ich bin nich' ich wenn du nich bei mir bist - bin ich allein

postanowiłam pisac opowiadanko;] mam nadzieję że wam sie spodoba i wogule ;] życze miłego czytania
*******************
Moja rodzina,dla niektórych może nawet przykład wzorowej rodzinki. Mama, Ania, z nią czuje się ak z przyjaciółką, może dla tego że jest nauczycielka i potrafi wczuć się w problemy nastolatków. Tata, Artur, informatyk no ktoś musi naprawiac te urządzenia które się tak szybkopsują tesh jest dla mnie jak przyjaciel zawsze moge na niego liczyć ale to on zawsze trzymał władze nam domem;].W tym roku czułam że coś przedemną ukrywają.

W maju pojechałyśmy z mamą do Wrocławia. Szukałam włąsnie jakiegoś fajnego czarnego gorsetu (moje mażenie;]), który pasował by mi do glanów, bez których nie wyobrażam sobie życia.wpadła wtedy do sklepu moja mamusiaa gdy zorjętowała się że znów siedze w czarnych ciuchach z dziwną miną popatrzyła sie to na mnie a to na orset który trzymalam w ręce

- kochanie nie kupie ci nic czarnego wiesz to przyciagasłońce i będzie ci tam za gorąca- powiedziała i dodała do tego minkę z serii "no chyba ogłupiałaś"

-Mamuś wież przecież, że ja bez czarngo umieram, a poza tym to co miałas na mysli mówiąc "tam będzie ci gorąco".

Zonk, zmieszanie i czerwien na twazy muśki mół świadczyć tylko o jednym. wydało się gdzies jestemy tylko gdzie? trzeba było się dowiedziec wywiedziec oczywiście i to w jak naszybszym tempie oczywiście

-Mamo??

-No chodzi o to, że jak do Wojcieszowa (taka wiocha koło jeleniej góry dop.od autora) pojdziesh z pati i klaudią to..- jąkała sie muśka

- MAMo! nie kłam przeciez widze że coś przedemną ukrywacie

- no dobra powiem ci, ale to nie jest na 100% pewne więc się nie nastawiaj. I nie mówi nic nikomu, a w szczególności tacie że sie wygadałam, to miała być niespodzianka-dalej mówiła niepewnie, a ja dalej prucz tego że gdzieś wyjeżdzamy i że nie jest to jeszcze na 100% pewne i że jest to niespodzianka nic nie wiedziałam a ponieważ byłam niezbyt cierpliwą osóbką i w szczególności ciekawską i musiałam sie dowiedziec więc patrzyłam na nią i na to jak sie poi i prubuje zmienic temat wogule i wokoncu się przełamała

-kochanie jest prawie pewne że jedziemy do ....

...do szwabów Very Happy

zgadłam??

zapowiada się nieźle...

Blehh nie podoba mi się. Kurde znowu ten sam denny scenariusz... wyjazd i co dalej? Ehh wiadomo.
Dużo błędów, literówek, powtorzeń. Zdania nie są nawet poprawnie napisane.
Chłam.

Kama napisał:

Blehh nie podoba mi się. Kurde znowu ten sam denny scenariusz... wyjazd i co dalej? Ehh wiadomo.
Dużo błędów, literówek, powtorzeń. Zdania nie są nawet poprawnie napisane.
Chłam.

Pozwól że się pod tym podpiszę Cool

dzięki;] naprawde się ciesze że w końcu ktoś to ocenił obiektywnie, a nie zasładzanie typu super opowiadanie i tym podobne, scenariusz jest inny bo do szwabów nie wyjeżdża ale nie ważne nie to nie;] dla swojego bezpieczeństwa nie będe wiecej pisac ...chyba że faktycznie coś wyjdzie kiedyś ... ;] jeszcze raz dzięki

ati napisał:

dzięki;] naprawde się ciesze że w końcu ktoś to ocenił obiektywnie, a nie zasładzanie typu super opowiadanie i tym podobne, scenariusz jest inny bo do szwabów nie wyjeżdża ale nie ważne nie to nie;] dla swojego bezpieczeństwa nie będe wiecej pisac ...chyba że faktycznie coś wyjdzie kiedyś ... ;] jeszcze raz dzięki

Ejj no, krytyka uskrzydla.
Na początku też miałam mieszane uczucia po tym jak ktoś skrytykował moje opo, ehh ale szczerze to teraz nie żałuje, że pisałam dalej. Bo zauważyłam, że lubie to robić (choć niezbyt często).
Uwierz w siebie.

Jak Juz nie chcesz pisac, to nie ma sensu, abym pisała cos szczegółowego w tym komencie... Poczekaj jeszcze trochę, moż ewena sama przyjdzie i napiszesz cos dobrego... bo takie pisanie na siłę bez pomysłu nie ma sensu

ati napisał:

dzięki;] naprawde się ciesze że w końcu ktoś to ocenił obiektywnie, a nie zasładzanie typu super opowiadanie i tym podobne, scenariusz jest inny bo do szwabów nie wyjeżdża ale nie ważne nie to nie;] dla swojego bezpieczeństwa nie będe wiecej pisac ...chyba że faktycznie coś wyjdzie kiedyś ... ;] jeszcze raz dzięki

bede szczera...moim zdaniem napisałas to dlatego, że zobaczylaś, że się nie przyjmie, bo zostało ocenione, nie mniej, nie więcej jak negatywnie...
poza tym uważam, że scenariusz jest dokładnie taki jak dziewczyny przewidywały...czy jednak do szwabów
może sie mylę ale czytajac twojego komenta myslalam dokładnie tak:
"no tak...teraz się chce wykręcić, żeby nie dostać jaiegos buuu"

po pierwsze wene mam
po drugie jak ktoś chce wiedziec co jest dalej to nie poprostu wejdzie na bloga, na którym to opowiadanie publikuje już od marca
po trzecie niebede dalej pisać i zaśmiecac wam forum skoro wam się to nie podoba
to by było chyba tylko na tyle

Twój wybór, że rezygnujesz z publikowania tego opo. Na, alem cóż... pierwsza część nie przypadła mi zbytnio do gustu... Temat też jakiś taki oklepany... Twoje opo przedstawia się dosyć schematycznie: wyjaz zapewne do Niemiec 9znając zyucie Magdeburg albo Lotische), poznanie chłopaków z Tokio Hotel, "wielka miłość". Poza tym dużo błędów ortograficznych i stylistycznych. Buźka =*

Hmmm... Nie za bardzo Cię rozumiem. Zamieszczasz tu opowiadanie, które wiedziałaś że się nie spodoba. Gdy ktoś tylko powiedział że pomysł oklepany itp, przestajesz tu pisać. Wiesz, rozumiem że mogłaś być zła bo na Twym blogu wszyscy chwalaili Twoje opo, ale tutaj jest porzadna krytyka ( sama się o tym przekonałam). Jesli znów wklejisz kolejną częsc radze przeczytac ją parę razy, poprawić, a nawet dac komuś do przeczytania. Trzymama za Ciebie kciuki. Pozdro