Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Małe opóźnienie...(~19~) "Siła perswazji" Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Joq
Gość





PostWysłany: Sob 18:22, 27 Maj 2006 Powrót do góry

bueheheheheeh hihihihihih hahahaha xD przeczytałam WSZYSTKIE części naraz Smile o mało co sobie krzywdy nie zrobiłam spadając co chwilę na podłogę, a rodzice i rodzeństwo już mieli dzwonić do wariatkowa ze względu na moje histeryczne napady śmiechu i głupawki Smile Very Happy gratulacje i czekam na dalszy ciąg
Mia
:(
:(



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Sob 20:40, 27 Maj 2006 Powrót do góry

Maunus, kiedy next?? Razz czekam... i obmyślam już intrygę sama wiesz na jaki temat Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Patti




Dołączył: 27 Maj 2006
Posty: 55 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin

PostWysłany: Sob 21:39, 27 Maj 2006 Powrót do góry

Lol, to jest cudowne! "Ułomne jojo"... O_O . Chłopacy słuchają się dziewczyny? Nieźle... gratuluję Ci, wcześniej miałam megadoła, a teraz moja mama zastanawia się, czy nie trzeba mnie do wariatkowa wysłać, bo duszę się ze śmiechu... Jeszcze raz brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maunus
:-(
:-(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P

PostWysłany: Nie 19:39, 04 Cze 2006 Powrót do góry

Ekhem... Jeżeli dobrze pójdzie i brat nie będzie mi wchodził w paradę, to dodam nowy odcinek dzisiaj. <chyba>
mey-key -> nic nie szkodzi ;D
Mia-> Gdzie ty jesteś??? Ja cie szukam wszędzie i cię ni ma ;(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ania93




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 20:01, 04 Cze 2006 Powrót do góry

Maunus błagm! dzis gododaj bo mam stany przeddepresyjne związane z 2oma dwójami na koniec roku .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maunus
:-(
:-(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P

PostWysłany: Nie 20:42, 04 Cze 2006 Powrót do góry

Dedy dla:
Kamiś - Kamiś, wiesz za co Cool
Mia - za to, że jesteś. Odezwij się, dobra?
shira - moje koffanie ;] Dla Ciebie wszystko ;]

***

Inell stanęła przed drzwiami domu Kasidy. Zastukała butem w drzwi i czekała aż jej ktoś otworzy. Nic, żadnej reakcji. Pierdyknęła chodakiem w futrynę tak, że aż się szyby w oknach zatrzęsły. Nikt nie otwierał. Inell zrobiła groźną minę i podeszła do okna pokoju przyjaciółki, znajdującego się na parterze. Zajrzała przez nie. W środku był jakiś chłopak(?!). Blondynek, lekko napakowany, nawet ładny. Obok niego siedziała wystrojona Kasidy, której tlenione włosy stanowiły śmieszny kontrast do czerwonej twarzy. Inell obserwowała ich aż do momentu, gdy...
—ŁŁŁAAAAAAAAAAAAAAAAIIIIIIIIIIIIIII!!! PODGLĄDACZ...!!! — wrzasnęła Kasy, a Inell odkleiła nos od szyby i z impetem runęła w pobliskie krzaki róży. Ktoś energicznie otworzył okiennice i zza parapetu wychyliła się zdezorientowana makówka Kasidy.
—KUUUUUUUUUUUUURRRRDE FELEK KARRRRRRRRRTOFELEEEEEEEEEEEK!!! — ryknęła Inell, strzelając wokół gałązkami i podgniłymi liśćmi, które dostały jej się do ust.
—INELL, TO TY?! — zdziwiła się blondynka, jedną ręką łapiąc się za czoło, a drugą młócąc blondwłosego chłopaka, zmuszając go tym, by wycofał się w głąb pokoju.
—NIE! Fakir w dupkę jeżyka..! — fuknęła wkurzona niewiasta, wyjmując sobie kolec z tyłka.
—Yyy, dobra mój ty fakirze... A co ty tam robisz..? — zapytała tleniona, uśmiechając się głupkowato do brunetki.
—Liczę kolce, jakie wbiły mi się w d...
—NIE KOŃCZ! — pisnęła Kasidy, nerwowo spoglądając w głąb swego domu. — A tak w ogóle, to co cię do mnie sprowadza..? — spytała z nutką pretensji w głosie.
—Przecież byłyśmy umówione młotku..! — oburzyła się brunetka, opierając swe odwłoki o murek.
Blondi w jednym momencie dała nura pod parapet. Kiedy wychyliła się na powierzchnię, jej czerwona buzia była szczelnie nakryta dłońmi.
—NA ŚMIERĆ ZAPOMNIAŁAM..! Przepraszam! — jęknęła, błagająco wyglądając spomiędzy swych rozchylonych i uzbrojonych w tipsy, palców.
—Dobra, wybaczam... —mruknęła niezadowolona czarnowłosa, grzebiąc chodakiem w ziemi — Ale może mnie wpuścisz do środka..? — zasugerowała, bo nie bawiło jej już stanie w krzakach.
—Już, wchodź! — żachnęła się blondynka, biegnąc do drzwi i otwierając je kopem (biedne te drzwi...)
Inell z uznaniem przyglądała się domowi przyjaciółki. Sporo się zmieniło od czasu, gdy była tu ostatnim razem. Przybyło mebli i innych gadżetów, które, gdyby znajdowały się w domu Inell, z pewnością zostałyby wyteleportowane przez okno drugiego piętra w tempie natychmiastowym. Inell lubiła rzeczy tylko praktyczne..!
Dziewczyny stanęły przed pokojem Kasidy.
—Słuchaj Inell, eee... — zaczęła Kasy, czerwieniejąc. Inell spojrzała na nią i zrozumiała o co chodzi...
—Będę grzeczna, nie pobiję go, nie pogryzę, nie poderwę, nie rzucę chodakiem i nie wywalę przez okno. — wydukała, a Kasy odetchnęła z ulgą.
—Dzięki... — mruknęła blondyna i lekko uspokojona nacisnęła na klamkę.
Kiedy drzwi się rozchyliły, Inell równym kłusem przemierzyła pokój i z gracją uwaliła się w jego kącie na fotelu. Jedną ubłoconą girą wystukiwała rytm marsza żałobnego, a drugą, położoną na parapecie, wymachiwała, prezentując w ten sposób swego walecznego chodaka w pełni okazałości. Blondynek w tym czasie ze skupieniem badał anatomię przelatującej obok muchy...
—Yyy... In, to jest Damian, Damian to jest Inell. — przedstawiła ich sobie Kasy, opierając drżące ręce na biodrach. Inell spojrzała na blondynkę jak na smerfa i roześmiała się.
—Dzięki Kasy, nie poradzilibyśmy sobie bez ciebie...
Kasidy zbielała, zacisnęła zęby i zaczęła czynić za plecami blondyna różne ciekawe znaki, takie jak np. wytykanie środkowego palca, przejeżdżanie scyzorykiem po szyi, uderzanie pięścią o otwartą dłoń i udawanie zezowatego wisielca. Chłopak chyba poczuł, że coś jest nie tak...
—Yyy... Kasy, ja już pójdę... Zobaczymy się jutro, dobra? — spytał, z pośpiechem podchodząc do drzwi i naciągając swą czapeczkę mocniej na oczy.
—No dobra... — jęknęła blondynka z wyrzutem patrząc na Inell.

Kasy poszła odprowadzić Damianado furtki. Chłopak pochylił się nad blondynką i dał jej całusa w policzek...
—Ej, tylko jej nie połknij..! — prychnęła (za)głośno z okna In, a Damian, gdy to usłyszał, znikł z pola widzenia w tempie przyśpieszonym.
—INELLO KATARINO FABEL!!! — ryknęła przez całe podwórko zirytowana Kasidy, biegnąc ku rozbawionej brunetce.
—Tak mamo..? — sarknęła Inell, z trudem unikając serii ciosów palcem, jakie w dość brutalny sposób próbowała zadać jej Kasy.
—CO JA CI MÓWIŁAM O PŁOSZENIU CHŁOPAKÓW? — wrzasnęła histerycznie blondynka.
—Że... To niezdrowo wpływa na ich psychikę i... ma negatywny wpływ na ogólne poszerzanie gatunku. — wyrecytowała brunetka, mrużąc oczęta.
—No właśnie!!! — burknęła Kasy. — zapamiętaj to sobie i traktuj jak przykazanie Boże..!
In pozostawiła jej wypowiedź bez komentarza. Dziewczyny weszły z powrotem do domu, podtrzymując między sobą dość napiętą atmosferę. Starały się na siebie nie patrzeć i nie prowokować nawzajem, bo wybuch jednej z nich mógł nastąpić w każdym momencie.
—Kiedy Ema przyjdzie..? — spytała In, skrobiąc paznokciem swego nieśmiertelnego chodaka.
—Już dawno powinna się zjawić... — mruknęła Kasy, wyjmując kieszonkowy zegarek.

***
(godzinę później)

BUM! BUM! BUM! — coś uderzało w drzwi.
—Co to?! — wrzasnęła ze strachem Kasidy, spoglądając na wyginające się drewno.
—Nie wiem... Może otwórz te drzwi, to się przekonamy..? — zasugerowała In, bo ktoś coraz dobitniej owe taranował.
—Zaraz..! — burknęła Kasy, poprawiając włosy i podciągając spodnie.
BUM! BUM! BUM!
JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEBUT!!!
—Chyba trochę się spóźniłaś, Ema dała już sobie sama radę... — wyszeptała Inell, spostrzegając Emę stojącą na drzwiach frontowych. Wszędzie wznosiły się tumany kurzu i leciał tynk. — Hehe, Ema, ty zdolne dziecię jesteś..! Razem z drzwiami urwałaś zawiasy i daszek, który był połączony z sufitem... Matko, ile tynku lata!— parsknęła Inell, z podziwem oglądając szkody.
—Ma się ten kop z półobrotu... — skwitowała Ema i jak nigdy nic, zaczęła zbierać pozostałości po drzwiach.
Kasidy miała ochotę zatłuc obydwie przyjaciółki widelcem... Albo nie! Lepiej skarpetką..!
—I CO JA MAMIE POWIEM?! — wrzeszczała blondyna, szarpiąc się za odrosty — „Sorry mama, Ema musiała gdzieś wyładować swoje napięcia przedmiesiączkowe..!” ?!
Po tych słowach Ema wybuchła śmiechem, Inell ugryzła się w język by nie zrobić tego samego, a Kasy, z żądzą mordu w oczach, zaczęła znosić przyrządy, które miały pomóc w sprzątaniu: Mopy, miotły, ścierki, płyny itp. Rozdała je pomiędzy przyjaciółki z miną: weź-bo-inaczej-w-ryj i sama zabrała się za moczenie mopa.
—Aaaa!!! Ten mop jest podobny do Toma! — parsknęła Inell, wywijając przyrządem wyrwanym Kasy.
—Jaki Tom? — spytała Ema, smarkając w szmatkę do podłóg, którą właśnie dostała do rąk.
—Nie mów, że ty tym będziesz teraz podłogę i ściany wycierać... — wtrąciła Kasy, groźnie łypiąc oczami na materiał, jaki trzymała w ręku rudowłosa.
—Kasy, wrzuć na luz... — bąknęła ruda, wyrzucając szmatę za siebie — no mów, jaki Tom? — zwróciła się do Inell.
—Kaulitz. — powiedziała brunetka
—... — Kasy i Ema zrobiły minę, jakby ktoś podsunął im pod nos cebulę. — Nie wspominaj tego nazwiska... W ogóle o bliźniakach.— mruknęła Kasy.
—Yyy?!— zdziwiła się brunetka — co się stało? — dodała. Przecież bliźniacy, Ema, Kasy i ona, In, od zawsze tworzyli zgraną paczkę. Nigdy nie było kłótni.
—Mamy z nimi ostatnio ostro na pieńku... — warknęła Kasy — Od niedawna coraz ciężej się dogadujemy. Właściwie wcale nie gadamy. — mruknęła, spuszczając lekko głowę.
—Oni mnie taaaak denerwują... Po tej naszej ostatniej kłótni wcale się do siebie nie odzywamy. — warknęła Ema — Jeeeny jak ja ich nie lubię! Nagięty skejcik i transwestytka po przejściach! — zarechotała ruda, pukając butem w ścianę.
Inell myślała, że jej się przesłyszało... Przecież kiedyś Ema i Kasy szalały na punkcie Billa i Toma, a teraz..? Koniec przyjaźni?!
—BILL NIE JEST TRANSWESTYTKĄ!!! — wybuchła nagle Inell, szarpiąc Emę za ramię. — On po prostu się maluje..! Co, nie wolno?! — wrzasnęła — A TOM NIE JEST NAGIĘTY! A żebyś wiedziała, że jest zupełnie... PROSTY!!! — prychnęła, niewiele myśląc nad tym co mówi.
Kasy i Emę wmurowało. Od kiedy to Inell się na nie wydziera..?
—In, ja cię nie poznaję... — mruknęła cicho Kasy, trzymając twarz w dłoniach.
—Ja was też nie. — warknęła ostro i pochwyciła pierwszą lepszą szmatę w ręce. — Tyle lat przyjaźni między nami, a bliźniakami, a wy teraz ich wyzywacie i.. i... — Inell ze złości nie mogła się wysłowić. Przerwała, zastanowiła się chwilkę i rzekła — Ja ich dalej lubię, są dla mnie jak bracia. Nie obchodzi mnie, że macie jakieś kłótnie itp. Według mnie powinnyście się z nimi pogodzić, by wszystko było po staremu.
—Dobra, masz trochę racji... — przyznała nagle Ema —... Ale to nie zmienia faktu, że nie toleruję tych osobników! — fuknęła, kwasząc minę, a Kasy wlepiła tępy wzrok w podłogę.
Nagle w Inell jakby piorun strzelił... Przypomniała sobie o pikniku, jaki miał urządzić Tom..! „Uhuhu! Będzie ostro...”— skwitowała w myślach, błądząc tępym wzrokiem po twarzach przyjaciółek.
—Coś się stało złociutka..? — spytała Ema, przejeżdżając brunetce ścierką po buzi.
Inell ocknęła się.
—Bo wiecie... Ja umówiłam nas na piknik... — zaczęła Inell drżącym głosem. — a ten piknik urządzają Kaulitzowie. — wyrzuciła z siebie na wydechu, chcąc jak najszybciej mieć ten moment za sobą. Bała się reakcji Kasidy i Emy, zwłaszcza Emy...
—CO?! Posmerało cię w dzyndzel?! — wrzasnęła Ema, robiąc wielkie oczy.
—Ja nigdzie nie idę. — rzekła Kasy, chociaż chyba była skłonna zgodzić się na piknik.
—Ale... — jęknęła Inell — musicie iść! Oni są naprawdę wspaniali! Pogodzicie się, będzie niezła zabawa! — próbowała je zachęcić, choć czuła, że jej szanse maleją...
—Zgrupowanie pokemonów..? Odpadam! — prychnęła Ema, przeczesując włosy.
In chciała jej odszczeknąć, że sama jest pokemon, ale wiedziała, że agresja rodzi agresję, więc spróbowała ją podejść w inny sposób.
—No wiecie... Tam będą również dziesiątki innych osób. W szczególności chłopaków między szesnastym, a osiemnastym rokiem życia... — kłamała, czując do siebie odrazę, a zarazem satysfakcję, gdy Ema zerwała się z miejsca, podbiegła do niej i ryknęła:
—Dobra, gdzie ten piknik?!
***
(godzinę później)

Kiedy rodzice Kasy zobaczyli co się stało z ich domem, a dokładnie z drzwiami wejściowymi, dostali ataku... śmiechu, a do dziewczyn doszło, że przez ten cały czas niczego właściwie nie posprzątały.
—Kasy, kochanie, dobrze, że to Ema je znokautowała, a nie np. włamywacze... Na drugi raz takiego szajsu nie kupimy... — zarechotał rozbawiony pan Nielsen, podnosząc coś, co do niedawna służyło za drzwi. — Ale ten cały tynk to wy usuniecie. — dodał, gdy dziewczyny chciały wyjść.
Inell, Ema i Kasy w mig uwinęły się robotą i zmęczone padły na sofę w pokoju blondynki. Ema, ucieszona, że nie dostała ochrzanu, rozłożyła się na niej tak, że zajmowała trzy czwarte jej powierzchni. Kasy i Inell musiały zadowolić się tą skromną jedną czwartą...
—Powiedz nam coś więcej o tym pikniku..! — zażądała Kasy, znacząco unosząc lewą brew.
—Yyy... — In zatkało, ale przypomniała sobie, że ta sprawa jest zbyt ważna, by zawalić ją przez nieumiejętność kłamania. Szybko znalazła odpowiednie słowa...— No... Będzie biba..! Szarlotka, kanapeczki, soczek marchewkowy, te sprawy..! — powiedziała, lekko kryjąc w dłoniach twarz.
—Yyy... (...) Hehehe! Dobry żart! — parsknęła po chwili Ema, modląc się w duchu, by to faktycznie był kawał.
Inell tylko głupio się do niej uśmiechnęła. Chciała jak najszybciej zmienić temat.
—Kasy, a ten Damian, którego spłoszyłam, to kim on dla ciebie jest? — wypaliła, gdyż uznała, że wątek Damiana odwróci uwagę przyjaciółek od pikniku.
—Jaki Damian? — spytała Ema, która nie była za bardzo w temacie.
—To mój... — zaczęła blondynka, ale nie skończyła. Zatkała się rękawem i zburaczała, nie wiedząc co odpowiedzieć.
—Chłopak! A jak inaczej? Tak się całowali, że zaczynałam nawet obstawiać, które się prędzej zmęczy. — dokończyła za Kasy Inell, rechocząc się perfidnie. Kasy chciała zaprotestować, ale Ema jej przerwała.
—Fajny on jest? — zapytała Ema, z ciekawością przyglądając się Kasidy.
—No.. — mruknęła zadowolona Kasy, odlatując do krainy testosteronem płynącej.
—No to zabierz go z nami na piknik, co? — zaproponowała nagle Ema, a wnętrzności Inell przewróciły się w brzuchu.
—Dobry pomysł! — zgodziła się blondynka, a z Inell zniknęły resztki nadziei, na to, że ten piknik nie zakończy się katastrofą...
Znając życie, Ema dostanie szału, gdy zobaczy, że jest na pikniku mniej niż dwadzieścia osób. Kasy ewentualnie zajmie się Damianem („Ufff... Chyba jednak dobrze, że blondas jedzie z nami...”) Bliźniacy? („Już ja się nimi zajmę...”) No to właściwie nie ma o co się martwić, prawda...? (Teoretycznie...)
***
(dzień pikniku)

Inell spojrzała na ścienny zegar. Była trzecia dwadzieścia, a o w pół do wszyscy mieli się spotkać przed jej domem. Wyjrzała przez okno, ogarniając towarzystwo wzrokiem. Obrazy dochodziły do jej mózgu w tej kolejności:
1.Tom, którego Ema zasztyletowała spojrzeniem, stojący z miną „Łee... Ona mnie nie lubi!” za plecami Billa.
2.Bill, szczerzący się na siłę do wszystkich i próbujący zachęcić brata do wyjścia na przód.
3.Kasidy, trzymająca pod pachą... tzn. pod pachę blondyna o imieniu Damian, który z niezadowoleniem zerkał na bliźniaków.
4.Ema, z oczami poza orbitami, szczerząca kły w geście lekkiego poirytowania, kręcąca się wokół własnej osi i śląca w kosmos przekleństwa w znanym tylko sobie języku.
5.Oraz kilka osób, których Inell nie znała, stojących pod bramą
– ogółem nic specjalnego.
Brunetka zdecydowała się zejść do gromadki. Przywitała się niemrawo, podświadomie unikając bazyliszkowego spojrzenia Emy i Kasy.
—Inell, chodź na chwilkę, dobra..? — spytał cicho Bill, znacząco spoglądając to na Toma, to na swoje sportowe buty.
Inell kiwnęła tylko głową i podeszła do chłopaków.
—Co się dzieje? — zapytała, błądząc spojrzeniem po twarzach dwóch chłopaków.
—Hmmm... Bo wiesz, między nami, a Emą i Kasy ostatnio bardzo się pogorszyło... Właściwie już się ze sobą nie zadajemy. Każda rozmowa kończy się awanturą, więc...
—Ja ci dam zaraz awanturę, kurde frak! — krzyknęła oburzona Inell — przyjaźniliście się z nimi tyle lat, a teraz mi oświadczacie, że ich nie lubicie. Jesteście gorsi niż rozkapryszone dzieciaki!— warknęła, niebezpiecznie potrząsając grzywą — Macie się pogodzić! Nie mówię, że musicie iść do dziewczyn na kolanach i je przepraszać — syknęła, gdy Bill chciał polemizować— tylko z nimi zwyczajnie porozmawiać. Wszystko wróci do normy, zobaczycie. A jak nie, to wszystkim poobijam ryje, Kasy i Emie też!— wrzasnęła buntowniczo, zostawiając oniemiałych bliźniaków w tyle.
Po rozmowie z Billem i Tomem, Inell postanowiła sobie, że nie spocznie, dopóki ich paczka z powrotem się nie zintegruje. Będzie wyłaziła ze skóry, by się wszyscy pogodzili...
Brunetka poszukała wzrokiem przyjaciółek i podeszła do nich, próbując zachować spokój.
—Rozmawiałaś z nimi..?— zapytała obojętnym tonem Ema, wskazując głową na Billa i Toma.
—Tak. Chcą się z wami pogodzić. — wypaliła Inell, nie zastanawiając się nad tym, co mówi.
—... — dziewczyny zrobiły wielkie oczy i spojrzały w kierunku chłopaków.
—A tak w ogóle, to o co ostatnio się tak ostro pożarliście, co? — zapytała powoli Inell, kątem oka spoglądając na Billa i Toma.
—Głupoty... — jęknęła Ema, patrząc udręczonym wzrokiem w niebo.
—Chętnie posłucham — oświadczyła brunetka, nadstawiając uszu.
Ema westchnęła.
—Jak chłopcy wyjechali w trasę koncertową— zaczęła ruda — to nie widywaliśmy się prawie wcale. To chyba wtedy tak się od siebie oddaliliśmy. Jak ty się wybudziłaś ze śpiączki, myśleliśmy, że wszystko będzie jak dawniej. Próbowaliśmy się jakoś razem zintegrować, więc wybraliśmy się do pubu, ale oczywiście Tom zrobił scenę na środku ulicy i w ten oto sposób wszystkie plany wzięły kichę. — jęknęła Ema, robiąc smutna minę.
—Bo to właściwie zawsze Ema i Tom zaczynają awantury — wyznała Kasy — Ja i Bill po prostu nie mamy tematów do rozmów, więc się mijamy. Co innego te dwa potworki... — zarechotała Kasy, trącając łokciem Emę.
—Ostatnio Tom przylazł do mnie z pretensjami, bo nie zaprosiłam go do kina, tak jak innych. Szliśmy na Kubusia Puchatka w piątkę: Seamus, Havier, Alice, Mia i ja. Za takie coś mieć żale?! Albo wybrałam się na obiad z Seamusem, bo chcieliśmy uczcić jego zdany egzamin końcowy. Tom zrobił taki Sajgon, że miałam ochotę go przez okno wyrzucić. I tak w kółko. Co ja nie zrobię, to Tom ma pretensje, jakbym mu co najmniej matkę widelcem zabiła..! — jęknęła Ema, żywo gestykulując.
—Ema..? — spytała niepewnie Inell — czy ty nie rozmawiałaś z Tomem na temat... was?! — dokończyła, robiąc szybki unik przed pięścią Emy.
—Czy to była aluzja..? — warknęła przez zęby.
—Yyy.. — Inell przytkało lekko — on jest o ciebie zazdrosny... — stwierdziła, a Ema zaczęła zdejmować swojego trampka — ...ale jako o kumpelę!!! — dodała brunetka ze łzami w oczach, bo perspektywa nabycia nowej kolekcji siniaków nie bardzo ją cieszyła.
—No coś ty!— fuknęła ruda — A tak w ogóle... zmieńmy temat..! — jęknęła, odwracając się przodem do drzewa.
Inell zmierzyła przyjaciółkę wzrokiem i zrezygnowana ruszyła w kierunku innych osób.

***

—Zróbmy ognisko!!! — krzyknął Tom, wymachując nad głowa torbą kiełbasek. Odpowiedział mu entuzjastyczny krzyk ludzi i skrzek znudzonej Emy, która opanowała sztukę wydawania różnych odgłosów do perfekcji.
Było już późno i wszędzie latały komary. Towarzystwo usiadło wokół stosu gałęzi, a Tom wyjął gitarę i zaczął grać różne ballady. Inell, z jednej strony oparta o Billa, z drugiej ściskana przez Emę, popadała w coraz większą melancholię. Bill zauważył, że powieki Inell stają się coraz cięższe...
—Maestro, zagraj coś żywszego, bo Inell zaraz mi tu przyśnie..! — zawołał Bill, otulając brunetkę ręką i niechcący potrącając Emę.
—E, gwiazdor, weź mnie nie dotykaj, dobra? — wrzasnęła ruda, wymachując łapami we wszystkie strony.
—Sorry, na ogół nie macam wiewiórek. — prychnął Bill, szczerząc się dziko.
Ema poczerwieniała, nabrała dużo powietrza i ryknęła:
—Nie macasz wiewiórek, bo wolisz krowy..!
—Inell nie jest krową. — stwierdził spokojnie Bill, a Emie i Inell szczęki opadły. Ta druga wyrwała się bliźniakowi z objęć i spojrzała na niego jak na UFO.
—Jesteś beznadziejny... — fuknęła Ema, z nienawiścią patrząc na bruneta.
—Przynajmniej jakoś wyglądam... — prychnął Bill, podnosząc z ironią brew. — i jest ze mnie jakiś pożytek.
—Taaa... Mógłbyś służyć jako szczotka do kibla: wszędzie da się ciebie wcisnąć, a zębami mógłbyś skrobać ścianki od gówna... — zarechotała złośliwie, a Tom podszedł do niej i prychnął.
—Ciebie ciężko by było zeskrobać...
Bill parsknął śmiechem, a Inell zachciało się płakać. Ema pobladła ze złości.
—A ty się szczoto nie odzywaj..! — krzyknęła do Toma, który z rozbawieniem odkładał właśnie gitarę.
—Uch.. Aleś mi dogadała..! — zachichotał, podchodząc do rudej i chwytając ją za nadgarstek. Całej tej sytuacji przyglądała się grupka osób, Bill, Kasidy i Inell.
—Puść mnie bambusie!!! — warknęła, wyrywając się chłopakowi.
Nagle Tom wziął Emę na ręce i zaczął z nią iść w stronę lasu.
—Tom, co ty robisz?! — wrzasnęli chórkiem wszyscy łącznie z Emą.
—Bez obaw, nie zgwałcę jej i nie zabiję. Chociaż co do ostatniego to jeszcze pomyślę... — prychnął, a Ema zaczęła piszczeć.
—Odstaw ją! — ryknął na brata Bill, wstając i podchodząc w jego kierunku.
—Się robi..! — zarechotał Tom i upuścił Emę, która z hukiem wylądowała na ziemi.
—Gnida... — warknęła rudowłosa, podnosząc się i wracając do ogniska.
—Też cię kocham..! — parsknął Tom, podążając za dziewczyną i siadając koło niej.
—Odsuń się pókim dobra... — warknęła Ema, odpychając dredziarza, który wyraźnie rozbawiony, pomachał do brata ręką.
Bill mu odmachał, posadził swój tyłek koło Kasy i zaczął jej coś szeptać do ucha. Ta tylko spokojnie słuchała i co jakiś czas puszczała do Inell oczko, by ją uspokoić.
—Tom, paszoł won! — ryknęła zdenerwowana Ema, okładając blondyna po ramieniu.
—Bo co mi zrobisz..? — zadrwił, siadając jeszcze bliżej dziewczyny.
—Zabiję... — wycedziła przez zęby ruda, wbijając Tomowi w ramię komplet pazurów.
—To ja chcę mieć ostatnie życzenie. — zarechotał i spojrzał dziewczynie w oczy — Daj mi buziaka. — rzekł, z powagą nadstawiając usta ułożone w dzióbek.
Ema zdębiała i spojrzała na Billa i Kasidy. Ci w najlepsze ze sobą rozmawiali, śmiejąc się i sprawiając wrażenie, jakby nie widzieli świata poza sobą. Inell gapiła się na przestrzań wokół z otwartą paszczą, a cała reszta, ze wstrzymanymi oddechami czekała na rozwój wydarzeń. Jedynym źródłem dźwięku była kłócąca się dwójka.
—Dobra, daruję ci życie — jęknęła Ema, wstając i zmierzając ku budkom WC.
—Gdzie idziesz? — spytał nagle Bill, odrywając się od rozmowy z Kasy.
—Powiesić się... — warknęła Ema i zniknęła w czeluściach wuceta...

***
Wiem, że część beznadziejna, ale nie wińcie mnie za to Rolling Eyes Ledwo znalazłam czas by to napisać. Za błędy przepraszam - ledwo patrzę na oczy.
Pozdrawiam, ;*;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
ania93




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 34 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

PostWysłany: Nie 21:12, 04 Cze 2006 Powrót do góry

No nareszcie! Juzmi siehumor troszke poprawił Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zulozula




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam

PostWysłany: Nie 21:18, 04 Cze 2006 Powrót do góry

eee códo ja ciem więcej. WIęCEJ WIęCEJ WIęCEJ!!. dziękuje wypowiedziałąm się Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kamis
:-(
:-(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 196 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Stoszowice

PostWysłany: Pon 14:01, 05 Cze 2006 Powrót do góry

Koffaniutka moja dziękuję za dd co do błędów to nawet nie zwracałam uwagi czy są czy ich nie ma. Jestem ślepa, jednym słowem mówiąc, na błędy. Hehe koffam ciebie i twoje opko i błagam.... (na kolanach błagam) o jak najszybsze napisanie kolejnego odcinka... pozdrawiam pa!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pon 16:37, 05 Cze 2006 Powrót do góry

bledow ja nie widzialam Smile Maunus czekamy na nastepna czesc ! Kurczem mialam zwalony humor, a teraz normalnie jak nowy Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mia
:(
:(



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Pon 17:27, 05 Cze 2006 Powrót do góry

przez ciebie wyplułam Nimm2 i teraz przyozdabia mi klawiature!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Pon 20:32, 05 Cze 2006 Powrót do góry

He he he... ale jazda Mr. Green To było naprawdę super... kiedy następna część?? Pozdrawiam serdecznie
Maunus
:-(
:-(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 162 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Spod Billa... ;P

PostWysłany: Wto 18:29, 06 Cze 2006 Powrót do góry

Eh, dzięki za komy. Zamerzam trochę zmienić styl pisania, ale tylko o odrobinę ;]
A teraz robię FOCH!
Prawie nikt mi nie komentuje, łeeee, czuję się łodrzucona... ;P
Po drugie mam dziś urodzinki, a nikt mi życzeń nie złożył (chlip..!)
I co ja mam ze soba zrobić..?! No...
Pozdrawiam, ;*;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:45, 06 Cze 2006 Powrót do góry

Maunus wybacz kochana...
skąd miałam wiedzieć?!

A odcinek...no cóż...druga połowa cudowna jak zawsze...
wspaniała, przesliczna...
pierwsza...troche te drzwi niewiarygodne, ale i tak bosko :*

Kocham To Opowiadanie...
powtarzam się...wiem o tym...
Ciebie tez kocham...nie da sie inaczej ;)

PeEs: dziekuję bardzo za de-de... bardzo bardzo dziękuję :*:*:*
(do tej pory tego nie robilam, ale czas najwyższy... chyba jednak nie robicie tego bez powodu?)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Freaky




Dołączył: 22 Kwi 2006
Posty: 40 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 16:49, 07 Cze 2006 Powrót do góry

Cudowne! Takie jak lubie czyli śmieszne! Dopiero teraz przeczytałam i łyknęłam te wszystkie części w godzinke może mniej, wciąga.
Manaus spóźnione życzenia urodzinowe! Najlepszego, dużo weny życzę Całus.. Czekam na następny part. Pozdro


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)