Forum Forum Tokio Hotel Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Gra pozorów. Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Maniek




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:45, 24 Lip 2007 Powrót do góry

Nic nie mówicie. Przeczytajcie.



Stałeś tam zwykle, wpatrując się w błękit nieba. Wiosenne słońce lekko drażniło Twoje oczy. Mrużąc je, próbowałeś dostrzec coś daleko ponad koronami drzew. Tak bardzo kochałeś ten czas. Czas gdy wszystko wracało do życia. Zawsze siadałeś na zamarzniętej jeszcze ziemi i podziwiałeś małe kwiatuszki, które ledwo wyrastały spod warstwy starych liści i śniegu. Jednak tym razem wszystko straciło jakąkolwiek wartość. Nie cieszył cię błękit nieba, a tym bardziej jakieś dziwne roślinki. Spoglądając na mnie, czułeś jak wzrasta w tobie gniew. Jednak z drugiej strony, gdzieś w środku Twojego zimnego serca, wiedziałeś, że to jest tylko strach. Strach tchórza, podłego kłamcy, a zarazem naiwnego idioty. Widziałam jak padasz na kolana, czołgasz się w moją stronę. Chciałeś bym podała ci rękę, bym zakończyła twe męki. Tak łatwo nie pozwolę ci spocząć na laurach, o nie! Z radością patrzę jak tracisz oddech, jak przewracasz się na ziemię, nie mogąc złapać tchu. Jestem tu i świetnie się z tym czuję, bo nadszedł mój czas. Teraz mogę się nad Tobą znęcać. Tak długo stałam z boku, patrzałam jak ranisz wszystkich, którzy cię kochali. Jak wyrywasz im serca, niczym diabeł przy ostatniej przeklętej mszy. Wiesz, myślę, że piekło to za dobre miejsce dla takiego kogoś jak Ty. Za dużo ludzi podobnych do siebie spotkałbyś tam. Nie pozwolę Ci żyć w takich luksusach, o nie!


- Proszę! – przez grafit nieba, przedziera się twój głuchy krzyk. – Błagam!
I tylko ten śmiertelny pisk.



Stałeś tam zwykle, wpatrując się w lazurową taflę wody, zburzoną co chwilę kolejną falą. To morze, które było widać z pobliskiego parku. Zawsze siadałeś tu przyglądając się turystom, korzystającym z upalnych dni. Wiele razy zagłębiałeś się nawet na pustą rankiem plażę i podziwiałeś samotnie wschód słońca. Jednak nie byłeś sam. Stałam kilka kroków dalej. Podchodziłam blisko, byś mógł poczuć mój zimny oddech na swoim karku. Nie czułeś, nie potrafiłeś mnie dostrzec, zbyt szczęśliwy by schylać się do mojego poziomu. Chodziłeś brzegiem morza, czując jak miękki piasek otula twe bose stopy. Miłe uczucie, nieprawdaż?
Siadałeś na pobliskich kamieniach, z utkwionym wzrokiem, gdzieś gdzie kończy się morze, a zaczyna niebo. W tym właśnie miejscu rodził się nowy dzień – Twój dzień.
Jednak tym razem wszystko straciło jakąkolwiek wartość. Nie cieszył cię miękki piasek, który lekko łaskotał twoje stopy. Nie zachwycał cię lazur wody, a co dopiero letni wschód słońca.
Znów spoglądałeś na mnie z lękiem w tych czekoladowych, a zarazem zimnych oczach. Sprawiłam, iż morze wydało ci się suche, słońce blade, a piasek twardy. Wszystko co kochałeś, odebrałam Ci z tak wielką przyjemnością. Upadłeś zbyt nisko, by móc wrócić, jednak jesteś jeszcze zbyt wysoko, bym mogła Ci pomóc. Tak, nazwę mój rytuał pomocą, bo czym by innym? Jestem Twoim wyzwoleniem.


- Litości! – czuję jak rozpaczliwie próbujesz uchwycić mą duszę. – Wybacz mi!
I tylko ten śmiertelny pisk.



Stałeś tam zwykle, wpatrując się w kolorowe liście, które zadziornie flirtowały z wiatrem. Po chwili krótkiego tańca, gdy on je brutalnie pozostawiał, upadały bez życia na trawę, by w przeraźliwej samotności odejść. Siadałeś na jednej z ławek, chowając zazwyczaj ręce do kieszeni. Przez konary drzew, gdzieś daleko widziałeś zarys morza. Niegdyś emanującego ciepłem, teraz popadłego w melancholijny nastrój. Lazurowe fale raz po raz obijały się o skały, nadając swoim uderzeniom regularny rytm. Podziwiałeś piękno jesiennego parku, zastanawiając się nad tym jak minie kolejny dzień. Ja siedziałam na trawie, tuż przed Tobą ze wzrokiem utkwionym w Twoich zimnych, pustych oczach. Mimo, iż wydawało Ci się, że jesteś kimś ważnym, dla mnie byłeś nikim. Kolejną gwiazdką, nie znającą piękna ludzkiej duszy. Nie potrafiącą dostrzec problemów bliskich Ci osób. Śmiałam się po cichu, wiedząc co Cię czeka. Ty nie chcąc mnie zauważyć, odchylałeś głowę do tyłu i wciągałeś mocno świeże jesienne powietrze.
Jednak tym razem wszystko straciło jakąkolwiek wartość. Nie zachwycałeś się barwnymi liśćmi, które samotnie wołały o pomoc, leżąc na suchej trawie. Nie podziwiałeś morza, ani fal, które obmywały zimne skały. Tym razem spoglądałeś na mnie, nie mogąc zrozumieć, dlaczego jeszcze nie teraz.


- Czy Bóg istnieje? – chrapliwym szeptem, próbujesz złapać się ostatniej deski ratunku. – Czy On tu jest?!
I tylko ten śmiertelny pisk
.


Stałeś tam zwykle, wpatrując się w srebrzysty blask księżyca, układającego się do snu w granatowej pościeli. Chciałeś mu towarzyszyć, ułożyć głowę na poduszce i zasnąć. Lecz on budzi się co nocy, by strzec spokoju ciemności, a Ty marzyłeś by już nigdy nie otwierać oczu. Przysiadając na ławce, podziwiałeś słońce, które wyłaniało się na linii horyzontu. Czułeś jak marzną ci stopy i kostnieją palce u rąk, lecz smakowania zimy nic nie było Ci w stanie zniesmaczyć. Rozkoszowałeś się lekkim puchem, który wydawał tak miły odgłos, gdy tylko powstawałeś z oblodzonej ławki. Mogłeś godzinami przyglądać się spadającym płatkom śniegu. Jednak tym razem wszystko straciło jakąkolwiek wartość. Gdy zmierzałeś w to miejsce, nie było już muzyką dla twego ucha ciche poskrzypywanie śniegu. Nie zachwycałeś się księżycem, który po męczącej nocy, powoli ustępował miejsca radosnemu słońcu. Dziś zerkałeś rozbawionym wzrokiem w moją stronę. Chciałam byś cierpiał, chciałam byś błagał mnie o pomoc. A Ty z ironicznym uśmieszkiem na twarzy, powstałeś z ławki, zmierzając ku mej osobie. Na nic zdawały się moje sztuczki, tym razem nie padłeś na kolana, łapiąc z trudem oddech. Przerażona wstałam, cofając się o kilka kroków. Wydałeś mi się taki stanowczy. Twoje kruczoczarne włosy, opadały Ci w nieładzie na czoło, zasłaniając rozgniewane oczy. Lęk.


- Ale jak to?! Nie rozumiem! – szepczę zrozpaczona.
- Nie rozumiesz? – wychrypiałeś podirytowany.
- Przecież, to ja miałam Cię zniszczyć. To ja miałam odebrać Ci życie.
- Gra pozorów.

A śmiertelny pisk, przerodził się w szaleńczy śmiech.


***

A teraz możecie bić, kopać i krytykować.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gracja
:-)
:-)



Dołączył: 23 Kwi 2006
Posty: 1061 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nozdrzec

PostWysłany: Wto 21:00, 24 Lip 2007 Powrót do góry

Maniek...
Mówiłam Ci już co o tym myślę.
Ale dodałaś coś. I wszystko się zmieniło. Na lepsze.
Nabrało jeszcze głębszego sensu.
Gra pozorów... Świetny temat. Pięknie to napisałaś.
Wiesz, że uwielbiam Twoje opowiadania?
Każdy ma w sobie urok i jakiś wyjątkowy klimat.
Bo Ty jesteś wyjątkowa. I możesz mówić co chcesz, ale ja tak uważam.
Tylko musisz się otworzyć.
Pamiętaj o tym co Ci powiedziałam.

Całus..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Maniek




Dołączył: 10 Maj 2006
Posty: 56 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:40, 03 Sie 2007 Powrót do góry

Dziękuję. Rozmowa z Tobą znacznie mi pomogła. Nie miałam zamiaru tak tego kończyć, ale potem zrozumiałam, że nie wszystko jest takie jak nam się wydaje. Dziękuję.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Akemi
:-(
:-(



Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 137 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z innego świata ^^

PostWysłany: Nie 20:02, 05 Sie 2007 Powrót do góry

Maniuś...Ty wiesz co ja myślę o Twoich opowiadaniach.
Zgadzam się z Gracją co do tego, że każde Twoje opowiadanie ma TEN urok i TEN klimat. Właśnie te rzeczy zawsze mną władają gdy czytam Twoje dzieła. Coś pięknego.
I świetny tytuł...a ta stanowczość Billa (bo podejrzewam, że to był Bill) była ekstra. Co tu dużo mówić...kolejne Twoje opowiadanie, które zrobiło na mnie ogoromne wrażenie. Kłaniam się wielkiej pisarce do stóp,

Akemi


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)