Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 5 kwietnia - dziś. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Wto 11:56, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Mineło już troszkę czasu. Dla jednych 3 miesiące to mało, dla innych wieczność. Zależy z jakiego punktu na to patrzeć. W każdym bądź razie, wielkie emocje już opadły. Ale jak to naprawdę jest z Wami? Wspominacie z uśmiechem na ustach, czy może ze smutkiem? To już przeszłość, czy może nadal budzą w Was wielkie emocje, same słowa '5 kwietnia'? Żałujecie czegoś? Może koncert zmienił jakoś Wasze życie?
Piszczie, ja wypowiem się później Wink.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:34, 10 Lip 2007 Powrót do góry

5.04.07? Wciąż myśle o tym dniu, na dzień dobry i dobranoc- obowiązkowo oglądam 15 filmików z koncertu.
To był niby zwyczajny koncert, ale czekałam na niego 2 lata, aż w końcu Kama założyła gdzieś temat TOKIO HOTEL W POLSCE! Myślałam, że się wkurzyła, bo kiedyś był podobny temat i nie mieliśmy tam pisać o przyjeździe TH do Polski, tylko o tym, jak to sobie wyobrażamy- czy coś w tym stylu. Z tego co wiem, był tam wielki offtop i stąd te moje przypuszczenia...
Ale nie. Stało się. TH 5.04 miało zawitać do Polski. Było mi to obojętnie, bo wiedziałam, że rodzice mnie nie puszczą aż do Warszawy, ale uratowala mnie jadzia ^^, bo tata jej obiecał, że jak będą w Polsce to pojedzie. Kombinowałam, jak tu sie zapytać mamie czy moge jechać no i wykombinowałam. Siedziałam przy kompie, odwrócona plecami przy do niej i zaczęłam:
- TH będzie w Polsce...
- Kto?
- No mamaa, Tokio hotel!
- No i?
- No i Magda jedzie.
- A ty?
- Przecież wiem, że nie będe mogła.
- Jak będziesz grzeczna to pojedziesz! ( xD )

I zaczęłam się trząść z radości. Wszysko było możliwe. Wszytko.
Tyle oczekiwania, tyle emocji gromadziło się we mnie przez te wszystkie miesiące, aż wreszcie nadszedł ten dzień i nie zdawałam sobie sprawy z tego, że to już. I magia, ten czar prysnął razem z końcem koncertu. Nie mogłabym zapomnieć o tym dniu. Za długo na niego czekałam, żeby go teraz nie wspominać i nie plakać na filmikach. Pamiętam to odliczanie dni, jak w śniegu biegłam do Magdy po bilet ( to było jakoś przed Wigilią ), jak odrywałyśmy je ostrożnie od siebie, żeby sie nie przedarły. xD A później wpadłyśmy na pomysł, żeby zrobić sobie koszulki na koncert. Przez cały ten czas rozmawiałyśmy tylko o nim. Pewnego dnia poszłyśmy na taki wielki plac, siedziałyśmy na samej górze i zastanawiałyśmy się, jak to będzie wyglądać. Wyobrażałyśmy sobie publike i chłopaków na scenie. Po koncercie odwiedziłyśmy ten plac znowu, ale wtedy już tylko dzieliłyśmy się wrażeniami z koncertu. Przed oczami wciąż miałyśmy tych ludzi, w uszach muzykę.
U mnie wspomnienia z 5.04 leżą na specjalnej półce, często do nich zaglądam, żeby o nich nie zapomnieć. Nie mam ich wiele, bo w ten dzień nie myślałam. Wszystko działo się spontanicznie, liczyło się tylko to, że niedługo będe szaleć wśród 6 tysięcy osób. Niesamowite?
Ostatnie 3 miesiące były również wyjątkowe. Ile ja już Agacie się naopowiadałam, ile razem napłakałyśmy ^^ i już niedługo będziemy mogły to wszytsko powtórzyć, tym razem na żywo. Po tym spotkaniu na pewno znowu odżyją we mnie te chwile, nie będe mogła w to uwierzyć, ale to już u mnie normalne. I pomyśleć, że to wszystko przez Tokio Hotel...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Agata_Boss
:]
:]



Dołączył: 05 Lut 2006
Posty: 589 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd:)

PostWysłany: Wto 12:39, 10 Lip 2007 Powrót do góry

Może i jestem jakaś głupia, ale dla mnie koncert Tokio Hotel to wciąż coś żywego- mam wrażenie, że to było zaledwie parę dni, a nie 3 miesiące temu. Data 05.04.2007 chyba na zawsze zostanie w mojej pamięci jako magiczna ^^. I chociaż trochę czasu już minęło, ja dalej przeżywam. W każdy czwartek liczę, ile minęło tygodni i wracam myślami do tego pamiętnego, kiedy stałam w tłumie, przepychałam się, śmiałam, gadałam, poznałam i spotkałam wiele osób, a w końcu usłyszałam i zobaczyłam chłopaków. Cały dzień mogę dokładnie opisać, od rana do wieczora, tak samo, jak dzień, w którym dowiedziałam się o koncercie.

O nim mogę gadać caaaaały czas- zresztą, ogólnie o TH mogę nawijać ciągle. Chyba nigdy mi się nie znudzi ten temat. Sczegóły występu analizowałam już tyle razy, ale mimo to wciąż znajduje się coś nowego, co trzeba też pilnie przedyskutować. Po takiej rozmowie zazwyczaj wraca wszystko i czesto jest tak, że zbiera mi się na płacz ;D. Tak samo, jeśli obejrzę filmiki lub jakikolwiek koncert TH na żywo, bo przypomina mi się mój własny, w którym sama brałam udział.

Czesto nie wierzę, że tam byłam, że to przeżyłam, że słyszałam, widziałam, śpiewałam, nagrywałam. Mam wrażenie, że oglądam czyjeś filmy i zdjęcia, a przecież to ja, własnymi rękami je wykonywałam ^^.

To był najlepszy koncert Tokio Hotel w moim życiu. Właśnie dlatego, że pierwszy. I było tak, jak sobie wymarzyłam- stałam blisko sceny, widziałam ich, byłam z kimś z forum, śpiewali "Schrei" z megafonikiem Mr. Green . Nie było "Gegen...", ale nie ma tego złego- na następny koncert biorę transparent z napisem "Gegen Meinen Willen, bitte!" alb coś w tym guście i wbijam do pierwszego rzędu ;D. Czy coś zmienił? Tak, wiele. Jeszcze bardziej umocnił moje uwielbienie do tego zespołu. Uświadomił mi, że oni też przeżywają każdy swój występ (to spojrzenie Gustava i jego podziękowanie...). Poznałam mnóstwo osób, które tak jak ja kochają TH i mogą o nich gadać godzinami xD.
I teraz nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych Cool .


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kama
Administrator



Dołączył: 24 Sty 2006
Posty: 1374 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Przemyśl

PostWysłany: Śro 11:01, 11 Lip 2007 Powrót do góry

Sytuacja z dzisiaj. Moja mama szukała coś w internecie. Ja mówie "poczekaj, tylko włącze tu coś ciekawego." No i włączyłam - Spring nicht z Warszawy. "Mamo, tylko ci coś pokaże", na co ona " co mi chcesz pokazać? ja tego diabełka widziałam milon razy", "nie, nie, transparent". Tak więc pokazałam go mamie, ta powiedziała "fajnie" i doszła do wniosku, że później sobie poszuka, to co szukała. No, a ja oglądam dalej, doszłam do momentu, gdzie Bill oddał nam głos i łzy momentalnie mi pociekły. Przed chwilą weszlam w filmik w podpisie heidi. Cóż, znów w płacz. Pisząc to, znów chce mi się płakać.
Nie wiem, może jestem nienormalna. Ale dla mnie ten dzień wciąż jest taki żywy, wciąż, jakby to było wczoraj. Zachowuje się podobnie, tak jaki dzień po nim. Oczywiście, nie rycze całymi dniami itd, ale zdaża się. Ja naprawdę nie wierzyłam, że tam będe. Teraz, jestem bardziej w stanie uwierzyć, że pojade sobie kiedyś np. na Cradle of Filth, gdzie jak narazie, długo nie będzie takiej możliwosci, niż wtedy, mając w ręku bilet na Tokio Hotel. Cieszyłam się, owszem, ale nie zdawałam sobie sprawy jednak. Nie umiałam. Pamiętam odliczanie. "Za 30 dni na Th", "Za 25", "Za tydzień będe już na tokio..." Ja wciąż nie wierzyłam. Pamiętam, jak dzień wcześniej gadałyśmy z Agatą, przy spotkaniu w Warszawie. Stałyśmy sobie na jakimś placu i pamiętam, że rozmawiałyśmy o tym koncercie, że jutro ich zobaczymy. Tak patrząc na to z perspektywy czasu, to była taka zwykła rozmowa. Tzn chodzi mi o to, że w sensie pogawędki. Gdybym wiedziała, co będzie dzień później, to bym była cała podekscytowana... ale ja wciąż nie wierzyłam, chociaż było to już bliższe. Rano, na śniadaniu przechodziły mi przez głowę myśli 'Boże, ja dziś ich zobacze, nie to NIEMOZLIWE', pamiętam jak zaczął mnie boleć brzuch z nerwów xD. I szok, to co zobaczyłam pod Torwarem o 8 rano... Gdybym przyjechała o 12, to byłby to zawał na miejscu, w takim razie. Powiem Wam, że atmosfera pod halą była miła. To było takie fajne, że wsyzscy tam stoją, po to co Ty. Że wystarczy 'tokio hotel', a wszyscy czują to samo... Jednak prawdziwym uderzeniem o rzeczywistość był Tom. Nie wiem czemu on. Po prostu gdy go zobaczyłam... Kama była w szoku. Takim totalnym, jak nigdy. Nawet Bill nie zrobił na mnie takiego wrażenia, chociaż to mój ulubieniec XD. Po prostu Toma zobaczyłam pierwsza. Ale przejdźmy do czasu po koncercie. Wtedy uwierzyłam, choć koncert to była jedna chwila, która szybciutko mineła. I chociaż praktycznie nie pamiętam koncertu. Właściwie pewne rzeczy, które wspominałam po koncercie i pamiętałam, mam teraz tak jakby zakodowane w głowie, że były. Ale ich obrazu nie potrafie sobie odtworzyć. No, ale mimo, że praktycznie nic nie pamiętam, to ten dzień jest dla mnie taki, jakby wydarzył się wczoraj. Wciąż go przeżywam, wciąż wspominam, wciąż jest w mojej głowie. I gdyby nie nadzieja, że kiedyś nadzieje podobny dzień, to byłoby ze mną kiepsko. Ale wydaje mi się jednak, że dzięki temu przeżyciu jestem radośniejsza i to po mimo, że wspominam je z żalem, że to już koniec. Po prostu tkwi w tym wszystkim taka magia. Być przez te 1,5 godziny ze swoimi idolami, tkwić wśród ludzi, którzy czują to co ty, są z tego samego powodu, co ty. To nie jest do opisania. Żeby to zrozumieć, trzeba to przeżyć. Dla takich chwil, naprawde warto żyć.

Dobra, ja się zamykam. Wszystko co tu napisałam nie ma ładu, ani składu. Paplam, paplam i jeszcze raz paplam. Ale sam fakt, że moge o tym mówić ciągle, że jest to temat niewyczerpalny, jest odpowiedzią na ten temat.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:14, 11 Lip 2007 Powrót do góry

Cytat:
Jednak prawdziwym uderzeniem o rzeczywistość był Tom. Nie wiem czemu on. Po prostu gdy go zobaczyłam... Kama była w szoku. Takim totalnym, jak nigdy. Nawet Bill nie zrobił na mnie takiego wrażenia, chociaż to mój ulubieniec XD.


Kama, czułam to samo!
Nie pamiętam kogo ujrzałam pierwszy raz, ale jak zobaczyłam Toma na telebimie to nie mogłam w to uwierzyć i zaczęłam piszczeć. xD nikt nie zrobil na mnie takiego wrażenia, nawet Bill- a jego widziałam cały czas, na pozostałych w ogóle nie patrzyłam, a może patrzyłam, tylko tego nie pamiętam- ani troche.
Tom przeleciał mi 'pod nosem' na Leb Die Sekunde, ' on naprawde istnieje?'
Pamiętam moją reakcje na In die nacht- " Jezuuu, jak on sie garbi!".
Wydawał mi się taki...naprawde nierealny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)