Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Profesjonalistka. [ 1 ] Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Czw 8:18, 15 Mar 2007 Powrót do góry

Właściwie jakoś tak po dłuższej przerwie i przerwaniu poprzednich opowiadań, postanowiłam napisać coś nowego. Być może to zasługa Nev, albo tego słońca, które znów zaczęło grzać. ;)

W każdym razie wzięłam się za nowe opowiadanie. Tym razem ZAMIERZAM w pełni je doprowadzić do końca.

Dedykacja dla moich dwóch aniołów. ;*

Mam nadzieję, że spodoba się. ;>

1.

Było ciepło. Nie jakoś upalnie, czy duszno, ale tak po prostu przyjemnie. Tak, żeby można było usiąść sobie na ławce w parku i puszczać kaczki na wodzie. Wystarczyło również, żeby wata cukrowa przyklejała się do palców, a potem zostawała wytarta w jeansy albo zupełnie starą, wygniecioną bluzkę.
Siedziała na trawie, wystawiając twarz do słońca, które odbijało się w jeziorze. Nie potrafiła ogarnąć myśli na jakiś konkretny tor. Wszystko mieszało jej się w głowie. Ostatnie kilka dni, przeprowadzka, Mark. Nie chciała mu zrobić krzywdy, ale nie miała wyboru. Musiała iść tak jak kazał jej szef, bo w innym wypadku, ktoś z jego podwładnych – a jej kolegów, mógł wepchnąć ją w błoto w rowie. Dużo razy myślała o zrezygnowaniu ze współpracy i działania na własną rękę w tym interesie, ale korzyści z tego byłyby nikłe, bo nie była jeszcze profesjonalistką, a poza tym szef chronił ją pod swymi skrzydłami kamuflażu. Tak mało, a jednak wystarczało do tego, żeby pracując sama wpakowała się w większe gówno niż dotychczas.
Nagle coś zasłoniło jej słońce.
-Masz. – Usłyszała niski, męski głos, który wepchnął jej w ręce kubek expresso. Powoli otworzyła oko, próbując skojarzyć w międzyczasie, kto był tym zbawicielem po ciężkim dniu spędzonym na treningach. Prawdopodobnie go nie znała. Chyba, że promienie słoneczne już dotarły do jej pamięci, skutecznie ją wymazując. –Przysłali mnie tu, żebym Ci powiedział, co i jak. – Krótko obcięty brunet, bystre ciemne oczy, wąskie usta. Nie należał do przystojniaków, choć jego tęczówki mogły spokojnie uwieść każdą kobietę. To jasne, że był wysportowany, jak oni wszyscy.
Wyciągnął w jej stronę dłoń. Zignorowała to, biorąc większy łyk gorącej kawy.
-I powiedzieli Ci, że najłatwiej mnie do siebie zachęcić kupując coś do picia na dobry początek? – Wstała.
-Niezupełnie. Właściwie to przechodziłem obok i tak jakoś doszedłem do wniosku, że będzie miło… - przerwał, kierując wzrok na jej biust. – jak zajdę i kupię… Potem okazało się, że nie lubię kawy, więc pomyślałem, że akurat trafię w twój gust… No i wielkim przypadkiem…
-Okazało się, że tak jest. Jasne. – Dokończyła ironicznie, odwracając się i spokojnie wchodząc w aleję, prowadzącą do wyjścia z parku.
-Wierz lub nie, ale tak było. W każdym razie nie przyszedłem tu na pogaduszki. Syn na mnie czeka w domu, a to tylko pół godziny stąd. – Zamurowało ją. Nie mogła uwierzyć, że ktoś w tej branży może mieć normalną rodzinę, którą oszukuje codziennie, mówiąc, że wieczorem idzie sobie na piwo z kolegami. Ona nie mogła wytrzymać sama ze swoim sumieniem, a co dopiero z zakochanym partnerem, który ufa i czeka na powrót co wieczór. To było cholernie nie fair.
-Masz syna? – Spytała głupio, jakby to, co usłyszała brzmiało jak żart, albo conajmniej ironia. Pokiwał głową, patrząc spokojnie przed siebie. Nagle stał się tak bezuczuciowy i cichy…
-Wybacz, po prostu nie myślałam…
-Jest mi ciężko. – Spuściła wzrok, czując jak język odmawia powiedzenia czegokolwiek. Choćby zupełnie niepasującego do sytuacji „Aha, ok.”. Szli tak przez chwilę, mijając po drodze dużą, pokrytą rdzą bramę i wychodząc na zatłoczoną ulicę, na której jakby wszyscy milczeli razem z nimi. Nagle złapał ją za nadgarstek i pociągnął za sobą skręcając w lewo, w ślepą uliczkę. Przyparł ją do muru, a ona zamarła w bezruchu.
-Słuchaj. Masz go przyprowadzić jutro o dwudziestej do klubu. Przypnij mu do marynarki białą wstążkę, a potem upij. Wiesz co robić. – Puścił jej oczko, po czym odsunął się i po raz kolejny wyciągnął w jej stronę rękę. – Daniel. – Uścisnęła ją mocno, jeszcze nie mogąc otrząsnąć się z sytuacji, która miała miejsce przed sekundą. Była w totalnym szoku. Gdyby szef się dowiedział… -Musisz popracować nad refleksem.
-Zapamiętam.

*

Jeszcze tylko trzy godziny do spotkania. Podjedzie po nią w tej swojej limuzynie bez kierowcy, w różowym garniturze i zielonej koszuli w prążki. Miał poczucie humoru, choć ludzie uważali go za dziwaka. Za bogatego dziwaka. Choć dla biznesmenów liczyło się tylko to słowo na „b”. W końcu nie każdy miał czas i ochotę na bliższe poznawanie się z człowiekiem, który zawsze nosi przy sobie mleko w piersiówce.
-Daj spokój Ann. To tylko sukienka. Nie musisz jej dopasowywać idealnie. Niech po prostu będzie jakaś z dekoltem i nogi niech będzie widać… I koniec. Co to ja na bal się wybieram? Nie. Do pracy. – Roześmiała się, przykładając słuchawkę do drugiego ucha.
Musiała się wystroić. Co prawda widzieli się już kilka razy, ale ten był najważniejszy. Nie była nastawiona na owy plan pozytywnie, bo w końcu nigdy nie myślała, że będzie musiała robić takie rzeczy w tym fachu, ale każde nowe doświadczenie buduje i była na to gotowa. –Dobra, ja muszę kończyć. Przywieź mi ją, a ja się w tym czasie pomaluję. – Wyłączyła się, nie czekając na odpowiedź, po czym rzuciła telefon na łóżko i z powrotem wkroczyła do łazienki.
Czekał ją dłuugi wieczór. Co prawda do pewnego momentu w interesującym towarzystwie, ale potem niestety nie będzie zbyt ciekawie. Zwłaszcza, jeśli coś pójdzie nie tak.
Odkręciła wodę w kranie i ochlapała sobie nią twarz.
-Masz być przytomna i gotowa na każde skinienie. Refleks! Spryt! Słyszysz?! – Warknęła do lustra, po czym chwyciła ręcznik i zaczęła się nim wycierać. –Nie możesz być głupią panienką. Jesteś w tym dobra i nikt Ci tego nie odbierze. – Tupnęła nogą, a potem chwyciła do ręki szminkę i wolno posmarowała sobie nią usta tworząc na nich mocną, intensywną czerwień. Po chwili podkreśliła oczy kredką i spięła włosy. –To będzie ważna impreza, dla ludzi szanowanych. Nie możesz spalić akcji tylko dlatego, że jesteś kobietą. Oni nie mogą się z Ciebie śmiać! –Odwróciła się i gotowa do boju ruszyła przed siebie, słysząc chwilę wcześniej dzwonek do drzwi. Otworzyła je, widząc w progu niską, szczupłą blondynkę, patrzącą na nią z zachwytem. Miała w ręce długą, czarną sukienkę.
-Dobra Ann, dawaj ją. Hm… Jest nawet niezła. – Chwyciła ją, po czym szybko założyła na siebie. Potem tylko buty i…
-Wyglądasz prześlicznie! – Usłyszała za sobą. Uśmiechnęła się słodko. Miała nadzieję, że Mark nie będzie jej o nic podejrzewał, że wszystko przebiegnie bez najmniejszych komplikacji. A przy okazji pozna nowych interesujących bogaczy… Którymi w następnej kolejności będzie się można zająć… -Zupełnie nie jak złodziejka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Czw 17:36, 15 Mar 2007 Powrót do góry

o.O ah Stove...nawet nie masz pojęcia jak bardzo się ucieszyłam gdy zobaczyłam, że napisałaś coś nowego. Czytałam wszystkie Twoje opowiadania, które zamieściłaś na forum (mam nadzięję, że żadnego nie ominęłam) i każde mi się podobało, choć nie wszystkie były skończone...a szkoda. No, ale teraz masz zamiar napisać do końca co mnie bardzo cieszy, gdyż sama pierwsza część niesamowicie mnie zainteresowała. Jak zwykle tajemniczo i bardzo wciągająco. Lubię Twój styl pisania. Mam ogromną nadzięję, że będę mogła doczytać to opo do końca... jestem już starsznie ciekawa co wydarzy się dalej. Czekam z niecierpliwością.

Ps. Dziękuję temu grzejącemu słońcu, które Cię nakręciło xD.

^^pozdrawiam


EDIT:

HaHaHa... I'm first!!! Cool Szydzenie, wyśmiewanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
stove




Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.

PostWysłany: Czw 17:48, 15 Mar 2007 Powrót do góry

Martoocha, Ty jedyna o mnie pamiętasz xDDDD.
Ja też mam nadzieję, że dotrwam do końca xD.

Ps. Masz GENIALNY podpis xD. Śmiałam się z dobrych pięć minut ;D.

"Tomasz trzymaj spodnie - nadchodzę!". Hahahaha xD.


Pamiętamy o kropeczkach, prawda?
aŚ ;).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)