedziała co dalej robić. Rozpaczliwie zaglądała w każdą uliczkę, łudząc się, że gdzieś tam stoi. Otworzyła torbę i zaczęła ją przeszukiwać. W ręce wpadł jej banknot - dziesięć euro. Odczuła dziwną chęć zatopienia swoich problemów w alkoholu. Weszła do pierwszego lepszego lokalu. Pomieszczenie było wypełnione po brzegi, a w powietrzu unosiły się chmary tytoniowego dymu. Spojrzała na kolejkę przy ladzie. Westchnęła rozdrażniona, po czym postanowiła poszukać innej knajpy. Nie wiedziała gdzie iść. Wlokąc się jedną z paryskich ulic, czuła, że nie wytrzymuje. Czego się nie dotknie, to spieprzy. Tyle razy narzekała, że nie potrafi znaleźć sobie odpowiedniego chłopaka. Tak bardzo płakała, gdy Brian ją zdradził, gdy uświadomiła sobie, że nigdy nie spotka kogoś kto będzie tylko jej. Kto będzie ją naprawdę kochał i szanował. A teraz okazało się, że znalazła Toma, chłopaka, który jest prawie ideałem. Nie znała go zbyt dobrze, jednak wiedziała, że jest bardzo wrażliwy i potrafi kochać całym sercem. No i proszę… straciła go. Na zawsze…
Po chwili zauważyła, że okolica dość się zmieniła. Domy nie były już takie ładne. Gdzie nie spojrzeć jakieś porozwalane kosze na śmieci czy ławki. Obdrapane kamienice i nie za dobrze wyglądające towarzystwo. Jednak nie zrażało jej to. Znalazła jakąś przydrożną knajpę i weszła do niej. W mroku ledwo dostrzegała stoliki. Ostrożnie przechodząc między stolikami skierowała się w stronę barmana.
- Tom? - spytała ledwie słyszalnie, spoglądając na postać siedzącą przy barze.
Podbiegła do dredowłosego chłopaka, który spał oparty o ladę. Nic nie ulegało wątpliwości, że to on. Jednak nie czuła się szczęśliwa. Chociaż czego się spodziewała? Przecież gdzieś musiał spędzić całą noc...
- Obudź się. - powiedziała szturchając go lekko.
Gitarzysta spojrzał na nią nieprzytomnie. Wyglądał koszmarnie. Był cały brudny i na kilometr śmierdziało od niego alkoholem. Nigdy nie wdziała kogoś tak zalanego. Rzuciła barmanowi przepraszające spojrzenie, po czym wzięła chłopaka pod ramię i pomogła mu wyjść z knajpy. Mruczał coś pod nosem, jednak nie zwracała na to uwagi. Oparła go o ścianę jakiegoś budynku i kazała mu tak stać. Wyciągnęła z torby telefon i zamówiła taksówkę, po czym wybrała numer Billa.
- Tak? - spytał wokalista odbierając.
- Znalazłam go. - powiedziała od razu.
- Serio? Gdzie jest? Jak się czuje? Mogę z nim pogadać? Czekaj zaraz po was przyjedziemy! - zasypał ją pytaniami.
- Bill! Uspokój się! Z twoim bratem wszystko w porządku. No nie licząc tego, że jest kompletnie pijany. - dodała. - Jesteście już w hotelu?
- Nie. Dopiero zaraz kończymy wywiad, ale mamy jeszcze sesję dla jakiejś gazety.
- Tom stańże chłopie normalnie! - krzyknęła nie zważając na swojego rozmówcę. - Nie! Nie siadaj na ziemi!
- Słuchaj... jedźcie na tę sesję, a ja wrócę z nim do hotelu. - zwróciła się już do czarnowłosego.
- Poradzisz sobie? - spytał niepewnie.
- Tak. To pa! - schowała szybko telefon do torby i rzuciła się w kierunku gitarzysty, który właśnie próbował zasnąć na chodniku.
Mimo jego protestów pomogła mu się podnieść.
- Masz jakieś pieniądze? - spytała.
Odpowiedziało jej jakieś nieokreślone majaczenie. Przeszukała mu kieszenie spodni i o dziwo znalazła pięćdziesiąt euro. Pomyślała, że chłopak ma niesamowite szczęście. Przecież w tej okolicy to jest pewnie kwestia kilku sekund jak cię ktoś okradnie. Po chwili stwierdziła, że w jego kieszeni znajduje się coś jeszcze. Wyciągnęła - jak się okazało - kawałek pierwszej strony tego pieprzonego brukowca. Skrawek kartki obejmował ją, Gustava i nagłówek o treści " Nieznajoma piękność, dziewczyną perkusisty Tokio Hotel ". Po chwili zauważyła, że na zdjęciu prawie w ogóle nie widać jej twarzy. Jednak osoby z jej otoczenia na pewno od razu ją rozpoznają. Wkurzona do granic wytrzymałości zmięła kartkę w kulkę i wyrzuciła ją do kosza. W końcu obok nich zatrzymał się żółty samochód. Zapakowała pół przytomnego chłopaka na tylnie siedzenie, po czym usiadła obok niego. Po dwudziestu minutach byli na miejscu. Wchodząc do hotelu Tom jakoś tak mocniej chwycił się jej ramienia. Nie zwracając na to uwagi, ugięta pod jego ciężarem podeszła do recepcji. Mężczyzna spoglądając na nich dziwnie podał jej klucz do pokoju. Rachel dopiero teraz zauważyła, że dredziarz ma potarganą koszulkę. Spojrzała na niego i poczuła wyrzuty sumienia. Przecież to wszystko przez nią. Wzięła go pod ramię i zaprowadziła pod windy. Czekając na jedną z nich, Tom zachowywał się dość dziwnie. Nagle pochylił się nad stojącym obok nich kwiatkiem i puścił pawia. Jasnowłosa rzuciła przepraszające spojrzenie, stojącej obok nich pokojówce, po czym wczołgała się z dredziarzem do windy. Krótka przejażdżka nie podziałała na niego za dobrze. Podtrzymując go otworzyła swój pokój, po czym doprowadziła do łóżka. Chłopak wyglądał jakby wieki o tym marzył. Tak jak się położył, tak po kilku sekundach spał jak zabity. Usiadła obok niego i najdelikatniej jak potrafiła dotknęła opuszkami palców jego twarzy. Najpierw ust, potem nosa i policzków. W tej chwili nienawidziła siebie za wszystko. Jak mogła zrobić coś tak głupiego? Pod wpływem impulsu pozwolić na to by ktoś kogo nie darzy żadnym uczuciem, całował ją. Nie potrafiła sobie tego wytłumaczyć. Kilka łez spłynęło po jej policzkach. Tak bardzo pragnęła by te zdarzenie nigdy nie miało miejsca. Teraz Tom pewnie nie będzie chciał jej znać. Zresztą wcale mu się nie dziwiła. Zamknęła oczy i po chwili zasnęła.

*

Obudziło ją pukanie do drzwi. Przez chwilę nie kojarzyła co się dzieje. Zobaczyła śpiącego dredziarza obok siebie i wszystko powróciło. Zwlokła się z łóżka i otworzyła dobijającemu się... Billowi.
- Cześć - powiedział wpadając do pokoju.
Czarnowłosy spojrzał na brata i uśmiechnął się pod nosem.
- Rzeczywiście nie wygląda za dobrze... - skwitował.
- I tak dziękuję Bogu, że go znalazłam. - w końcu dodała. - A jak Gustav?
- W sumie to z nikim dziś nie rozmawiał. Na wywiadzie odpowiedział wymijająco na pytania o was. Widziałaś już gazetę? - spytał nieco ciszej.
- Niestety nie tylko ja. - odpowiedziała, spoglądając na gitarzystę.
Zapadło niezręczne milczenie.
- To może zostawimy go tu, a ty prześpisz się u nas? - odezwał się nagle.
- Dzięki za propozycję, ale ja zostanę przy nim... - urwała. - Chyba jestem mu to winna.
Uśmiechnął się blado, po czym wyszedł z pokoju. Jasnowłosa usiadła w fotelu, przyglądając się dredziarzowi. Jednym głupim wyskokiem, tak wiele straciła... Zastanawiała się dlaczego Tom kreuje się na podrywacza? Przecież wcale taki nie jest. Przymknęła oczy, próbując zasnąć. Jednak już po kilku sekundach była zmuszona z powrotem wstać. Z dredziarzem działo się coś dziwnego. Najpierw zaczął krzyczeć przez sen, a potem zleciał z łóżka. Rachel podbiegła do niego i pomogła mu się podnieść. Chłopak nie do końca obudzony wymamrotał, że musi do kibla. Wzięła go pod ramię i szybko doprowadziła do łazienki. Tom usiadł przy ubikacji i objął ją rękoma, po czym zaczął wymiotować. Nie wiedziała co robić. Uklękła obok niego i odgarniała mu dredy, tak żeby ich nie ubrudził. Gdy już skończył pomogła mu wstać i z powrotem zaprowadziła go do łóżka. Postanowiła go trochę rozebrać, tak żeby mógł spokojnie się położyć. Zdjęła mu bluzę, czapkę i chwilę potem dredziarz leżał pod kołdrą, śpiąc jak zabity. Przytulając jego ciuchy, usiadła na łóżku. Tym razem usnęła obok niego...


***


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:47, 06 Sie 2007 Powrót do góry

U łaa...
Pięknie to opisałaś, tylko dla mnie za duzo tego, że go straciła.
Potem to już mijałam.

Ale i tak świetnie.
Akcja się toczy.
Nie był to najlepszy odcinek, ale i tak bardzo dobry.
Podoba mi się i to bardzo.
Czemu tak rzadko odcinki dodajesz??Sad
Czasem to nawet zapominam o tym opowiadaniu...

No nic...
Weny życzę!
Pozdr:*
Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pon 18:54, 06 Sie 2007 Powrót do góry

Zaklep ^^

Heh, fajnie, fajnie. Mogłoby być dłuższe. Akcja się rozwija.
Podoba mi się. I właśnie....dlaczego tak rzadko odcinki dodajesz? XD
Czekam na następną część...pozdrawiam,

Akemi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Pon 19:12, 06 Sie 2007 Powrót do góry

Maniek...
A ja nic nie powiem Smile.
Ale mi miło jest, wiesz?
I mimo, że wiem to wszystko dalej przeżywam całe to opowiadanie.
Bardzo mi się podoba Twój styl pisania. Podoba mi, właśnie.
A ja zabieram się właśnie za napisanie czegoś. Ale cóż... Nie bardzo mi wychodzi. Pustka w głowie totalna.
Hmm...
Daj już tą ósmą część i dokończ dziewiątą. Są świetne, więc się nawet nie zastanawiaj. Czekamy Smile.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)