Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 !!! Jednopartówka "Żyj marzeniami i wierz w ich spełnie Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 22:49, 22 Mar 2006 Powrót do góry

Jednopartówka – ostatnio jakieś to popularne


„ Żyj marzeniami i wierz w ich spełnienie”


- No to komu w drogę temu... wrotki – zaśmiała się Marcia – to było jej ulubione powiedzonko
Życzę udanych wakacji dziewczyny – powiedziała do nas mama i każdą z nas ucałowała na pożegnanie.
Usłyszałyśmy klakson, najwyraźniej taxi, która miała odwieść Kamile – bo tak się nazywałam i Martę moją- przyjaciółkę –na dworzec kolejowy już czekała pod domem. Już w lutym wpadłyśmy na pomysł wyjazdu do mojej ciotki do Niemiec. Chciałyśmy podszkolić nasz niemiecki, a poza tym była nadzieja na jakiś koncert. A to wszystko za sprawą pewnego Wam dobrze znanego zespołu. Tokio Hotel - obie byłyśmy w nich zakochane po uszy! Marta wielbiła ponad wszystko bliźniaków, ja z kolei ceniłam urok pozostałej dwójki, ale kiedy słyszałam głos Billa aż ciarki przechodziły mi po całym ciele. Nie pytajcie dlaczego tak na mnie działał... ja sama tego nie wiem. Od pięciu miesięcy zbierałyśmy razem kasę na ten wyjazd. Byłyśmy tym wszystkim tak podekscytowane, że o mało na dworu nie wsiadłyśmy do złego pociągu.
– No to pięknie, jak nie zdążymy na pociąg do Magdeburga, tylko z tego powodu, że Ty nie umiesz rozróżnić Berlina od .... – nie dałam dokończyć Marcie, tylko wtrąciłam
– Dobra Mała, weź przestań smęcić, bo zaraz naprawdę pociąg odjedzie od nas, a tego sobie nie daruję!
Biegłyśmy miedzy peronami, aż usłyszałyśmy „POCIĄG OSOBOWY DO MAGDEBURGA ODJEŻDŻA Z PERONU DRUGIEGO ZA 10 MINUT!”
– Gdzie jest peron drugi?! – zapytałam cała zdyszana naszym maratonem.
– Zdaje się, że właśnie tutaj – odpowiedział mi przechodzący obok chłopak wskazując na tabliczkę umieszczoną nad moją głową.
– Ehh..dzięki – powiedziałam trochę skrępowana.
Zdążyłyśmy. Weszłyśmy do pociągu i szukałyśmy wolnego przedziału. Niestety wszystko było zajęte.
– To co wybierasz? – zapytała Marta
– A co mamy do wyboru?
– Hmm... bramka numer jeden: przedział „matka z dwójką piszczących dzieciaków”
bramka numer dwa: przedział „ głucha pani, jej niedowidzący mąż i wielki pies-przewodnik”
i bramka numer trzy: „pan wyglądający na powiedzmy pedofila”- Marta dokończyła już trochę niepewnie ostatnie zdanie i zaczęła się śmiać.
– To ja poproszę zonka – ok., chodź do tej kobiety z dziećmi.
Kiedy weszłyśmy do przedziału dwójka dzieciaków w momencie uciszyła się, ale nie na długo. Ledwo co rozsiadłyśmy się na siedzeniu to znów zaczęły wrzeszczeć, śpiewać i najzwyczajniej w świecie rozrabiać. Miałam już tego dosyć. Włożyłam na uszy słuchawki i zaczęłam słuchać Tokio Hotel. Po pewnym czasie obie zasnęłyśmy. Nie słyszałam krzyków dzieciaków, bo zagłuszała je moja na fulla załączona muzyka.
Obudził mnie ktoś szturchając w ramię.
– Przepraszam, możesz się obudzić na moment – zapytał ktoś po niemiecku.
– Co jest? – odburknęłam lekko otwierając oczy
– Mówi pani po niemiecku? Chciałem sprawdzić bilety.
– Ahh.. jasne... już daję – zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu biletów, na szczęście je znalazłam i nie było problemów.
– Marta! Czemu nie dałaś mu biletów, musiał mnie budzić – powiedziałam z oburzeniem.
– A sama wiesz jak ja świetnie mówię po niemiecku! On nawijał tak szybko, że nie nie zjarzyłam, a po stroju skumałam, że to pewnie kontroler. – skończyła mówić, wyciągnęła swoje lusterko i zaczęła poprawiać makijaż.
– A Ty co się tak stroisz? I gdzie w ogóle te wrzeszczące.... nie dokończyłam, bo właśnie do przedziału wpadła dwójka nieogarniętych dzieci wraz z mamą. Jedno wbiegło wprost na Martę wyrzucając jej lusterko z ręki, które w momencie się rozbiło na maleńkie kawałeczki.
– No to pięknie... siedem lat nieszczęścia – stwierdziła Marta patrząca na kobietę sprzątającą szkło.
– Niech pani to zostawi, ja posprzątam – zabrał się do pomocy kobiecie – Marcia nie łam się jedziemy do Niemiec! Będzie wspaniale, mówię Ci! Czy ja Cię kiedyś okłamałam?
– No niby nie...
– No widzisz, a teraz zacznij się zbierać, bo zdaje się... dojeżdżamy.
Wysiadłyśmy z wagonu i zaczęłyśmy krążyć po niemieckim dworcu.
– Gdzie jest ciotka? Przecież miała nas odebrać.
– Zaczekaj zadzwonię do niej.
Po chwili rozmowy z ciotką rozłączyłam się z nieciekawym wyrazem twarzy.
– I gdzie jest?
– W domu – powiedziałam z przekąsem.
– Jak to w domu?
– Tak to... powiedziała, że nie mogła przyjechać po nas, bo coś jej wypadło, ale zacytuję „ jesteśmy już duże i na pewno damy sobie radę” – zaczęłam się złośliwie śmiać i dokończyłam – Mamy wziąć taksówkę i dojechać nią na GutenbergerStrasse czy coś w tym stylu.
Nie pozostało nam nic innego jak poszukać postoju taxi. Zapytałyśmy chyba z dziesięciu przechodniów i żaden nie chciał w ogóle z nami rozmawiać. Co oni są tu tacy nieprzyjaźni dla turystów –pomyślałam.
W końcu udało nam się zaczepić dziewczynę, drobna blondynka, mniej więcej w naszym wieku. Zgodziła się zaprowadzić nas na postój taksówek. Szłyśmy w milczeniu! Do pewnego momentu...
– Kamcia, widzisz to co ja? – zapytała Marta wskazując na małego czarnego kotka, który właśnie przebiegł nam drogę.
– Widzę i co z tego?
– Wiesz, co to wróży? Najpierw rozbite lusterko, teraz czarny kot...
– I co z tego?
– Jak to co! To, że jak na razie nie spotkało nas nic innego tylko pech! O mało nie pomyliłyśmy pociągów, ledwo zdążyłyśmy na nasz, później wrzeszczące bachory i .... – Marta zaczęła wymieniać, ale nie dałam jej dokończyć. – Zapomniałaś o jednym wiesz, właśnie spełniamy nasze tegoroczne marzenie, jesteśmy w Niemczech.
– Racja.
Dalej pożegnałyśmy się z Daisy – bo tak miała na imię ta blondynka – i wsiadłyśmy do taksówki, która zawiozła nas pod wskazane miejsce.
W świetle słońca zobaczyłyśmy wielki, jednorodzinny dom. Miał mały basenik i ogródek pełen kwiatów.
– Świetnie, dobrze, że chociaż mamy fajne lokum – stwierdziła Marta.
– Kamilko Kochanie – krzyknął ktoś za nami – jak ja długo Cię nie widziałam.
Z domku, który znajdował się naprzeciwległej ulicy, o wiele mniejszego, bez basenu i kwiatów... przybiegła do nas szczupła kobieta. To była moja ciotka, a ten dom, z którego wybiegła był jej... to tam będziemy mieszkać, nie w tej luksusowej willi.
– Dzień dobry pani! – przywitała się Marta
– To Ty jesteś tą przyjaciółką Kamilki tak? Marta? Tak się cieszę, że przyjechałyście. W domu już czeka na Was cieplutki obiadek i wasz pokój...tzn. nie miejcie mi za złe, ale będziecie mieszkać w pokoju wraz z Twoim kuzynem Dennisem.
– Nie ma sprawy ciociu – wybąknełam, choć z głebi siebie byłam zła i zaczynałam wierzyć w te przesądy Marty.
Kolejne dwa dni wskazywały na to, iż nie będzie za miło... Musiałyśmy jeść jakieś „pyszne” obiadki – moja ciotka nie była zbyt dobrą kocharką. Musiałyśmy wyprowadzić wielkiego, śliniącego się psa sąsiadki – tej właśnie, która mieszkała w tej cudnej willi. Chodziłyśmy z Dennisem na zakupy – ten chłopak miał szesnaście lat a zachowywał się jakby miał dziesięć. Trzeciego lipca – w nasz drugi dzień pobytu – obchodził urodziny.
Pomogłyśmy ciotce w przygotowaniach, ja zajęłam się jedzonkiem, Marta wystrojem, a ciotka zaprosiła kolegów Dennisa. Już była siedemnasta, jeszcze nikt nie przyszedł. Dennis siedział zdenerwowany i patrzył na mnie i na Martę jak na dwie wariatki. Nie dziwię mu się, bo już po raz kolejny siedząc przy kompie oglądałyśmy teledysk do „Durch Den Monsun” za każdym razem śpiewając z Billem. Co jak co, ale śpiewać to akurat umiełyśmy. Słyszeliśmy, że ktoś już przyszedł, nie przejmowałyśmy się tylko dalej zaczęłyśmy śpiewać refren naszej ulubionej piosenki.
„Ich muss durch den Monsun...” – zaczęłyśmy wyć już ostatkiem sił, zaczerpnełyśmy powietrza i ..
„...Hinter die Welt” – znakomicie dośpiewał to ktoś za nami.
Hehe- ktoś inny zaczął się śmiać...
Odwróciłyśmy się – głos wydawał się znajomy – o mało nie zemdlałam. Przed nami stali nikt inny jak zespół naszych marzeń Tokio Hotel!
- Marta uszczypnij mnie!
– Może ja to zrobię – mrugnął oczkiem i przywiał się z nami – Tom jestem.
– To... to ja... to znaczy... my... my to wiemy... – wyjąkałam z ledwością.
Może te wakacje jednak nie będą takie złe jak je wróżyłyśmy... może... Boże! Kama!! - ochłoń już... Te wakacje będą najcudowniejszymi w Twoim życiu!


I jak się podobało... napisałam to pod wpływem chwili... a raczej moich i mojej kuzynki rozmyślań pod tytułem „Co, by było, gdyby...”- Buziaki ogromne:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Śro 22:57, 22 Mar 2006 Powrót do góry

hehe fajnie fajnie:) Tak miło i sympatycznie:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:07, 22 Mar 2006 Powrót do góry

bardzo fajne opowiadanko...ah jak ja bym tak chciała...ja juz nie mogę

PeEs: cały czas płaczę ;( NIENAWIDZĘ!!! po prostu ich nienawidzę...ale nadal tak bardzo kocham...Rette Mich


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 23:16, 22 Mar 2006 Powrót do góry

shira napisał:
bardzo fajne opowiadanko...ah jak ja bym tak chciała...ja juz nie mogę

PeEs: cały czas płaczę ;( NIENAWIDZĘ!!! po prostu ich nienawidzę...ale nadal tak bardzo kocham...Rette Mich

Powiedzmy, ze czuje to samo co Ty... ale nic na to nie poradzimy Smile
I ne plakusiaj, szkoda lez, je zostaw jak juz bedziesz plakac ze szczescia kiedy ich zobaczymy (kiedys...napewno...) ja tez moje juz zostawiam... Wink pzodrawiam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
vera
:(
:(



Dołączył: 07 Lut 2006
Posty: 392 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: z podziemi....

PostWysłany: Czw 16:59, 23 Mar 2006 Powrót do góry

swietne Smile niebardzo realne ale ja tez chce! no chyba raczej kazdy tak czuje. tak mysle ale marzenia sie czasem spelniaja Smile pozdro!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 15:03, 24 Mar 2006 Powrót do góry

Dzieki, ze Ci sie podoba! I nie plakac juz..!! Chowamy smuty:P pzodrawiam:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
^Martoocha^
:(
:(



Dołączył: 01 Mar 2006
Posty: 321 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ta pewność, że marzenia się nie spełniają? xD

PostWysłany: Czw 20:56, 30 Mar 2006 Powrót do góry

extra opko.......i iwesz ..ja sie popłakałam...w momencie kiedy ktos dospiewał reszte piosenki.....i jeszcze cały czas przy łzach trzyma mnie opo shiry...wiec jak przeczytam kazdy inny moment....to po prostu BECZE ;(;( ale opo siupellll


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sylas
:-)
:-)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 874 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiedziałeś, że tu jestem Bill ? ;*

PostWysłany: Śro 19:19, 05 Kwi 2006 Powrót do góry

cookierek napisał:
shira napisał:
bardzo fajne opowiadanko...ah jak ja bym tak chciała...ja juz nie mogę

PeEs: cały czas płaczę ;( NIENAWIDZĘ!!! po prostu ich nienawidzę...ale nadal tak bardzo kocham...Rette Mich

Powiedzmy, ze czuje to samo co Ty... ale nic na to nie poradzimy Smile
I ne plakusiaj, szkoda lez, je zostaw jak juz bedziesz plakac ze szczescia kiedy ich zobaczymy (kiedys...napewno...) ja tez moje juz zostawiam... Wink pzodrawiam Wink


Podpisuję sie pod tym Wink A no i opko oczywiście cudownee ;DD Wink
Pozdrawiam ;**


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Joq
Gość





PostWysłany: Nie 8:51, 11 Cze 2006 Powrót do góry

Nie no... opowiadanie super jak każde, które wychodzi z Twojego komputera i z Twoim podpisem... wybacz, że skomentowałam go dopiero teraz...
A co do najlepszego momentu... hmmm... pewnie to jak Tom zaproponował uszczypnięcie Very Happy można było się spodziewać, że to on Wink
Pozdrawiam serdecznie Całus.
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Nie 11:00, 11 Cze 2006 Powrót do góry

Cookierek...
Podobało mi się.
Bardzo.
Aż chyba za bardzo. Najbardziej się wzruszyłam jak (prawdopodobnie Bill) dokończył fragment piosenki. Wyobraziłam sobie tą sytuację i coś mnie w sercu ukłuło. Śliczne...
Całus.
Ps. Rzeczywiście. Jednoczęściówki są ostatnio bardzo popularne:) i dobrze. Bo ja kocham jednoczęściówki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mia
:(
:(



Dołączył: 24 Mar 2006
Posty: 357 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Nie 11:06, 11 Cze 2006 Powrót do góry

MMM ja też tak chcę... Mogą za mnie dośpiewać "Dres spoko jest" Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Nie 14:47, 11 Cze 2006 Powrót do góry

Fajne Smile Podobalo mi sie Smile
Takie...hm...no nie wiem Smile
Jade na wakacje do przyjaciolki do Niemiec i tak sie smieje co to byl bylo, gdyby ktos z jej rodziny mial TAKICH znajomych...Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)