Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Karmazynowa czerwień. <12!!> Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Śro 20:40, 04 Lip 2007 Powrót do góry

Krytykujcie ^^

Wstęp.
Siedziała samotnie w ciemnym pokoju oświetlonym tylko przez mdłe światło latarni ulicznych, które wdzierało się do niej przez zasłony. Rozłożona na łóżku wpatrywała się w sufit znowu wysłuchując wrzasków swoich rodziców kłócących się w pokoju obok. Rozmarzona, znajdująca się aktualnie w zupełnie innym świecie, nie kontaktowała. Jednak pojedyncze krzyki wdzierały się do jej idealnego świata niczym trujący gaz psując całe szczęście i poczucie bezpieczeństwa. Choć raz chciałaby przenieść ten wymyślony świat ze swojej głowy tutaj.
Wstała. Rozejrzała się po pokoju. Mnóstwo w nim było fotografii poustawianych i porozwieszanych w najróżniejszych miejscach pokoju. Uwielbiała fotografie. Zawsze musiała obwiesić nimi cały swój pokój. By mieć choć trochę miłości. Jeśli nie na żywo to chociaż na zdjęciu. Wstała i podeszła do najbliższej ramki wiszącej tuż przy półce z książkami. Pochyliła się nad nią. Uśmiechała się do niej szczupła brunetka z burzą czarnych jak noc loków. Miała śliczne zielone oczy i rumiane policzki. To była ona sama. Rok temu co prawda, ale nic się nie zmieniła. Odwróciła wzrok od ściany w tym samym momencie gdy w pokoju obok coś trzasnęło. Jakby jakieś ciało uderzyło o podłogę.
Przestraszona szybko wybiegła na korytarz kierując się w stronę sąsiednich drzwi. Wzięła głęboki oddech i zapukała. Odpowiedział jej tubalny głos jej ojca.
-Nie teraz Akane...jesteśmy zajęci.
Dziewczyna posłusznie wycofała się do swojego pokoju. Zamknęła drzwi i z powrotem opadła na łóżko. Tym razem nie zamknęła się w swoim idealnym świecie, lecz zaczęła rozmyślać nad tym tutaj. Czemu się wycofała? Dlaczego nie zapytała ojca co to za hałas? Pozwoliła się bezceremonialnie odprawić.
Zmarszczyła czoło i przeczesała loki palcami jednocześnie patrząc w przeszłość. Odkąd pamiętała była uczona by szanować rodziców, a ich słowa traktować jak święty rozkaz, którego nie można zignorować. Nigdy nie miała nic do powiedzenia, nie mogła żądać wyjaśnień do spraw, które nie dotyczyły bezpośrednio jej osoby. Po prostu tak było i żadna siła nie mogła tego zmienić. Nawet teraz gdy ilekroć jej rodzice się kłócili nie mogła nic powiedzieć, chociaż coraz bardziej rujnowało jej to życie.
Mama coraz częściej chodziła z podkrążonymi i opuchniętymi oczami, a nieraz Akane dostrzegała siniaki na rękach zanim rodzicielka nie przysłaniała ich rękawem przed jej spojrzeniem. Lecz nie mogła nic zrobić, bo tyle razy ile się o to pytała to tyle samo razy dostawała tę samą odpowiedź „nie przejmuj się, to nie dotyczy ciebie”. Dlaczego jej to robili? Zamykali przed nią swoje życie. Tak jakby dla jej oczu przeznaczone było to co dobre, a za kurtyną tej dobroci kryło się coś przed czym oni chcieli ją uchronić. Nie wiedzieli tylko, że chroniąc ją przed złem nie pokazują jej nic z dobra.
Wreszcie zmęczona ciągłym rozmyślaniem zasnęła, mając nadzieję, że gdy się obudzi znajdzie się w swoim idealnym świecie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Akemi dnia Pią 21:17, 21 Mar 2008, w całości zmieniany 13 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Czw 9:57, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Akemi, kochana... Już mówiłam, że mi piekielnie wstyd za to, że nie czytam Twoich opowiadań. Ale wstęp przeczytałam i mi się spodobał. To samo, mówiłam ci wczoraj. Umiesz pisać, masz wielki talemt, który powinnaś odpowiednio wykorzystać. Życzę weny, moja droga!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Czw 11:41, 05 Lip 2007 Powrót do góry

To dopiero wstęp, ale bardzo mnie zaciekawiłaś Smile.
Zgadzam się z przedmówczynią Smile. Masz talent Smile. W takim razie czekam na rozwinięcie tej historii.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Czw 13:33, 05 Lip 2007 Powrót do góry

Ciocia wena przyszła no i...napisałam ^^

1. Zapach konwalii.

Obudziły ją promienie słońca, którym jakoś udało się przedrzeć przez karmazynowe zasłony i zalać jej pokój ogromnym blaskiem. Spojrzała na zegarek stojący na nocnym stoliku. Jego wskazówki spoczęły teraz na godzinie dziewiątej. Podniosła się szybko, ubrała, przeczesała włosy i gotowa była zejść na śniadanie. Zrobiła to jak najszybciej, ale nie dlatego, że nękał ją głód, lecz dlatego, że chciała jeszcze porozmawiać z mamą za nim ta wyjdzie do pracy. Zbiegła po schodach i stanęła w otwartych drzwiach kuchni. Jej mama krzątała się przy kanapkach ubrana tylko w szlafrok. Gdy usłyszała kroki córki, odwróciła się do niej z uśmiechem. Akane przyjrzała się jej.
Miała śliczne orzechowe oczy i delikatne rysy twarzy, które gościły parę drobnych zmarszczek. Czarne loki, które Akane odziedziczyła po niej, wiły się aż do pasa. Niebieski szlafrok odsłaniał jej smukłe, opalone nogi.
-Cześć, słonko. Myślałam, że będziesz spała dłużej skoro już masz wakacje. – powiedziała matka kładąc talerz z kanapkami na stole.
-Już się wyspałam. – odrzekła pośpiesznie – A poza tym chciałam z tobą porozmawiać zanim wyjdziesz do pracy.
Przez chwilę kobieta wyglądała jakby się tym zmartwiła, ale natychmiast znowu się uśmiechnęła i usiadła naprzeciwko Akane.
-A o czym chciałaś ze mną porozmawiać? – spytała biorąc łyk ze swojego kubka i uważnie wpatrując się w córkę.
-O was. To znaczy o tobie i tacie.
Kobieta niespokojnie poruszyła się na krześle teraz już nie spoglądając na córkę, ale patrząc gdzieś w okno. Widząc to Akane ciągnęła dalej:
-Ostatnio zauważyłam, że coraz częściej się kłócicie. Co się dzieje? Jakieś kłopoty finansowe? Chodzi o pracę? – zaczęła zadawać pytania mając tym razem nadzieję, że matka nie spławi jej jakąś durną gadką o tym, że to „jej nie dotyczy”.
-Nie. Wszystko jest w porządku. Po prostu ostatnio tata czuje się zmęczony i chodzi podenerwowany. To wszystko. – odpowiedziała wymijająco.
-No ale mamo... – zaczęła, ale rodzicielka uderzyła ręką w stół wylewając gorącą kawę na obrus.
-Dosyć! Wyjaśniłam ci wszystko. Zresztą nie musisz się tym przejmować, to nie ma nic wspólnego z tobą. Muszę iść do łazienki i wychodzić do pracy. Zobaczymy się wieczorem.
I zostawiła Akane, niechętnie przeżuwającą chleb z twarzą zastygłą w przerażeniu i oczami pełnymi łez.
Po pośpiesznie zjedzonym śniadaniu, Akane pobiegła do swojego pokoju cały czas mając przed sobą twarz swojej matki gdy znów powiedziała, że to co się dzieje między nią, a ojcem nie dotyczy jej. Była taka przerażona gdy to wszystko jej wyjaśniała. Wyjaśniała. Dobre sobie. Raczej gdy wypowiadała te wszystkie kłamstwa o tym, że wszystko jest w porządku.
Brunetka porwała swoją komórkę i wybrała numer swojego przyjaciela, Huga. Był jedyną osobą, która mogłaby jej teraz pomóc.
-Halo? – rozległ się zaspany głos po drugiej stronie słuchawki
-Hugo? Cześć, to ja. Akane.
-Dlaczego dzwonisz do mnie o świcie? – spytał lekko się śmiejąc
-Potrzebuję pomocy.
Odpowiedziało jej milczenie. Był pewna, że właśnie podrywa się z łóżka i zaczyna ubierać.
-Będę u ciebie za 5 minut. – powiedział prawie grobowym głosem i przerwał połączenie
Teraz była spokojna. Hugo do niej idzie i już nic złego nie może się stać. Zawsze się tak czuła po rozmowie z nim. Może właśnie dlatego go tak bardzo kochała? Jak daleko by nie sięgnęła pamięcią to on zawsze był przy niej. Poznali się jak jeszcze byli w pieluchach i od tamtej pory byli nierozłączni. A co jeszcze dziwniejsze nigdy nie zapałali do siebie więcej niż braterską miłością. Ale to chyba raczej była wina ze strony Huga.
Nagle ciszę i jej rozmyślania przerwało trzaśnięcie drzwiami i szybki bieg po schodach, a zaraz po tym otworzone z impetem drzwi do jej pokoju.
W progu jej pokoju stanął wysoki i dobrze umięśniony blondyn. Jego jaśniutkie włosy sięgały ramion, a bystre szare oczy wpatrywały się teraz w drobną osóbkę skuloną na łóżku. Nie witając się, nawet nie uśmiechając do niej, podszedł do łóżka, usiadł na nim i objął swoją małą przybraną siostrzyczkę.
Akane poczuła znajomy zapach konwalii. Zawsze uważała, że to konwalie, chociaż Hugo uparcie jej wmawiał, że to Axe. Może i tak, ale dla niej to i tak były konwalie. Wtuliła się w niego i zaczęła płakać. Wszystko mu wytłumaczyła. Co się działo wczoraj i jak jej własna matka potraktowała ją przy śniadaniu.
Wylewała z siebie całą gorycz i rozżalenie jakie towarzyszyło jej od tych dwóch dni. To wszystko czego się bała, co ją drażniło i czego nie rozumiała właśnie teraz topiła w tym zapachu. Zapachu konwalii...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pon 12:16, 09 Lip 2007 Powrót do góry

pierwsza?
Zaklepuję.

EDIT:
Hm... ciekawe. Myślę, że jej przyjaciel odegra jeszcze jakąś rolę w tym opowiadaniu. Swoją drogą, podoba mi się jego imię xP.
Co do opisu relacji między bohaterką a rodzicami... Jest taki prawdziwy i chyba właśnie to mnie urzekło Smile
No, nie wiem. Tak naprawdę akcja się jeszcze nie rozwinęła, więc nadal czekam na więcej Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Wto 12:17, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Akemi...
Ładnie, ładnie.
Coś ostatnio dużo jest opowiadań o dziewczynie i jej przyjacielu. Ale to nic.
Będzie dobrze.
Ale trzeba poczekać na rozwinięcie.
Miałam jeszcze dodać, że początek jest podobny do poprzedniego, czyli oklepany.
Podoba mi się, bo już przeczytałam trzecią część XD.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Wto 13:20, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Smile...

Nie wiem od czego zacząć.


Bardzo podoba mi się jak piszesz i miom, że wczesniejszych opowiadan przeczytałam tylko kilka części to napewno tym razem będę śledzić dokładnie to co piszesz.

Co do samej treści...
Zastanawim się cały czas o czym będzie to opowiadanie. Wiadomo, że dotyczy Akane jej problemów z rodzicami i zapewne w życiu osobistym. Ale ten tytuł... "Karmazynowa czerwień" wydje mi się, że będzie się tu kryć coś innego tylko nie wiem co.

Czekam więc z niecierpliwością na ciąg dalszy.
I życzę dużo dużo weny.
Mam nadzieję, że przynajmniej ty ją będziesz miała.

Buziaki:*
Temcia^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Wto 17:51, 10 Lip 2007 Powrót do góry

2. Uwolnić swoje myśli i siebie samą.
Hugo uspokoił jej skołatane nerwy. Nie po raz pierwszy, ale tym razem czuła, że pomógł jej ze zdwojoną siłą. Teraz miała pewność, że mogła liczyć na niego w każdej sytuacji. Nigdy nie miała co do tego wątpliwości, ale teraz jakby jeszcze mocniej utwierdziła się w tym przekonaniu.
Jeszcze raz przemyślała wszystko na spokojnie i postanowiła, że tego wieczoru porozmawia z ojcem. Może od niego dowie się czegoś więcej. Dlatego kiedy ojciec wrócił do domu i zajadał kolację w salonie zeszła i przysiadła się do niego.
-Witaj, Akane. Jak ci minął dzień? – spytał z uśmiechem unosząc wzrok znad talerza
-Nieźle. Słuchaj tato....chciałabym z tobą porozmawiać. – powiedziała brunetka bardziej do blatu stołu niż do rodzica
-O czym? – teraz już odłożył sztućce i wpatrywał się bezpośrednio w swoją córkę
-O tobie. I o mamie. Ostatnio zauważyłam, że jakoś się między wami nie układa. Chcę wiedzieć co się dzieje.
Wpatrywała się teraz w ojca z pełną uwagą czekając na jego reakcje.
Na jego zwykle roześmianej twarzy pojawił się grymas niezadowolenia. Jego brwi uniosły się w górę, a czoło zmarszczył w najwyższym skupieniu. Wyglądał jakby obmyślał właśnie najlepszą wersję kłamstwa, którą trzeba przedstawić swojej córce. Wreszcie wziął głęboki oddech i powiedział:
-Nic się nie dzieje. Nie rozumiem w ogóle dlaczego zaczęłaś ze mną rozmawiać na ten temat. Wszystko jest w porządku, Akane. I bądź tak dobra zanieś ten talerz do zlewu. – powiedział wskazując na talerz po swojej kolacji i oddalił się w stronę sypialni
Akane odstawiła talerz, ale nie dała za wygraną jeśli chodziło o ojca. Nie spławi jej tak szybko. Chce wiedzieć i się dowie. Weszła po schodach i stanęła przed drzwiami sypialni rodziców za, którymi niedawno zniknął jej ojciec. Zapukała. Nie usłyszała odpowiedzi, więc weszła. Ojciec stał tyłem do drzwi i czytał jakiś dokument. Ale najwyraźniej usłyszał, że weszła, bo po chwili przemówił:
-Nie powiedziałem żebyś weszła, więc dlaczego się tu znalazłaś?
Nie odpowiedziała. Stała dłuższą chwilę zastanawiając się czy to co zamierzała zrobić w ogóle miało jakiś sens. Po chwili takich rozmyślań wzięła głęboki oddech i powiedziała:
-Chcę kontynuować naszą rozmowę.
-Myślałem, że skończyliśmy ten temat.
-Nie. To ty go skończyłeś.
Mężczyzna odłożył dokumenty na biurko i odwrócił się w stronę córki. Trudno było wyczytać z jego twarzy co myśli o takim obrocie sprawy. Wpatrywał się w nią uważnie.
Nie odzywał się, więc ona przemówiła pierwsza:
-Dlaczego nie chcecie mi powiedzieć? Traktujecie mnie jak małe dziecko. Ja mam szesnaście lat. Jestem prawie dorosła. Poza tym chcę wiedzieć czy wasze małżeństwo nie jest zagrożone.
Ojciec podszedł do niej i odpowiedział gniewnym głosem:
-Nie jest.
-To dlaczego się tak często kłócicie?
-To już jest nasza sprawa.
-Nie, to nie jest wasza sprawa. To jest także moja sprawa. Jestem waszą córkę i chcę wiedzieć co się dzieje. – powiedziała stanowczym lecz trochę drżącym ze strachu głosem. Jeszcze nigdy nie rozmawiała tak z rodzicem.
-Nic się nie dzieje.
Akane w końcu nie wytrzymała. Miała dość, że na okrągło wysłuchiwała kłamstw od własnych rodziców.
-Tak? Skoro nic się nie dzieje to dlaczego bijesz mamę i wiecznie się z nią kłócisz?! – wykrzyknęła patrząc w ciemne jak noc źrenice swojego ojca.
Wiedziała, że posunęła się za daleko. Twarz ojca pobladła, a na jego twarzy malowała się furia. Wyciągnął w jej stronę rękę, ale zamiast wyrzucić ją za drzwi zrobił coś czego się nie spodziewała.
Jego dłoń smagnęła jej policzek, ale tak mocno jakby rozpalony do białości pręt musnął jej twarz. W jej oczach pojawiły się łzy. Zachwiała się i upadła na podłogę. Nie mogła uwierzyć. Uderzył ją.
Leżała na podłodze krótką chwilę, która wydawała się jej wiecznością. Uniosła się i chwiejnym krokiem zwróciła się w stronę drzwi. Nie patrząc na ojca otworzyła je i zniknęła na korytarzu.
Powlokła się do swojego pokoju i opadła na łóżko. Chwilę potem usłyszała, że ktoś wychodzi z sąsiedniego pokoju. Przez chwilę myślała, że ojciec chce do niej wejść i przeprosić za to co się przed chwilą stało, ale minął jej drzwi nawet na chwilę się przed nimi nie zatrzymując. Jego kroki ucichły gdy dotarł do salonu.
W końcu postanowiła, że zadzwoni:
-Hugo? – spytała łamiącym się głosem
-Co się stało? – spytał zaniepokojonym tonem
-Mogę do ciebie wpaść?
-Oczywiście.
-Dzięki. – powiedziała i rozłączyła się
Zbiegła po schodach, w pośpiechu włożyła kurtkę i już chciała otwierać drzwi gdy z salonu dobiegł głos jej ojca:
-Akane, gdzie się wybierasz o tej porze?
-Do Huga.
-Znowu do tego homoseksualisty? Lidio, kochanie? Dlaczego ona w ogóle się z nim zadaje? – ojciec zwrócił się do długowłosej żony, która weszła do salonu. Minę miała tak wystraszoną, że wyglądała tak jakby się bała, że jej odpowiedź będzie zła i że zostanie za nią ukarana. Przełknęła głośno ślinę i odpowiedziała:
-Nie wiem.
W tym momencie Akane już nie wytrzymała. Rozmawiali tak jakby jej tu w ogóle nie było. A do tego wszystkiego jej matka czuła się terroryzowana przez własnego męża nawet gdy na nią patrzył. To przekraczało wszelkie granice.
-Nic wam do tego z kim chce przebywać. Mnie nie przeszkadza to, że jest innej orientacji niż większość chłopców. Za to kocha mnie tak jak nigdy wy mnie nie pokochacie. Dlatego ojcze się z nim zadaję. Bo nie jest taki jak wy. – wykrzyknęła coraz mocniej zaciskając pięści w kieszeniach
Wyszła trzaskając drzwiami. Była z siebie dumna. Wreszcie udało się jej wybronić kogoś na kim jej tak bardzo zależało. Wreszcie powiedziała to co naprawdę myślała. Wreszcie się uwolniła. Uwolniła swoje myśli.
Stanęła przed domem swojego przybranego brata. Zapukała. Otworzył jej Hugo zapraszając gestem do środka. Poszła we wskazanym kierunku. Znów poczuła ten znajomy zapach konwalii tym razem zmieszany z kuchenną wonią. Poczuła się tak jak powinno poczuć się każde dziecko przychodząc do domu. Bezpiecznie.
Każdą cząstkę jej ciała wypełniło ciepło i miłość. Naprawdę wróciła. Wróciła do domu.
Zdjęła kurtkę i usiadła przy kuchennym stole. Hugo usiadł naprzeciwko niej. Cały czas zasłaniała ślad po uderzeniu, więc nie mógł zobaczyć dlaczego się w ogóle u niego zjawiła. Była pewna, że gdyby zobaczył czerwony ślad na jej policzku od razu by zrozumiał i nie zadawał zbędnych pytań, na które ona nie byłaby w stanie odpowiedzieć.
-Powiesz mi wreszcie co się stało czy mam ci zacząć czytać w myślach? Co prawda jeszcze tego nie umiem, ale założę się, że jeszcze trochę ze sobą pobędziemy to się nauczę.
Akane uśmiechnęła się pod nosem, ale zaraz potem uśmiech znikł. Przypomniała sobie co przed chwilą się stało. Wreszcie postanowiła powiedzieć. Ale gdy tylko uniosła głowę nie musiała nic mówić. Hugo podniósł się z krzesła i przykucnął obok niej. Popatrzyła w jego szare oczy. Malowała się w nich nienawiść pomieszana z ogromną troską. Przyjrzał się uważnie zaczerwienieniu na policzku i potarł je lekko palcem.
-Gdyby nie to, że jest twoim ojcem, zabiłbym go. – powiedział bawiąc się teraz jej lokami
To jej wystarczało. Wtuliła się w niego, ale już nie płakała. Wiedziała, że nie ma po co. Łzy i tak nie zmienią jej ojca. Szkoda, że nie mają takiej mocy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Wto 20:20, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Zaklepuję.

EDIT:

Podobało mi się. Czyta się tak lekko Very Happy Hm... akcja powoli się rozwija, mamy za sobą już ich pierwszą kłótnię Smile. Czekam na więcej Smile Naprawdę mnie zaciekawiłaś Very Happy.
Aha... Gracja, jakie opowiadania masz na myśli? XD


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Czw 11:27, 12 Lip 2007 Powrót do góry

Jak dla mnie jest coraz lepiej:D
Mam nadzieje, że teraz stanie się coś naprawde fajnego.

Dużo weny i ciekawych pomysłów.

Temcia^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pon 19:17, 16 Lip 2007 Powrót do góry

3. Nowy dom.
-Wiem co zrobię. – powiedziała Akane wchodząc do pokoju Huga
Od ich ostatniego spotkania minął równy tydzień. Dla Huga był to zwykły, nudny tydzień wakacji, ale dla Akane to był kolejny tydzień niezrozumienia, cierpienia, ale i rozmyślań i pewnych działań.
Przez cały kolejny tydzień ojciec karał ją za ostatni wybuch. Bynajmniej nie znaczyło to szlabanu na wyjścia czy zakazu oglądania telewizji, ale chodziło o odwiedzanie jego gabinetu. Za pierwszym razem Akane myślała, że wezwał ją tylko po to by porozmawiać o szacunku do rodziców i innych takich. Ale okazało się to błędnym stwierdzeniem. Gdy tylko weszła do gabinetu rozpętało się piekło. Dla jej ciała, ale również dla jej duszy. Wykrzykiwał okropności pod jej adresem i raz po raz okaleczał ją swoimi rękoma.
W pewnych chwilach Akane chciała paść na kolana przed ojcem i błagać o wybaczenie, ale powstrzymywała się. Nie chciała by myślał, że żałuje tego wybuchu swoich emocji. Bo nie żałowała. Dlatego znosiła te wszystkie upokorzenia i ból w milczeniu, od czasu do czasu pojękując gdy ojciec zadawał jej ból nie do wytrzymania.
Gdy wychodziła z gabinetu kierowała się w stronę swojej sypialni zawsze po drodze mijając milczącą i przerażoną matkę. Miała do niej żal. Dlaczego nic nie robiła tylko patrzyła się jak jej własny mąż okalecza jej córkę? Ale już niedługo...
-Co zrobisz? – spytał lekko zaskoczony Hugo patrząc uważnie na swoją przyjaciółkę
-Ucieknę stąd. – odpowiedziała spokojnie
-Co?! – wykrzyknął Hugo teraz już wstając z fotela na, którym był rozłożony
-Ucieknę z domu. Już wszystko zaplanowałam. Mam już dość ciągłego milczenia, niezrozumienia i bicia. Ja tego dłużej nie wytrzymam.
-Akane, ja wiem, że nie masz najlżej, ale to nie powód, żeby uciekać z domu. Może da się z nimi jakoś na spokojnie pogadać. A poza tym, ojciec uderzył Cię tylko raz. Może ten raz bolał, ale wtedy się na pewno zapomniał.
Akane spuściła głowę. Hugo nic nie wiedział o karach jakich Akane musiała doświadczyć. Nie chciała mu mówić.
-Akane, wszystko w porządku? – spytał pochylając się ku niej
-Tak. – odpowiedziała patrząc w zupełnie inną stronę
Hugo przytulił ją. Poczuła jego dłonie na plecach, które ściskały jeszcze nie zagojone rany po uderzeniach.
-Auuu...- jęknęła cicho
-Co się stało? – spytał Hugo zabierając ręce i cofając się od niej
-Eee..nic. Bolą mnie ostatnio plecy.
Hugo popatrzył na nią podejrzliwie. Przez chwilę wyglądał jakby to mu wystarczało, ale zaraz po tym powiedział władczym tonem:
-Pokaż plecy.
-Po co? Tam nic nie ma..- odpowiedziała Akane drżącym głosem i instynktownie łapiąc się za koszulkę z tyłu
-Pokaż plecy. – powtórzył
Akane wiedziała, że z nim nie wygra. Podciągnęła bluzkę. Hugo kiwnął nieznacznie głową i obszedł ją z tyłu. Stanął i wpatrywał się w jej plecy przez dłuższą chwilę. Zaczynało ją to już irytować. Nagle poczuła, że Hugo dotyka koniuszkami palców jej zranionej skóry. Po chwili zapytał:
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-Nie wiem. – odpowiedziała zgodnie z prawdą opuszczając koszulkę na plecy
-Czym ci on to robi? – spytał teraz stając przed nią i wpatrując się uważnie w jej twarz jakby chciał jej oszczędzić wypowiadania się i wyczytać to z jej buzi
-Paskiem od spodni.
Hugo zacisnął powieki jakby poczuł nagle ból, który Akane znosiła przez ostatni tydzień. Blondyn przysunął ją do siebie i oparł jej głowę na swoim obojczyku. Zaczął gładzić jej loki gdy nagle wydał z siebie zduszony okrzyk i powiedział odsuwając od siebie dziewczynę:
-Już wiem! – wykrzyknął i złapał za rękę Akane ciągnąc ją na dół do drzwi wyjściowych
-Co wiesz? – spytała pędząc za nim by dotrzymać mu kroku
Wypadli na zalaną słońcem ulicę. Biegli i biegli mijając zaskoczonych przechodniów i przepraszając raz po raz gdy kogoś szturchnęli. Dotarli do pierwszego skrzyżowania i Akane wyrwała rękę z uścisku Huga i spytała ledwo łapiąc oddech:
-Możesz mi wyjaśnić po co mnie ciągniesz przez pół miasta?
-Zaraz zobaczysz. – powiedział, mrugając do niej
Dalej już szli mijając kolejne ulice w milczeniu. Nagle Hugo się zatrzymał przed jednym z brązowych domków. Akane widząc to, zrobiła to samo.
-Teraz mi powiesz o co ci chodzi? – spytała patrząc to na domek to na swojego przyjaciela
-Oczywiście. Przyprowadziłem cię do twojego nowego domu.
Akane popatrzyła na niego jak na wariata.
-Sama zobaczysz. – powiedział i poprowadził ją wzdłuż alejki prosto pod dębowe drzwi domu
Zapukał. W chwilę potem w drzwiach ukazała się kobieta w średnim wieku. Miała na sobie kwiecistą sukienkę i sięgający do kolan fartuszek Najpierw spojrzała na Akane, a potem na Huga i pokiwała głową.
-Witam, nazywam się Anette Irish. Jestem ciocią Huga. – przedstawiła się
-Dzień dobry. Jestem Akane Matlock.
Kobieta zaprosiła ich gestem do środka. Kiedy zaczęła krzątać się przy kuchence, Akane szepnęła do Huga:
-Hugo, o co chodzi?
-Dowiesz się w kiedy indziej. Pora na herbatę. – powiedział i usiadł przy stole


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pon 20:21, 16 Lip 2007 Powrót do góry

Zaklepuję.

Edit:
Hm... takie to trochę tajemnicze. Coraz bardziej mnie zaciekawiasz Very Happy.
Na jej miejscu chyba zrobiłabym to samo. Mówię tu o ucieczce, chociaż...
Dobra, gadam bez sensu xD. Za gorąco mi Very Happy.
Rozkręcasz się. Pozostaje mi tylko czekać na rozwój akcji.
Pozdrawiam Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Śro 8:04, 18 Lip 2007 Powrót do góry

No, no, no....
Jakie rozwinięcie akcji...
Tu mnie zaciekawiłaś.
Będę się bardzo niecierpliwić żeby zobaczyć następną część.

Buziaki:*Całus.
Temcia^^


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Czw 11:28, 19 Lip 2007 Powrót do góry

Napisałam 4 część i jak na razie to będzie na tyle. Wyjeżdzam na dwa tygodnie, na kolonie ^^. Może mnie najdzie wena na 5 część...xD Zobaczymy ^^ Dedykacja dla wszystkich moich czytelniczek Całus.

4. Przybył nieznajomy i wszystko stało się jasne.
Akane spędziła w swoim nowym domu tydzień. Hugo zapewnił ją, że jego cioci można ufać, a sam poszedł do rodziców Akane i „wszystko załatwił” jak jej nieustannie powtarzał gdy ta pytała się jak udało mu się przekonać jej rodziców.
Anette (chciała by mówić jej po imieniu) przygotowała jej śliczny mały pokój na poddaszu. Akane była jej bardzo wdzięczna, bowiem dopiero tu poczuła się tak jak w domu. I to dzięki niej. Miała wrażenie, że Anette doskonale zna jej wszystkie problemy, a przecież Akane nic jej nie mówiła.
Razem piekły ciasteczka, gawędziły sobie, a nawet raz pojechały na miasto. Akane wreszcie czuła, że ma kogoś bliskiego. Oczywiście, z mamą dogadywała się nieźle. Chodziły razem po sklepach, rozmawiały, ale gdy tylko ojciec Akane wracał do domu ten czar miłości gasł. Wtedy wszystko stawało się takie obce i nieprzyjemne. Nawet jej cudowna matka.
Ale było coś co nie dawało Akane spokoju. Co najmniej raz dziennie ktoś pukał do drzwi. Wtedy Anette mówiła by Akane szła do swojego pokoju i nie była za głośno. Brunetka posłusznie wykonywała rozkazy swojej nowej opiekunki, ale mimo to cały czas miała wrażenie, że Anette coś przed nią ukrywa. I to coś ważnego.
Gdy rozpoczął się drugi tydzień jej pobytu w nowym domu coś się wreszcie wydarzyło.
-Akane, moja droga, wychodzę do sklepu. Nie będzie mnie jakąś godzinkę, bo muszę zrobić zakupy na cały następny tydzień. Poradzisz sobie? – spytała trzymając już dłoń na klamce
-Oczywiście.
Kobieta uśmiechnęła się serdecznie i wyszła.
Akane usadowiła się wygodnie na kanapie i włączyła telewizor. Zaczęła leniwie przeskakiwać z kanału na kanał. Zatrzymała się na jakimś serialu. Wpatrywała się w ekran przez jakieś piętnaście minut, a potem głowa zaczęła jej opadać coraz niżej. Wchodziła przez anielskie bramy do cudownego świata snu. Już była w swoim świecie gdy nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Akane otrząsnęła się i wstała. Pośpiesznie przeszła przez pokój i otworzyła drzwi.
W progu stał chłopiec. Wysoki brunet z dość długimi włosami opadającymi na ramiona. Niektóre pasemka były białe. Miał wielkie czarne okulary na twarzy. Gdy ujrzał Akane zdjął je ukazując pomalowane oczy. Uśmiechnął się ukazując rząd białych zębów. Akane obdarzyła go przeciągłym spojrzeniem lustrując od góry do dołu. Mógł mieć najwyżej siedemnaście lat.
-Dzień dobry. – powiedziała uśmiechając się
-Dzień dobry. Przyszedłem do pani Anette Irish.
-Pani Irish właśnie wyszła. Nie wiem kiedy wróci. Chce pan poczekać czy zostawi pan jakąś wiadomość?
-Poczekam, jeśli mogę. – odpowiedział wchodząc do przed pokoju
-Eee...no dobrze. – powiedziała brunetka dziwiąc się, bo miała nadzieję, że nie zechce wchodzić
Brunet przeszedł przez pokój zmierzając w stronę kuchni. Akane zauważyła, że doskonale wie gdzie iść co ją trochę irytowało. Gdy nieznajomy usiadł dając do zrozumienia, że chce się napić nie wytrzymała:
-Przepraszam bardzo, ale mogę wiedzieć co pana właściwie tu sprowadza?
-Przykro mi, ale nie mogę udzielić pani tej informacji. To raczej sprawy między mną, a panią Irish.
Dziewczyna patrzyła na niego w milczeniu po czym zaczęła przygotowywać herbatę. Milczenie było nie do zniesienia, ale wolała to niż pełne arogancji i pychy słowa tego pomalowanego pajaca. Postawiła przed nim filiżankę z herbatą, a ten upił łyk uprzednio nawet nie dziękując. Akane usiadła naprzeciw niego i wbiła wzrok w zegar wiszący na ścianie. Wolała wpatrywać się w zardzewiałą tarczę niż choćby spojrzeć na tego niewychowanego człowieka.
-Ma pani jakieś imię? – spytał brunet zwracając jej wzrok na swoją osobę
-Chyba jak każdy normalny człowiek. – odrzekła niezbyt uprzejmie
-Może mi je pani zdradzi?
-Nie sądzę by było panu potrzebne do szczęścia moje imię. Nie zamierzam nawiązywać z panem bliższych kontaktów, więc możemy się ograniczyć do zwrotów „pan” i „pani”. – odrzekła chłodno
-Wiele osób oddałoby wszystko by chociaż mnie ujrzeć z tak bliska.
-Widać ja należę do tej mniejszości, która by w ogóle pana nie chciała poznać. – odpowiedziała ozięble z powrotem skupiając wzrok na zegarze
-Jest pani nieuprzejma. – stwierdził przybysz
-Za to pan jest oziębłym, zadumanym w sobie ignorantem. – warknęła do niego przez stół
Miała już dosyć tego niezbyt miłego towarzystwa i modliła się tylko o jedno. By Anette już przyszła.
-Jest pani na kuracji? – spytał nagle ignorant
-Na czym?
-Na kuracji. Mieszka pani tutaj?
-Chwilowo tak. – odpowiedziała coraz mniej rozumiejąc z tej wymiany zdań
-A więc jest pani na kuracji?
-Nie jestem na żadnej kuracji. Przecież to nie szpital dla obłąkanych. – powiedziała patrząc na nieznajomego jak na wariata
-To co pani robi u pani psycholog Irish? – spytał unosząc brwi
-Psycholog? – spytała ze zdziwieniem
W tym momencie w drzwiach kuchni stanęła Anette. Patrzyła na Akane wyczekującym wzrokiem tak jakby się spodziewała, że zaraz wybuchnie gniewem. Widocznie stała w nich dość długo by usłyszeć kawałek rozmowy.
-Akane, widzę, że już poznałaś Billa. – powiedziała z lekko zakłopotaną miną
-Tak. – odpowiedziała wstając od stołu – Poznałam również ciebie.
-Akane, nie chciałam ci mówić, bo bałam się, że nie będziesz chciała ze mną zamieszkać. Sądziłam, że pomyślisz, że Hugo uznał cię za osobę niezrównoważoną.
Akane stała przez chwilę gorączkowo analizując całą zaistniałą sytuację. W końcu uśmiechnęła się i powiedziała:
-Pójdę do samochodu i wniosę zakupy. A tego tutaj – wskazała na Billa – weź na intensywną terapie. Jak dla mnie ma zbyt duże mniemanie o sobie.
I wciąż się uśmiechając zniknęła za drzwiami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Czw 11:37, 19 Lip 2007 Powrót do góry

Agatuś...
Ju noł co ja o tym myślę Całus..
Jest cudne.
I w ogóle fajnie, że jest tu Billosław.
I masz talent i jesteś super i Cię kocham normalnie Smile.
Łee... Nie ma już sowiego świata. Szkoda, bo był fajny, ten sowi świat.
A. Pytanie. Czemu tu dajesz później niż na "innym" forum? XD.

Czuję, że Byll i Akane się polubią Smile.

Czekam na nową część Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)