Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 .2!. - Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów. -.2!. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Free




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:04, 05 Lip 2006 Powrót do góry

opowiadanie pisane dziś Razz
Już szykuję trumnę.

Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów.
.1.
Biegł ile sił w płucach. Jego szerokie spodnie co chwilę podskakiwały, a brzdękające w kieszeniach drobniaki wypadały jeden po drugim na mokrą od deszczu ziemię. Przemoczona bluzka, która już z deka pachniała potem, przykleiła się do ciała. Jeszcze dwadzieścia minut temu niebieskie adidasy umazane były od czubków, aż po sznurówki błotem. Ale on dalej biegł przed siebie, na oślep. Ludzie spacerujący o tej porze, z parasolami w rękach rzucali mu zdziwione spojrzenia, albo śmieli się z dziwacznego sprintu chłopaka. Minął zakręt, minął sklep z zabawkami, minął park, w którym to przesiadywały zakochane pary. Po około dwóch kilometrach bieganiny, znalazł się poza miastem. W tym momencie zatrzymał się. Rozejrzał… jego czekoladowe oczy ujrzały jedynie drzewa. Mnóstwo zielonych i żółtawych liści. W powietrzu unosiła się stęchlizna. Dookoła śmieci, śmieci i jeszcze raz śmieci Ale jak on tu się znalazł? Jakby w odpowiedzi usłyszał szelest drzew za sobą. Odwrócił się, ale ujrzał wyłącznie wiewiórkę na drzewie. „Uspokój się Tom, uspokój…”, „Ale gdzie ja jestem?”, „A bo ja to wiem”. Znów ten podejrzany szelest. I tym razem chłopak się odwrócił. Doznał gwałtownego szoku. Około trzy metry od jego własnych nóg stał brat. Nie był ubrany tak jak zawsze, czyli na czarno z wieloma, wieloma dodatkami. Znaczy niezupełnie. Za jego plecami widniały… skrzydła? Postrzępione pióra, w niektórych miejscach były różnobarwne, a w innych natomiast wręcz przezroczyste. Śmieszny to był widok, ale chłopak się tego zwyczajnie nie spodziewał i prawie upadł z wrażenia na mokra ziemię. Jednak brat, czy wcielenie go szybko go złapał i postawił na nogi.
- Tom, Tom! Przytomny jesteś?- po lesie rozległ się jego donośny, ale przyjemny dla ucha dźwięk. Odpowiedziało mu niepewne spojrzenie bliźniaka kierowane ku piórom.
- Tak, tak… ale… Bill dlaczego ty jesteś… no taki ze skrzydłami?- Na te słowa Bill się głośno roześmiał. I znów jego głos zawirował w deszczu, niczym wiatr. Kojący, lekki podmuch wiatru.
- Kochany, to kwestia tego, że pewna fanka glebła o ziemie kiedy nas zobaczyła… innymi słowy umarła. No i ten tego… powiedziała tym na górze, że ja święty jestem itd. Więc Wielka Rada Ministrów Z Góry mianowała mnie aniołkiem! I mogę robić to co chcę…- w tej chwili jego twarz przybrała wyraz myślący.
- Co chcesz? Czyli… możesz WSZYSTKO?- spytał niedowierzając Tom. Jego brat potrząsnął głową dając tym mu znak, iż naprawdę może zrobić co tylko zechce.
- Taa… i właśnie ciebie pierwszego znalazłem, bo chciałem się zemścić za pamiętną
noc u ciotki Mery. I… no nie wiem co mam wymyślić.
- Może zanim coś wymyślisz powstrzymasz ten deszcz ,by nie moczył mi ciuchów? Bo
trochę mokro mi.- Straszy bliźniak już lekko drżał z powodu nieprzyjemnego deszczu, który muskał jego plecy, nogi, twarz…
- Jasne. Najpierw deszcz później zemsta.- skrzydłowaty pstryknął palcami, a deszcz
nagle ustał.. Po tym geście pstryknął jeszcze raz, a na ściółce pojawiły się dwa drewniane krzesła. Sam usiadł na jednym, uważając by jego kolorowe piórka przypadkiem się nie złamały. Zaprosił brata na siedzenie obok. Zapadła chwila milczenia. Bill intensywnie myślał nad okrutną karą, a Tom wpatrywał się w wiewiórkę, która według niego była obrzydliwie tłusta.
- Może wyjdziemy z tego lasu i powrócimy do miasta? Bo tu mi drzewa moją aurę
zagradzają. I w ogóle trochę tu śmierdzi.- „Jakby nie mógł zlikwidować tego zapachu…”
- No dobra… może żeby było szybciej użyjesz swej jakże pomocnej mocy?- z lekką
ironią zgodził się Tom. Wściekły był, ze ta fanka zrobiła aniołem, takiego ze skrzydłami, Billa a nie niego samego. Gdzie tu sprawiedliwość?
Znów pstryknął palcami, ale tym razem w ułamku sekundy znaleźli się w samym środku, samego centrum w Berlinie. Wylądowali koło kawiarni „Cafe”, w której, przez szybę, można było dostrzec zakochane pary wyznające sobie co chwilę miłość, starsze plotkary mówiące zapewne o dość tłustej osobie siedzącej przy ścianie.
Tom popchnął drzwi, gdyż wyraźnie napisane na nich było „PCHAĆ”. Od progu poczuł zapach cynamonu pomieszanego z goździkami. Rozejrzał się po pomieszczeniu wodząc wzrokiem za kelnerką i przy okazji szukając pustego stolika. Wybrał ten przy samym oknie, bo lubił okna. Usiadł na miękkim fotelu, który natychmiastowo się trochę zapadł pod jego ciężarem.
Oczywiście Bill skorzystał z drzwi, nie zjawił się nagle przy stoliku, bo ludzie mogli by to uznać za lekko podejrzaną sprawę. Trochę oleju z mózgu miał, a przy okazji Wielka Rada Ministrów Z Góry uprzedziła, że jego nietypowe skrzydła są widoczne jedynie dla tego, kogo Bill sobie wybierze.
- No wiec braciszku, ty mój najukochańszy. Czego sobie życzysz na moją karę?- Tom
pogardliwie spojrzał na brata. Ten milczał i wpatrywał się tępo w goździki stojące w wazoniku. „Kurde no, co ja mam wymyślić na karę tego przemądrzałego na dodatek mojego brata? Hmn…a jakby tak.. jakby tak… a co mi tam szkodzi! Poczytamy mu trochę w myślach”. Bill podniósł ręce ze stolika i włożył je pod blat pocierając na znak zwycięstwa jedna o drugą. Skupił się wystarczająco na tym, by wedrzeć się do mózgu brata.
A drugi siedział i oglądał dokładnie cała kawiarnię, nie spodziewając się, iż jego brat wdarł się do jego własnych myśli. „Ale owłosiony facet. A ta baba! Wielki dowód na to, że kiedyś po ziemi stąpały dinozaury. A przy tym stoliku jakie nóżki ma ta dziewczyna…mrauu… ale… no zajęta jest!”. Obaj intensywnie myśleli, a Bill nadal nie wiedział co może strasznego wymyślić na złość bratu. „Ale ohyda! Fuj, fuj, bleee!!!!!! Kurde, ale jej się flaki ze spodni wylewają… och… okropność. Zapewne charakter też… wylewny”. W tym oto momencie olśniło skrzydłowatego, którego skrzydeł nie widzieli ci, co nie chciał żeby widzieli.
- Mam! Hah! Będziesz cierpiał braciszku, oj cierpiał.
- Co żesz wymyślił?- spytał obojętnie Tom swojego podekscytowanego brata.
- Hah!- uśmiechnął się i złożył dłonie w linijkę- Od dziś Tom Kaulitz kiedy tylko zobaczy jakąkolwiek tłustą babę, pomyśli, że ona jest najwspanialsza na świecie. A jeśli spotka chudą, cycastą, dupiastą babę to uzna, ze to najbrzydsze pod słońcem.
- CO????!!!!!- Jego brat potrafił zadziwić.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Free dnia Czw 18:42, 06 Lip 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Untitled




Dołączył: 30 Kwi 2006
Posty: 50 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:36, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Moje droga Free x)
Czytałam już to na innym forum, ale oczywiście zapomniałam skomentować. No cóż.
Muszę powiedzieć szczerze, że mi się podoba. Ciekawie się zapowiada.
Był podobny film na Polsacie...
Ale zapomniałam tytułu Rolling Eyes

Opowiadanie może nie powaliło mnie na kolana (a za to jestem Ci wdzięczna, bo kolana mnie bolą. Poza tym, dzisiaj mam kiepski humor ^^), ale jest to na pewno jedna z najlepszych pierwszych części, jakie do tej pory czytałam.

Obiecuję, że będę czytać.
I nawet komentować postaram się nie zapomnieć.

Pozdrawiam,

Unti

Ps. Weny nie życzę. Na pewno ją sobie przywiązałaś Smile

EDIT:
Ha, jestem 1 x)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Śro 15:48, 05 Lip 2006 Powrót do góry

hm... ciekawie sie zapowiada. Bill Aniolem ? Tego jeszcze nie bylo Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampirek
:-(
:-(



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)

PostWysłany: Śro 15:55, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Takie trochę... dziwne. Ale podobało mi sie Very Happy Zaskoczyłaś mnie i tym Aniołem i pomysłem zemsty na Tomie Very Happy Był kiedyś taki film, chyba "Płytki facet", czy jakoś tak.
Czekam jak sie rozwinie, powinno wyjść cos bardzo ciekawego Very Happy Na pewno będę zaglądać Very Happy Zaintrygowałaś Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:13, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Wiem, ze byl taki film
bo ja ten film ogladalam xD
ciesze sie, ze sie spodobalo Razz
pracuje nad czescia druga, a znajac moje tempo to bedzie... chyba jutro xD
hah.
a tytul z ksiazki wziety Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
hobo psec
Moderator



Dołączył: 31 Sty 2006
Posty: 1547 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: hobolandia [Lublin]

PostWysłany: Śro 19:18, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Free napisał:
Biegł ile sił w płucach.


Chyba 'nogach'.
Po tym zdaniu zaczęłam się histerycznie śmiać, przepraszam bardzo.
Opowiadanie mi się podobała. Temat oryginalny, ładnie napisane. Bill aniołem? Ciekawa perpektywa... Muuuuuuuuua;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Śro 22:39, 05 Lip 2006 Powrót do góry

Jeeee... ale fajne:D Billcio Aniolek:D xD Ja takiego flimu nie ogladalam, weic moshe i bedzie to dla mnie abrdziej ciekawe:D
Cudna pierwsza czewsc - dlaczego?... bo zainteresowala... wciagnela!!Very Happy
Ciekawe co dalej...
Ale ta kara <lol2> Jakby tak bylo naprawde xD
kusssssss:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Free




Dołączył: 05 Lip 2006
Posty: 11 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:40, 06 Lip 2006 Powrót do góry

Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów.
.2.



- Jak to?!
- Tak to. I tyle. Przecież ci mówiłem, że mogę wszystko. Więc w czym problem?- spytał się inteligentnie Bill, oglądając ze znudzenia paznokcie, a katem oka sprawdzając reakcję brata.
- Bill! Ty mnie skazujesz na tłuste baby! I problem jest duży!- zbulwersował się dredowłosy. „O nie! Tego już za wiele’. Na słowo „tego” podniósł się z krzesła. Po „już” ruszył szybko do wyjścia, a przed „wiele” zamykał drzwi z głośnym hukiem. Lekko zdziwiony Bill gapił się przez chwilę tępo w dyndające dzwonki wietrzne, a już po chwili go nie było w kawiarni. Skierował swoje stopy ku najnowszemu solarium, bo poczuł się niedowartościowany. Nawet nie miał ochoty szukać brata, bo po co?
==
Tom spacerował po okolicy, starając się nie zwracać uwagi na ślicznotki. Niestety gdzieś między butikiem, a apteką dopadło go stado fanek pragnących dotknąć słynnego Kaulitza i prosząc przy okazji o autografy, zdjęcia i o naprawdę przeraźliwe rzeczy. Kiedy tylko uporał się z natarczywym problemem, chciał uciec, ale na pierwszym zakręcie zderzył się z czymś dużym, a że nie przewidział takiej wagi tego czegoś oraz siły popchnięcia, upadł na ziemię z głośnym hukiem, podobnie jak ta druga osoba. Na czas trwania upadku zamknął oczy, bo już taki miał odruch. Teraz je otworzył i… doznał szoku niczym rodzice dowiadujący się o ocenie syna. W dobrym tego słowa znaczeniu. Przed nim samym swe bolące zapewne udo rozmasowywała najśliczniejsza, najfajniejsza, najradośniejsza, najmilsza, najseksowniejsza, naj i w ogóle naj dziewczyna. Ubiór, a prawie jego brak jeszcze bardziej ją udoskonalał. Otworzył usta ze zdziwienia i się tępo w istotę. Na chwilę zapomniał o tym co mu zgotował Bill.
- Czy mogę poznać imię tak uroczej osoby?- zapytał, a na ego twarz wkradł się uśmiech numer 2 pt. „lecę na ciebie. Co ty na noc spędzoną razem?”
- Nie rób sobie ze mnie jaj, kochasiu. Znam wielu takich jak ty, którzy tylko chcą mnie doprowadzić do płaczu, więc pierwszym nie jesteś.- poprawiła okulary słoneczne spadające z nosa i pozostawiła Toma samego, odchodząc w stronę wielkiego i masywnego drzewa, znajdującego się pośrodku parku. „Przecież nie mogę przepuścić takiej okazji!”
- EJ!! Ale o co chodzi?!- zawołał za nią i rozłożył ręce w akcie niewinności. Ona nie reagowała, więc podbiegł tym swoim słynnym truchtem do niej, a ta się gwałtownie zatrzymała.
- Słuchaj! Wiem, że się naśmiewasz z mojego wyglądu, ale może oszczędził byś mi trudu i poszedł w cholerę?!- znów odwróciła się, a jej dość długie blond włosy machnęły Toma po policzku, sprawiając mu tym samym ból nie do opisania. Odchodząc rzuciła tylko:- Ach… i jestem Clarie.
==
W jasnym i ciepłym pokoju, gdzieś w jakimś hotelu, Bill siedział przy kominku i studiował książkę, co było do niego bardzo niepodobne, gdyż przyznawał, że książki to jego największy koszmar senny. Okładka składała się z wielu warstw skóry, na których istniało miliony napisów, znaków i czego tylko dusza zapragnie. Niektóre świeciły się niczym jarzeniówka, inne zaś wyglądały niczym nic nie znaczące figury geometryczne. Nie był to opasły tom, a wręcz przeciwnie- zaledwie dwieście stron.
- Taa…to były czasy… - mruknął przerzucając na następną stronę. Na owej pięćdziesiątej stronie, pierwsze zdanie głosiło „PRZYGODA U CIOTKI MERY”. Bill leniwie zaczął czytać pod nosem:

Dnia 05.05.01 Kaulitzowie wyjechali do ciotki zwanej Krwawa Mery, ponieważ zawsze ubrudzona była świńską krwią ( Przy okazji prowadziła farmę). Tam ona podała im…


- Oh jakie to nudne… taa… podała, bla, bla, bla…O tu jest ciekawie!- Niczym geniusz podniósł palec wskazujący do góry, w akcie zwycięstwa.

Około godziny dwudziestej drugiej Tom i Bill zakradli się do sypialni Mery. Wcześniej zabrali ze sobą zapas cebuli, czosnku oraz odświeżacza powietrza. Niby nic strasznego, ale w połączeniu… strach się bać.
Tom napełnił pustą butelkę po odświeżaczu i wsadził tam cebulę oraz czosnek. Pomietolił, pomietolił tą mieszankę kijem bejsbolowym ciotki i ponownie zamknął tym czymś do psikania. Podał buteleczkę Billowi, a ten ostrożnie rozprysł ją w pokoju Krwawej Mary.


- Hah. Świetne to było… ale później śmierdziało… należało się tej świńskiej krowie ( nazywanej również Krwawą Mery )- Niczym bóbr Bill dostał histerycznego ataku śmiechu. Ale czytał dalej.

Dnia 06.05.01 o godzinie piątej dwadzieścia wygramolili się z łóżek, mając głowę pełną psikusów na dzień dzisiejszy. Jednak ich pomysły na życie zostały zakłócone przez wrzask. Dziki, szaleńczy, mrożący krew w… uszach, straszliwy krzyk. Nagle do pokoju bliźniaków weszła ciotka Mary. Dziwnie wyglądała z zielonymi włosami i brzydko śmierdziała czosnkiem oraz cebulą. Ciekawe skąd ten zapach?
- BILL!!!!!!!!! Wiem, ze to ty doprowadziłeś moje włosy do takiego stanu!! Skandal! – rzuciła się na chłopaka, a później zaprowadziła go na dwór po czym akcja jest dostępna tylko dla ludzi wytrzymałych czyli nie dla ciebie…


- Ej! Dlaczego tu nie napisali jak mnie… a z resztą… po co mieli by to pisać w „PRZEŻYCIACH TOMA KAULITZA”?- Zostawimy go samego z myślami i zajmiemy się czymś innym.

A Tom wyglądał przez okno i się patrzył ze śmiechem na całą sytuację. Śmiał się z tego, że ciotka pomyliła go z bratem, z tego, ze tak śmiesznie wygląda. Teraz wszystko było dla niego zabawne.

- Ale Tom to ch*m! I dobrze mu, że ma taką wymyślną karę.- Z rządzą mordu w oczach Bill odniósł książkę na półkę i położył się spać.
„ Jeszcze mu więcej wstydu dowalę… a jakby tak…” W tym momencie zasnął, a jego skrzydełka otuliły go ciepłem. Ale nie zapominał o pomyśle, który już się realizował…
==
Ps. Było by dłuzej, ale akurat dostałam gitarę i muszę ją pzretestować... czy opłaca sie dalej pisać?
I powtarzam:
Uprzedzam, iż cokolwiek wyda sie wam bez żadego sensu, to ma sens.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Czw 18:55, 06 Lip 2006 Powrót do góry

oplaca sie, oplaca Razz Kojarzy mi sie tylko z tamtym, wspomnianym wczesniej filmem Razz
Naprawde jest spoko Razz


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vampirek
:-(
:-(



Dołączył: 18 Cze 2006
Posty: 140 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z popiołów, jak feniks;)

PostWysłany: Czw 20:00, 06 Lip 2006 Powrót do góry

Jasne, ze się opłaca Very Happy Jest świetnie Very Happy Czyta się bardzo lekko Very Happy Idealne na letnie dni Very Happy (jak z rekalmy jedzenia Wink )
Bill jest strasznie mściwy tutaj Laughing
I czarny w solarium... Laughing To byłby piękny widok Very Happy
Czekam na ciag dalszy Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
cookierek
:)
:)



Dołączył: 11 Lut 2006
Posty: 651 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Pią 13:09, 07 Lip 2006 Powrót do góry

Podoba mi sie coraz bardziej...
Czy masz pisac? - ale zadajesz pytania - Jasne, ze tak!!!!
Jak naraize jestem wniebowzieta (wraz z Billem Aniolkiem) Smile
Supcio:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
zulozula




Dołączył: 21 Kwi 2006
Posty: 86 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: eee zapomniałam

PostWysłany: Pią 15:45, 07 Lip 2006 Powrót do góry

Jaką gitarę dostałaś?? Very Happy (ja mam akustyczną)
A parcik taki taki taki fajjny Embarassed


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)