Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Zagubiony. Jednoczęściówka by Viks Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Viks




Dołączył: 23 Gru 2006
Posty: 6 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:12, 23 Gru 2006 Powrót do góry

Nie wiem dlaczego to napisałam... Powinnam tego chłamu tu nie publikować... Ale cóż... Siła wyższa...


Mówił, że nie ma po co żyć.
Tłumaczył się, że nie ma nic.



Siedział sam przed kominkiem tępo patrząc się przed siebie. Niegdyś radosne orzechowe oczy, w których kochało się miliony dziewczyn, nie wyrażały teraz nic. Żadnych uczuć, emocji… Tylko pustka. Przerażająca pustka, która wypełniała po brzegi jego serce, duszę, życie i wszystko wokół. Gęsta ciemność panująca w całym pomieszczeniu stała się jego sprzymierzeńcem. Mrok był doskonałym odzwierciedleniem jego duszy. Tylko blask radosnych ogników tlił się na tle nieprzeniknionych ciemności, bijąc niesamowitym blaskiem, który niegdyś bił z oczu czarnowłosego chłopaka. Nagłe skrzypnięcie drzwi uwolniło go od natłoku złych myśli, które zawładnęły jego umysłem.
- Bill? – wyszeptał dredowłosy chłopak, wchodząc nieproszony do pokoju. Czuł, że z bliźniakiem jest coś nie tak. Oboje potrafili doskonale wyczuć swoje samopoczucie. Jeden dla drugiego był najważniejszą osobą na świecie. Czasami wydawało im się, że są połączeni niewidzialną nicią, której nic nie mogło przerwać. Tą nicią była miłość. Braterska miłość. Tom powoli podszedł do brata i usiadł obok niego. Nie potrzebowali zbędnych słów. Dredziarz objął brata ramieniem i oparł swój policzek o jego ramię. Długo siedzieli w ciszy, którą przerywało raz po raz bicie ich serc. Nagle Bill odwrócił głowę i po raz pierwszy od przybycia Toma spojrzał mu prosto w oczy.
- Tom… Ja… - chciał wyrzucić z siebie wszystko, co go dręczyło, ale nie potrafił. Bał się? Czego? Sam nie wiedział. Nie potrafił powiedzieć nawet bratu, o swoich lękach i troskach. Tak bardzo pragnął podzielić się z nim swoimi problemami, lecz coś w środku go blokowało, nie pozwalając by jego strach ujrzał światło dzienne.
- Ciii… Jestem przy Tobie… - wyszeptał dredowłosy, mocniej przytulając brata. Tak bardzo chciał mu pomóc, lecz nie wiedział jak.
- Ja.. Ja… Ja nie chcę już żyć… - wydusił z siebie czarnowłosy, zaciskając mocno zęby, by całkowicie się nie rozkleić.
- Dlaczego? – spytał zaskoczony blondyn. Odsunął się lekko od brata i spojrzał mu w oczy. Z jego spojrzenia czarnowłosy wyczytał miłość, troskę i strach o niego samego.
- Bo ja już nie mam nic… - wyszeptał, wstając. Rzucił ostatnie przepraszające spojrzenie w stronę bliźniaka i wyszedł z pokoju…


Bo stracił dom i młodzieńcze sny.
Nie miał siły by opanować łzy.



Siedział sam na plaży, obserwując gładką jak lustro taflę jeziora. Stracił wszystko. Zrozumiał to teraz, kiedy zrealizował swoje marzenia i wzbił się na szczyt. Zrobił fenomenalną karierę, zdobył miliony fanów, miał pieniądze i wszystko co niegdyś było nieosiągalne. Dla tego wszystkiego poświęcił swoją młodość i dom. Już nie pamiętał kiedy był w swoim rodzinnym mieście. Tęsknił za matką, swoim miastem i przyjaciółmi. Pragnął móc cofnąć czas i znów być zwykłym nastolatkiem. Z początku kariera uderzała mu do głowy, lecz z upływem czasu dotarło do niego, co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze. Sława kiedyś przeminie, w końcu nic nie trwa wiecznie. I co mu wtedy pozostanie? Nic. Stracił coś bardzo cennego i bał się, że już nigdy tego nie odzyska. Brakowało mu powoli sił. Nie miał siły by żyć dalej i walczyć na ringu z codziennością. Po jego policzkach zaczęły spływać słone łzy, które pragnęły cofnąć czas…


Kolejny dzień nie cieszył Go,
i nie czekał na pierwszy promyk słońca.



Nastał kolejny dzień. Czarnowłosy nie miał ochoty wstawać. Znowu czekały go bezsensowne sesje zdjęciowe, wywiady i Bóg wie co jeszcze. Kiedyś to wszystko, ta cała sława, cholernie go rajcowała. A teraz? Wszystko stało się takie monotonne i nudne. Nie potrafił już cieszyć się pięknym dniem i słońcem, które świeciło jasno na niebie. Wszystko wydawało mu się takie puste i bez wyrazu… Tak jak jego dusza…


Nie uśmiechał się wciąż ocierał łzy.
Myślał "jestem sam, może jestem zły?"



Kiedyś był uśmiechniętym i zabawnym chłopakiem, który chciał zwojować świat. Teraz z jego duszy pozostał wrak. Jego serce zostało rozdarte w strzępy. Sztuczny uśmiech wyćwiczył sobie do perfekcji, by nikt nie zauważył że coś się zmieniło. Tylko jego brat widział, jak czarnowłosy ociera łzy, kiedy nikt nie widzi… Co takiego się z nim stało? Dlaczego tak się zachowywał? Sam nie potrafił odpowiedzieć sobie na te pytania… Otaczało go wiele osób, którym na nim zależało, lecz on ciągle czuł że tak naprawdę jest sam. Wmawiał sobie, że jest zerem i powoli zaczynał w to wierzyć…


Mówił, że to nie jego świat.
Pragnął wrócić tam, gdzie się rodzi dusza.


Wychodząc na scenę czuł narastający gniew, żal i strach. Ogromna scena, miliony ludzi wypełniających salę po brzegi i on – gwiazda niemieckiej muzyki. Czy tego właśnie chciał? Może kiedyś… Teraz wydało mu się to głupie. To nie był jego świat… Chciał wrócić do swojego dawnego życia. Chciał wrócić „…tam, gdzie się rodzi dusza”.


***

Tekst pisany pogrubioną kursywą to słowa piosenki Farby "Zagubiony książę"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
świrka
:]
:]



Dołączył: 21 Maj 2006
Posty: 441 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa

PostWysłany: Sob 22:37, 23 Gru 2006 Powrót do góry

ładne.
ciekawie napisane.
podobało mi się.
widzę że wybierasz tematy takie bardziej poważne.
no i fajnie ;P

akurat czytałam z tą piosenką, ...wyjechali na wakacje, wszyscy nasi podopieczni...
za bardzo to nie pasowało, ale tak mnie tekst wciągnął że o tym nie myślałam Wink

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Pon 15:23, 25 Gru 2006 Powrót do góry

Viks...
Uwielbiam tą piosenkę. Jest cudowna. Taka wzruszająca, przejmująca, pełna smutku i obaw. Kocham ją.
To na temat piosenki.
A jeśli chodzi o opowiadanie...
Mogłaś stworzyć z tego coś niesamowicie pięknego. Mogłaś. Nie do końca wyszło. Owszem, były ładne opisy, uczucia itp...
Ale takich opowiadań było wiele. Tylko tekst piosenki się zmienił.

Nie powiem nie, ale nie powiem tak.
Nie było złe, ale nie powaliło mnie na kolana.

Nic już nie powiem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Nevermind
:-(
:-(



Dołączył: 17 Mar 2006
Posty: 167 Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: A kogo to obchodzi...

PostWysłany: Pon 16:43, 25 Gru 2006 Powrót do góry

Od jak dawna piszesz?

Powiem tak, jeżeli to twój "pierwszy raz" to nie było tak źle.
Może powiem inaczej, było nawet dobrze, lecz nie tak by mnie powaliło ( a moglo ).

Zgadzam się z Gracją.
Dość ładnie opisałaś uczycia etc.
Opisy też były w miarę.

Trudno mi powiedziec cokolwiek jeszcze.
Niby w komentarzu powinna znajdowac się dokładna opinia na temat danenego tekstu.
Również powinno poruszyac się jego problematykę.
W obecnej chwili nie wypowiem się ani w tej kwesti, ani w tej.
Taka chwilowa nie dyspozycja ?
Poczekam na następne Twoje prace.

Pozdrawiam.

Nevermind.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)