Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Karmazynowa czerwień. <12!!> Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Karolinura




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec

PostWysłany: Czw 19:20, 29 Lis 2007 Powrót do góry

To opowiadanie jest super zadko komentuje tutaj ale jak cos mi sie naprawde spodoba to zaczynam komentowac mam nadzieje ze juz niedługo bedzie nastepna część. Czekam niecierpliwie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Nie 19:50, 23 Gru 2007 Powrót do góry

Dziękuje za komentarze. Kolejna część po długiej nieobecności na tym forum Wink

CZĘŚĆ 10

Oferujesz lepsze samopoczucie.

Weszła do pokoju nawet nie pukając. Sprawiał wrażenie ciepłego, mimo że pomalowany był raczej na zimne kolory. Łóżko było jeszcze zaścielone. Przesunęła się w głąb pokoju, zauważając w końcu, że nie ma tam Billa.
- Gdzie on… - szepnęła do siebie, ale urwała słysząc ciche kroki na korytarzu.
Nagle zdała sobie sprawę jaką głupotę popełniła, przychodząc tutaj. Stoi w pokoju prawie nieznanego jej chłopaka, w pidżamie i co ma mu powiedzieć, gdy spyta się co tutaj robi? Przyszła, bo nie może zasnąć? Chociaż proponował to by go „odwiedziła”… Jednak nie zmienia to faktu, że wyjdzie na idiotkę. Zapewne proponował jej to z uprzejmości, a ona wzięła wszystko na serio.
Nie zastanawiając się dłużej co powinna zrobić otworzyła dębową szafę, stojącą w rogu pokoju i wcisnęła się między ubrania.
Modliła się w duchu o to by Bill, nie zaglądając do szafy wszedł do łóżka i szybko zasnął. Usłyszała jak drzwi się otwierają i chłopak wchodzi do pokoju. Po chwili do jej uszu doszedł dźwięk skrzypiącego materaca i szelest satynowej pościeli.
No dobra. Poczekam jakieś dwadzieścia minut i wyjdę stąd. – pomyślała.
Wtuliła nos w jakąś koszulkę, wiszącą najbliżej. Poczuła delikatny zapach kokosa przemieszany z proszkiem do prania.
Ciekawe skąd zapach kokosów?
- Boże, dziewczyno! O czym ty myślisz siedząc w szafie?! – skarciła się szeptem.
Minął kwadrans. Leciutko uchyliła drzwi szafy. Spojrzała w lewą stronę, gdzie znajdowało się łóżko Billa. Spał przewrócony na lewy bok. Jego czarne włosy lekko omiatały jego prawe ramię.
Pewnie śpi. Może przy odrobinie szczęścia uda mi się wyjść bezszelestnie.
Niestety, los chciał inaczej. Już otwierała drzwi szafy, gdy jej noga omsknęła się na krawędzi drewnianego dna. Unikając upadku, złapała się za jeden z wieszaków. W jednej chwili cała szafa niebezpiecznie się zachwiała, a kij na którym wisiały wszystkie ubrania runął w dół. W całym domu rozległ się nieziemski rumor, którego sprawcą był nie kto inny jak Akane.
Dziewczyna szybko zatrzasnęła drzwi szafy i nadal siedząc w kryjówce (zdezelowanej w środku) poczęła modlić się o cud.
Może nie usłyszał? Może ma twardy sen? Ehe, całe osiedle zapewne słyszało.
Niewątpliwe Bill wstał z łóżka i począł iść w jej stronę. Teraz Akane bała się tylko jednego. Co powiedzieć jak się spyta co tu robi?
Skrzydła szafy otworzyły się na oścież, a jej oczom ukazał się Bill. Lekko nieprzytomnym wzrokiem spojrzał na nią.
- Akane? – spytał, unosząc brwi w największym zdziwieniu.
Stała w dość dziwnej pozycji. Po części dlatego nie chciała, by Bill się obudził – nie chciała by ją zobaczył w tej dziwnej pozie.
Była zgięta w pół, jedną ręką trzymała drewniany drążek, natomiast druga była uniesiona w geście obronnym. Całości tego cudownego obrazka dopełniały rozczochrne włosy.
- Akane, co ty robisz w mojej szafie? – spytał brunet, biorąc od dziewczyny drążek z wieszakami.
Ta uwalniając się od nawałnicy ubrań i w końcu wychodząc na „wolność” westchnęła ciężko po czym wydukała:
- Yyy…przyszłam, bo chciałam sprawdzić czy nie masz czegoś do prania. – odpowiedziała, szczerząc zęby.
Świetnie, teraz pewnie pomyśli, że jestem największą idiotką na świecie.
Chłopak poukładał na miejsce wszystkie rzeczy, po czym zwrócił się do Akane, lekko rozbawiony:
- A co? Robisz pranie? – spytał, odgarniając niesforną grzywkę.
Dziewczyna zawahała się, po czym odpowiedziała:
- No tak.
- O trzeciej w nocy? – spytał już nieziemsko rozbawiony, a do tego zdziwiony tą całą sytuacją.
Brunetka spojrzała na zegarek umieszczony na ścianie pokoju. Klepnęła się w czoło. Wiedziała, że teraz nie wyplącze się z tej gafy i że trzeba się przyznać do prawdziwego powodu odwiedzin Billowej szafy.
- No dobra. Przyznaję się. Przyszłam, bo chciałam się poczuć lepiej.
- I moja szafa oferuje lepsze samopoczucie? – spytał, podśmiewając się.
- Nie. Ty je oferujesz, a przynajmniej mnie. – odpowiedziała cicho, spuszczając głowę.
Przestał się śmiać i spojrzał na nią. Nie spodziewał się, że powie coś takiego, a już na pewno, nie teraz. Nadal kompletnie zaskoczony wziął ją za rękę i poprowadził w stronę łóżka.
- Ale ja śpię po prawej. – powiedział i uśmiechnął się lekko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zulozula




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam

PostWysłany: Pią 15:39, 28 Gru 2007 Powrót do góry

Akemi moja kochana jak zwykle super. Widzę, że jednak ktoś dodaje tu opowiadania. Ech forum umiera. Żeby nie spamować to znasz moje zdanie na temat twojego przeogromnego talentu. Kocham to opowiadanie. Jest doskonałe w każdym calu. Miłość, zadowolenie, sympatia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:25, 29 Gru 2007 Powrót do góry

Nie wierzę, nie wierzę po prostu... xD
W końcu dodałaś nową część!
Cuda się zdarzają...;)xD:*

Nie mogłam przy tej części xD
"Czy masz może coś do prania?" <lol2> xD
Padam na twarz przed Tobą i składam pokłony xD
I ładnie zakończyłaś tą część...
Tak mi jakoś serce zmiękło Very Happy
A Bill taki kochany, ooo ja cieee xD

Świetna część Akemi Całus.
Mam nadzieję, że teraz częściej będziesz dodawać odcinki Very Happy

Pozdrawiam Kochana:*
Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Nie 14:33, 30 Gru 2007 Powrót do góry

Akemi...
Dziękuję Ci.
Tak bardzo Ci dziękuję...
Obudziłaś we mnie uczucia, które tak długo w sobie chowałam.
Czytałam od siódmego rozdziału, bo szczerze mówiąc nie pamiętałam co się działo wcześniej.
Włączyłam do tego piosenki z płyty "Schrei".
I... To takie banalne. Płakałam i czytałam.
Przypomniały mi się wszystkie chwile spędzone z Tokio Hotel, z tym Forum, z Wami.
Coś co było i minęło. Niestety minęło.
I dalej ryczę.

Tak dawno nie komentowałam opowiadań, że chyba zapomniałam jak to się robi.
A więc...
Błędów nie widziałam.
Styl ciekawy.
Fabuła świetna.
Kocham to opowiadanie.
Jej. Jak mi tego brakowało.
Nawet komentowania opowiadań mi brakowało.
Ale to wzruszające.
I iście banalne.
Dziękuję Ci jeszcze raz Agatko kochana.

Pisz, pisz kolejną część!
To jest takie cudowne wrócić myślami do przeszłości. Może nie odległej, a jednak.

Powiem jeszcze, że strasznie mi się podoba to opowiadanie.
Jest urocze. I ten Bill.
Ach Smile.

Pozdrawiam cieplutko.
Całus..

Edit:
Jest coś, co się nie zmieniło mimo upływu czasu. Nadal nie potrafię pisać krótkich komentarzy Wink.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Gracja dnia Nie 14:35, 30 Gru 2007, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
bill_and_me




Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leipizg

PostWysłany: Wto 16:07, 08 Sty 2008 Powrót do góry

Superowso ale czemu tak mało??I czemu tak długo musiałyśmy czekać?Rozumiem że nie masz czasu i różne ine sprawy prywatne ale czekam na nową część już jakieś 2 miechy!!Pliska napisz więcej i pisz częściej!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pią 18:30, 11 Sty 2008 Powrót do góry

Dziękuje za komentarze Very Happy

CZĘŚĆ 11

11. Zaopiekuję się tobą.

Obudziły go niespokojne ruchy ciała po jego lewej stronie. Szybko obrócił się w stronę swojej towarzyszki. Przetarł oczy dłonią i rzucił okiem na elektroniczny zegarek stojący na szafce nocnej. Była trzecia w nocy.
Spojrzał szybko na Akane, której ramiona drżały, a usta co chwila szeptały niezrozumiałe słowa. Położył rękę na jej ramieniu i przytrzymał. Widząc, że dziewczyna nadal trzęsie się jak osika, począł trącać ją ręką. Jej odsłonięta ręka pokryła się gęsią skórką, a czoło zroszył pot.
Brunet wiedział, że to co jej się śni musi być jakimś strasznym koszmarem. Nie tracąc czasu pochylił się nad jej twarzą i nie przestając jej poruszać, powiedział cicho:
- Akane, obudź się.
W jednej chwili dziewczyna otworzyła szeroko oczy i nim zdążył się zorientować opierała głowę na jego gołej klatce piersiowej, obficie mocząc ją łzami. Nie wiedząc jak zareagować, nieśmiało pogładził ją po włosach.
- Już w porządku. Nic się nie dzieje. To był tylko sen. – powiedział wprost do jej ucha.
Po każdym szepcie Billa, dziewczyna zaczęła się uspokajać. Akane nieśmiało spojrzała na twarz bruneta. Zdobił ją nieśmiały uśmiech i lekko przestraszony wyraz oczu. Czuła, że zaraz opowie mu wszystko. To co się jej przyśniło i dlaczego znalazła się tutaj. Wiedziała, że to jest odpowiedni moment. Wzięła głęboki oddech.
- Pamiętasz jak spytałeś się mnie czemu tu właściwie mieszkam?
Brunet pokiwał głową. Patrzył jak zielonooka nerwowo ściska dłonie. Nie wiedząc czy mu wolno, splótł jej palce ze swoimi. Nie wyrwała się.
- Musiałam. Mój ojciec…on… - zamilkła, a w jej oczach pojawiły się łzy – On mnie bił. Chciałam ucieć, ale Hugo mnie od tego odwiódł. Chciał mi pomóc, ale nie chciał bym uciekała. Zamiast tego przyprowadził mnie do swojej cioci, czyli Anette. To właśnie dlatego tu mieszkam.
Spojrzała się na Billa. Wzrok miał utkwiony w jej twarzy, a w jego oczach widziała iskierki świadczące o tym, że jej opowieść nim wstrząsnęła.
- Hugo był jedyną osobą, która się mną opiekowała. Jedyną, która mnie kochała. Albo jedyną, która to okazywała. Dlatego tak bardzo nie chce żeby wyjeżdżał. No, bo kto wtedy się mną zaopiekuję? Nie poradzę sobie sama, a mam tylko jego.
Bill niewiele myśląc, zacisnął mocniej dłonie na palcach Akane i przyciągnął ją do siebie. Nie rozumiał jak można krzywdzić tak cudowną dziewczynę. Wydawała mu się taka delikatna i krucha, a mimo to, tak wiele zniosła. Wiedział, że opowiedzenie całej tej historii wiele ją kosztowało, ale cieszył się, że to zrobiła. Przynajmniej pokazała, że mu ufa. A on jeszcze nigdy nie pragnął tak bardzo niczego, jak tego by zaopiekować się właśnie tą dziewczyną.
Szybko odsunęła się od niego i odparła:
- Dlatego się tak rzucałam we śnie. Cały czas śnią mi się momenty, kiedy zamykał mnie ze sobą w gabinecie.
Bill nie chciał by mówiła dalej. Widział ile bólu sprawiają jej same wspomnienia. Wiedział już wszystko. Chciał powiedzieć coś sensownego, jednak tylko jedna rzecz mu przychodziła do głowy.
- Śpijmy dalej.
Zielonooka pokiwała głową i z powrotem ułożyła się w łóżku. Zapadła cisza. Słychać było tylko nadal niespokojny oddech brunetki.
- Akane?
- Tak? – spytała, odwracając się do Billa.
Chłopak wziął głęboki oddech.
- Jeszcze nigdy się nikim nie opiekowałem, ale…jeśli nie masz nic przeciwko temu, to zaopiekuję się tobą.
Wypowiedział te słowa z niesamowitą szybkością.
Jeszcze nigdy nie doświadczył takiego uczucia. Chciał by Akane dostała od życia, to co jej się należy. Chciał jej pomóc i sprawić, że będzie szczęśliwa. Czyżby była to troska?
-Tego uczysz się na terapii? – spytała, lekko się uśmiechając.
Czarny roześmiał się.
- Nie, a dobrze mi idzie?
- Jak na razie, to wyśmienicie.
- Mógłbym zrobić coś jeszcze, ale to wykracza poza terapię. – powiedział, oblizując usta i szeroko się uśmiechając.
Policzki brunetki zaczerwieniły się. Czuła, że serce zaraz wyskoczy jej z klatki piersiowej, kiedy to Bill zaczął się zbliżać do jej twarzy.
Już czuła jego oddech na przymkniętych powiekach, a do jej nozdrzy doszedł zapach kokosów.
Nagle usłyszała miły szept mówiący „dobranoc”.
Otworzyła oczy i zobaczyła bruneta przewróconego na drugi bok okrywającego się szczelnie kołdrą. Zaśmiała się pod nosem i ułożyła głowę na poduszce. Tamtej nocy śniły się jej już tylko dobre rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:14, 11 Sty 2008 Powrót do góry

Aaaa!
Nowa część!
Znów nie mogę w to uwierzyć! xD
U lalalaaa...Very Happy

O jej...
Jaki ten Bill Kochany.
Nie mogę.
Zgwałciłabym Go teraz najlepiej xD
Taki słodki, taki och, ach, eeech...
Takiego faceta to by się chciało miećVery Happy
Mmm...

Pięknie to opisujesz...
Ten jej strach, ta chęć pomocy Billa...
No... Ślicznie po prostu.
Ach...
Świetna część ^^

Słuchaj Akemi, sprawę mam.
Ty... musisz CZĘŚCIEJ dodawać części.
Bo normalnie kiedyś Cię odwiedzę i wtedy... zobaczysz co Ci zrobię xD:P

Heh.

Pozdrawiam Kochanaa!Całus.
Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bill_and_me




Dołączył: 28 Lis 2007
Posty: 52 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leipizg

PostWysłany: Sob 11:59, 12 Sty 2008 Powrót do góry

Super!!!!!!!!Extra!!!!!Zarąbiście!!!!!!Pięknie!!!!!Ślicznie!!!!!!Cudownie!!!!!!!AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Dodawaj częściej bo nie wytrzymam ale nie tylko ja!!!!!!!!!!!!Pięknie to wszystko opisujesz...masz talent,przyznaję!!!!!!!!!!


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pią 21:17, 21 Mar 2008 Powrót do góry

12. Nie pozwól mu odejść ze swojego życia.

Gdy tylko otworzyła oczy spojrzała w prawy bok. Zobaczyła tylko niechlujnie złożoną kołdrę, po czym zwróciła swój wzrok na zegarek i ze zdziwieniem stwierdziła, że wskazuje już drugą po południu. Szybko stanęła na nogach i pobiegła do swojego pokoju, by nałożyć na siebie byle jakie ubranie i zeszła na dół, do kuchni. Poczuła miły zapach syropu klonowego i ujrzała Billa stojącego przy stole, polewającego świeżo usmażone naleśniki bursztynowym płynem. Odchrząknęła, by zaznaczyć swoją obecność. Brunet od razu przerwał przygotowywania jedzenia i uśmiechnął się w stronę dziewczyny.
- Ty gotujesz? – spytała zdziwiona, wskazując palcem na patelnie w ręku chłopaka.
- Czasem. Ale umiem tylko naleśniki, ewentualnie spaghetti.
Zielonooka pokiwała głową ze zrozumieniem i usiadła przed pachnącym posiłkiem.
- Kiedy Anette wraca? – spytała, biorąc do ręki widelec i łamiąc kawałek puszystego ciasta.
- Powinna dzisiaj. Hugo wyjeżdża dzisiaj? – zapytał i spojrzał z niespokojną miną.
Brunetka nic nie odpowiedziała, tylko pokiwała twierdząco głową.
Do jej głowy nie docierało jeszcze, że tego dnia Hugo opuści ją, być może, na zawsze. Bo jeśli ma odwagę wyjechać na rok, to czemu nie na resztę życia? Nie chciała dopuścić do myśli tego, że już nigdy nie będzie mogła do niego zadzwonić o każdej porze i porozmawiać, czy przyjść i po prostu pobyć z nim.
- Nie chce by on wyjeżdżał. – powiedziała bardziej do talerza, niż do bruneta.
Wokalista spojrzał na nią znad talerza. Widział smutek malujący się na jej twarzy, gdy mówiła o swoim przyjacielu. Teraz dopiero zdał sobie sprawę, że nie powinien o nim wspominać, szczególnie po tym co mu powiedziała w nocy.
- O której ma samolot do Stanów? – spytał przeczesując palcami włosy.
- O czwartej. Ale nie chce tam jechać. Nienawidzę pożegnań. Zresztą skoro wyjeżdża, to mnie nie potrzebuje. – odparła ze złością w głosie i odłożyła brudne naczynie do zlewu.
- Wcale tak nie myślisz. – mruknął Bill, podchodząc do Akane.
- A właśnie, że tak myślę! I tak jest. Powiedz, czy gdy kogoś kochasz, to opuszczasz go, gdy cię najbardziej potrzebuje?! – wykrzyknęła.
- Akane, posłuchaj. – powiedział cicho i dotknął czoła dziewczyny, swoim.
Delikatnie położył lewą dłoń na jej karku. Przez całe jej ciało przeszedł dreszcz. Stali tak patrząc swoje oczy, gdy Bill niespodziewanie począł muskać palcami jej przedramiona, wędrując do ramion.
Akane cała drżała pod jego dotykiem, a jej oddech stał się niespokojny. Patrzyła w czekoladowe oczy kolegi i nie wiedziała co może powiedzieć, ani co zrobić. Po prostu czerpała z tej chwili jak najwięcej.
- Zabieraj najpotrzebniejsze rzeczy i pojedźmy na lotnisko, zanim zrobię coś czego nie powinienem. – wyszeptał, przygryzając dolną wargę.
Mimo że brunet wypowiedział te słowa, wydawałoby się z przekonaniem, niechętnie odszedł od dziewczyny.
Pośpiesznie zaczął zakładać buty, a Akane widząc co robi, poszła za jego przykładem.
W drodze na lotnisko nie zamienili ze sobą ani jednego słowa na temat sytuacji w kuchni.

*

Gdy dotarli pod halę lotniska Tempelhof*, Bill nieuważnie zaparkował przed terminalem numer pięć i razem z Akane pędem puścił się biegiem, do wejścia. Wpadli do środka, dysząc.
- A którego terminalu będą go odprawiać?
- Z ósmego.
- Musimy się pośpieszyć, bo zaraz odlatuje. – powiedział brunet, patrząc na duży zegar stojący naprzeciwko.
Akane kiwnęła głową i zaczęła biec w stronę tablicy z numerem osiem.
Już nie myślała o tym, że nienawidzi pożegnań i że będzie rozmawiać ze swoim przyjacielem ostatni raz przed roczną, albo dłuższą nieobecnością. Spojrzała na plan odlotów i zobaczyła, że samolot do Stanów będzie odlatywał z opóźnieniem i teraz trwa odprawa.
Musiała się dostać na salę odpraw, jeśli chciała jeszcze zamienić choćby słowo z przyjacielem. Odwróciła się w stronę nadchodzącego Billa.
- Bill, musimy coś zrobić. Ja muszę się tam dostać. – powiedziała dziewczyna, wskazując na drzwi sali odpraw.
Ciemnooki pokiwał głową i odparł:
- Zostaw to mnie.
Podszedł do najbliżej siedzącej za kontuarem blondynki. Ta uśmiechnęła się do niego przymilnie. Brunet pochylił się do niej i zaczął coś cicho mówić wprost do jej ucha. Z każdym jego słowem, na twarzy dziewczyny pojawiały się coraz większe rumieńce. Po chwili konwersacji odszedł od niej i powrócił do Akane.
- Załatwione. Możesz iść. Masz jej pozwolenie.
- Coś ty jej powiedział? – spytała ostrym tonem. Brzmiała, jakby miała za złe chłopakowi, że w ogóle zbliżył się do tej blondynki.
- Nic takiego. Po prostu umówiłem się z nią na kawę. A co? Zazdrosna jesteś? – spytał, unosząc brwi i uśmiechnął się, oblizując przy tym lubieżnie usta.
Akane oblała się rumieńcem, po czym powiedziała rzekomo pewnym tonem:
- Chciałbyś. – wytknęła mu język i skierowała się do drzwi, zostawiając Billa samego.
Bez przeszkód przeszła do sali odpraw. Widać dziewczyna za konturu powiedziała komu trzeba, by nie miała żadnych przeszkód.
Wypatrzyła Hugo w długiej kolejce do okienka wraz z jakimś chłopakiem. Domyśliła się, że jest to Marcus. Podeszła do barierek stojących obok tłumu i krzyknęła:
- Hugo!
Blondyn zaczął się rozglądać za osobą, która wykrzyknęła jego imię. W końcu dostrzegł Akane stojącą za jedną z barierek. Szepnął coś do swojego kolegi i podszedł do dziewczyny.
- Jednak przyjechałaś.
Pokiwała głową. Już teraz czuła, że nie obędzie się przeżyć tego dnia bez łez.
- Przyszłam, chociaż nienawidzę pożegnań.
- Przecież nie żegnasz się ze mną na zawsze. Nim się obejrzysz będziesz odbierać mnie z lotniska. Poza tym będę dzwonił. – powiedział, uśmiechając się ciepło, ale widząc, że przyjaciółka nie przestaje mieć smutnej miny, przygarnął ją do siebie ze słowami:
- Chodź tu do mnie, głuptasie.
Akane wtuliła się w koszulkę przyjaciela, a do jej nozdrzy doszedł znajomy zapach konwalii. Czuła, że traci przyjaciela na długo, jednak teraz miała pewność, że nie na zawsze.
Nagle z kolejki rozległ się głos Marcusa, nawołującego Huga, by ten się pośpieszył, bo zaraz ich kolej.
- Do zobaczenia, siostrzyczko. I masz nie płakać. – powiedział chłopak, ocierając jej łezkę z policzka.
Oddalił się w stronę kolejki. Pomachała mu zza barierek, a ten korzystając z ostatniej chwili, wykrzyknął:
- Słuchaj się Billa. I nie pozwól mu zniknąć ze swojego życia. To świetny facet!
Akane pokręciła głową, uśmiechając się do siebie. Gdy Hugo zniknął jej z oczu skierowała swoje kroki do drzwi i podeszła do Billa.
- Wracajmy do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Nie 13:39, 23 Mar 2008 Powrót do góry

Akemi...
Nawet nie wiesz ile radości mi sprawiłaś pisząc tą część.
Moja kochana...
Czytając to naszło mnie na wspomnienia.
Nie wiem co się z nami stało...
Tak dawno z Tobą nie rozmawiałam...
Brakuje mi Ciebie, brakuje mi Forum, brakuje mi tego, co zawsze tu przeżywałam.

Co do opowiadania...
O mamo...
Genialne.
Serce mi się stopiło.
Ja chcę do Billa!
Bill!
Kocham tego człowieka.
Kocham!

Mówiłam Ci kiedyś, że uwielbiam, gdy piszesz?
Mówiłam?
To dobrze, że tak.
Nie lubię się powtarzać.

Będę czekać Agatko na następną część.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)