Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Czy pomyślałyście, co by było gdyby...(jednoczęściówka) Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:56, 30 Wrz 2006 Powrót do góry

...gdyby któraś z forumowiczek naprawdę osobiście znała członków zespołu Tokio Hotel? Czy byłoby świetnie, cudownie i każda z Was by się cieszyła? Czy może jednak nie...?


Poznała ich dawno, jeszcze nawet nie byli sławni. Nieważne jak. Długa historia i wcale nie tak ciekawa, jak mogłoby się wydawać. Świat jest mały, na pewno mniejszy, niż mogłoby się wydawać. Jednak większość ludzi uważa to za nieprawdopodobne…

Cieszyła się z ich sukcesów, mimo że już od dłuższego czasu nie mieli ze sobą tak dobrego kontaktu, jak kiedyś. Z przykrością czytała wredne artykuły i wymyślne złośliwości, którymi darzyły ludzi brukowe gazety. Uśmiechała się na widok nowych teledysków. I żyła własnym życiem…Normalnie chodziła do szkoły, spotykała się z przyjaciółmi, odrabiała lekcje, uczyła się, jadła ciepłe obiady i zimne sałatki. Od czasu do czasu kupowała nowy ciuch. Wszystko toczyło się swoim tempem, powolutku i cicho.

Czasami siadała wieczorem przed komputerem. Miała pokaźną listę kontaktów na gadu-gadu, więc rozmawiała ze znajomymi z całej Polski lub pisała krótkie notki do internetowego pamiętnika. Nie mówiła o zespole, bo niby po co. Może najwyżej kiedyś wspomniała o telefonie od przyjaciela z Niemiec, bo Bill dzwonił od czasu do czasu. Odkąd stał się sławny zmienił numer komórki i dla bezpieczeństwa nie podał jej tego nowego. Sam dzwonił, a ona mogła się z nim zawsze skontaktować drogą mailową, na adres, który specjalnie w tym celu założył. Wymieniali się zwykle tylko zwięzłymi informacjami, chociaż zdarzały się dni, w których rozmawiali ponad godzinę! Na przykład wtedy, gdy któremuś z nich było źle, stało się coś nieprzyjemnego lub odwrotnie – coś wspaniałego. Na przykład po gali Commet. Sophie spędziła wtedy dwie godziny, przyciskając do ucha słuchawkę telefonu i starając się zrozumieć coś z łamanej angielszczyzny podekscytowanego Billa. Nie mówił źle, ale jego zasób słownictwa był bez wątpienia mniej bogaty od zasobu dziewczyny. No i miał silny, niemiecki akcent, przez co najprostsze słowa brzmiały w jego wykonaniu przedziwnie i Sophie wybuchała śmiechem, gdy w końcu okazywało się, o co Billowi chodziło. Na szczęście mówił dość wolno i wyraźnie, bo tylko dzięki temu udawało im się dogadać bez kontaktu wzrokowego. Kiedyś próbował nawet podać jej polskie nazwisko menadżerki Tokio Hotel w kraju dziewczyny. Wyobraźcie sobie – Niemiec, literujący po angielsku polskie nazwisko! Koszmar! Brzmiało to momentami mniej więcej tak: „Well, there’s something strange here…like „s” with a funny thing above…”. Dopiero po kilku chwilach Sophie zdała sobie sprawę, że jej przyjacielowi chodziło o głoskę “ś”.

Owszem, ich znajomość, opisana w ten sposób, mogła wyglądać naprawdę ciekawie. Ale na dobrą sprawę kontakty z Billem były dla Sophie tylko maleńką cząstką rzeczywistości. Miała tyle zajęć i obowiązków, że nigdy nie uważała tych krótkich kontaktów za coś nadzwyczajnego. Znała Billa Kaulitz z Tokio Hotel. I co z tego?

Pewnego dnia odkryła, że chłopcy cieszą się dużym powodzeniem wśród internautów. Przypadkiem znalazła bloga zakochanej w Billu fanki i z ciekawością przeczytała zamieszczone tam opowiadanie, śmiejąc się serdecznie z nadanych jej kumplowi, idealnych cech charakteru. Według autorki, Bill miałby być cudownie miękkim romantykiem, który z upojeniem przygląda się zachodom słońca, obsypuje pocałunkami dłoń swojej wybranki i szepcze jej do ucha mnóstwo górnolotnych słów o swoim oddaniu. Jakoś nie pasowało jej to do obrazu z własnej pamięci: odurzony pewną ilością alkoholu nastolatek biega po ogrodzie koleżanki i z diabelskim chichotem oblewa piwem absolutnie każdego, kto znajdzie się na jego drodze. Parsknęła śmiechem na wspomnienie tamtego wydarzenia.

Ale na stronie dziewczyny znalazła kilka odnośników i natychmiast kliknęła na jeden. Forum o Tokio Hotel. Pierwszy raz korzystała z jakiegokolwiek forum, ale szybko jej się to spodobało. Znalazła dział z rzetelnymi informacjami o trasie zespołu, umieszczony tuż obok komicznych nierzadko plotek. Obejrzała mnóstwo zdjęć własnego kumpla, od czasu do czasu zanosząc się śmiechem na widok szczególnie poważnej miny lub wydumanej pozy. Kiedy zadzwonił po raz kolejny, podzieliła się z nim tym nowym doświadczeniem i oboje długo się z tego śmiali, chociaż usłyszała w jego głosie nutkę zawstydzenia. Najbardziej jednak spodobał jej się dział z opowiadaniami forumowiczek. Od zawsze uwielbiała czytać, więc teraz z prawdziwą przyjemnością zasiadała przed komputerem ze szklanką mocnej herbaty i oddawała się literackiej orgii. Opowiadania były przeróżne. Większość, niestety, można by streścić jednym zdaniem: „Ach, ja i Bill byliśmy tacy szczęśliwi…”, ale w miarę rozrastania się forum pojawiały się czasem naprawdę dobre kawałki. Dziewczęta (bo to w większości one były fankami zespołu) puszczały w ruch wyobraźnię i tworzyły wciągające, barwne historie, od których często trudno było się oderwać. Po krótkiej modzie na opowiadania, w których Bill się zakochiwał i potem umierał albo Ona umierała, a w skrajnych przypadkach umierali oboje, nastał wreszcie czas utworów przemyślanych, ciekawych i pięknych. Sophie czytała je z zapartym tchem, ale wciąż nie miała odwagi komentować czegokolwiek.

W gruncie rzeczy, sława Tokio Hotel w Polsce naprawdę ją zaskoczyła. Na początku była przekonana, że co druga dziewczyna na forum po prostu zna chłopaków osobiście i dlatego interesuje się ich losem, ale szybko okazało się to tylko złudzeniem. To były prawdziwe fanki zespołu, nierzadko zakochane w którymś z chłopców po uszy!

Na odwagę zebrała się dopiero po kilku miesiącach czytania całego tego kramu. Nick przyszedł jej do głowy od razu, jako jedna z rzeczy związanych z Billem. Pamiętała, jak kiedyś użył tego słowa w rozmowie z bratem, a ona przypadkiem to wychwyciła i, jako istota ni w ząb nie rozumiejąca niemieckiego, dręczyła go tak długo, aż w końcu ustalili o jakie słowo chodzi i co ono znaczy. Bo Sophie miała czasem jazdę na najprzeróżniejsze słowa. Kiedyś na biologii usłyszała na przykład wyraz „imago”(dorosła postać owadzia) i upodobała go sobie do tego stopnia, że, nie zwracając uwagi na obrzydliwe znaczenie, długi czas używała tej nazwy na internetowym czacie jako nickname.

Zalogowała się bez problemów i jeszcze tego samego dnia dodała pierwszą część własnego opowiadania o Billu, nasycając ją własnymi, autentycznymi wspomnieniami. Pech chciał, że kilka dni później padł jej internet i do sieci dostała się dopiero po miesiącu. Ze smutkiem stwierdziła, że początek opowiadania wykasowano ze względu na jej nieobecność. Nawet nie zdążyła przeczytać swoich pierwszych komentarzy. Niezrażona niepowodzeniem, zabrała się za pisanie czegoś nowego.

Po jakimś czasie stała się na forum nawet rozpoznawana. Kilka osób wiernie czytało jej coraz to nowe utworki i obdarzało przemiłymi komentarzami. Ktoś nawet zaczął rozmowę na gadu-gadu, pytał o inspiracje, o zainteresowanie zespołem. Ze śmiechem i całą rozbrajającą szczerością opowiedziała miłej nastolatce o historii jej znajomości z Billem. Cierpliwie odpowiadała na szczegółowe pytania, tłumaczyła, że nigdy nie poznała Gustava i Georga, a z Tomem rozmawiała może kilka razy w życiu. Wyjaśniała, że dogadują się po angielsku, że nie może zdradzić jej numeru telefonu Billa, bo sama go nie posiada, a maila obiecała zachować dla siebie.

To właśnie wtedy przeżyła ten największy szok. Nowo poznana dziewczyna była ciągle bardzo miła i sympatyczna, ale pod koniec rozmowy nazwała Sophie ohydną kłamczynią i bajerantką. Sprawa była o tyle bolesna, że – może to zabrzmi głupio – Sophie naprawdę całe życie brzydziła się kłamstwem i nie pamiętała sytuacji, w której perfidnie kogokolwiek by oszukała. Owszem, miała bogatą wyobraźnię, co pomagało jej pisać niezłe opowiadania, ale nigdy nie potrafiła nikogo z premedytacją okłamać.

Nie miała potem kontaktu z tą dziewczyną. Nie odezwała się do niej więcej, a Sophie też nie miała ochoty kontynuować tej znajomości. Po dłuższym przemyśleniu sprawy doszła do wniosku, że stanowisko tamtej nastolatki było właściwie zrozumiałe; jej samej pewnie trudno byłoby uwierzyć, że jakaś przygodnie spotkana dziewczyna zna uwielbianego przez Sophie Toma Cruise’a. Mimo to – bolało. Wtedy powzięła postanowienie, że nie będzie się afiszować ze swoimi kontaktami z Billem. Nie było takiej potrzeby, to po pierwsze, a po drugie nie chciała ryzykować kolejnych krzywdzących oskarżeń. Mogłaby, oczywiście, pobawić się w udowodnienie swoich słów, miała przecież mnóstwo zdjęć z trzynastoletnim Billem. Mogła nawet poprosić jego samego o potwierdzenie ich znajomości w którymś wywiadzie, ale tak naprawdę byłoby to tylko zaspokojenie własnej próżności, nic więcej. Zresztą, później dowiedziała się, że któraś z jej znajomych oglądała wywiad z Tokio Hotel na polskim kanale dla dzieci i młodzieży, podczas którego Bill pozdrowił Sophie imiennie na oczach całego kraju. A to i tak nic nie dało, nawet, jeśli było bardzo miłe.

Dlatego od tego czasu Sophie wchodziła na fora internetowe zupełnie anonimowo. Nadal pisała opowiadania, nadal komentowała dzieła innych, ale nie zawierała już bliższych znajomości, a kiedy ktoś sam szukał z nią kontaktu, uparcie pomijała temat jej zainteresowania zespołem. Tak, lubi muzykę Tokio Hotel. Nie, nie ma nic przeciwko członkom zespołu. To na razie, cześć.

I dalej żyła własnym życiem, uczyła się, jadła ciepłe obiady i zimne sałatki, spała i oglądała telewizję. A skupione na forum fanki zespołu nadal były przekonane, że ktoś taki, jak Bill jest dla nich odległy i niedostępny…


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
P4uL!nK4




Dołączył: 07 Mar 2006
Posty: 24 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: StaRgaRd C!Ty

PostWysłany: Sob 17:05, 30 Wrz 2006 Powrót do góry

Boskie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ach... jejQ! No nie wiem co napisać.. Nie mam słów już.. Po prostu Boskie!! i Tyle!! Very Happy Pozdrooo Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Veren
:)
:)



Dołączył: 04 Kwi 2006
Posty: 635 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z krainy Wielkich Jezior

PostWysłany: Sob 17:16, 30 Wrz 2006 Powrót do góry

Kochana...
Biore sie za czytanie, chodz i tak wiem, ze jak twoje, to napewno swietne Smile

EDIT:
To było życiowe. Bardzo.
Realne.
Normalne.
I takie poprostu prawdziwe.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Veren dnia Sob 17:24, 30 Wrz 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Sob 17:17, 30 Wrz 2006 Powrót do góry

Reinigen...
Podobało mi się.
Pytanie jakie ciśnie mi się teraz na usta to: znasz Billa?
Bo napisałaś to bardz realnie.
Zastanawiam się czy ja bym się przyznała (gdybym go znała)... Ale napewno nie potrafiła bym zyć normalnie, jeść ciepłych obiadów, zimnych słatek, spać i oglądać telewizji.

Podoba mi się niesamolubna postawa Sophie...
No...
Świetne...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 17:36, 30 Wrz 2006 Powrót do góry

o jeny Shocked szok. no po prostu szok. Shocked
szok pozytywny Wink ;]
na początku troszkę się zniechęciłam bo nie lubię dłuugich części ale tak to wszystko opisałaś że czytało się świetnie, tak lekko... Razz cudownie... aż mnie coś ściska...w brzuchu chyba...albo w sercu.. Smile genialne. Very Happy i fajny temat. nie przypominam sobie żebym takie cudo czytała. kapitalnie.
też się zastanawiam czy bym się przyznała. raczej nie. byłoby mi trudno...tak jak Sophie po uznaniu za kłamczynię.
ja ciągle nie mogę wyjść z podziwu... :]
Podziwiam Twoją twórczość,Ciebie i pozdrawiam Very Happy Całus. Całus. Całus. Całus. Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
kruk
:(
:(



Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 301 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: masz pewność? skąd masz czelność? skąd masz tyle tupetu i skąd masz wiesz, że napewno?

PostWysłany: Nie 8:52, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Reinegrn...
Co mogę napisać?
To było ładne, owszem, nawet refleksyjne, ale nie wywołało u mnie spzmów zadowolenia
wszystko ładnie, pięknie...
Ale gdzieś zgubiłaś to "coś"
A może schowałaś je skrupulatnie gdzieś między tymu wersami?
Przykro mi, ale nie potrafię tego znaleźć


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Asiulla
:-)
:-)



Dołączył: 19 Lut 2006
Posty: 896 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:30, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Podobało mi się.
Było takie zwykłe i życiowe.
Wszystko fajne opisałaś.
Takie normalne.
Nie zrozumiałam tego tekstu po angielsku/
Nie uczę się tego języka.
Przetłumacz go, proszęSmile

Asiulla


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
heidi
:-)
:-)



Dołączył: 29 Mar 2006
Posty: 1220 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:09, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Bardzo fajne opowiadanie. Aż chce się czytać Very Happy
Bo jest takie realne. Takie prawdziwe.
No wieeesz o co mi chodzi.

Kolejna stała czytelniczka ;].

A, przepraszam za taki bezsensowny komentarz, ale nigdy
nie umiem napisać takiego...z sensem xD.

EDIT:

To jest jednoczęściówka? Shocked Łeeee.... Sad


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez heidi dnia Nie 12:18, 01 Paź 2006, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
jadzia
:)
:)



Dołączył: 21 Sie 2006
Posty: 633 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: wiesz że jesteś w tym lepszy odemnie? xD

PostWysłany: Nie 11:23, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Boskie no poprostu śliczne nie wiem co jeszcze napisac Smile

Bardzo mi sie podoba Very Happy

Ja tez nie wiem co tam pisze po angielsku i tez cie prosze przetłumacz

Zgóry dzieki ;*;*


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
reinigen




Dołączył: 18 Kwi 2006
Posty: 79 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:07, 01 Paź 2006 Powrót do góry

P4uL!nK4 - dziękuję Ci bardzo:) Miło, że tak myślisz:)
Veren - i w sumie trochę o to chodziło. Żeby tym razem przemówić do rozumu, a nie poczucia estetyki...i dziękuję za Twoją niezachwianą wiarę we mnie:)
Gracja - nie pytaj o takie rzeczy...Ale miło mi, że Ci się podobało.
świrka - no dzięki, bo co tu jeszcze więcej można powiedzieć?Smile
kruk08vici - patrz, jak to się dziwnie plecie...najpierw się w ogóle nie widziałyśmy, a teraz komentujesz niemal każde moje opowiadanie:) Bardzo mi miło z tego powodu, ale muszę powiedzieć, że nie umiem w jednoczęściówce zawrzeć tyle, ile chcę, więc ambitniejsze rzeczy mojego autorstwa są raczej dłuższe. Jednoczęściówki traktuję wyłącznie jako zwrócenie uwagi na jakiś problem. Bez walorów artystycznych. Słowem: odwrotnie niż Ty:)
Asiulla i ~maadziaa~ też - tekst po angielsku: "Cóż, tu jest coś dziwnego...jakby "s", ale z takim zabawnym czymś na górze...". Voila! I dziękuję, bo fajne dziewuchy z Was:)
heidi - Dziękuję. To jest jednoczęściówka. Wiem, że łeeee:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mardzia
:)
:)



Dołączył: 09 Lut 2006
Posty: 751 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 2/5
Skąd: Gliwice

PostWysłany: Nie 13:56, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Przepiękne.
Boże... jak czytałam, naprawdę... widziałam wszystko przed oczami i wszystko odczuwałam, tak jak główna bohaterka.
Świetne.
Gratuluję talentu Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
shira
Moderator



Dołączył: 12 Lut 2006
Posty: 1460 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:26, 01 Paź 2006 Powrót do góry

Zaje... Cudowne!!!
czytałam to z takim zainteresowaniem, jakiego od dawna u siebie nie widziałam.
Taka iskiereczka nadzieji... głupota ale dziękuję Całus.
Naprawdę świetne opowiadanie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
KIKA
:(
:(



Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 334 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:30, 02 Paź 2006 Powrót do góry

hmmmm, co moge powiedzieć.... świetnie, jak to czytałam to przypomniała mi się jedna nasza rozmowa Wink nie wiem co powiedzieć, wydaje mi się że zrozumiałam i wiem o co ci chodziło Very Happy pozdrawiam i czekam na dalsze części twoich wilo częściówek Wink


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kate ;*
:-(
:-(



Dołączył: 22 Cze 2006
Posty: 203 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z Warszawy :)

PostWysłany: Pon 19:13, 02 Paź 2006 Powrót do góry

Boskie Smile Na prawdę bardzo mi się podobało.. Całus.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Dark_Angel




Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 49 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z łóżka Gustava ;>

PostWysłany: Wto 17:02, 03 Paź 2006 Powrót do góry

Szczerze...?
Cudo.
Całą zaistniałą sytuację opisałaś tak... Realnie.
Jest to pierwsze Twoje opowiadanie, jakie czytam, ale nie żałuję.
Twój styl i słownictwo pozwoliły mi na wyobrażenie sobie zarówno rozmów Billa i Sophie jak i samej bohaterki.
Powtórzę się: cudownie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)