Autor |
Wiadomość |
Untitled
Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 14:50, 04 Maj 2006 |
 |
Blisko nowych części powiadasz?
O, to będę miała uciechę dla oczu xD
I chyba na tamtym forum 'Latte' nie komentowałam.
Tak coś mi się zdaje...
Napiszę Tylko jedno:
S U P E R
Dziękuję za uwagę
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
KIKA
:(

Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 18:21, 04 Maj 2006 |
 |
kochana to opko jest cudowne,,, niemoge doczekać się nowych częście   
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Ashley
:(

Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 267
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: się tu wziełam?
|
Wysłany:
Czw 18:56, 04 Maj 2006 |
 |
Ja też sie nie moge doczekac nowej cześci! Strasznie polubiłam to opo! Zawsze było takie tajemnicze i ciekawe... co ja mówię było - jest!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
^Martoocha^
:(

Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD
|
Wysłany:
Czw 18:56, 04 Maj 2006 |
 |
jejuuuu nie no.... pobijasz rekordy w fajowości opowiadań....(hehe ale tekstem zajechalam ) nie no super..... coraz lepsze sie robi.... czekam na wiecej
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Czw 21:12, 04 Maj 2006 |
 |
oł jee...
stove, dzisiaj ty i twoje opowiadanie rządzicie w moim zyciu :P
jak to przeczytalam, od razu mi lepiej było...
było...
bo teraz mi znowu wali...i smutno bo nie mam pojęcia, keidy bedzie nowy odcinek...
ja to lubię, uwielbiam, ubóstwiam, kocham...
jak mozna pokochać literki? - zapytają niektórzy
otóż mozna...jezli sie coś czyta, co sprawia, że w głowie wszystko buzuje, albo cichnie, w sercu miłe laskotanie, albo dudnienie, a przed oczami tylko literki i podświadomośc, która wyłacza sie na wszystko inne, aby zachłannie wyłowić każde słowo takiego oto geniuszu...to uwierzcie, że mozna się zakochać w opowiadaniu...
ja się zakochałam w Ameeli...
zakochałam się w twoim stylu...
w tym , co tworzysz tak zwyczajnym, a jakze wyjątkowym
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Temcia
:]
![:] :]](http://img525.imageshack.us/img525/7918/nh8su.png)
Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)
|
Wysłany:
Pią 13:44, 05 Maj 2006 |
 |
Jak zwykle super!
Zaczynam się bac o Amelie.... tej tabletki.... mam nadzieje ze jednak na kogos sie otworzy i znajdzie pomoc!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
stove
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.
|
Wysłany:
Pią 15:04, 05 Maj 2006 |
 |
shira:
Mmmmm a jak mi się słodko zrobiłooo ;P
Niedługo nowe odcinki... już nic nie będzie tak jak kiedyś, bo mój 'styl' się chyba trochę zmienił... Odpoczynek już minął, trzeba się wziąć do roboty i zacząć pisac ;)
;*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
kruk
:(

Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?
|
Wysłany:
Pią 16:21, 05 Maj 2006 |
 |
Ach! Ty się kochana zabieraj za pisanko, bo przerwy w twoim opku nie zniosę ^^
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
aluha
Dołączył: 03 Maj 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Deutschland
|
Wysłany:
Pią 20:32, 05 Maj 2006 |
 |
To chyba jeszcze stara część, nie?
Nie przeczytałam początku.Wybacz.Ile jeszcze zostało odcinków?
A nie umiescisz tu 'Internetowej znajomosci' szukałam jej na tamtym forum ale nie ma.Mam ochote ją przeczytać.xD
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
stove
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.
|
Wysłany:
Sob 8:43, 13 Maj 2006 |
 |
hm... Internetowa znajomość? Serio? XD
To jest stare jak świat xD
Moje pierwsze opowiadanie o TH xD
Odcinków zostało jeszcze... 4 x]
16.
Oparłam dłonie na biodrach i spojrzałam na niego wyczekująco, próbując utrzymać plecak wiszący swobodnie na prawym ramieniu. Czułam, że jeszcze chwilę i zburzę tą jego pewność siebie, którą kierował w moim kierunku… Mimo, iż był nauczycielem nie bałam się go. Wiedziałam, że i tak moja pozycja w tamtym mieście jest skończona, a po części nie obchodziło mnie to. Czułam jedynie pustą obojętność, która w pewnym sensie mnie satysfakcjonowała, więc jeśli miałam się pogrążyć to tylko wdając się w sprzeczki, albo jeszcze lepiej… w romans z nauczycielem…
Uśmiechnęłam się pod nosem, widząc jak ostatnie osoby opuszczają pomieszczenie. Mężczyzna siedział na swoim fotelu, kartkując dziennik i mrucząc coś pod nosem, popijał, co chwilę łyk kawy, oblizując subtelnie usta. Przewróciłam oczami, po czym podeszłam do niego, odgarniając włosy za ucho i siadając na brzegu jego biurka nachyliłam się nad dziennikiem. Wiedziałam, że długo nie wytrzyma… W końcu był młodym nauczycielem, a to wiele zmienia… Podniósł wzrok, ilustrując mnie od pasa w górę i trafiając na moje źrenice, stanowczo, z głośnym hukiem zamknął dziennik.
Przygryzłam wargę, po czym okręcając włosy wokół palca odparłam:
-Słucham, panie… profesorze? –Uniosłam jedną brew, myśląc, że mężczyzna zaraz nie wytrzyma i wygoni mnie z Sali, żeby tylko nie ulec pokusie, którą na niego zrzuciłam.
Jednak ten mimo wszystko, wstał i delikatnie przejeżdżając palcem po moim udzie odwrócił się do mnie tyłem i spokojnie, zrównoważonym krokiem opuścił salę, mówiąc:
-Wyłączy PANI wszystkie światła i wyczyści tablicę… Do widzenia. –Gdy usłyszałam głośny trzask drzwi, z ulgą wypuściłam z siebie powietrze, po czym opadłam na biurko dysząc ciężko.
***
-Wiem, wiem, wiem… Ale nie męcz mnie już, proszę Cię! –Zawołałam wychodząc z apteki i widząc przed sobą wysoką postać, ukrytą pod kapturem i wielkimi, czarnymi okularami. Schowałam posłusznie małe pudełko do plecaka, po czym jak gdyby nic, na mojej twarzy pojawił się promienny uśmiech. Chłopak westchnął. –Bill… proszę Cię… nie mów tacie, dobrze? –Zrobiłam minę niewiniątka, błagając go w duchu, żeby posłusznie pokiwał głową, po czym otulił ramieniem i odszedł, prowadząc do domu.
Jednak On nie usłyszał widocznie moich myśli…
-Nie Amber… Zrozum… To Cię niszczy… Umrzesz od przedawkowania! Czy ty tego nie zauważasz?! –Krzyknął, a ja położyłam mu palec na ustach, nie pozwalając mu tym samym zdobyć się na żadne słowo. Czułam, że jeśli jeszcze on się ode mnie odwróci, ja naprawdę coś z sobą zrobię… Nie miałam pojęcia, co, ale z tego, co już wywnioskowałam, do wielu rzeczy byłam zdolna.
-Ale ja chcę umrzeć… -szepnęłam, na co on odwrócił się do mnie plecami i wkładając ręce do kieszeni, zostawił mnie tam, przed tym sklepem, oświetlonym małym jarzeniowym światłem, w kształcie węża oplatającego kielich.
Przymknęłam oczy, biorąc duży oddech, po czym powoli podążyłam śladami czarnowłosego, bijąc się w myślach w pierś… -Tak daleko nie zajdziesz… -burknęłam do siebie pod nosem –Choć, co ty właściwie gadasz… już stoisz w miejscu…
Zobaczyłam go… Zobaczyłam jak idzie, kopiąc ze złością jakiś nieszczęsny kamyk, który napatoczył mu się pod nogi. Czułam, że przejął się moim życiem… Że on jako jedyny wiedział co się ze mną działo i nie zignorował tego… nie zostawił mnie na pastwę losu…
On chciał mnie ratować… -Bill! –Krzyknęłam po chwili namysłu. Nie odwrócił się. –Bill! –Ponownie. Zaczęłam biec… Nie miałam pojęcia, dlaczego, ale biegłam przed siebie, próbując dogonić go i rzucić mu się na szyję… Przytulić i powiedzieć wszystko, błagając, żeby mnie uratował… -Bill… -szepnęłam widząc, jak ten powoli wchodzi do domu i zamyka za sobą drzwi. Kopnęłam ze złością ten sam kamyk, który był maltretowany przez chłopaka, po czym wyjęłam z torby małe opakowanie i wysypałam z niego na rękę dwie białe tabletki. Nienawidziłam ich. Nienawidziłam całym sercem. Przeklinałam w duchu i plułam z obrzydzeniem na każdą z kolei. To przez nie teraz wszystko się posypało… przez nie też i Bill odwrócił się do mnie plecami. Ścisnęłam mocniej pudełko, po czym cisnęłam nim o ziemię, pozwalając, żeby wysypały się z niego wszystkie tabletki… Po chwili zrzuciłam jeszcze plecak i kilka kamieni chwyconych z trawy… W końcu dysząc ciężko usiadłam na małym murku, przy płocie i zaczęłam płakać… Zrozpaczone łzy spływały z mojej twarzy, zostawiając na niej smugi… -Cholerne życie! –Syknęłam wstając i kopiąc plecak, który bezbronnie zaczął przesuwać się po chodniku pod wpływem moich nagłych ruchów. –CHOLERNE ŻYCIE! –Wrzasnęłam głośniej i zadałam ostateczny cios tornistrowi leżącemu na ziemi…
Pięć minut później jednak zaczęłam zbierać białe pigułki, z powrotem wkładając je do małego, białego pojemniczka…
17.
-Bill proszę Cię, otwórz! –Z całej siły kopnęłam w drzwi prowadzące do domu chłopaków, po czym cicho zawyłam z bólu, czując dreszcze przechodzące od koniuszków palców, przez całą stopę do ud. Nie miałam pojęcia, co mam zrobić… Tak bardzo chciałam, żeby był przy mnie… Nie znałam go… Nie wiedziałam o nim praktycznie nic… A tak bardzo zależało mi na jego przyjaźni. Potrzebowałam go. –Bill do jasnej cholery! –Wplotłam ręce we włosy i usiadłam na schodach prowadzących na mały ganek. Poczułam łzy, gromadzące się pod powiekami… Oczy bezlitośnie i na przekór moim myślom, wypchnęły pierwszą dawkę słonych strużek spływających po policzku. Płacz… To już się stało moją codziennością… Wiedziałam, że zachowuje się jak małe dziecko, które nie mogąc poradzić sobie z niczym zaczyna płakać, myśląc, że wtedy ktoś do niego podejdzie i pocieszy. Niestety.
Nikt… Nawet On nie chciał podejść i mnie przytulić… Nie chciał powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, mimo iż wiedziałby, że kłamie… Czułam potrzebę bliskości… Nie było przy mnie mamy, więc chciałam kogoś, kto mógłby mi ją zastąpić. –Bill! –Krzyknęłam, mocniej ściskając palce na włosach.
-Wiesz, co? On nie przyjdzie… Jesteś nikim… On nawet nie wie, że istniejesz, a ty sobie w głowę wpychasz myśli, że Cię pokocha… To, że znalazłaś jego adres w Internecie, nie znaczy, że już będziecie mieli dzieci i będziecie szczęśliwą rodziną! –Podniosłam głowę, patrząc z nienawiścią na osobę, która to wypowiedziała. Wysoka, szczupła brunetka, wyglądająca na około piętnaście lat. Zapewne mała, rozpieszczona dziewczynka, która zostawała wynagradzana pieniędzmi za naukę i posłuszeństwo rodzicom.
Miała jasne, lekko postrzępione jeansy, brązową bluzkę na grubych ramiączkach i kolorowy szalik przewiązany wokół szyi.
-A ty, kim jesteś, co?! –Wrzasnęłam, nie mogąc opanować swojej złości… Dziewczyna popatrzyła na mnie z wyższością, po czym podeszła do dużej skrzynki, stojącej przy płocie i wyciągnęła z kieszeni mały srebrny kluczyk, wkładając go do środka i przekręcając dwa razy w lewo. Zmrużyłam oczy, przewidując, że jest tzw. Panią tego domu, co zdenerwowało mnie jeszcze bardziej.
-Porozmawiam z moim CHŁOPAKIEM, to może da Ci swój autograf, a teraz idź już… -Wstałam posłusznie, wciąż gromiąc ją wzrokiem, po czym przybliżyłam się do niej i chwyciłam za bluzkę, patrząc z nienawiścią w oczy.
-Nie chcę żadnego pieprzonego autografu! –Wrzasnęłam, przyciągając ją do siebie. –I tylko jeszcze coś powiesz, a zgniotę Ci tą piękną buźkę! –Puściłam ją, po czym zbliżyłam się do furtki, chcąc wyjść i jak najszybciej opuścić to miejsce, lecz dziewczyna nie ustępowała:
-No jasne… Wolałabyś zgwałcić małego pusia-Billusia… -wyszczerzyła zęby, a ja rzuciłam się na nią i zaczęłam z całych sił, okładać ją po twarzy, słysząc przeraźliwe jęki i wołanie o pomoc. Potrzebowałam wyżyć się na kimś za te wszystkie dni, spędzone w tak wielkiej rozpaczy. Mimowolnie przypomniały mi się te wszystkie sceny z życia. Śmierć, wędrówka, moment, w którym dowiedziałam się, że ten blondyn jest moim ojcem… I jeszcze to cholerne uzależnienie, przez które, czarnowłosy odwrócił się ode mnie…
Musiałam te wszystkie emocje wyładować na jakiejś rzeczy lub osobie.
Nie wytrzymałam, więc padło na nią.
-Nienawidzę Cię! –Krzyknęłam, widząc jak dziewczyna błaga o litość. Poczułam głęboką satysfakcję… Teraz nie cierpiałam JA, cierpiał ktoś inny, a ja mogłam zaśmiać się jej w twarz mówiąc, że już wie jak się czują ludzie, którzy nie mają w życiu tak pięknie jak miała dotychczas. Nagle drzwi od domu otworzyły się, a z niego wypadł Bill. Gdy zobaczył, jak zawzięcie biję jego dziewczynę, wydał z siebie przerażony okrzyk, po czym szybko podbiegł do nas, odciągając mnie od niej na odległość kilku metrów. –Nienawidzę Cię!! –Wrzasnęłam jeszcze głośniej, po czym upadłam bezwładnie na ziemię, zalewając się łzami. Moja radość minęła. Wolał ją… To na niej mu bardziej zależało… Nie było już bezgranicznej przyjaźni, gdzie jeden jest dla drugiego tym najważniejszym…
Po tej myśli poczułam się okropną egoistką… Nie miałam pojęcia, dlaczego… Zawsze liczyli się inni, ja byłam na drugim, albo i trzecim miejscu… A teraz? Zamieniłam się w potwora…
-Amee… Nic Ci nie jest? –Usłyszałam, czując jego ciepłą dłoń na plecach… Czyli jednak, o mnie też się martwił? Podniosłam się powoli, patrząc jak dziewczyna trzyma się za nos, próbując powstrzymać się od głośnego napadu histerii.
-Nie… -szepnęłam… -Zabierz ją do domu i opatrz… Ja… pójdę… -wstałam nawet nie patrząc mu w oczy i odwróciłam się, wychodząc z ogródka.
-Ale ja nie umiem… Zostań, pomóż mi…
***
Nalałam trochę wody utlenionej na watę, po czym przyłożyłam ją do rany na jej policzku, słysząc cichy jęk.
-Boli? –Spytałam udając troskę. Tak naprawdę, miałam ochotę wylać jej całą buteleczkę na wszystkie rany, tak, żeby poczuła piekący ból, który drażniłby jej wszystkie zmysły.
Jednak, powstrzymałam się, widząc siedzącego koło niej Billa, który delikatnie głaskał ją po ramieniu. Brunetka kiwnęła głową, przywołując na twarz przymilny uśmiech.
-Jak pocałuję, przestanie… -czarnowłosy przybliżył się do niej i w momencie, gdy miał dotknąć jej policzka ustami, mocno zamknęłam oczy, żeby tylko tego nie widzieć. –Amee? Co jest? –Momentalnie spojrzałam na ich zaskoczone miny, podnosząc się i kręcąc głową z wymuszonym rozbawieniem.
-Nie, nic… Nic… Nie będę wam przeszkadzać… Pójdę już… -oddaliłam się, w stronę wyjścia –I jeszcze raz Sorry, za to… poniosło mnie… -włożyłam buty, po czym szybko opuściłam Dom, głośno wydychając to przesłodzone powietrze, które unosiło się w środku.
Zrobiło się chłodno, lecz delikatny wiaterek, nadal muskał moją twarz, jak jeszcze godzinę temu. Szłam przed siebie, przymykając, co chwilę oczy, żeby przypomnieć sobie, w którą stronę muszę pójść, żeby trafić do domu…
-Cornee? –Usłyszałam za sobą.
Odwróciłam głowę, wciąż jednak podążając w tym samym kierunku.
-Zgaduj zgadula… -burknęłam cicho, widząc jak blondyn przybliża się coraz bardziej, w końcu dotrzymując mi kroku.
On chyba był jedynym członkiem zespołu, z którym nie nawiązałam jeszcze żadnego kontaktu… Jednak mimo wszystko nie przeszkadzało mi to. Miałam w tym momencie ważniejsze sprawy na głowie, niż przejmować się kimś, kto nawet nie potrafi rozróżnić mnie od osoby, którą zna od lat.
-Przestań… Nie mam dziś nastroju do takich gadek… -chłopak naciągnął sobie mocniej czapkę na głowę, spoglądając na mnie z oczekiwaniem.
-A wiesz, że ja też? Myślałam, że już gorzej być nie może… A tu takie zaskoczenie… -warknęłam cicho, po czym przewróciłam oczami, znów wlepiając je w swoje buty.
-Też tak mam… Laska śmiała się ze mnie, że zrobiłem jej dziecko… no i… -Spojrzałam na niego zaskoczona, spotykając jego wzrok na sobie.
-I? –Powtórzyłam, przeczuwając, że niedługo będę musiała wyprowadzać małego bachora na spacerki i w chwilach ich trasy koncertowej zajmować się owym na dłuższą metę. Chłopak głęboko westchnął, po czym zdjął z głowy czapkę, odkrywając swoje kręcone blond włosy i zaczynając nerwowo nią kręcić w rękach –I?! –Dodałam jeszcze głośniej.
-I przed chwilą widziałem się z nią… Rzeczywiście chyba jest w ciąży… - nerwowo przygryzł dolną wargę, a ja głośno się roześmiałam.
-Skąd wiesz? –Zabrałam mu czapkę, powodując tym samym, skierowanie spojrzenia w moje oczy. Chłopak parsknął śmiechem.
-Bo… była trochę… grubsza…
No to teraz zostały... 2 ;]
( a nową część - taką zupełnie nową mam już napisaną ;P )
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Beata
:-(

Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 10:18, 13 Maj 2006 |
 |
Przeczytałam wreszcie całe i bardzo mi się podoba,czekam na następne odcinki!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 11:19, 13 Maj 2006 |
 |
ah...rozpływam się?! nigdy w zyciu! Ja się topię...
to było wspaniałe xD po prostu cudowne
jedno z najwspanialszych opowiadań, jakie zdarzyło mi się czytać...
Przeczytałam ostatnio kilka książek, które są bbardzo popularne...i powiem Ci, że zadna z nich nie zachwyciła mnie tak jak twoje opowiadanie :]
nie wiem, czy to te książki były przereklamowane, czy twoje opowiadanie jest takie wysmienite...ale wiedz, że dala mnie to mistrzostwo :)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
stove
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.
|
Wysłany:
Sob 11:25, 13 Maj 2006 |
 |
shira:
Nie nooo... bez przesady! xxDD
Nie można porównywać takiego badziewia do wydanych książek xD
Nikt mnie nie chce w żadnym wydawnictwie ;P
A poza tym, pomysłów nie mam... To wszystko co tu jest to głupie, puste i denne opowiadanie... Ach... cieszę się, że to się komuś podoba, ale uważam że przesaadzasz ;]
Mua :*
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
shira
Moderator
Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany:
Sob 11:34, 13 Maj 2006 |
 |
stove...gdybym przesadzała, to chyba bym to czuła...
serio...czasami to co wydane wcale nie jest godne uwagi...
nic mnie w tamtych książkach nie ruszylo, nie ucieszyło, żadnych emocji...czytałam bo chcialam skończyć...nie lubie zostawiac czegoś niedokończonym...
a jeżeli twoje opowiadanie wzbudza we mnie wiecej emocji i zachwytu niż tamte książki (jest ich 4) razem wziete, to chyba cos znaczy? ;)
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
stove
Dołączył: 04 Mar 2006
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina gumy balonowej.
|
Wysłany:
Sob 11:35, 13 Maj 2006 |
 |
shira:
doprowadzasz moje zmysły do dziwnego stanu nierównowagi i uniesienia ;]
Cieszę się, że jest taki ktoś...
Offtopujemy - jeszcze dostanie nam się po ostrzeżeniu ;P
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|