Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 To tylko my... (12 Das Ende) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Mrs_Loreley




Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:32, 18 Cze 2007 Powrót do góry

No nie XD. Tyle dni dopominałam się o nową część, a kiedy w końcu ją dodałaś mnie zepsuł się komputer i wyżerbrałam od taty, żeby mnie na chwilkę na swój wpuścił. Wchodzę sobie spokojnie w internet patrzę, a tam - nowa część u Temci! Juuuupi!!!
Poza tym, przestań wygadywać brednie - ta część była tak samo rewelacyjna jak wszystkie poprzednie. Kocham Twoje opowiadanie!
I cieszę się, że jeszcze go nie kończysz. Jakiś nowy wątek... hmmm... doczekać się nie mogę!!!

Kocham Całus., Mrs. Loreley


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Śro 18:19, 20 Cze 2007 Powrót do góry

WoW...
No tego to się zupełnie nie spodziewałam...
Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję...
Jak będę miała trochę siły po tych truskawkach to coś napiszę, a jak nie to mam jeszcze tydzień na dopracowanie mojego nowego wątku...Smile
Kocham Was dziewczynki Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Wto 8:33, 03 Lip 2007 Powrót do góry

Temcia!
Nie ma mnie tydzień. Wracam do domu z myślą, że przeczytam nową część, wchodzę na Forum a tu co? Nic!
Kiedy nowa część?!
I co z tym wątkiem? Jeeej nie mogę się doczekać! Ja wiem, ja wiem co to będzie XD! Haha...
To czekam na nową część. Szybko!
Opowiadanie cudne Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Śro 10:20, 18 Lip 2007 Powrót do góry

Część 10

Jenny otworzyła oczy dokładnie w momencie kiedy Issa i Tom wchodzili od tyłu do jej ogródka. Wyglądali na tak szczęśliwych i zakochanych, że na sam ich widok robiło się ciepło na sercu. Nagle poczuła, że czyjaś ciepła dłoń wędruję pod jej koszulką powoli przesuwając się w stronę piersi.
-Jednak nie do końca cię poskromiłam.- powiedziała szatynka spoglądając na Billa.
Ten tylko się uśmiechnął. Jenn wysunęła się delikatnie z jego objęć, co spowodowało pomruk niezadowolenia.
-Choć zrobimy śniadanie i podpytamy nasze papużki.- Jenny pociągnęła go za rękę.
Chłopak niechętnie wstał i dał zaprowadzić się do kuchni. Kiedy wchodzili Issa i Tom byli w trakcie słodkiego pocałunku.
-Nie chcemy przeszkadzać- na słowa Jenn Issa oderwała się od Toma i spojrzała lekko spłoszona na przyjaciół- ale może jakieś śniadanie?
Dziewczyna zaczęła krzątać się po kuchni przygotowując kanapki. Po chwili dołączyła do niej Issa z promiennym uśmiechem na twarzy. Bill tym czasem spojrzał wymownie na brata, a potem przeniósł wzrok na drzwi do salonu.
-Zaraz wracamy- powiedział cicho Tom i ruszył za czarnym.
Usiedli na kanapie, ale Bill wcale nie musiał o nic pytać. Widział ile radości i miłości jest w jego braciszku. Mimo, że dredziaża próbował być poważny to całkowicie zdradzały go roziskrzone oczy. Czarny był przez chwilę nawet zazdrosny, bo myślał, że on wcale się tak nie cieszy, ale szybko odgonił tą, bądź co bądź głupią myśl.
-No mów.- Bill wyszczerzył zęby.
Thomas jakby tylko na to czekał. Zaczął opowiadać jaka to Issa jest wspaniała, jak mu na niej zleży… Kiedy mówił o wczorajszym wieczorze do salonu wszedł Andreas. Bez słowa usiadł koło chłopaków i z uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się wywodom Toma. A mówią, że tylko dziewczyny zwierzają się z każdego szczegółu przyjaciółkom. W kuchni Issa również zdawała sprawozdanie Jenny i Heidi. Gdy skończyły robić śniadanie wzięły talerze i przeszły do salonu. Tom stał przed chłopakami i żywo gestykulował. Gdy napotkał oczy Iss uśmiechnął się szeroko.
-I jak tu jej nie kochać?- zapytał, a dziewczyna zarumieniła się lekko, ale odstawił talerz i przytuliła się do chłopaka.
Jedli, śmiali się i rzucali poduszkami. Nie wiedzieć skąd, na dole znalazł się aparat, który ze stosu książek ustawionych na ławie zrobił aż siedem zdjęć. Po jednym dla każdego, a ostatnie do pamiątek schowanych pod podłogą. Zabawę przerwało im pukanie, a wręcz walenie do drzwi. Jenny instynktownie przed otwarciem spojrzała przez małe okienko. Przyjaźniąc się z chłopakami z Tokio Hotel wiedziała, że nie wiadomo kto może znaleźć się za drzwiami.
-Chłopaki tam jest z pięciu dziennikarzy. Musieli przeskoczyć przez ogrodzenie.- Jenn nie miała zbyt zadowolonej miny.
-To im po prostu nie otwieraj.- stwierdził Andreas.
-Ale obudzą rodziców i małą.
-Dobra. Wyjdę z tobą i zobaczymy o co tym razem chodzi.- Tom wstał z kanapy.
Najpierw głowę wystawiła Jenn.
-Proszę się kawałek odsunąć, bo inaczej zainterweniują ochroniarze!- powiedziała twardym głosem.
Często używała tej sztuczki. Dziennikarze grzecznie odsunęli się do tyłu. Dziewczyna wyszła, a za nią Tom. Kiedy tylko go zobaczyli znów rzucili się w ich stronę.
-Spokojnie.- Jenny stanęła tuż przed Tomem.- Proszę pojedynczo albo nic z tego nie będzie.
Chłopak uśmiechnął się do szatynki. Często gdy byli w mieście robiła za ich hm… rzecznika prasowego. I nieźle jej to wychodziło. Jenny odsunęła się kawałek. Ponad głowami dziennikarzy zauważyła tłumek dziewczyn gromadzących się przy bramie. Ich miny nie zwiastowały niczego dobrego. Zaczęła słuchać pytań dziennikarzy, bo Tom patrzył na nich zdziwiony.
-To co może pan powiedzieć o swojej nowej dziewczynie?- pytał starszy facet o mocno zarysowanej szczęce i trzy dniowym zaroście.
-To kolejny przelotny romans?- pytał inny w okularach w czarnej oprawce i zielonej koszuli.
-Przepraszam panów bardzo.- powiedział powoli Tom.- Ale nie koniecznie rozumiem o co chodzi.
-Gdzie się poznaliście?!
-Czy to poważne uczucie?!
Dziennikarze przekrzykiwali się dalej nie zwracając uwagi na zdziwienie chłopaka. Jenny spostrzegła w ręku jednego gazetę. Był to kolejny numer lokalnego pisma. Wyrwała mu ją na co mało zwrócił uwagę. Na pierwszej stronie było wielkie zdjęcie Toma i Issy spacerujących po parku. Mimo ciemnych okularów i kaptura można było rozpoznać twarz dredziaża.
-Do domu!- powiedziała do niego i wcisnęła mu do ręki gazetę.- i pod żadnym pozorem nie wychodźcie!
Tom spojrzał tylko na okładkę i wszystko zrozumiał. Zniknął za drzwiami. Dziennikarze widząc to ruszyli za nim. Na ich drodze stanęła jednak Jenny.
-Przykro mi, ale Tom Kaulitz nie będzie udzielał na razie żadnych wyjaśnień jeśli panowie pozwolą odprowadzę ich do bramy.
-Nie masz prawa nam rozkazywać panienko.- powiedział zarozumialec w zielonej koszuli.
-Nie rozkazuję, ale uprzejmie proszę. A prawo mam ponieważ wtargnęli panowie na teren prywatny, więc oprócz zwołania ochroniarzy mogę również skontaktować się z policja. Wydaje mi się, że chcielibyśmy wszyscy tego uniknąć.
Dziennikarze zaczęli powoli się cofać mając nadzieję, że coś się jeszcze wydarzy. Szatynka napotkała niechętne spojrzenie faceta z wydatną szczęką. Nie podobała mu się ta bezczelna dziewczyna. Nie miał zamiaru odpuszczać, choć na razie znalazł się wraz z innym za bramą. Było to stosunkowo trudne z powodu coraz większej liczby dziewcząt. Niektóre z nich płakały, inne były po prostu smutne. Były też niestety takie co rzucały nieprzyjemne uwagi stronę Toma i jego dziewczyny. Kiedy już miała odchodzić do bramy przedostała się niewysoka dziewczyna o długich blond włosach.
-Jenny!- zawołała za nią.
Dziewczyna była przyzwyczajona, że znają jej imię. Już Tyle razy pojawiła się z chłopakami w gazetach, że znała ją co druga fanka. Odwróciła się.
-Jenny powiedz Tomowi, że bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że będą szczęśliwi.
Szatynka widziała jak łzy szklą się w jej oczach, ale ma twarzy jest szczery uśmiech.
-Dziękuję.- powiedziała do niej- Tomowi bardzo będzie teraz potrzebne takie poparcie.
-Jaka ona jest?- zapytała blondynka.
W tym momencie Jenn zrobiła coś czego zazwyczaj wolała unikać. Ale tak życzliwa postawa dziewczynki wobec tych… bestii, bo nie da się tego inaczej określić, bardzo ją wzruszyła. Otworzyła na chwilę furtkę i wciągnęła małą na podwórko. Reszta widząc to jeszcze bardziej napierała na ogrodzenie, ale udało się bezpiecznie zamknąć bramę. Blondynka nie wiedziała czy się śmiać czy płakać.
-Ile masz lat?
-Trzynaście.
-A na imię ci?
-Lore.
Weszły do domu, a później do salonu. Bill i Andreas kończyli czytać artykuł. Issa siedziała wciśnięta w kanapę, a obok niej Heidi, która gładziła ją po głowie. Tom chodził w tę i z powrotem wyraźnie zdenerwowany. Na jego widok Lore najpierw uśmiechnęła się, ale gdy tylko zobaczyła w jakim jest stanie na jej twarzy odmalował się smutek.
-Co właściwie jest w tym artykule?- zapytał Jenn.
-Piszą o tym jak zobaczono mnie z dziewczyną- mówił szybko Thomas- zastanawiają się czy to kolejny romans, bo przecież ze mnie taki kochaś. I tyle…
-Nieprawda.- blondynka odezwała się cicho, a Jenn spojrzała na nią zaskoczona- Tam dalej… chyba na czwartej stronie jest dalsza część. Piszą, że Tom znów zabawia się z jakąś głupią, naiwną fanka. Ma to nie trwać zbyt długo, bo… napisali, że ona nie jest zbyt ładna, co zupełnie przeczy zdjęciom na którym przecież… ślicznie wszyłaś…- zwróciła się wprost do Issy.
-Kto to?- zapytała ruda podnosząc się z kanapy z łagodnym uśmiechem.
-To jest Lore. Jak mi się zdaje jedna z najwspanialszych fanek Toma.- chłopak spojrzał na Jenn ze zdziwieniem- ona jedna nie chciała zabić was obydwoje tylko kazała wam życzyć szczęścia. Stwierdziła, że coś jej się za to należy.
-Dziękuję- powiedział Tom i podszedł aby przytulić małą.
Na jej policzki wstąpiły rumieńce, a kiedy chłopak w końcu ją puścił musiała przytrzymać się Jenny, żeby nie upaść z wrażenia. Popatrzyła bojaźliwie na Issę, ale ta tylko się uśmiechnęła. Dziewczynka była przeszczęśliwa.
-Mogę wam powiedzieć, gdzie nie powinniście się dzisiaj pokazywać, słyszałam rozmowę tych najbardziej zdenerwowanych dziewczyn!- wypaliła szybko, a potem jakby zawstydziła się własnych słów- oczywiście jeśli chcecie…
Bill podsadził ją na kanapie, a ona powiedziała im o tym jak fanki okupują dom bliźniaków. Mówiła, że na każdym końcu ulicy rozstawiło ich się kilkanaście żeby jakby co tarasować drogę. Te najbardziej napalone chcą zrobić coś w rodzaju patrolu. Odgrażały się, że „dorwą tę rudą małpę, która zabrała ich Tomsia”.
-Jenny!- na schodach pojawiła się mała rozczochrana główka- ktoś rzuca kamieniami w moje okno!
-Choć tu skarbie- Jenn wzięła Susannę na ręce- gdzie mama i tata?
-Wyszli bardzo wcześnie…
-Co czyli jesteśmy sami?!- Bill złapał za telefon- dzwonię po ochroniarzy! Tom ze stacjonarnego zadzwoń po menadżera. Andreas mógłbyś zadzwonić do naszej mamy i jej wszystko wyjaśnić?
-Pewnie.
Chłopacy rozpierzchli się z telefonami.
-Ja też muszę zadzwonić do rodziców. Dziewczyny zrobicie małej śniadanie?
-No jasne- Heidi wzięła Susannę z rąk Jenn- to co jemy?
Wyszły razem z Issą i tylko Lore została na kanapie. Nie wiedział co z sobą zrobić.
-Idź z nimi.- zwróciła się do niej szatynka- Nie wypuszczę cię teraz. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak okropne potrafią być zazdrosne dziewczyny.
-Na pewno mogę?
-Oczywiście. Poznasz lepiej dziewczyny, a my z chłopakami zaraz przyjdziemy.
-Jenny- mała odwróciła się w drzwiach- dziękuję!
-Za co?
-Dziękuję, że spełniasz moje marzenia…
O 12.00 dom był pełen ludzi. Wszędzie pałętali się ochroniarze, menadżer biegł z telefonem przy uchu, a rodzice Issy, Jenn i bliźniaków siedzieli w salonie rozmawiając. Młodzież zabrała się do pokoju Jenn zaraz po tym jak przekazali Lore jednemu z ochroniarzy, który miał ją zabrać do domu. Blondynka wychodziła tak szczęśliwa, że ciepło robiło się na sercu patrząc na nią. W ręku trzymała zdjęcie z całą paczką, na którym wszyscy się podpisali. Kiedy już usadowili się po całym pokoju Jenny, nie odzywali się do siebie zbyt dużo. Tom cały czas przytulał Issę, bo wiedział, że najbliższe dni to dla niej będą najtrudniejsze. Nagle przerywając ciszę do pokoju wszedł Gustav.
-Cześć- uśmiechnął się do nich- nie martwcie się tak. Jutro będzie konferencja prasowa, jak tylko wróci Georg. Tom razem z Issą odpowiecie na wszystkie pytania.
-A…- zaczął czarny, ale jego przyjaciel uprzedził go.
-Tak Bill. Ty i Słodka tez musicie się do wszystkiego przyznać.
-Będzie ciężko.- powiedziała Jenn wstając i podchodząc do Gustava - ale damy sobie radę.
-Nie będzie tak źle, Jenny ma rację.- Gusio objął dziewczynę- A teraz zejdźmy na dół…


****
Co mogę napisać... poprostu jest nowa cześć... nie mam pojęcia czy dobra....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Śro 10:20, 18 Lip 2007 Powrót do góry

Część 10

Jenny otworzyła oczy dokładnie w momencie kiedy Issa i Tom wchodzili od tyłu do jej ogródka. Wyglądali na tak szczęśliwych i zakochanych, że na sam ich widok robiło się ciepło na sercu. Nagle poczuła, że czyjaś ciepła dłoń wędruję pod jej koszulką powoli przesuwając się w stronę piersi.
-Jednak nie do końca cię poskromiłam.- powiedziała szatynka spoglądając na Billa.
Ten tylko się uśmiechnął. Jenn wysunęła się delikatnie z jego objęć, co spowodowało pomruk niezadowolenia.
-Choć zrobimy śniadanie i podpytamy nasze papużki.- Jenny pociągnęła go za rękę.
Chłopak niechętnie wstał i dał zaprowadzić się do kuchni. Kiedy wchodzili Issa i Tom byli w trakcie słodkiego pocałunku.
-Nie chcemy przeszkadzać- na słowa Jenn Issa oderwała się od Toma i spojrzała lekko spłoszona na przyjaciół- ale może jakieś śniadanie?
Dziewczyna zaczęła krzątać się po kuchni przygotowując kanapki. Po chwili dołączyła do niej Issa z promiennym uśmiechem na twarzy. Bill tym czasem spojrzał wymownie na brata, a potem przeniósł wzrok na drzwi do salonu.
-Zaraz wracamy- powiedział cicho Tom i ruszył za czarnym.
Usiedli na kanapie, ale Bill wcale nie musiał o nic pytać. Widział ile radości i miłości jest w jego braciszku. Mimo, że dredziaża próbował być poważny to całkowicie zdradzały go roziskrzone oczy. Czarny był przez chwilę nawet zazdrosny, bo myślał, że on wcale się tak nie cieszy, ale szybko odgonił tą, bądź co bądź głupią myśl.
-No mów.- Bill wyszczerzył zęby.
Thomas jakby tylko na to czekał. Zaczął opowiadać jaka to Issa jest wspaniała, jak mu na niej zleży… Kiedy mówił o wczorajszym wieczorze do salonu wszedł Andreas. Bez słowa usiadł koło chłopaków i z uśmiechem na twarzy przysłuchiwał się wywodom Toma. A mówią, że tylko dziewczyny zwierzają się z każdego szczegółu przyjaciółkom. W kuchni Issa również zdawała sprawozdanie Jenny i Heidi. Gdy skończyły robić śniadanie wzięły talerze i przeszły do salonu. Tom stał przed chłopakami i żywo gestykulował. Gdy napotkał oczy Iss uśmiechnął się szeroko.
-I jak tu jej nie kochać?- zapytał, a dziewczyna zarumieniła się lekko, ale odstawił talerz i przytuliła się do chłopaka.
Jedli, śmiali się i rzucali poduszkami. Nie wiedzieć skąd, na dole znalazł się aparat, który ze stosu książek ustawionych na ławie zrobił aż siedem zdjęć. Po jednym dla każdego, a ostatnie do pamiątek schowanych pod podłogą. Zabawę przerwało im pukanie, a wręcz walenie do drzwi. Jenny instynktownie przed otwarciem spojrzała przez małe okienko. Przyjaźniąc się z chłopakami z Tokio Hotel wiedziała, że nie wiadomo kto może znaleźć się za drzwiami.
-Chłopaki tam jest z pięciu dziennikarzy. Musieli przeskoczyć przez ogrodzenie.- Jenn nie miała zbyt zadowolonej miny.
-To im po prostu nie otwieraj.- stwierdził Andreas.
-Ale obudzą rodziców i małą.
-Dobra. Wyjdę z tobą i zobaczymy o co tym razem chodzi.- Tom wstał z kanapy.
Najpierw głowę wystawiła Jenn.
-Proszę się kawałek odsunąć, bo inaczej zainterweniują ochroniarze!- powiedziała twardym głosem.
Często używała tej sztuczki. Dziennikarze grzecznie odsunęli się do tyłu. Dziewczyna wyszła, a za nią Tom. Kiedy tylko go zobaczyli znów rzucili się w ich stronę.
-Spokojnie.- Jenny stanęła tuż przed Tomem.- Proszę pojedynczo albo nic z tego nie będzie.
Chłopak uśmiechnął się do szatynki. Często gdy byli w mieście robiła za ich hm… rzecznika prasowego. I nieźle jej to wychodziło. Jenny odsunęła się kawałek. Ponad głowami dziennikarzy zauważyła tłumek dziewczyn gromadzących się przy bramie. Ich miny nie zwiastowały niczego dobrego. Zaczęła słuchać pytań dziennikarzy, bo Tom patrzył na nich zdziwiony.
-To co może pan powiedzieć o swojej nowej dziewczynie?- pytał starszy facet o mocno zarysowanej szczęce i trzy dniowym zaroście.
-To kolejny przelotny romans?- pytał inny w okularach w czarnej oprawce i zielonej koszuli.
-Przepraszam panów bardzo.- powiedział powoli Tom.- Ale nie koniecznie rozumiem o co chodzi.
-Gdzie się poznaliście?!
-Czy to poważne uczucie?!
Dziennikarze przekrzykiwali się dalej nie zwracając uwagi na zdziwienie chłopaka. Jenny spostrzegła w ręku jednego gazetę. Był to kolejny numer lokalnego pisma. Wyrwała mu ją na co mało zwrócił uwagę. Na pierwszej stronie było wielkie zdjęcie Toma i Issy spacerujących po parku. Mimo ciemnych okularów i kaptura można było rozpoznać twarz dredziaża.
-Do domu!- powiedziała do niego i wcisnęła mu do ręki gazetę.- i pod żadnym pozorem nie wychodźcie!
Tom spojrzał tylko na okładkę i wszystko zrozumiał. Zniknął za drzwiami. Dziennikarze widząc to ruszyli za nim. Na ich drodze stanęła jednak Jenny.
-Przykro mi, ale Tom Kaulitz nie będzie udzielał na razie żadnych wyjaśnień jeśli panowie pozwolą odprowadzę ich do bramy.
-Nie masz prawa nam rozkazywać panienko.- powiedział zarozumialec w zielonej koszuli.
-Nie rozkazuję, ale uprzejmie proszę. A prawo mam ponieważ wtargnęli panowie na teren prywatny, więc oprócz zwołania ochroniarzy mogę również skontaktować się z policja. Wydaje mi się, że chcielibyśmy wszyscy tego uniknąć.
Dziennikarze zaczęli powoli się cofać mając nadzieję, że coś się jeszcze wydarzy. Szatynka napotkała niechętne spojrzenie faceta z wydatną szczęką. Nie podobała mu się ta bezczelna dziewczyna. Nie miał zamiaru odpuszczać, choć na razie znalazł się wraz z innym za bramą. Było to stosunkowo trudne z powodu coraz większej liczby dziewcząt. Niektóre z nich płakały, inne były po prostu smutne. Były też niestety takie co rzucały nieprzyjemne uwagi stronę Toma i jego dziewczyny. Kiedy już miała odchodzić do bramy przedostała się niewysoka dziewczyna o długich blond włosach.
-Jenny!- zawołała za nią.
Dziewczyna była przyzwyczajona, że znają jej imię. Już Tyle razy pojawiła się z chłopakami w gazetach, że znała ją co druga fanka. Odwróciła się.
-Jenny powiedz Tomowi, że bardzo się cieszę. Mam nadzieję, że będą szczęśliwi.
Szatynka widziała jak łzy szklą się w jej oczach, ale ma twarzy jest szczery uśmiech.
-Dziękuję.- powiedziała do niej- Tomowi bardzo będzie teraz potrzebne takie poparcie.
-Jaka ona jest?- zapytała blondynka.
W tym momencie Jenn zrobiła coś czego zazwyczaj wolała unikać. Ale tak życzliwa postawa dziewczynki wobec tych… bestii, bo nie da się tego inaczej określić, bardzo ją wzruszyła. Otworzyła na chwilę furtkę i wciągnęła małą na podwórko. Reszta widząc to jeszcze bardziej napierała na ogrodzenie, ale udało się bezpiecznie zamknąć bramę. Blondynka nie wiedziała czy się śmiać czy płakać.
-Ile masz lat?
-Trzynaście.
-A na imię ci?
-Lore.
Weszły do domu, a później do salonu. Bill i Andreas kończyli czytać artykuł. Issa siedziała wciśnięta w kanapę, a obok niej Heidi, która gładziła ją po głowie. Tom chodził w tę i z powrotem wyraźnie zdenerwowany. Na jego widok Lore najpierw uśmiechnęła się, ale gdy tylko zobaczyła w jakim jest stanie na jej twarzy odmalował się smutek.
-Co właściwie jest w tym artykule?- zapytał Jenn.
-Piszą o tym jak zobaczono mnie z dziewczyną- mówił szybko Thomas- zastanawiają się czy to kolejny romans, bo przecież ze mnie taki kochaś. I tyle…
-Nieprawda.- blondynka odezwała się cicho, a Jenn spojrzała na nią zaskoczona- Tam dalej… chyba na czwartej stronie jest dalsza część. Piszą, że Tom znów zabawia się z jakąś głupią, naiwną fanka. Ma to nie trwać zbyt długo, bo… napisali, że ona nie jest zbyt ładna, co zupełnie przeczy zdjęciom na którym przecież… ślicznie wszyłaś…- zwróciła się wprost do Issy.
-Kto to?- zapytała ruda podnosząc się z kanapy z łagodnym uśmiechem.
-To jest Lore. Jak mi się zdaje jedna z najwspanialszych fanek Toma.- chłopak spojrzał na Jenn ze zdziwieniem- ona jedna nie chciała zabić was obydwoje tylko kazała wam życzyć szczęścia. Stwierdziła, że coś jej się za to należy.
-Dziękuję- powiedział Tom i podszedł aby przytulić małą.
Na jej policzki wstąpiły rumieńce, a kiedy chłopak w końcu ją puścił musiała przytrzymać się Jenny, żeby nie upaść z wrażenia. Popatrzyła bojaźliwie na Issę, ale ta tylko się uśmiechnęła. Dziewczynka była przeszczęśliwa.
-Mogę wam powiedzieć, gdzie nie powinniście się dzisiaj pokazywać, słyszałam rozmowę tych najbardziej zdenerwowanych dziewczyn!- wypaliła szybko, a potem jakby zawstydziła się własnych słów- oczywiście jeśli chcecie…
Bill podsadził ją na kanapie, a ona powiedziała im o tym jak fanki okupują dom bliźniaków. Mówiła, że na każdym końcu ulicy rozstawiło ich się kilkanaście żeby jakby co tarasować drogę. Te najbardziej napalone chcą zrobić coś w rodzaju patrolu. Odgrażały się, że „dorwą tę rudą małpę, która zabrała ich Tomsia”.
-Jenny!- na schodach pojawiła się mała rozczochrana główka- ktoś rzuca kamieniami w moje okno!
-Choć tu skarbie- Jenn wzięła Susannę na ręce- gdzie mama i tata?
-Wyszli bardzo wcześnie…
-Co czyli jesteśmy sami?!- Bill złapał za telefon- dzwonię po ochroniarzy! Tom ze stacjonarnego zadzwoń po menadżera. Andreas mógłbyś zadzwonić do naszej mamy i jej wszystko wyjaśnić?
-Pewnie.
Chłopacy rozpierzchli się z telefonami.
-Ja też muszę zadzwonić do rodziców. Dziewczyny zrobicie małej śniadanie?
-No jasne- Heidi wzięła Susannę z rąk Jenn- to co jemy?
Wyszły razem z Issą i tylko Lore została na kanapie. Nie wiedział co z sobą zrobić.
-Idź z nimi.- zwróciła się do niej szatynka- Nie wypuszczę cię teraz. Nawet sobie nie zdajesz sprawy jak okropne potrafią być zazdrosne dziewczyny.
-Na pewno mogę?
-Oczywiście. Poznasz lepiej dziewczyny, a my z chłopakami zaraz przyjdziemy.
-Jenny- mała odwróciła się w drzwiach- dziękuję!
-Za co?
-Dziękuję, że spełniasz moje marzenia…
O 12.00 dom był pełen ludzi. Wszędzie pałętali się ochroniarze, menadżer biegł z telefonem przy uchu, a rodzice Issy, Jenn i bliźniaków siedzieli w salonie rozmawiając. Młodzież zabrała się do pokoju Jenn zaraz po tym jak przekazali Lore jednemu z ochroniarzy, który miał ją zabrać do domu. Blondynka wychodziła tak szczęśliwa, że ciepło robiło się na sercu patrząc na nią. W ręku trzymała zdjęcie z całą paczką, na którym wszyscy się podpisali. Kiedy już usadowili się po całym pokoju Jenny, nie odzywali się do siebie zbyt dużo. Tom cały czas przytulał Issę, bo wiedział, że najbliższe dni to dla niej będą najtrudniejsze. Nagle przerywając ciszę do pokoju wszedł Gustav.
-Cześć- uśmiechnął się do nich- nie martwcie się tak. Jutro będzie konferencja prasowa, jak tylko wróci Georg. Tom razem z Issą odpowiecie na wszystkie pytania.
-A…- zaczął czarny, ale jego przyjaciel uprzedził go.
-Tak Bill. Ty i Słodka tez musicie się do wszystkiego przyznać.
-Będzie ciężko.- powiedziała Jenn wstając i podchodząc do Gustava - ale damy sobie radę.
-Nie będzie tak źle, Jenny ma rację.- Gusio objął dziewczynę- A teraz zejdźmy na dół…


****
Co mogę napisać... poprostu jest nowa cześć... nie mam pojęcia czy dobra....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Śro 10:21, 18 Lip 2007 Powrót do góry

1 ^^. Zaklepuję, Słońce.

Edit:
Temcia...
Ty nawet nie wiesz jak ja to przeżywałam!
Widziałam te wszystkie sceny, a w niektórych momentach serce biło mi szybciej!
Ale mi się to podoba niesamowicie!
Świetna ta część! Ekstra po prostu.
Ja już bym chciała następną. Nie wiem jak to zrobiłaś, ale ja czuję jakbym tam była, jakby to było naprawdę.
Podoba mi się to opowiadanie coraz to bardziej i bardziej!
Zakochałam się w nim!
Zanim zamieściłaś 10 część, ja czytałam 8 i 9, żeby sobie poprzypominać. Wiesz, że czytając to po raz kolejny, znów się wzruszyłam?
Co do strony technicznej. Na początku zauważyłam kilka literówek, ale potem tak się wciągnęłam, że nie widziałam nic XD. Poza tym rozumiem, bo mówiłaś, że nie sprawdzone, więc ok.
Jeszcze coś. Chciałabym być tą Lore. To takie słodkie.
Tylko, że to takie trochę dziwne. Ona ma 13 lat. To już nie tak mało, żeby ją podsadzać na siedzenie itp. Nic takiego, ale jakoś tak na chwilę mnie to wytrąciło.
Poza tym to jest fenomenalne opowiadanie! Kocham je całym sercem.
Jest świetne.
I nie tylko dlatego, że jest słodko-banalne. To coś więcej. Twój talent i styl... Po prostu piękne.

Ja chcę nową część! Ta była świetna! I w ogóle wszystkie są cudne!
Słów mi brakuje, wiesz?
Fascynujesz mnie Ty, Twój talent i Twoje opowiadanie.

Wybacz, za głupi komentarz, ale nie potrafię opisać moich uczuć.

Pozdrawiam i życzę weny Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Śro 13:59, 18 Lip 2007 Powrót do góry

Zaklep ^^

Wreszcie się doczekałam. Świetna część! Ciekawe, co to teraz będzie się działo. Ach, nie mogę się już doczekać następnej części ^^.
Tyle uczuć..piękne. Co do strony technicznej, nie zauważyłam błędów..xD Jakoś nie zwracałam na to uwagi ^^
Czekam na next, całuje

Akemi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mrs_Loreley




Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:57, 18 Lip 2007 Powrót do góry

No! Nareszcie nowa część! Nawet nie wiesz jak tęskniłam za twoim opowiadaniem!
Jak zwykle bylło ślicznie... Tylko... Jak mogłaś przerwać w takim momencie???
Cudo jednym słowem.

Buziaczki, Mrs. Loreley Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Temcia
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 523 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z krainy snów...:)

PostWysłany: Pią 17:56, 31 Sie 2007 Powrót do góry

Tak wiem, że długo mnie nie było, że nie pisałam. Mam jednak cichą nadziję, że nie zrezygnowaliście jeszcze z mojego opowiadania. Przepraszam za błędy i dziękuję tym którzy to jeszcze czytają.


Część 11

Jenny stała na balkoniku przy strychu i patrzyła w gwiazdy. Kiedy w końcu udało jej się przekonać mamę, że nie jest głodna ukryła się tam zamykając za sobą drzwi na klucz. Musiała odpocząć od powtarzanego jej „będzie dobrze”. Chciała się nastawić na te trudne dni, które ją czekały. Już raz stanęła w podobnej sytuacji, zaraz na początku kariery chłopców. Posądzono ją o bycie dziewczyną Billa co pociągnęło za sobą lawinę wyzwisk, nieprzyjemnych listów i spojrzeń. Ale wtedy jeszcze nie na taką skalę jak to będzie teraz. Jenn miała cichą nadzieję, że mimo wszystko większość fanek będzie nastawiona tak jak Lore. Zrobiło się chłodno i dziewczynę przeszedł dreszcz. Dopiero wtedy usłyszała dziwne dźwięki dochodzące zza jej pleców. Stała teraz i lekko przerażonym spojrzeniem wodziła za szczupłą sylwetką, która z lekkimi problemami przechodziła przez barierkę balkonu. Postać spostrzegła ją i wtedy Jenny usłyszała cichy głos śpiewający słodką piosenkę.
-Bill…- wyszeptała.
Chłopak stanął w kręgu światła i patrząc na nią tymi swoimi zakochanymi oczami śpiewał. Ale śpiewał dla publiki, dla milionów piszczących dziewczyn tylko dla niej. Dla swojego Aniołka. Ta piosenka wtedy była najpiękniejsza na świecie i dla niej i dla niego. Jenny podbiegła do niego i pocałował najczulej jak umiała, a gdy odsunęła się w jej oczach było tyle ciepła i światła, że na pewno ogrzało by cały kraj.
-Jutro po konferencji wyjeżdżamy.- powiedział Bill łapiąc ją za rękę.- nawet sobie nie wyobrażasz jak będę tęsknił.
-A ja to może nie?- zapytała z lekkim wyrzutem.
-No tak, ale ty masz Issę, ona zawsze cię pocieszy.
-A ty masz Toma, Gustava i Georga, ach no tak i tysiące dziewczyn, które cię pocieszą na jedno twoje skinienie ty wstrętny egoisto!- Jenn wyrwała mu swoją rękę i odwróciła się.
-Aniołku przepraszam!- przytulił ją- Ja… masz rację… jestem egoistą, ale to tylko dlatego, że tak bardzo cię kocham.
Dziewczyna odwróciła się i wtuliła w jego bluzę. Mogła by tak stać wieczność czując jego ciepło, zapach dezodorantu i miękkość włosów między jej palcami. Jego ramiona były schronieniem i w nich czuła się najbezpieczniej. Jej ręka bezwiednie znalazła się pod jego bluzą, a następnie pod koszulką. Delikatne przeciągnięcie palcami wzdłuż kręgosłupa wywołało u niego dreszcz. Bill popatrzył jej w oczy z taką pasją, pożądaniem i odrobiną szaleństwa, że nie miała wątpliwości co teraz się stanie. Jego gorący pocałunek tylko to potwierdził. Kiedy cofali się powoli do drzwi przypadkowo trafiając na tylnią kieszeń jego jeansów, odkryła znaną jej już plastikową saszetkę.
-Masz to zawsze przy sobie?- zapytała ze śmiechem.
-Nie, tylko gdy jestem z tobą, bo boję się, że się nie opanuję.
-Tylko ze mną? Mianowicie zawsze.
Gdzieś w tle rozdzwoniła się komórka, ale oni widzieli już tylko siebie.
Issa leżała na swoim łóżku i po raz kolejny wybierała numer Jenn. Kiedy dziś żegnała się z Tomem zdała sobie sprawę, że już jutro go przy niej nie będzie. Łzy same cisnęły się jej do oczu, ale dzielnie z nimi walczyła. Dopiero teraz kiedy jej przyjaciółka nie odbierała smutek zaczął ogarniać ją całkowicie. Pożegnają się i co? Może i przyjedzie tu za parę miesięcy, może i będzie dzwonił, może i będzie pisała, ale mimo wszystko będzie daleko! Iss bardzo chciałaby zatrzymać go przy sobie, wtulić się jego ciepłą bluzę, czuć na policzku jego oddech i jego dłoń głaszczącą jej włosy… Nagle wstała tak gwałtownie, że zielone ściany zawirowały jej przed oczami. Ta wariacka myśl, która narodziła się w jej głowie sprawiła, że oblała się gwałtownym rumieńcem. Kochała go, więc przecież mogą… Nie zaważając na późną porę ubrała bluzę i cicho wymknęła się z domu. Biegnąc wzdłuż ulicy czuła się jak najszczęśliwsza dziewczyna na świecie. Na niebie migotały gwiazdy, a ona uśmiechała się do mijanych domów.
-Kocham cię Thomas…- powtarzała po cichu.
Kiedy stanęła przed furtką Kaulitzów ze szklistymi oczami i wypiekami na twarzy wiedziała już, że tej nocy nie zapomni. W pokoju Toma nie paliło się światło, ale blade poświaty z monitora komputera dawały znak, że chłopak jeszcze nie śpi. Issa wzięła jeszcze jeden głęboki wdech i właśnie wtedy jakiś kawałek materiału przesłonił jej twarz…
-Nie proszę pani, Iss u mnie nie nocowała.- tłumaczyła cierpliwie mamie koleżanki Jenn leżąc między poduszkami.
Dochodziła 10.00, a ona dopiero wstała obudzona pocałunkami Billa.
-Niech się pani nie martwi. Wydaje mi się, że wiem gdzie jest. Jak tylko ją znajdę, natychmiast przyprowadzę ją do domu. Dowidzenia.- powiedziała szatynka z łobuzerskim uśmiechem na ustach. -O ile będzie chciała wyjść z łóżka Tom!- dorzuciła gdy już się rozłączyła i razem z Billem zaczęli się śmiać.
-To co idziemy ich obudzić?- zapytał czarny- Śniadanie możemy zjeść u mnie!
-Niech będzie daj mi 10 minut.
-Taa… ty i 10 minut…
-Ej ja to nie ty!
Po tych nieszczęsnych powiedzmy „10 minutach” zeszli na dół i z zostawionej kartki dowiedzieli się, że rodzice Jenn i Susanna pojechali do dziadków. Jenny wyjrzała przez okno.
-Wiesz Bill chyba bez transportu się nie obejdzie.- powiedziała z westchnieniem.
Chłopak nawet nie pytał o co chodzi tylko wyjął komórkę i zadzwonił po ochronę. Po tej magicznej nocy musieli wrócić do rzeczywistości czyli do tłumu skandujących fanek przed domem. Samochód był za chwilę i wymykając się tylnim wyjściem przez ogród nie napotkali większych trudności. Gorzej było przed domem bliźniaków. Czterech ochroniarzy wydawało się za mało, aby opanować te dziewczyny. Krzyczały skandowały, większość w koszulkach z Tokio Hotel i bojowymi minami. Ale były też transparenty typu: „Nie znosimy cię ruda suko!”, lub „Tom jest z tobą z litości!!”.
-Biedna Iss.- powiedziała Jenn- Mam nadzieję, że jakoś sobie z tym poradzi…
W kuchni zastali tylko mamę bliźniaków. Więc cicho podbiegli pod drzwi do pokoju Toma.
-Wstawać gołąbki!- krzyknął Bill ładując się do pokoju tak, aby zrobić jak najwięcej hałasu.
Jenn wsunęła się za nim. Pokój wyglądał nadzwyczaj normalnie. Jeśli działo się tutaj to o czym myślała Słodka to powinien tu być większy bałagan. Tymczasem Tom podniósł zaspaną głowę z poduszki, a kilka dredów opadło mu na twarz.
-Odbiło wam? Ludzie chcą spać!
-A gdzie Issa?- zapytał lekko zaskoczony Bill widząc, że jego brat jest sam.
-No chyba w domu, a gdzie powinna być?- zapytał Thomas dziwnie patrząc na brata.
-To znaczy, że nie było jej u ciebie dzisiaj w nocy?
-Nie… Bill o co ci chodzi?!- Tom spojrzał na barta, a potem na Jenn.
Nagle błyskawicznie wyskoczył z łóżka i zdążył złapać bladą jak ściana dziewczynę, zanim upadła na podłogę. Razem z Billem delikatnie zanieśli ją do łazienki i zaczęli cucić zimna wodą. Po chwili Jenn otworzyła oczy i zobaczyła nad sobą dwie pary przestraszonych i prawie identycznych czekoladowych oczu.
-Co się stało?- zapytał cicho Tom.
Do Jenny jeszcze raz dotarła rozmowa chłopców. Skoro Issy nie było u Thomasa, ani u niej, ani w domu to… Jej oczy rozszerzyły się w niemym wyrazie przerażenia. Wstała gwałtownie, ale od razu musiała oprzeć się o Billa żeby nie upaść.
-Jenn do jasnej cholery! Co się dzieje?!- zdenerwował się Tom.
-Issa!- wydukała dziewczyna- ona zniknęła! Musiało się stać coś złego!
-Jak to zniknęła?- zapytała zaskoczony dredzieaż.
-Jej mama do mnie dzwoniła. Nie ma jej w domu. Myślałam, że jest u ciebie, ale skoro jej nie ma to… to…
-Nie panikuj.- Bill wyjął telefon.-Może wróciła do domu.
Issy nie było. Dopiero wtedy Thomas pobladł. Ubrał się błyskawicznie i po chwili jechali już do domu Iss.
Później wszystko wydawało się jednym wielkim koszmarem. Razem z rodzicami Issy zaczęli obdzwaniać wszystkie koleżanki, kolegów i całą rodzinę. Co trochę któreś dzwoniło na komórkę dziewczyny, ale ta bła cały czas wyłączona. Chłopcy powiadomili menadżera. Wtedy wszyscy przenieśli się z powrotem do domu bliźniaków. Konferencję odwołano, a do akcji poszukiwania Issy włączyła się policja. Gdy tylko skończyli przesłuchiwać Thomasa, chłopak zniknął w swoim pokoju odmawiając wszelkich rozmów. Trwała dyskusja czy podać powiadomienie w prasie, a gdy policja po raz pierwszy jako argumentu użyła słowa „porwanie” mama Issy zemdlała.
-Nie możemy tego wykluczyć.- mówił spokojnie policjant- zważywszy o tym co pisali w gazetach ktoś mógł to zrobić dla okupu. W końcu jeśli to nie plota nasza zaginiona jest dziewczyną jednego najpopularniejszych nastolatków w Niemczech.
Jenny mocniej przytuliła się do Billa, a on pocałował ją w głowę. W tym momencie dostrzegła jakiś błysk. W otwartym stała oknie postać, która od razu źle jej się skojarzyła. To przecież ten uparty dziennikarz z wydatną szczęką!
-Podsłuchiwał!- tylko tyle była wstanie wykrzyczeć wskazując okno. Chociaż ochrona od razu za nim ruszyła ten głupi typek zdążył zniknąć. Teraz na pewno wszystko zostanie opisane w gazecie. Na dodatek Zdjęcie Jenn i Billa na pewno trafi na okładki.
Kiedy w salonie dalej trwały kłótnie o sposób szukania Issy ona uciekła na górę. Skulona na łóżku Billa dostrzegła walizki i wtedy po raz pierwszy zaczęła płakać. Była przerażona. Issa zniknęła, nikt nie wie gdzie jest, a do tego chłopakom mogą kazać wyjechać w trasę! W końcu te wszystkie umowy zobowiązują. Bill wszedł tak cicho, że nawet go nie zauważyła objął ją mocno i zobaczył na co patrzy.
-Chyba nie myślisz, że moglibyśmy teraz wyjechać!
-Ale te wszystkie kontrakty i umowy… co zrobicie jak wam każą.
-Szczerze mówiąc mam to gdzieś! Teraz ważna jesteś tylko ty i odnalezienie Iss. Nie martw się aniołku. Ona musi się znaleźć. Po prostu musi!
-Chodźmy do Toma.- powiedziała po cichu dziewczyna.
-Nie wiem czy będzie chciał z nami gadać.- Jenn dostrzegła małą łezkę którą Bill od razu otarł.
-Martwisz się o niego prawda?
-Strasznie… on… on praktycznie nic nie mówi. Siedzi taki blady i patrzy gdzieś w dal. Wiem, że jak coś się nie stanie to w końcu pęknie mu serce z tego bólu…
-On gdzieś tam w głębi jest podobny do ciebie…
-Masz rację, ale jakbyś to ty zniknęła to ja już bym leżał martwy. Nie byłbym nawet w stanie myśleć.
Jenn pocałowała go, a potem przeszli do pokoju dredziaża.
Gdy Jenn zobaczyła chłopaka łzy znów powróciły. Wyglądał jakby w ogóle nie wiedział gdzie jest. Przed nim leżało zdjęcie z Issą zrobione podczas wakacji.
-Tom!- Jenn krzyknęła i cały czas płacząc rzuciła mu się na szyję. Po chwil chłopak jakby obudził się z letargu i objął ją bardzo mocno przyciągając do siebie.
-To moja wina- wyszeptała- dzwoniła do mnie! Powinnam odebrać, a ja z Billem…
-Nie to moja wina- Jenny poczuła jak pojedyncza łza Toma skapuje na jej szyję. Miałem zawsze przy niej być!
-To nie wasza wina.- Bill stał naprzeciwko łóżka, a łzy spływały mu po policzkach- nic nie mogliście zrobić.
-Nieprawda!- Tom poderwał się i rzucił na brata- Mogłem, mogłem…
-Co mogłeś Thomas?- zapytał Bill łapiąc go za nadgarstek- Co niby mogłeś zrobić?
-Nie wiem…- z chłopaka jakby uszło powietrze. Zaczął szlochać bratu w ramię.- Bill powiedz, że nic jej się nie stanie! Że wszystko będzie dobrze!
-Będzie Tom, będzie!
-Musi być…- powiedziała cicho Jenn podchodząc i obejmując ich…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Pią 18:34, 31 Sie 2007 Powrót do góry

Temcia!
Ale...
Uf.
Ha.
Jaaa...
Tej...
No.
To by było na tyle.
Oddychaj Gracja! Zachowaj spokój!
Dobrze...
Piękne, cudowne, boskie i ogóle. Nie myślałam, że jednak napiszesz o tym porwaniu. Wyszło Ci świetnie. Super to napisałaś.
Tak się cieszę, że wreszcie dodałaś nową część! Następna ma być najlepiej jutro!
Ale mi się podoba to opowiadanie, aż sama nie mogę uwierzyć! Świetne.
Uwielbiam je. Ciebie zresztą też Wink.
Czekam na nową część!
Pozdrawiam.

Ps. Przepraszam, za krótki komentarz, ale nie bardzo wiem co napisać. Ale wiedz, że bardzo, bardzo, bardzo mi się podoba.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Pią 19:29, 31 Sie 2007 Powrót do góry

Boże...no XDD
Normalnie jak Gracja ^^. Spokojnie..
A więc...część wspaniała i tak długo oczekiwana, że cieszyłam się podwójnie xD. Bosko i jak zwykle pełno miłości. Tylko ty umiesz tak pisać, żeby człowiekiem zawładnęły te wszystkie emocje, które są opisane w opowiadaniu ^^. Ach...
Mam nadzieję, że Issa się znajdzie i będzie cała i zdrowa ^^. A ja byłam przekonana, że skoro wyszła z domu to, że chce teges z Tomem xDD A ona tu znika...ach, okrutne to życie =.=. Ale będzie dobrze..Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mrs_Loreley




Dołączył: 31 Mar 2007
Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:45, 31 Sie 2007 Powrót do góry

Teeeemuś, nareszcie Całus.Całus. Już myślałam, że się nigdy nie doczekam xDD.
Część cudowna i genialna jak wszystkie poprzednie. Ciekawe co ty tam wymyślisz z tą Issą xD. A już miałam nadzieję na jakiś mały hardcore xDDD.
Slicznie^^. Mam nadzieje ze nie bedziemy musialy tak dlugo czekać na nastepną część =='.

Buzi, Buzi kochana Całus.Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:29, 01 Wrz 2007 Powrót do góry

Aaaaa!!! xD
Nowa część!
Wręcz nie uwierzę, no. ^^

Odcinek świetny.
Aż samej mi zakręciła się łezka w oku.
Issa muusi się znaleźć...

Ech...
To opowiadanie jest takie piękne.
Życiowe i w ogóle...
No i nie wiem co mówić dalej...
Świetne. Po prostu. I najlepsze.

Pozdrawiam!
Asiulla:*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Karolinura




Dołączył: 26 Kwi 2006
Posty: 57 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Czudec

PostWysłany: Czw 19:22, 29 Lis 2007 Powrót do góry

Częśc super czekam na nastepną ogolnie cała opo jest świetne


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Czw 20:43, 29 Lis 2007 Powrót do góry

Temcia!
Co Ty sobie wyobrażasz?!
Nie myśl, że zapomniałam!
Czekam na nową część!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)