Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 ...Pragne śmierci...Aby móc żyć... Part 18 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Pon 9:32, 19 Cze 2006 Powrót do góry

Tym razem dwa dość długie party. Mam nadzieje że będą ciekawe. Miłego czytania. Bardzo dziękuje za komentarze. Jesteście kochane Całus.

Part 4

-Po co tutaj przyszłaś? No pytam się, po co tutaj przyszłaś?
Znowu ta sama sytuacja. Siedziała w klasie. Za nią znowu siedział Brumer i znowu się nad nią znęcał. „Co on widzi w tym wspaniałego? Czy to mu na prawdę sprawia taką przyjemność? Na prawdę takie fajne jest gnojenie ludzi?” Myślała. Postanowiła nie reagować.
-Nie dość, że idiotka to jeszcze głucha! – Powiedział głośno.
Klasa zaśmiała się. „Dlaczego nauczyciel nie reaguje? Znowu zostaje sama na polu walki.”
-No pytam się coś. Dlaczego nie odpowiadasz? Jesteś aż taka głupia?
-Nie odzywam się do ścierwa! – Krzyknęła i wstała.
-Prosisz się o kolejny telefon do ojca? Tak Szlagier? - Odezwał się nauczyciel. Ale dlaczego tak późno.
-Dlaczego pan nie reaguje, kiedy ktoś kogoś obraża? – Zapytała się siedząca z tyłu dziewczyna.
Takiego obrotu sprawy nikt sobie nie wyobrażał. Wszyscy popatrzyli do tyłu. Nauczyciel powędrował wzrokiem po klasie. Natrafił na pożądany obiekt. Nowa. Popatrzył na nią pobłażliwym spojrzeniem.
-Właśnie to zrobiłem pani…- Popatrzył do dziennika – Olivio Kruk.
-Nie sądzę. Zrobił pan to tylko w połowie. Uznaje pan tylko niektórych uczniów?
-Tego nie powiedziałem a pani chyba życzy sobie uwagę do dziennika. – Odpowiedział siadając na biurku. Olivia nie opowiedziała. – To dobrze. Szlagier siadaj. Porozmawiamy po lekcji nad twoim zachowaniem.
Julka usiadła na krześle zmieszana i zdezorientowana. Jeszcze nikt jej nie obronił a tym bardziej nie sprzeciwił się Brumerowi i nauczycielowi, którego nienawidziła. Ich wychowawcy. Szczęsnemu. Maciejowi Szczęsnemu. Tępił wszystko i wszystkich, którzy mu nie odpowiadali. Wolał uczniów aktywnych, podlizujących się, a przede wszystkim chamskich. Nienawidził też takich, którzy byli inni w jakiś sposób. Właśnie taka była Julia.
Nikt już nic nie powiedział do końca lekcji. Szczęsny zadał im jakieś zadanie i oddał się przypatrywaniu Julce i Olivi. Znowu ta pogarda. Znowu ten głupi uśmiech. Nie zwracała na to uwagi była już do tego przyzwyczajona. Zabrzmiał dzwonek. Wszyscy wstali i zbierali się do wyjścia.
-Szlagier! Kruk! Proszę tu podejść. – Wykrzyczał na całą klasę.
Olivia i Julka podeszły do Maćka a on zmierzył je wrogim spojrzeniem. Julka znała je dobrze. Olivia już jest stracona. Już jest tą inną. Tą złą.
-Jeszcze jedna taka akcja a na pewno nie skończy się tak miło i przyjemnie jak dziś. Rozumiemy się? – Zapytał Szczęsny a dziewczyny pokiwały głową. – Macie mnie słuchać i robić to, co mówię. – Znowu pokiwały głową. – Teraz możecie iść. I mam nadzieje, że już się nie zapomnicie.
Posłusznie wyszły z klasy. Obie stanęły w kącie korytarza. Julka nie wiedział, co powiedzieć. Spuściła oczy na swoje buty i do nich wymamrotała.
-Yyyy… Dzięki…
-Nie masz, za co dziękować. Przecież takiego chama nie można niczym innym tępić jak tym samym. Olivia jestem. – Powiedziała cały czas się uśmiechając i wyciągnęła rękę do dziewczyny.
-Julka. – Odpowiedziała tym samym. Teraz dobrze się jej przyjrzała. Była śliczna. Miała duże ciemno brązowe oczy. Prawie czarne. Ciemnie włosy spływały jej na ramiona. Miała jasną cerę. Ubierała się podobnie jak Julia.
Znowu zabrzmiał dzwonek ogłaszający koniec przerwy i początek kolejnej lekcji.
-Chodź, bo znowu się do czegoś przyczepią. – Powiedziała i chwyciła Julkę za rękę i zaczęła ją prowadzić do klasy.
Na tej lekcji i na każdej następnej Olivia i Julka siedziały już razem. Były nierozłączne. Jak dwie krople wody.

Part 5

-Kocham to miejsce…
Były na małej górce za miastem. Powoli się ściemniało i zapalały się pierwsze światła. A one siedziały i gadały. Ponieważ jak to mówiła Olivia „Muszą nadrobić ten czas, kiedy się nie znały”. Zawsze tak mówiła. Chociaż tylko ona mówiła. Julka najczęściej milczała i słuchała. Tak, to lubiła najbardziej. Teraz zapatrzone w coraz to nowe zapalające się światła myślały nad tym, co dalej powiedzieć.
-Może to głupie, ale chciałabym być bogata. – Zagadała po pewnym czasie Olivka. – Bogata, ale wiesz tak żeby mnie stać było na wszystko. Nie musieliby pisać o mnie w gazetach. Nie musiałabym być tak bardzo sławna. Ale wiesz, co… Jak już się to moje marzenie spełni… Chce pozostać sobą.
Po dłuższej przerwie znowu zagaiła.
-Ja już powiedziałam swoje marzenie, a czy ty mi powiesz swoje? – Uśmiechnęła się przymilnie. Julka wiedziała, że to kiedyś nastąpi. Musiało nastąpić. Kiedy przemawiała nie spoglądała na Olivie. Patrzyła w dal. Przed siebie.
-Tak, mam. Chcę wiedzieć, kiedy jest ta szansa. Ta jedyna szansa. I umieć ja wykorzystać. I to dobrze wykorzystać. Nie wiem, jaka ona ma być. Chcę ja po prostu zauważyć. Może ona pozwoli mi wyjść z mroku i stanę się kimś? – Zaśmiała się. – Pewnie myślisz ze to głupie.
-Coś ty! Myślę, że trudno jest zauważyć taki znak. Nawet bardzo trudno. Bo czasami jest on całkowicie niewyraźny.
-Właśnie tego się boje najbardziej, że on będzie bardzo wyraźny a ja go nie odczytam poprawnie.
Olivia nic nie odpowiedziała. Rozumiała przyjaciółkę. Miała takie same obawy względem siebie. Co zrobić żeby nie stracić tej jedynej szansy?

+++

-Ale ciepło. Może wybierzemy się na małe opalanko? Albo zakupy? – Zapytała ucieszona z życia Olivia. Wychodziły ze szkoły. Jeszcze tylko tydzień tej męczarni i prawie 2 i pół miesiąca wolności. Pogoda była cudowna a Julka miała dobry humor jak nigdy.
-Pewnie, że tak. Zapomniałam ci się spytać. Lubisz Trzeci Wymiar? – Zapytała zielonooka.
-Tak mniej więcej. A co?
-Bo po jutrze grają koncert. Może poszłabyś ze mną?
-Nie wiem ze starymi musze pogadać, ale myślę, że się zgodzą.
-Fajnie. To, co robimy?
-Może do centrum? Dawno nic sobie nie kupiłam. Jedziemy teraz czy musisz po coś do domu skoczyć?
-Kasy ze sobą nie mam. Możemy jeszcze skoczyć do mnie? – Zapytała Julka grzebiąc w torbie.
Szybko pokonały drogę ze szkoły do upragnionego celu. Julia powoli otworzyła drzwi. I ostrożnie przekroczyła próg gestem zapraszając koleżankę. Położyła palec na ustach i pokazała jej schody a sama podążyła do dużego salonu. Olivia weszła posłusznie po schodach i zaczęła się rozglądać po domu. Był duży i nowocześnie urządzony, choć zaniedbany. Gdzieniegdzie leżały butelki po wódce i puszki po piwach a kurzu dawno nie ścierano. Po chwili zobaczyła Julkę.
-No nie ma nikogo. Chodź do mnie do pokoju. – Powiodła ją dalej rozległym korytarzem. I otworzyła duże drzwi. Znajdował się za nim typowy pokój nastolatki: komputer, biurko, szafa, łóżko, no i obowiązkowe plakaty. Zielonooka zaczęła szukać pieniędzy a Olivia rozglądała się po pokoju. Zaintrygowały ja plakaty. Dość duża ilość Eminema, Green Daya i Evanescence, ale główne miejsce w jej pokoju zajmowało Tokio Hotel.
-Widzę że lubisz TH.
-No. Fajni są. Cholera gdzie ja dałam ten portfel. – Zaczęła gorączkowo przeszukiwać szafy.
-Spoko. Nigdzie nam się nie śpieszy.
Julka nie odpowiedziała. Zastygła w miejscu. Z dołu dochodziły jakieś krzyki. Ktoś zaczął wchodzić po schodach.
-Szybko! Do szafy! – Nic więcej nie mówiąc wepchnęła zdezorientowaną koleżankę do szafy.
-Julcia! Chodź do tatusia! – Głos był coraz bliżej. Aż nagle.
TRACH!
Drzwi otworzyły się z hukiem. Do środka wpadł ewidentnie pijany mężczyzna. Zajechało alkoholem i papierosami.
-Julcia tatuś wrócił. – Powiedział i zaczął toczyć się w stronę przestraszonej dziewczyny. Olivka oglądała wszystko za szpary w szafie. Była totalnie skołowana: „Kim jest ten człowiek? Czego chce od Julki? A najdziwniejsze jest to, że on karze zwraca się do siebie per tato? Nie to niemożliwe.”. Mężczyzna zaczął głaskać córkę po policzku.
-Nie cieszysz się?
-Nie! Dlaczego znowu piłeś?! Dlaczego zawsze mi to robisz?! – Nie wytrzymała i odepchnęła ojca. Wylądował na łóżku. Była wściekła. Jej piękne zielone oczy miotały ogniki.
-Ale kochanie to mi pomaga. – Powoli podniósł się z łóżka.
-Co ci pomaga? Picie! Może pomaga, ale tylko na chwile. Później jest jeszcze gorzej! Kiedy ty to zrozumiesz?!
-Niestety to ty nie chcesz zrozumieć. – Skierował się w stronę drzwi. Zamachną się i trzasną nimi.
-Nigdy tego nie zrozumiem! – Krzyknęła za nim i otworzyła szafę.
-Bardzo cię przepraszam. Później ci to wytłumaczę. A teraz musimy się spieszyć. – Poniosła z podłogi upragniony portfel. Otworzyła z rozmachem okno. – Schodź! – Krzyknęła na koleżankę.
Olivia spojrzała w dół. Było tam coś w postaci drabiny. Powoli zeszła po niej. Za nią schodziła Julka. Kiedy obie znalazły się za domem okrążyły go i wybiegły przed ogrodzenie. Ruszyły powoli chodnikiem. Nie odzywały się.
-Przepraszam. – Powiedziała Zielonooka.
-Nie masz, za co przepraszać. Kto to był?
-To był mój ojciec. Jest taki odkąd…
-Nie musisz się tłumaczyć. Powiesz mi to, kiedy będziesz chciała a nie wtedy, kiedy będzie cię do tego zmuszała sytuacja.
Nie wracały do tego zdarzenie już nigdy. A dzień spędzony z Olivką był i tak cudowny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
wirginia
:-(
:-(



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 104 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z marzeń.....

PostWysłany: Pon 10:16, 19 Cze 2006 Powrót do góry

mi sie podoba to opko...a szczególnie to uczucie goryczy w nim zawarte,
poprostu brak mi słów.....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
lovely
:(
:(



Dołączył: 17 Kwi 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod Łodzi

PostWysłany: Pon 10:23, 19 Cze 2006 Powrót do góry

Bardzo mi się podoba to opowiadanie. Jest inna niż reszta. Nie jest takie przesłodzone tylko w naturalne. Czekam na dalsze części Smile Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pon 13:06, 19 Cze 2006 Powrót do góry

podoba mi się to opo, dlatego że poruszyłaś w nim trudny temat jakim jest alkohol w rodzinie. Ogólnie, fajnie piszesz Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
~ddm
:(
:(



Dołączył: 30 Mar 2006
Posty: 314 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w Tobie tyle zła?

PostWysłany: Pon 13:39, 19 Cze 2006 Powrót do góry

Cytat:
nienawidziła

Nie z czasownikami piszemy osobno.
Tylko taki blad znalazlam.
A opowiadanie zaczyna mi sie podobac.
Dobrze, ze ktos sie wstawil za Julka. Nie jest juz sama.
I jestem wrecz zbulwersowana zachowaniem tego nauczyciela. Maskra.
No, ale zobaczymy co dalej.
Pozdrawiam i czekam:
~ddm


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Amy-Hestion




Dołączył: 14 Cze 2006
Posty: 8 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z planety Hestii

PostWysłany: Pon 14:38, 19 Cze 2006 Powrót do góry

ładne , tym razem podobało mi się mimo drobnych żeczy któe mi nie odpowiadją w twoim stylu , to było fajne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Pon 17:21, 19 Cze 2006 Powrót do góry

Dziękuje i ciesze się że wam się podoba! Nie spodziewałam się tego. Kiedy patrzyłam na te inne opa, na prawde nie sądziłam że coś zdziałam swoim! Bardzo wam dziękuje że je doceniliście. A kolejna część już niedługo Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Pią 18:17, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Kolejna dawka mojej twórczości. Mam nadzieje że przebrniecie przez nią bez rzadnych ubytków. Bedzie tam mały fragment do przetłumaczenia. Wjątkowo ważny w tej części, ale mam nadzieje że każdy sobie poradzi. Jeśli nie służe pomocą. Miłego czytania Całus.

Part 6

Popatrzyła na zegarek: „Już czas.”. Cicho wstała z łóżka i sięgnęła po ubranie, które leżało na krześle. Ubrała je powoli. Nasłuchiwała chwile a kiedy stwierdziła, że nie słyszy nic niepokojącego chwyciła torbę i cicho otworzyła okno. Wyjrzała przez nie. Stało tam coś podobne do drabiny. Powoli po niej zeszła. Bardzo często tędy wychodziła. Szybko okrążyła dom i znalazła się przed bramą. Ktoś już tam na nią czekał.
-Myślałam, że się nie wygramolisz z tego pokoju. Już miałam iść sama. – Usłyszała cichy głos Olivi.
-Dobra nie marudź tylko chodź.
Ruszyły chodnikiem.
-Mam nadzieje, że masz bilety? – Zapytała po chwili przyjaciółka.
-Pewnie, że mam! – Odpowiedziała Julka.
Powoli zmierzały do dużego klubu. Miał się tam odbyć tak długo wyczekiwany koncert Trzeciego Wymiaru. Dziewczyny zatrzymały się przed wejściem do dużego budynku gdzie stał ochroniarz. Popatrzył na Julkę i bez żadnych problemów wpuścił je do środka. Było tam ciemno i duszno, ale rozpoczynały się pierwsze przygotowania. Podeszły do baru i zamówiły po piwie i Olivia zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Powoli zbierał się mały tłumek, w obszerniej sali wybudowano scenę, po której kręciło się paru ludzi, stoliki były poodsuwane, aby zrobić miejsce ludziom czekającym na koncert. Wysączyły piwo i podeszły do sceny i z zapartym tchem czekały na występ. Nagle wyszedł na scence facet i zapowiedział występ. Pojawił się cały Trzeci Wymiar i zarapował pierwszą piosenkę. Publiczność powoli się rozkręcała. Po dwóch piosenkach każdy rapował razem z chłopakami. Wszyscy genialnie się bawili a Julka czekała na swoją ulubioną piosenkę: „Zapomnij o Tym”. Nagle ktoś stanął obok niej. Nie przeraziła się tym zbytnio, ponieważ tak to bywa na koncertach. Wszystko by było dobrze, ale ten osobnik cały czas wgapiał się w Julkę. Próbowała na to nie zwracać uwagi, ale osobnik zaczął coś do niej krzyczeć.
-Jestem Andrzej Kossak. Jestem z agencji modelek. Czy mógłbym zamienić z panią słówko?
Bez żadnego pytania pociągnął Julkę w głąb sali. Próbowałam mu się parę razy sprzeciwić, ale on był nieugięty. Pociągnął ją do najdalszego końca klubu i puścił ją. Julka już miała zamiar zmieszać go z błotem, ale nie zdążyła. Z jego ust popłynął potok słów.
-Jestem Andrzej Kossak i pracuje w agencji modelek „Queen”. Jestem tam fotografem i zajmuje się tez wyszukiwaniem nowych modelek i twarzy. Kiedy panią zobaczyłem od razu mi się pani spodobała. Idealna figura modelki i przepiękna twarz z oryginalnymi rysami. Oto wizytówka zakładu. – Mówiąc te słowa podał jej wizytówkę. – Jeśli pani będzie chciała proszę się ze mną skontaktować. Nie namawiam. Nie zmuszam. Zachęcam do zgłoszenia się do nas. Miłego koncertu. Dobranoc.
I odszedł zostawiając całkowicie zdezorientowaną Julkę. Kiedy tak stała z głupią miną i małym papierkiem w ręce podeszła do niej Olivia.
-Kto to był?
-Sama nie wiem. – Popatrzyła na nią ze zdziwieniem. Usłyszała początek piosenki „Zapomnij o tym” i ocknęła się z zamyślenia. – Chodź, bo nam cały koncert ucieknie.
Z powrotem wbiły się w masę ludzi.

+++

-Nie to nie możliwe! – Wyła do słuchawki Olivia. – Ale ty masz szczęście dziewczyno! - Właśnie Julka opowiedziała jej wydarzenia z poprzedniego wieczoru. – Dlaczego mi o tym wcześniej nie powiedziałaś?
-Wczoraj nie było, kiedy a tak w ogóle nie wiem, co teraz robić. – Zaczęła chodzić po pokoju.
-Jak to, co? Oczywiście, że tam iść! Jak chcesz to mogę iść z tobą! – Zaoferowała się przyjaciółka.
-Dobrze pomyśle nad tym i dzięki za propozycje. Rozpatrzę ją. – Zaśmiała się do słuchawki. – Zobaczymy jak to dalej się potoczy. Musze kończyć, bo zaraz samo mnie rozłączy z braku pieniędzy na koncie. Cześć!
-Cześć! Ale przemyśl to!
-Dobrze przemyśle. Pa.
Przerwała połączenie i rzuciła komórkę na łóżko. Prawda była taka, że od ostatniej nocy nie myślała o niczym innym. Włączyła Komputer i puściła na cały regulator płytę Eminema „Curtain Call”. Położyła się na łóżku. Sama nie wiedziała, co robić. Zatopiła się w swobodne błądzenie myślami aż nagle dobiegły ją nuty „Lose Yourself”. Całkowicie otrzeźwiała. Usiadła i zatopiła się w słowach wypowiadanych przez rapera:

“Look, if you had one shot, one opportunity
To seize everything you ever wanted - One moment
Would you capture it or just let it slip?”

Wstała. „Nie to nie możliwe! Nie to może być możliwe!” Pomyślała. Rzuciła się w poszukiwaniu komórki. Teraz doskonale wiedziała, co zrobi. Jej jedyna szansa. Nie może jej stracić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pią 18:29, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Pierwsza ? Czytam...

EDIT:
Czekam na dalszy rozwój zdarzeń.
A i zauważyłam, że w pewne zdanie było napisane w trzeciej osobie, następne w pierwszej, a kolejne znowu w trzeciej.
Ale to tylko takie moje czepianie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:02, 23 Cze 2006 Powrót do góry

Asiorek...
Moja imienniczko:) Tez ma dyslesje...Smile
Wczesniej nie komentowałam, tylko czytałam.
Opowiadanie jest świetne. Fajny masz styl!Smile
Świetne. I wiesz, nie myslałam ,że dyslektyk umi pisac takie dzieła!Smile
Świetne! I tyle!
Pozdrawiam!SmileCałus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Sob 18:34, 24 Cze 2006 Powrót do góry

Daje kolejną część ponieważ wyjeżdżam na tydzień. Chciałam żebyście miały co komentować i czytać bo mam nadzieje że czytacie Wink. A co do mojego wyjazdu. Wolałabym napisać pare nowych odcinków ale cóż jechać musze. Bardzo dziękuje za komentarze (kolejność przypadkowa) ~durch_den_monsun, Beata, Joq, Veren, Mia, Amy-Hestion, wirginia, lovely, Asiulla. Bardzo wam dziękuje i mam nadzieje ze wytrzymacie ten tydzień Całus.. Już nie zanudzam i daje wam czytać. Do następnego Parta. Pozdr.

Part 7

-Dzień Dobry! Agencja modelek „Queen”, czym mogę służyć. – Usłyszała miły kobiecy głos w słuchawce.
-Dzień dobry. Ja dzwonie, ponieważ wczoraj… yyy… Dał mi swoją wizytówkę niejaki… - Popatrzyła na wizytówkę. - Andrzej Kossak i powiedział żebym zadzwoniła.
-Tak, tak. Opowiadał mi o tym. Kiedy może Pani przyjść do agencji? Interesuje nas jak najwcześniejszy termin. – Powiedziała z zadowoleniem kobieta.
-Może dzisiaj? – Zapytała niepewnie.
-A ma Pani taką możliwość? To doskonale! O 15?
-Tak będę.
-Oczekujemy Panią. Do widzenia!
-Do widzenia! – Niepewnie wcisnęła przycisk z czerwoną słuchawką.
Nie wierzyła, że to zrobiła. Odważyła się tam zadzwonić i na dodatek umówiła się na dziś! Powoli oswajała się z tą myślą. Usiadła na łóżku bijąc się z własnymi myślami. Nagle wstała.
-Co ja mam wziąć? Jak tam dojechać? – Powiedziała na głos.
Wzięła z powrotem wizytówkę. Był na niej adres, który dobrze znała. „Najlepiej dojechać tam tramwajem.” Pomyślała. „Ale co ja mam tam wziąć?”. Obróciła mały kartonik. Z tyłu był napisany krótki tekst.
-Prosimy dzwonić jak najszybciej i umówić się na odpowiadający państwu termin. Na casting prosimy zabrać strój kąpielowy. Bardzo prosimy osoby nieletnie o przyjście z opiekunem. – Przeczytała na głos.
Dobrze strój kąpielowy ma, ale co z tym opiekunem? Jakoś wątpiła w to, że zalany w trupa ojciec pojedzie z nią na jakiś głupi casting.
-Będę musiała iść sama. – Powiedziała do siebie. Westchnęła głośno i zaczęła się pakować. Wyszukała w swojej szafie jej zdaniem najodpowiedniejsze ubranie i poszła do łazienki. Wzięła szybki prysznic. Cały czas myślała tylko o jednym. Jak tam będzie i czy coś z tego wyjdzie? O 14.30 była już na przystanku. Wsiadła do odpowiedniego tramwaju i pełna obaw zajechała na miejsce. Potwornie się bała. Ręce trzęsły się jej ze zdenerwowania. Miała nadzieje, że nie widać po niej tego, chociaż nie zdziwiłaby się gdyby była blada. Stanęła przed wysokim blokiem i poszukała na domofonie odpowiedniego numeru. Zadzwoniła. Serce biło jej jak młotem. Po krótkim czasie usłyszała męski głos.
-Słucham.
-Przepraszam ale ja byłam umówiona na 15.00 na casting i…
-Proszę wejść. – Przerwał jej ten sam głos.
Usłyszała szum oznaczający otwarcie drzwi. Pociągnęła je i przekroczyła próg. Weszła na trzecie piętro i zobaczyła dużą tabliczkę z napisem „Agencja modelingu „Queen”. Zatrzymała się przed nimi. „Tak to jest ten moment. Musze to zrobić”. Całe ciało mówiło tak, ale umysł mówił nie. Wyciągnęła rękę do dzwonka. Nie zdążyła. Drzwi otworzyły się same. Zobaczyła w nich tego samego mężczyznę, co wczoraj. Kiedy ją ujrzał uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Już myślałem, że nie zauważyłaś napisu i się zgubiłaś. Wejdź. – Zaprosił ją gestem ręki i pozwolił jej przejść.
Powoli przekroczyła próg. Weszła do przedpokoju. Zobaczyła czworo drzwi. Kossak wszedł przez te naprzeciwko. Julka ruszyła za nim. Ujrzała przed sobą duży pokuj z reflektorami ustawionymi na białą ścianę. Była tam też kanapa i biurko a na nim komputer z trzema aparatami fotograficznymi różnego rozmiaru i różnej marki.
-Widzę, że już przyszłaś? Jestem Beata Miłek. – W progu stanęła ładna blondynka o miłej twarzy. Popatrzyła na Julkę okiem znawcy i stwierdziła. – Andrzej ona jest idealna, ale miałeś oko człowieku. Nie posądzałabym cię o to. – Cały czas z tym samym uśmiechem podeszła do zdenerwowanej dziewczyny. – Spokojnie! Nic złego ci nie będziemy robić. Po prostu zobaczymy czy się nadajesz i zadamy parę pytań. – Podeszła do biurka i włączyła komputer.
-Zacznijmy od tego nudniejszego. – Powiedział Kossak i wskazał jej krzesło. – Siadaj.
Julka usiadła.
-Jak masz na imię i nazwisko? – Zapytała kobieta odwracając się od komputera i patrząc na dziewczynę.
-Julia Szlagier. – Odpowiedział Julka pewnym głosem. Beata napisała coś na klawiaturze.
-Gdzie mieszkasz?
Tak wypytywali ją przez parę dobrych minut. W końcu kazali jej wstać i Andrzej zmierzył jej obwód klatki, tali i bioder a także wysokość.
-Dobrze najgorsze za nami teraz najlepsze. Podejdź tutaj. – Wskazał miejsce otoczone reflektorami. Julka stanęła tam niepewnie. – Zobaczymy jak wychodzisz na zdjęciach.
Wziął aparat do ręki i zrobił jej parę fotek. Potem podłączył aparat do komputera i zobaczył efekty.
-Ładnie! Teraz prosiłbym cię żebyś przebrała się w strój kąpielowy. Mam nadzieje ze masz?
-Tak wzięłam. – Odpowiedziała z uśmiechem Julka. Coraz bardziej jej się to podobało. Już się nie bała. Wiedziała jedno dobrze zrobiła przychodząc tutaj.
Beata wstała i pokazała jej łazienkę.
-Jak ci się podoba? – Zapytał Andrzej Beaty, kiedy usłyszał szczęk zamykanych drzwi.
-Trochę nieśmiała, ale to jeszcze da się naprawić. Dziwie się jej, że nie przyszła ze swoimi rodzicami.
-Może ich nie ma?
-Może…. Na razie nie pytajmy się o to. Tak musi przyjść z kimś dorosłym na podpisanie umowy.
-Już teraz możesz stwierdzić, że podpiszesz z nią umowę?
Beata nie odpowiedziała. Uśmiechnęła się do niego znacząco a Andrzej wiedział, że trafił w dziesiątkę. Po chwili do pokoju weszła dziewczyna w zielonym bikini. Andrzej z powrotem chwycił za aparat. Zrobiono następne zdjęcia. Julka coraz bardziej czuła się jak u siebie. Zdenerwowanie zniknęło a zamiast niego pojawiła się naturalność. Po krótkiej sesji Andrzej znowu wrzucił foty na kompa.
-Na dziś dosyć. Zadzwonimy do ciebie, kiedy będziesz potrzebna. OK.?
-Tak oczywiście. – Poszła do łazienki, aby się przebrać i po krótkim pożegnaniu wyszła z mieszkania.
Powoli ruszyła po schodach.

+++

-Ale byłam głupia! Przecież to mogą być handlarze ciałami! Mogą mnie wysłać do jakiejś Holandii! Znają mój adres! Mój numer! Wszystko! – Julka leżała w łóżku i obwiniała sama siebie. – Ale ze mnie idiotka! Idiotka do kwadratu! – Uderzyła ręką w poduszkę. Mówiła to wszystko, ale w to nie wierzyła. Nie dała rady wyobrazić sobie tego, że tak może być. Zmęczona runęła na poduszki. – Ostatnim uczuciem, którego doznała była nadzieja, że się myli. Że wszystko będzie dobrze.

+++

-To genialnie! – Powiedział głośno Olivia. Siedziały na lekcji a Julka opowiedziała jej szeptem wszystkie jej wczorajsze przeżycia. Po tym wybuchu entuzjazmu rozglądnęły się z niepokojem po klasie. Nikt nic nie usłyszał, każdy był zajęty sobą, więc wróciły do konwersacji.
-Jak to genialnie? Przecież to może być przekręt! Może to jest jakaś agencja tanich prostytutek! – Julka powiedział jej swoje obawy.
-No tak…. Racja…. Nie pomyślałam o tym…. Możemy zobaczyć w Internecie, co sądzą o tej agencji. Skoczymy do mnie do domu i wszystko się wyjaśni.
-A mogę do ciebie przyjść?
-Nie zadawaj głupich pytań. Oczywiście, że możesz.
-Dzięki. Może jednak nie wpadłam w to po same uszy. – Popatrzyła na przyjaciółkę z uśmiechem a ona go odwzajemniła. Zajęły się dalej nudną lekcją a Julce poprawił się humor, bo może jeszcze jest nadzieja?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Nie 20:12, 02 Lip 2006 Powrót do góry

No widze że się nikt nie przejął moją nieobecnością... No cóż... Szczerze? Spodziewałam się tego...
Niech czyta kto chce... Część mojej historii zawarta w tym opo jest jak trucizna którą musze wylać... I czy tego chcecie czy nie... Dalej je będe pisać... Moje piekło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Pon 12:35, 03 Lip 2006 Powrót do góry

Przepraszam...gdzies zgubilo mi sie to opowiadanie...przepraszam...
Ono naprawde bardzo mi sie podoba, tylko poprostu...
Oj, nie chce sie tlumaczyc.
Obiecuje, ze postaram sie juz zawsze komentowac Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Aeterno
:-(
:-(



Dołączył: 16 Kwi 2006
Posty: 133 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z wiecznosci...

PostWysłany: Śro 18:33, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Moim zdaniem to jest mój najgorszy part... Przepraszam... Ale natępną część zaplanowałam bardzo szczegółowo... I mam nadzieje że odpłace tą... Troche się będzie działo... Razz Dobra nie zanudzam i pozdr Całus.


Part 8

„Jednak bóg sobie o mnie przypomniał” odetchnęła zmęczona. Właśnie wróciła od Olivi. Ma niesamowity dom. Otworzyła im mama Olivi. Nie była piękna, ale na pewno cały czas uśmiechnięta. Gdy weszła dalej ujrzała zadbany salon i śliczne dębowe schody prowadzące na górę. Po prawej miała kuchnie a po lewej najprawdopodobniej drzwi do łazienki. Weszły na górę i poszły do pokoju Olivi. Było to duże pomieszczenie pomalowane na bordowo a sufit na czarno. Pozostałe dodatki były czarne a na ścianach wisiały plakaty. Kiedy tylko dołapały komputera, Julii spadł kamień z serca. Jednak nie była jeszcze stracona i skończona. Agencja „Queen” była jedną z lepszych w Polsce. Renomowana z dobrym stażem i wieloma osiągnięciami wpisanymi w karty. No jest się, czym pochwalić. Teraz leżała na łóżku i śpiewała razem z Rihanną jej kawałek „Unfaithfull” i cieszyła się satysfakcją, że wreszcie coś jej się udało. Dawno nie była w tak dobrym humorze.

+++

Powoli przechodziła uliczkami swojego miasta zmierzając do szkoły. Była już spóźniona, ale jakoś jej się nie spieszyło na lekcje. Usiadła na ławce i zapaliła papierosa. Powoli się zaciągnęła, gdy nagle usłyszała odgłos dzwonka w kieszeni. Pośpiesznie wyjęła komórkę i popatrzyła na wyświetlacz: „numer zastrzeżony”. Przyłożyła go do ucha i powiedziała zdziwiona:
-Słucham.
-Cześć! To ja Andrzej z agencji. Masz czas wpaść jutro? Najlepiej z kimś dorosłym?
-Mogę wpaść jutro, ale na pewno nie z kimś dorosłym. Nie mogę.
-Dobrze. To załatwimy to, kiedy indziej. Chce z tobą pogadać o twojej dalszej karierze i w ogóle.
-Nie ma sprawy. O której mam być?
-Tak koło 13? Co ty na to?
Zawahała się. Wtedy ma szkołę. Ale ile to razy z niej uciekała i dobrze było?
-Będę! Cześć!
-Nara!
Przerwała połączenie. „Jak to szybko idzie!” Pomyślała. Nie spodziewała się takiego obrotu sprawy. Wstała z ławki i ruszyła szybkim krokiem do szkoły. „Zaczęło się coś dziać!” pomyślała i uśmiechnęła się do siebie.

+++

-Chcesz jutro uciec ze szkoły! Ty jesteś totalnie pojebana i odmóżdżona? – Nauczyciel usłyszał rozwścieczony krzyk Olivi.
-Czy pani coś mówiła, Pani Kruk?
-Nie panie profesorze. – Odpowiedziała pospiesznie Olivia.
Nauczyciel zmierzył ich wrogim wzrokiem z dalej tłumaczył swój nudny przedmiot – chemie.
-Wiesz, co głupia decyzja. Szczęsny i ojciec cię zabije! – Olivia powróciła do ochszaniania Julki.
-Głupi ruch, ale wiem, że to jest teraz dla mnie najważniejsze. – Powiedziała rozgniewana Julka.
-Trzeba było się umówić na inny termin!
-Teraz już przepadło. Nie da się nic zrobić. Trudno. Może od razu mnie nie oskalpują.
-Jak chcesz, ale pamiętaj, że cię uprzedzałam! Na pewno nie będę bronić twojej dupy!
Popatrzyły na siebie porozumiewawczo. Było oczywiste, że Olivia będzie ją bronić. Nie poruszały tego tematu, ale wiedziały, że różowo nie będzie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Śro 18:51, 05 Lip 2006 Powrót do góry

no i sie nie zawiodlam Smile Czekam na nastepnego parta Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)